abcd Napisano 17 Marzec 2008 Autor Napisano 17 Marzec 2008 Pies przeciwpancerny,ciekawy artykuł(po Rosyjsku) http://army.armor.kiev.ua/engenear/sobaka-mina.shtml
Der Panzerfahrer Napisano 17 Marzec 2008 Napisano 17 Marzec 2008 znany, desperacki pomysl armii czerwonej, poczatku operacjii barbarossa. chcieli tym powstrzymywac niemieckie czolgi... przeoczyli fakt ze zwierzak czolgu raczej sie boi i wieje w druga strone, a te ohaterskie" co sie nie baly, niemiecka kielbase wolaly od biegu pod czolg... :), no i zaniechano szkolenia pieskow w tym celu...
Swiety82 Napisano 17 Marzec 2008 Napisano 17 Marzec 2008 Nie no Panowie powaga??? Ruskie to jednak mają fantazję :)Ciekawe czy wymyślili ptaki p/lot.ps. szkoda tylko tamtych zwierzaków...
persecutor Napisano 17 Marzec 2008 Napisano 17 Marzec 2008 Dodatkowo iwany uczyli te psy wbiegać pod czołgi (z reguły po jedzenie) wykorzystując w swej głupocie własne i psiaki po wypuszczeniu na niemieckie nie wiedziały o co chodzi bo nie znały kształtów niemieckich czołgów. Ale jak za to jechały ruskie to wbiegały pod nie.
to17071990 Napisano 17 Marzec 2008 Napisano 17 Marzec 2008 Dobrze wiedzieć o pomysłowości towarzyszy ze wschodu , gdyz pierwszy raz o tym słyszę
coriolan Napisano 17 Marzec 2008 Napisano 17 Marzec 2008 Obserwował atak tych psów włoski korespondent wojenny - pisarz Curzio Malaparte - opisał w książczce Kaputt";tłumaczona na j.polski- w latach 60-tych była bestsellerem.Być może zachowała się jeszcze w większych bibliotekach
zbyniek Napisano 19 Marzec 2008 Napisano 19 Marzec 2008 Może nie długo wymyślą ptaki bombowce, te kacze łby(normalnie nie mają sumienia).
okrzycho Napisano 7 Kwiecień 2008 Napisano 7 Kwiecień 2008 Amerykanie tez nie są lepsi.Na Discovery leciał dokument o m.in środkach zapalających i amerykański acjonalizator" probował wykorzystywać nietoperze do przenoszenia takich materiałów pod dachy drewnianych japońskich domów.Niestety nietoperze okazały sie mało kumate i podczas prób latały gdzie chciały podpalając przy okazji domy w Kalifornii. Delfiny tez uczyli podkładać miny pod okręty...
alex1939 Napisano 9 Kwiecień 2008 Napisano 9 Kwiecień 2008 Tak, 'psie miny' wykorzystywano przez najgorętszy okres agresji niemieckiej na ZSRR w 1942. Niemcy, gdy dowiedzieli się o pomyśle zdesperowanych krasnoarmiejców, ogłosili że wszystkie psy radzieckie chorują na wściekliznę i należy je niezwłocznie odstrzeliwać. Zaowocowało to zniknięciem w ciągu kilku dni niemal wszystkich psów w rejonie linii frontu. Niemniej jednak psy z minami używane były jeszcze w póżniejszej fazie wojny, a nawet podczas walk w Indochinach pod koniec lat 40. Pozdrawiam, alex1939
liha Napisano 11 Kwiecień 2008 Napisano 11 Kwiecień 2008 Sumienie nie ma tu nic do rzeczy, psy wykorzystywano potem w Korei i Kambodży. Z kolei w jednej z książek Suworowa opisany jest proces szkolenia psów tak aby nie bały się ryku silnika ani strzałów. Broń bardzo ciekawa choc zawodna. Najlepszy przyjaciel człowieka to i ginął w imie człowieka. Gorzej , że zdarzało się, że dzieci z wiązką granatów wczołgiwały się pod czołg i tam detonowały ładunek. To jest straszne – a nie tam jakiś kundel z miną na grzbiecie.liha
okejos Napisano 11 Kwiecień 2008 Napisano 11 Kwiecień 2008 daltego niemcy tak strzelali do psów.- przykład szarik do którego kropia pod sudziankami
abcd Napisano 11 Kwiecień 2008 Autor Napisano 11 Kwiecień 2008 A w sumie ciekawe jak przyuczano dzieci żeby właziły kiedy było trzeba pod czołg,czy tak jak nieszczęsne psy karmiono pod czołgami a następnie głodzono, z dziecmi sprawa łatwiejsza są teoretycznie inteligentniejsze.
acer Napisano 11 Kwiecień 2008 Napisano 11 Kwiecień 2008 Psy z ładunkami to głupie pomysły były. Absurd.Co innego cudowna ZiS-2 kal. 57 mm, 1130 m/sek i w czerwcu 1941 można było przestrzelić na wylot z kilometra każdy czołg niemiecki... Ale było kilkaset sztuk tylko wtedy...
