Skocz do zawartości

Psy na wykopkach - problem


220V

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem już dwie niezbyt miłe sytuacje.

Pierwsza:
kopalem sobie na skraju lasu na polnej drodze, nagle z mlodego zagajnika wyskoczył ogromny pies i zaczął biec w moją strone, szczekając! wstałem, wykrywka na ziemi, saperka przytulona do piersi i gotowa do użycia - stałem nieruchomo.
za psem wyskoczyła nastolatka, krzyczac za pieskiem" - on oczywiscie zero reakcji.
Na moje szczescie miał kaganiec, ale probował mnie przewrocić - skoczył na mnie, i tylko troche pazurami podrapał!
Dziewczyna sie tłumaczyła, ze nie spodziewała sie że ktoś tu może być, dlatego pieska pościła, a że bydle niesłuchliwe to ja miałem serce w gardle!

druga sytuacja (ubiegła sobota):
brzeg lasu, obok pola, ugory, wioska ponad kilometr dalej.
Kontem oka zauważyłem 2 psy, bez kagańców, bez obroży, ...bez właściciela!
podbiegły oszczekały, oszczekały i dały sobie spokój (na szczeście!)- stałem nieruchomo pod sosną z 10minut !

myśle poważnie nad kupnem jakiegoś gazu, czy coś bo takie spotkania mnie wcale nie bawią.

Proszę Kolegów o jakieś rady na takie sytuacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę razy już się bałem:)
Utkwiło mi w pamięci jedno bydlę, jakiś mieszaniec rotwailera. Bieg w moją stronę, ciągnął za sobą 3 metrowy łańcuch. Zerwał się gdzieś z budy. Miałem ciepło.

Przebiegł obok z prędkością ok. 320 km/h:)
Poprostu cieszył się wolnością.

Trzeba uważać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwykly pieprz odpada - rozpylanie go mogłoby być zbyt kłopotliwe, ale ogladałem na alledrogo jakieś gazy - chyba policja takich używa - niestety jeszcze nie wiem czy sie nadają na psy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poważnie ten gwizdek to ponoć lipa...
Saperka - najbardziej podręczna rzecz jaką ma się w tej sytuacji... Tyle że można zwierzaka zabić - a jeżeli 100 metrów za nim biegnie zdyszana i do tego ładna właścicielka to tez średnie rozwiązanie. Gaz jest dobry na ludzi, czy na psy to nie wiem, ale fizjologicznie działa przecież tak samo - pies załzawiony i wściekły na Ciebie, ze psikasz mu czymś w pysk może nadal chcieć Cię zabić:) Uciekać nie ma sensu - pies nawet jeżeli wcześniej Cię nie widział to teraz nawet z czystej ciekawości pobiegnie za tobą. Najlepiej więc chyba stać nieruchomo --> jeżeli pies zaatakuje to mu psiknąć w pysk ---> jeżeli nie odejdzie (a Ty do tego czasu kapniesz się że psiak nie ma ładnej właścicielki) i zacznie dobierać się do Ciebie z zębami to walnij go saperką...
ale sie rozpisałem...

pozdro:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu na wykopkach miałem bliskie spotkanie z watachą dzików ok 5-6 dorosłych i kilkanaście młodych , nie miałem pomysłu co robić , więc pomyślałem przed czym będą uciekać więc ile sił w gardle zacząłem szczekać jak pies , co się zaraz potem zaczęło dziać, małe dziczki uciekając wywalały się jeden o drugiego i już po chwili miałem ten kawałek lasu dla siebie:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz na bazie czerwonego pieprzu, sprawdzone ;) gorzej jak psinka biegnie do nas z wiatrem, wtedy... proponuję zabawę w słupek, czyli kto się pierwszy ruszy ten przegrywa. Dobrze jest też mieć prośbę o litość wypisaną w oczach.
Pzdr - P.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gzaz pieprzowy, ale nie taki zwykły w małym pojemniku tylko taki większy przypominający gaśnicę samochodową (oczywiście nie 1:1) jest idealny nawet przy dużym wietrze (sprawdzałem :-)). Dobra jest również pała teleskopowa i to nie tylko na psy, szybko się rozkłada i naprawdę pies lub człowiek raz trafiony drugi raz nie próbuje atakować :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z uzywanie palki radze uwazac -mozna samemu zrobic sobie qqu.
i panowie w niebieskich mundurkach wypytuja a po co a na co...- a tak wogole nie do konca w Polsce okreslony jest stan prawny w/w sprzeciora.
najlepsza palka teleskopowa to ASP (firma) - niestety leci cos kolo 80$ - ale potrafi czynic cuda...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj z psami to jest problem. Mnie również kilka razy serce do gardła podchodziło. Na szczęście nie odpierałem ataku. Spuszczanie psów w lesie jest chyba zabronione. Ja pamiętam o naostrzeniu łopaty po bokach przed każdym wypadem. Jakbym miał się bronić to myślę, że bez trudu moją saperką przeciąłbym mu gardziel ;] Pozdrawiam.
.
.
.
CirrusCX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no własnie Koledzy,
Ja rownież mam psa,ale on jest od pilnowania posesji i tylko w jej obrębie biega. Na wykopki go nie biorę.

dużo ludzi myśli że jak las to można pieska puścić luzem i jest wszytko oki.
Niestety jak praktyka pokazuje ktoś tam w pobliżu jednak może być, a z małym pieskiem to sobie jeszcze można poradzić - gorzej z wiekszymi i agresywnymi rasami...
Walniecie zwierza saperką nie jest zbyt humanitarne, ale w ostateczności.... jabym sie nie wahał.
Tylko konsekwencje mogą być kiepskie jak sie własciciel/włascicielka wyłoni gdzieś z krzaków ;/

Pały nosił nie będę, bo to nieporęczne
ale gaz chetnie kupię, na Alledrogo niestety nie znalazlem takiego produktu ktoryby miał w opisie, że na psy działa.

gdzie szukać? sklepy zooologiczne, czy coś?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w sklepie ogrodniczym zakupiłem preparat do odstraszania psów i kotów.Służy do spryskiwania miejsc gdzie np.psy koty znaczą teren,mam kotkę i zaczyna się marcować a kawaler co do niej uderza nagminnie znaczył mi drzwi wejściowe. Po spryskaniu tego miejsca przestał przesiadywać i lać po drzwiach, a przez 2 dni kotka bała się wejść do domu,trzeba było ją napędzać.Nie wiem jeszcze jak to działa na psy bo nie sprawdzałem i jak to się ma do zastosowania w terenie.
Szczerze mówiąc nie miałem jeszcze takiej akcji z psem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

herbstnebel - jak pies wielkości wilczura jest już w fazie lotu aby Cię przewrócić to byś musiał chyba trenować sztuki walki żeby dobrze i celnie trafić. Mój wujek miał kiedyś taki przypadek, że zaatakował go na polu dzik, który był postrzelony przez myśliwych w lesie. Duży nie był, ale pędził na łeb na szyję. Wujek miał w ręku widły - nastawił się na wprost do dzika i ten sie nadział z takim impetem, że trzonek od wideł poszedł w drzazgi... a wujek do szpitala... Ze zwierzętami trzeba uważać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie