Skocz do zawartości

Gruzja - nasz strategiczny sojusznik? vol-2


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

W tym wypadku muszę się zgodzić z Tobą Kindzale, bo Dzierżyński był polskim szlachcicem [nawet ślub kościelny brał], a więc idąc tym tokiem rozumowania Stalin i Beria byli jak najbardziej Gruzinami.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 206
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Raport UE pogrąża Saakaszwilego
Dominika Pszczółkowska, Bruksela2009-07-07, ostatnia aktualizacja 2009-07-06 16:40

Unijne dochodzenie w sprawie tego, kto wywołał konflikt w Osetii Południowej w sierpniu 2008 r., wskazuje na prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.

Kolejny sojusznik Saakaszwilego w opozycji
NATO po stronie Gruzji ws. rosyjskich wojsk w Abchazji
Chodzi o raport, którego opracowanie UE zleciła zespołowi pod kierownictwem szwajcarskiej dyplomatki Heidi Tagliavini. Ma określić, kto i w jakiej części ponosi winę za rosyjsko-gruziński konflikt.

Wśród europejskich dyplomatów opinie na ten temat są bardzo rozbieżne. Ci z Europy Środkowej częściej dostrzegają winę Rosji, która nie może się pogodzić z utratą wpływów w byłej sowieckiej republice. Ci z Europy Zachodniej o wiele częściej są zdania, że konflikt wywołał prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Dla nich to dowód na to, że nie należy pozwolić na zbliżenie Gruzji z NATO.

Na podstawie tego, co znajdzie się w raporcie, Unia będzie układać swe dalsze stosunki z Rosją i Gruzją. Pierwsze wnioski ekspertów ujawnił już w połowie czerwca niemiecki tygodnik Der Spiegel". Jak twierdzi, raport większą część winy przypisze gruzińskiemu prezydentowi. Większość członków [komisji przygotowującej raport] skłania się raczej ku interpretacji, że to Micheil Saakaszwili rozpoczął wojnę, atakując 7 sierpnia 2008 r. Osetię Południową. [Zebrane] fakty przeczą twierdzeniom Saakaszwilego, że jego kraj był tego dnia niewinną ofiarą rosyjskiej agresji" - napisał tygodnik.

Spiegel" twierdzi, że wbrew temu, co mówi Saakaszwili, eksperci nie znaleźli żadnych dowodów na to, że 7 sierpnia wieczorem do Osetii Południowej wjechała kolumna 150 rosyjskich czołgów. Znaleźli natomiast dowody, że już 7 sierpnia rano Saakaszwili zgromadził na granicy z Osetią 12 tys. żołnierzy i 75 czołgów.

Niektórzy eksperci cytowani w dokumentach widzianych przez Spiegla" twierdzą, że Gruzja jest sama sobie winna", i wskazują nawet na przepisy prawa międzynarodowego, według których można uznać, że wojska rosyjskie stacjonujące w Osetii Południowej działały w samoobronie. Inni potępiają Rosję za ieproporcjonalną" reakcję czy np. za użycie powodujących szczególnie duże straty wśród cywilów bomb kasetowych (co zrobiły obie strony, lecz dotychczas przyznała się do tego tylko Gruzja).

Jest jednak oczywiste, że gdyby raport ukazał się w takiej formie, o wiele bardziej szkodliwy politycznie byłby dla Gruzji i jej prezydenta.

Według serwisu EUObserver autorzy raportu poprosili o dodatkowy czas do września, a europejscy dyplomaci już się na to zgodzili. Decyzję muszą jeszcze zatwierdzić ministrowie UE. Rzecznik przewodniczących Unii Szwedów nie był w stanie powiedzieć, kiedy do tego dojdzie. Niewykluczone, że już dziś na spotkaniu ministrów finansów.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas konfliktu między Gruzją a Rosją doszło do cudownego objawienia?

Komisja teologiczna Kościoła prawosławnego będzie badać, czy w trakcie ubiegłorocznego konfliktu wydarzył się cud. Jednemu ze starć na terytorium Osetii Południowej, według relacji żołnierzy, miała zapobiec „ręka Boga”.

Żołnierze obu stron zgodni są co do tego, że na niebie widzieli dziwne znaki. Zdaniem Rosjan, była to Matka Boska, Gruzini natomiast utrzymują, że ukazała im się święta Nino, patronka Gruzji. Bez względu na to, kto ukazał się walczącym, zapobiegł ogromnemu rozlewowi krwi. Gruzińskie siły pod wpływem widzenia wycofały się z pola walki.