Woodhaven Napisano 13 Kwiecień 2008 Napisano 13 Kwiecień 2008 http://tewton.narod.ru/mines-3/sobaka.html
41pp Napisano 23 Maj 2008 Napisano 23 Maj 2008 Tia, a czy Szanowni Koledzy słyszeli o zapalających nietoperzach made in USA, Przy próbach niewiele brakowało, aby się spaliło pół Kaliforni.Pozdrawiam.
41pp Napisano 23 Maj 2008 Napisano 23 Maj 2008 Tiak! Ruskim do amerykańców trochę zabrakło jak zwykle!! Wiadomo podludzie".Pzdr.
41pp Napisano 23 Maj 2008 Napisano 23 Maj 2008 Dodaje te posty bo Kol. okrzycho został iezauważony" i jego słuszna wypowiedź!!!!
Woodhaven Napisano 24 Maj 2008 Napisano 24 Maj 2008 Specjalna grupa instruktorów saperów z psami niszczycielami czołgów. Październik 1941
Speedy Napisano 24 Maj 2008 Napisano 24 Maj 2008 HejA propos tych amerykańskich nietoperzy, to były jakieś niezwykle małe maluchy. Przenoszone miały być w specjalnej bombie kasetowej, co ciekawe samolot B-29 był w stanie zabrać na pokład 200 tys. nietoperzy. Co do sensowności całego pomysłu to widać tu bardzo wiele słabych punktów. Te bomby musiałyby być jakoś klimatyzowane, by nietoperze nie wyzdychały podczas lotu na dużej wysokości. Jak duży ładunek zapalający mógłby zabrać taki maleńki nietoperz? Bo coś mi się widzi że w okolicach 1 zapałki mniej więcej. I jak się odbezpieczało nietoperza? Czy uwalniając się z bomby wyciągał sobie jakąś zawleczkę? Jak zapobiec, żeby nie doszło do tego w czasie np. bójki między nietoperzami?Na jednym forum pamiętam że ktoś napisał o rosyjskich gołębiach-bombach. Zdaje się że też miały startować z samolotu (tego nie jestem pewien ale tak na logikę...). Przyuczano je do siadania na cysternach, wagonach kolejowych, samochodach, urządzając im w takich miejscach gołębniki i karmniki. Gołąb uzbrojony był w 150 g bombę termitową. Zapalnik odpalał ją gdy ptak wylądował i spoczywał na ziemi przez ponad 20 s. Ten pomysł też nie jest najmądrzejszy, gołebie lecą wszak zawsze do domu, a skoro wyszkolono je na terenie ZSRR no to wiadomo... oczywiście należałoby wypuszczać je odpowiednio daleko na terytorium przeciwnika żeby się wszystkie zdążyły zmęczyć i wypalić po drodze - ale co będzie jak się trafi jakiś gołąb-atleta co dociągnie do samej Moskwy bez międzylądowania? I w ogóle co to za idiotyczny pomysł, przenikać gdzieś za linię frontu, przedzierać się na terytorium wroga z ładunkiem gołębi? To już lepiej zabrać normalne bomby i zrzucić je na jakiś konkretny cel przecież...
ArtVee Napisano 20 Czerwiec 2008 Napisano 20 Czerwiec 2008 Alianci zachodni mieli zdaje się pomysł z gołębiami (pocztowymi bodajże), konkretnie ze zrzucaniem ich z samolotu nad terytorium Rzeszy. Eksperyment nie powiódł się, jak napisano w raporcie: ptaki zostały odpiórzone przez strumień zaśmigłowy" ;)pzdr, Art
Maniek7_2006 Napisano 30 Czerwiec 2008 Napisano 30 Czerwiec 2008 Heh, czego to ruskie nie wymyślą, pewnie była i wersja plot;)PozdrO
01dalton Napisano 30 Czerwiec 2008 Napisano 30 Czerwiec 2008 Witam . Pies samobójca - nie jest wcale szczytem desperacji rosjan , bo japończycy poszli krok dalej czyli mieli atakowac amerykańskie czołgi zołnierzami obwiązanymi materiałami wybuchowymi . Pozdr.
tomekk Napisano 30 Czerwiec 2008 Napisano 30 Czerwiec 2008 straszny patent, ale z tym ptakami plot to cholera wie czy jakiś szalony wania nie wpadł na taki pomysł???? tylko nie opisano tego w książkach :DPozdrO
Maniek7_2006 Napisano 30 Czerwiec 2008 Napisano 30 Czerwiec 2008 Zapewne atakowały odchodami chemicznymi:P:P:PPozdrO
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.