- Podczas niedawnych wydarzeń w Osetii Południowej, gdy dwie armie stanęły naprzeciw siebie gotowe do rozpoczęcia bitwy, Gruzini wykonali odwrót, a następnie uciekli z pola. Potem tłumaczyli się mówiąc, że na niebie, tuż nad pobliskim kościołem, pokazała się sylwetka kobiety – powiedział Paweł Florenski – wiceprzewodniczący komisji eksperckiej przy Komisji Teologicznej Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Inny wysoki dostojnik Kościoła prawosławnego potwierdza, że podczas niedoszłej bitwy najprawdopodobniej wydarzył się cud. Sprawa zostanie wnikliwie zbadana.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/podczas_konfliktu_miedzy_gruzja_a_rosja_doszlo_do_cudownego_obja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gruzini [w odróżnieniu o Ruskich] mieli doskonałe, zachodnie buty więc nawiewanie wychodziło im dużo bardziej skutecznie niż Iwanom...

A tak całkiem poważnie, to jestem bardzo zdziwiony, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości nie ściga tych zbrodniarzy, którzy kazali prać po nocy Gradami" w śpiących w mieście cywili. No ale jak się jest sojusznikiem USA i Izraela to pewnie wszystko wolno...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyliłeś wątki! Chyba Ci się to zresztą kindzale po raz pierwszy zdarzyło - to fakt.
Ale jak już piszesz o zrównaniu z ziemią Czeczeni" to widziałem niedawno zdjęcia z tego kraju, na których góry jak stały tak stoją! Nikt ich nie zrównał", a za pomordowane dzieci z Biesłanu to im się należało!!!
I aby nie było - mam na myśli jedynie tych islamskich, fanatycznych bandytów, bo wszystkim innym Czeczeńcom życzę pokoju, szczęścia i dobrobytu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Moskwa rezerwuje sobie prawo użycia siły, jeśli Gruzja będzie kontynuowała swoje prowokacje" na Kaukazie - oświadczyło rosyjskie ministerstwo obrony, na tydzień przed rocznicą wybuchu rosyjsko-gruzińskiej wojny o Osetię Południową - samozwańczą republikę na terytorium Gruzji.
Rosyjski resort obrony oskarżył Tbilisi o to, że przez ostatnie cztery dni ostrzeliwuje z moździerzy i granatami Cchinwali, stolicę zbuntowanej gruzińskiej republiki, której niepodległość uznała Moskwa. - Tego rodzaju działania poważnie niepokoją rosyjskie ministerstwo obrony - napisano w komunikacie.

- Jeśli prowokacje, oznaczające zagrożenie dla ludności osetyjskiej i rosyjskiego wojska, będą kontynuowane, ministerstwo obrony rezerwuje sobie prawo do odpowiedzenia siłą i wszelkimi środkami, którymi dysponuje - podsumowano.


http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80625,6884097,Rok_po_wojnie_Rosja_grozi_Gruzji_uzyciem_sily.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja mówi o ostrzale, którego nie było?

Przedstawiciele Gruzji i Unii Europejskiej nie stwierdzili w ostatnich dniach ostrzału stolicy separatystycznej Osetii Południowej. Wczoraj rosyjskie ministerstw obrony zapowiedziało użycie siły jeśli Tbilisi nie zaprzestanie ostrzału Cchinwali. Międzynarodowi obserwatorzy nazywają ostrzeżenia Moskwy - poważną prowokacją.

O wystrzeleniu pocisków z ciężkiej broni w kierunku Cchinwali nic nie wie Komisja Europejska. Również stacjonujący w strefie konfliktu obserwatorzy Unii Europejskiej twierdzą, że - nie było żadnego ostrzału stolicy separatystycznej republiki a rozpowszechniane na ten temat informacje to prowokacja.

Mieszkańcy gruzińskich wsi Nikozi i Ergneti powiedzieli Polskiemu Radiu, że ostrzeliwane są ich domy i położone obok posterunki policji. Ich zdaniem strzały padają od strony terytoriów, na których stacjonują rosyjskie wojska. Gruzja obawiając się kolejnych prowokacji podjęła specjalne środki ostrożności. Drogi, mosty i wiadukty kolejowe w strefie konfliktu są strzeżone przez: policję i gwardię narodową.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6885023,Rosja_mowi_o_ostrzale__ktorego_nie_bylo_.html

Zródla czeczeńskie mówią o dlugiej kolumnie rosyjskiego sprzętu pancernego podążającej w kierunku granicy z Gruzją...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby OT, ale kierunek zbliżony:

Kaukaz: mordują rosyjskich urzędników
Trzej pracownicy ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych zostali zastrzeleni w republice Inguszetii na rosyjskim Kaukazie Północnym. W pobliskim Dagestanie w sobotę wieczorem zabito milicjanta.
Przedstawiciel ministerstwa Rusłan Kołojew powiedział, że pracownicy resortu byli nieuzbrojeni i jechali na niedzielny dyżur w chwili, gdy zostali zabici. Według rosyjskich agencji dwóch z nich zmarło na miejscu, a jeden po przybyciu do szpitala.

W odrębnym incydencie bojownicy zabili milicjanta w Dagestanie - drugiej republice rosyjskiego Kaukazu Północnego, oddzielonej od Inguszetii terytorium Czeczenii. Lokalne MSW podało, że niezidentyfikowani napastnicy zaatakowali posterunek milicji drogowej w sobotę wieczorem. Jeden z funkcjonariuszy jest również ranny.

Jak zauważa Reuters, pełzająca islamistyczna rebelia na Kaukazie Północnym stała się jednym z największych problemów Kremla, a Inguszetia, najmniejszy i najbiedniejszy region Rosji, zajęła miejsce Czeczenii jako centrum aktów przemocy.

Opozycja w Inguszetii i tutejsi obrońcy praw człowieka skarżą się również na powszechne bezprawie i korupcję, i wskazują, że sytuacja się pogarsza.

http://wiadomosci.onet.pl/2019271,12,item.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziennikarz zwolniony z TVP: to była propaganda

Gruzińscy żołnierze
- Zostałem zwolniony z TVP, ponieważ nie chciałem przedstawiać punktu widzenia Michaiła Saakaszwilego, jak robiła to większość polskich mediów – mówi w wywiadzie dla dziennika Izviestia" Wiktor Bater, były moskiewski korespondent TVP. Gazeta zamieszcza wywiad jako główny materiał na swojej stronie internetowej.
Bater tłumaczy w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika, że został zwolniony za sprawą tego jak relacjonował działania wojenne w Osetii Południowej. – Dopóki Rosja nie dołączyła się do wojny, moje komentarze były jeszcze publikowane. Ale gdy na pomoc mieszkańcom Osetii Południowej ruszyły rosyjskie czołgi wszelkie inne poglądy stały się niedopuszczalne – twierdzi Bater.

Według byłego dziennikarza TVP, zwolnienie nie nastąpiło od razu, formalne wypowiedzenie dostał 30 kwietnia tego roku. Jednak od razu został usunięty z anteny, choć mógł być jedynym dziennikarzem zachodnich mediów, który nadaje relacje bezpośrednio z rejonu walk.
REKLAMA


Dziennikarz mówi Izviestii", że kiedy tylko zaczął się ostrzał Cchinwali - miasta pełnego cywilów, powiedział na antenie, że było to przestępstwo wojenne, co nie spodobało się w Warszawie. – Ówczesne władze TVP były wtedy pod wpływem otoczenia prezydenta, który sympatyzuje z Saakaszwilim – dodaje Bater.

Bater podkreśla kilkakrotnie w wywiadzie, że ubiegłoroczny konflikt w TVP pokazano tylko z jednej strony – gruzińskiej, a podczas gdy do Gruzji wysyłano rzesze reporterów, do Osetii Południowej nie pojechał nikt. Nawet pomimo uzyskanego przez Batera pozwolenia od rosyjskich władz, polska telewizja nie udzieliła mu pozwolenia na wyjazd do stolicy Cchinwali. – To już nie dziennikarstwo, a propaganda czystej wody. Nigdy wcześniej tak nie pracowaliśmy – oburza się polski dziennikarz.

Korespondent krytykuje również obecne władze TVP, tłumacząc rosyjskiemu dziennikarzowi, że jest to skrajnie prawicowa grupa, która popierała w wyborach do Europarlamentu niszową frakcję, która otrzymała niewiele ponad 1 procent głosów w wyborach.

Były rosyjski korespondent jest obecnie bezrobotny, ale jak przyznaje w rozmowie z rosyjskim dziennikiem, ma kilka ciekawych propozycji.

http://wiadomosci.onet.pl/2020129,12,item.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...
  • 1 month later...
Rosyjska gazeta Izwiestia" pisze, że Warszawa rewiduje swoje stosunki z byłymi strategicznymi sojusznikami. Gazeta doszła do takiego wniosku po analizie czwartkowego wywiadu prezydenta Bronisława Komorowskiego dla Rzeczpospolitej".

Izwiestia" skupiły się na odpowiedzi prezydenta Polski na pytanie, czy Gruzini mogą liczyć na niego tak samo, jak mogli na Lecha Kaczyńskiego. Bronisław Komorowski odparł, że aż tak na pewno nie", gdyż ie pojedzie na granicę tylko dlatego, że wymyślił to sobie prezydent Gruzji".

Rosyjska gazeta pisze, że tym samym Komorowski faktycznie odciął się od całej epoki polityki zagranicznej Warszawy, gdy Tbilisi uważano niemal za głównego strategicznego sojusznika". Izwiestia" twierdzą, że ideologicznym tłem tej przyjaźni było przeciwstawianie się Moskwie", zaś obrona młodej gruzińskiej demokracji przed rosyjskim imperializmem stała się naczelną ideą dyplomacji Lecha Kaczyńskiego".

Gazeta twierdzi, że wybór pragmatyka Komorowskiego" na prezydenta przywrócił porządek. Ideologiczny, emocjonalny przechył epoki Kaczyńskiego skończył się. Gruzja stała się dla Polski tym, czym powinna być - odległym państwem na peryferiach interesów narodowych. Rosja zaś - ważnym partnerem i sąsiadem, z którym po długich latach konfrontacji w końcu rozpoczął się pełnowartościowy dialog" - dodaje dziennik.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8282664,_Izwiestia___Komorowski_odcina_sie_od_polityki_Lecha.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
Dopiero po czterech latach przywódcy Rosji przyznali się, że zaplanowali wojnę z Gruzją. Co więcej, ze słów Władimira Putina wynika, że tę wojnę sprowokowali. Dzięki wewnętrznej rozgrywce w moskiewskiej elicie na jaw wychodzą kulisy przygotowań do wojny oraz kluczowych, pierwszych dni konfliktu w sierpniu 2008.

Od pierwszych godzin wojny Rosja przekonywała, że to Gruzja wywołała wojnę. Że rosyjska armia uderzyła w obronie mieszkańców Osetii Południowej i rosyjskich „sił pokojowych” w Cchinwali, zaatakowanych przez gruzińskiego agresora.

Dopiero w czwartą rocznicę wybuchu konfliktu rosyjscy przywódcy i generałowie przyznali, że Rosja przygotowywała się do wojny już od 2006 r. i szukała tylko pretekstu do inwazji. Szczegóły wyszły na jaw dzięki publicznemu „praniu brudów” na szczytach władzy, wywołanemu przez atak obozu Putina na premiera Miedwiediewa.


[...]

http://www.tvn24.pl/rosja-zaplanowala-atak-na-gruzje-putin-przyznal-sie-po-czterech-latach,270312,s.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czego bylo sie mozna spodziewac po Putinie i innych ex-KGBistach?

Ale to mnie bardziej intryguje:

Gruzja pod rządami Micheila Saakaszwili uznawana jest za światowy fenomen walki z korupcją. W ciągu kilku lat władzom w Tbilisi udało się zlikwidować bandy ściągające haracze i wyeliminować z legalnego biznesu przywódców światka przestępczego. W następnej kolejności prawie do minimum ograniczono powszechną korupcję.

Dziś gruziński policjant nie weźmie łapówki za przymkniecie oka na wykroczenie drogowe. Urzędnicy także wolą pochwalny wpis w księdze petentów niż kopertę z dolarami. Jednak - jak zauważa -politolog profesor Aleksander Rondelli - korupcja przeniosła się na „szczyty władzy”. „Rzeczywiście w codziennym życiu nie stykamy się już z korupcją” - przyznaje naukowiec. W jego opinii korupcja wciąż jest i Gruzini określają ja jako „korupcję elit”. „Widzimy przecież ludzi z władz, którzy bardzo się wzbogacili” - dodaje ekspert. Profesor Rondelli tłumaczy, że kluczem do sukcesu w walce z korupcją okazały się pierwsze miesiące rządów Micheila Saakaszwili. -„Oni doszli do władzy na fali frustracji i utraty wiary” - tłumaczy politolog. Wyjaśnia, że ekipa Saakaszwilego dostała społeczne przyzwolenie na autorytarne rządzenie krajem. -„Ludziom podobało się działanie polegające na natychmiastowym odbieraniu majątków złodziejom i pozwoliło na przeprowadzenie radykalnych reform, na które inni by się nie zdecydowali” - twierdzi Rondelli. Niski poziom korupcji i propagowanie uczciwości wśród urzędników, i biznesmenów stały się jednym z wyróżników nowego wizerunku Gruzji.
IAR/Kresy.pl

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/gruzja-swiatowy-fenomen-w-walce-z-korupcja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kindzal a byłeś ostatnio w Gruzji? Bo tam w czerwcu , za kilkanaście dolarów mógłbyś bezkarnie zrobić kupę na jednym z głównych deptaków na oczach stróżów prawa , a za kilkaset jesteś Bogiem przez tydzień....o czym mowa...
pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 4 months later...
Do końca października samozwańcza Abchazja, zawdzięczająca swoją niezależność Kremlowi, ma odpowiedzieć na przedstawiony jej projekt traktatu o przyjaźni, oznaczający w praktyce jej aneksję przez Rosję.

Propozycję nie do odrzucenia Kreml złożył Abchazom w połowie października, odpowiadając zresztą na wcześniejsze zapewnienia rządu z Suchumi o chęci wiecznej przyjaźni i jak najbliższej więzi z dobrodziejką Rosją. Deklarował to jeszcze w maju ówczesny przywódca abchaskiej opozycji Raul Chadżimba, usiłujący obalić panującego prezydenta Aleksandra Ankwaba i uzyskać na to kremlowskie błogosławieństwo.

Rosja przedstawiła Abchazom propozycję: w zamian za dalszą wojskową obronę, rosyjskie paszporty i utrzymanie za kremlowskie ruble - Abchazi mają rozwiązać własne wojsko i podporządkować je wyznaczonemu przez Kreml rosyjskiemu generałowi, posyłać abchaskich rekrutów do rosyjskiej armii, zezwolić rosyjskim żołnierzom i celnikom na przejęcie kontroli granic, dostosować swoje przepisy do rosyjskich, a także znieść zakaz sprzedaży ziemi i nieruchomości w Abchazji cudzoziemcom, w tym obywatelom Rosji.

Kremlowska propozycja nie do odrzucenia wywołała takie poruszenie wśród Abchazów, że nawet sam prezydent Chadżimba, uważany za najbardziej prorosyjskiego z abchaskich polityków, uznał za konieczne, by ogłosić w telewizji, iż nie może przyjąć wszystkich przedstawionych przez Moskwę warunków i że inaczej sobie to wszystko wyobrażał...

-----------------------------------------------------------------------

No to teraz juz wiedza czym pachnie usski mir"!

Calosc tutaj:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Cena-secesji-czy-Rosja-wchlonie-Abchazje,wid,16996728,wiadomosc.html?ticaid=113b6c
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
Szefowa gruzińskiego Ministerstwa Obrony Tina Chidaszeli twierdzi, że Moskwa w ten sposób dąży do wywołania kolejnego konfliktu zbrojnego na Kaukazie. - Nie wydaje mi się, żeby przesuwanie linii granicznej przedstawiało dla Rosji jakąkolwiek wartość strategiczną - oświadczyła gruzińska polityk.

Ponieważ po rosyjsko-gruzińskiej wojnie z 2008 roku oba kraje nie utrzymują kontaktów dyplomatycznych, władze w Tbilisi poprzez ambasadę Szwajcarii przekazały do Moskwy notę protestacyjną. Gruzińskie MSZ przygotowuje w tej sprawie skargę do ONZ i OBWE.

Tymczasem rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin przekonuje, że Rosja nie ma z tą sprawą nic wspólnego, a decyzję o postawieniu nowych słupów granicznych podjęła Osetia Południowa.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Gruzja-oskarzyla-Rosje-o-prowokacje-przesunieto-slupy-graniczne,wid,17717188,wiadomosc.html?ticaid=11540a&_ticrsn=3

ruSSnia oczywiscie nie ma z ta sprawa nic wspolnego, tak samo jak ze zbrodnia katynska, oblawa augustowska, dzikimi mordami na czeczenskich i afganskich cywilach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uSSnia oczywiscie nie ma z ta sprawa nic wspolnego, tak samo jak ze zbrodnia katynska, oblawa augustowska, dzikimi mordami na czeczenskich i afganskich cywilach..."

Mordy były, są i będą tak po jednej, jak i po drugiej stronie.Ty reprezentujesz jedną ze stron. Siejesz propagandę rodem z WSI na poziomie Balansa którego tak nie nawidzisz.

Powyżej cytowane co ma wspólnego z informacją o problemach terytorialnych Gruzji???

Bez odbioru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie