Skocz do zawartości

Niemcy piszą historię


Rekomendowane odpowiedzi

Panie Jastrzębski, ma Pan rację, że Polacy internowali kilka tysięcy Niemców w przededniu wojny. Tyle tylko, że należy się wyjaśnienie. Ci internowani to mętownia, która stanowiła poważne zagrożenie dla państwa polskiego, byli wśród niej aktywni naziści i agresywni dziennikarze. Po drugie, w rzeczy samej pewna część tych ludzi zginęła we Wrześniu, wszelako nie z polskich rąk, lecz od niemieckich bomb, co miało miejsce w trakcie przemarszów. Tak na przykład grupa bydgoskich Niemców był eskortowana do Łowicza i po drodze kolumna była kilkakrotnie bombardowana przez Niemców, padły ofiary. Jeden z eskortowanych, dziennikarz, szef bydgoskiego szmatławca Deutsche Rundschau", został zastrzelony podczas próby ucieczki i to też raczej przypadkiem, gdyż, według świadków, szarpał się z policjantem, który go dogonił i schwytał. Niemiaszki zrobiły z całej tej historii martyrologię pod tytułem Hoellenmarsch nach Lowitz" i po dziś dzień niemieccy historycy" używają tej goebbelsowskiej bajki jako argumentu w dyskusji o Bromberger Bluttsontag". Przykro o tym mówić, ale i wielu Polaków jest pod wpływem nazistowskiej propagandy i wierzy w to, że 3 i 3 Września Polacy zgotowali Niemcom w Bydgoszczy krwawą łaźnię. Prawda jest taka, że to Niemcy bydgoscy, wespół z agentami przysłanymi z Rzeszy, wywołali dywersję i strzelali di swoich polskich sąsiadów. A dowody na to są widoczne po dziś dzień- wystarczy się przejść po Bydgoszczy i pooglądać stare budynki. Warto mieć przy tym zeznania świadków (choćby ze zbioru Serwańskiego) i porównać z tym, co widać na murach. Dla przykładu- świadkowie zeznali, że z niemieckiego domu na ulicy Grottgera padły strzały w kierunku polskiego sztabu. Polscy żołnierze odpowiedzieli ogniem i odstrzelili Niemca, strzelającego przez okienko strychowe. Proszę bardzo- do dziś są ślady po kulach wokół tego okienka, co potwierdza relację świadków. Inny przykład- świadkowie zeznali, że z niemieckiej willi na ulicy Kordeckiego strzelano do polskich żołnierzy na podwórku szkoły, po drugiej stronie ulicy (umieszczono tam sąd polowy)- dziś w tym budynku jest oddział ATR. Polacy ostrzelali willę i rzeczywiście jej ściana jest nafaszerowana pociskami. W księgach adresowych można sprawdzić, kto mieszkał w takich budynkach, a świadkowie często wymieniają, którego Niemca widzieli z karabinem. Wszystko to są bezpośrednie dowody na udział bydgoskich Niemców w zdradzieckiej dywersji. Polacy potraktowali ich jednak zbyt łagodnie- nie starczyło czasu, by rozliczyć ich wszystkich. Zginęło zaledwie około 300 bydgoskich i przysłanych Niemców, część została skazana przez sądy polowe i rozstrzelana (jednym z miejsc egzekucji było podwórko wzmiankowanej szkoły na Kordeckiego), część zginęła w walce. Później nastąpił krwawy odwet- Unternamen Tannenbrg" i cała krwawa okupacja w Bydgoszczy, w trakcie której ludność tego miasta została zdziesiątkowana, w tym również w trakcie barbarzyńskich masowych egzekucji publicznych na rynku Starego Miasta. Naraziszcze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goering uzasadniał niemiecką inwazję Polski 1 września 1939 roku Bromberger Bluttsontag". Kiedy wyjaśniono mu, że to wydarzenie miało miejsce 3 września 1939 roku, mocno się zdziwił...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemiecki odwet" był przygotowany dużo wcześniej niż dokonały się czyny za które miano się mścić...

w maju 1939 w jednostce niemieckiego kontrwywiadu, Głównym Urzędzie SD Reichsfuhrera SS utworzono specjalną komórkę entralstelle" II/P (Polen), zajmującą się sporządzaniem list osób przeznaczonych do ujęcia w Polsce" , uznanych za potencjalne zagrożenie dla nazistowskich planów. Podobne listy sporządzała berlińska centrala tajnej policji Gestapo, ze szczególnym uwzględnieniem Polaków wrogo nastawionych do niemczyzny". Na podstawie obu tych list sporządzono ostatecznie księgę gończą" tzw. Sonderfahndungsbuch Polen - zawierała ona w porządku alfabetycznym 61 000[12] nazwisk wybitnych Polaków (działaczy społecznych i politycznych, ludzi kultury, nauki i sztuki, uczestników powstania wielkopolskiego, aktywistów plebiscytowych na Mazurach, Warmii oraz Śląsku, członków Polskiego Związku Zachodniego i Związku Polaków w Niemczech). W początkowej fazie okupacji 90% nazwisk Polaków przeznaczonych do umieszczenia w obozach koncentracyjnych zostało wskazanych przez Niemców mieszkających w Polsce[13]. Także i znaczna część masowych mordów w roku 1939 na Polskiej inteligencji została dokonana przez bojówki niemieckiej mniejszości zgrupowane w organizacji Selbstschutz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jastrzębski, co Pan rozumie przez stwierdzenie, że Schubert jest ajbardziej krytyczny wobec dotychczasowych ustaleń"? Schubert jest jedynym historykiem niemieckim, który nie podważa polskiej tezy o niemieckiej dywersji w Bydgoszczy. Wszelako i on zawyża liczbę ofiar i ma jednak tendencję do oskarżania Polaków o nadużycia. Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale i my nie popadajmy w druga skrajnosc ze polacy zawsze sa swieci, a wszyscy wokol ' be'
jest w polskiej historii tamtych czasow pare niefajnych akcentow, chocby zajecie czesci /niewielkiej na szczescie/ czechoslowacji na spolke z hitlerem w 38 r...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hola hola, Longwood, nie pisz nowej historii. Polska nie odebrała Czechom Zaolzia, Polska je ODZYSKAŁA. Czechosłowacja zdradziecko zajęła polskie Zaolzie, mimo porozumienia z naszym tymczasowym rządem, wykorzystała przy tym haniebnie zaangażowanie Polski w wojnę z Ukraińcami i bolszewikami. Skończmy w końcu z tym mitem, lansowanym przez różową prasę, jakoby Polska w jakiś sposób skrzywdził Czechosłowację. Było akurat odwrotnie- Czesi najpierw porozumieli się z polskimi władzami i zgodzili się na podział Śląska Cieszyńskiego według kryteriów etnicznych, a Zaolzie przypadło Polsce. Rok później Czesi zacharapili nasze Zaolzie i okryli się w ten sposób hańbą po wsze czasy. Przy okazji warto wspomnieć, że w czasie wojny polsko-bolszewickiej Czesi sprzyjali sowietom (podobnie zresztą jak Niemcy) i na przykład nie zgodzili się na przepuszczenie dywizji kawalerii węgierskiej, którą nasi Bratankowie Madziarzy chcieli nam przysłać na pomoc. Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

longwood , chwała ci za to , że wiesz co to Zaolzie, ale jak chcesz coś napisać to proszę cię poczytaj, przestudiuj zagadnienie, i nie pie..., sorry, nie sól głupot. Zaolzie było oddane Polsce za obopólną zgodą i porozumieniem władz, można rzec wbrew hitlerowi. Ponadto to co napisał Musamman2 to szczera historyczna prawda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekazanie Zaolzia przekazaniem,ale aż tak miło to nie było.Polecam ostatni 53 numer Karty" są tam wspomnienia z tego okresu,także Czechów.Opisane są wypadki ciężkich pobić jakich dopuszczali się Polacy już po zajęciu Zaolzia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozumienie polsko-czechosłowackie miało być na dniach przygotowane.
Niestety zachowanie części naszych żołnierzy w trakcie zajmowania Zaolzia było haniebne , no ale WP tego okresu święte nie było . Jak z resztą żadna inna armia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Wiedeń jest, Turcy są, odsiecz nadciąga, tylko Jana Sobieskiego brak

Rafał Romanowski,
Kraków2008-04-19, ostatnia aktualizacja 2008-04-18 20:28

Bitwa pod Wiedniem z 1683 roku bez króla Sobieskiego? Odsiecz wiedeńska bez Polaków? To możliwe w filmie dokumentalnym na antenie telewizji Planete.

Zdaniem historyka prof. Janusza Tazbira, historyka, nakręcić filmu o wielkiej bitwie z 1683 r. bez Polaków i Sobieskiego po prostu się nie da". Profesor nie ma racji.

Jaki Sobieski?

Sułtan, czyli władca" - tak nazywa się emitowany na antenie telewizji Planete dokument z 2002 r. Nakręciła go dwójka niemieckich reżyserów Angela Volkner i Peter Bardehle. Współpracują z hamburskim studiem Vidicom Media Productions, które dostarcza filmy dokumentalne wielu telewizjom, m.in.: ARD, ZDF, RAI, ARTE, Channel 5 i polskiej Planete.

Od marca Sułtana, czyli władcę" wyświetlono w Polsce kilkanaście razy. Przez 90 minut Volkner i Bardehle starają się pokazać kilkaset lat historii imperium osmańskiego. Przed kamerami wypowiadają się niemieccy i tureccy historycy, żyjący do dziś potomkowie dynastii Osmanów oraz znawcy strategii tureckich sułtanów, którzy kilkakrotnie podchodzili pod Wiedeń. Niektóre sceny zainscenizowano, grzmią armaty w kolejnych podbojach, przechadzają się dostojni członkowie dworu Sulejmana Wspaniałego.

Potęgę Osmanów złamała dopiero odsiecz wiedeńska oraz bitwa pod Wiedniem z 1683 roku. To jedna z najważniejszych bitew w dziejach świata, która definitywnie zatrzymała turecki pochód na Europę. Ogromną rolę odegrali w niej Polacy pod wodzą króla Jana III Sobieskiego. Wie o tym każde dziecko już po podstawówce, wiedzą też polscy, niemieccy, austriaccy historycy. Ale u reżyserów Sułtana, czyli władcy" o Polakach nie ma słowa. Ani razu z ust lektora i występujących w filmie autorytetów nie pada nazwisko Sobieski". Przesłanie filmu: wypędzenie Turków spod Wiednia Europa zawdzięcza dzielnym Niemcom

pod wodzą cesarza Leopolda.

Dlatego Polscy widzowie Planete od kilku tygodni zasypują redakcję stacji setkami listów, a na internetowym forum wzywają jej szefów do wytłumaczenia: Poziom tego ahistorycznego bełkotu przekroczył mą cierpliwość" - pisze jeden z internautów. Specjalnie siadłam z córką przed telewizorem. Chciałam zobaczyć coś o Sobieskim, a tu nie bąknęli o Polakach nawet słowem" - denerwuje się inny.

Zdziwieni są też polscy historycy. - Wiadomo, że niektórzy Austriacy czy Niemcy próbowali przez lata dezawuować polski udział w tamtych wypadkach, ale z takim nonsensem jeszcze się nie spotkałem - mówi Gazecie" prof. Janusz Tazbir. - Jestem jak najdalszy od krzyku, że ktoś Polaków chce skrzywdzić i zafałszować historię, ale co innego docierająca do wąskiego kręgu odbiorców rozprawa historyczna, a co innego bzdury w popularnonaukowym filmie w telewizji dla milionów ludzi - uważa Tazbir.

Wygrał Leopold, który uciekł

Wybitny znawca historii odsieczy wiedeńskiej prof. Jan Wimmer mówi, że takie filmy wprowadzają niepotrzebny zamęt do dawno ustalonych kwestii. Tłumaczy: - Zachowało się mnóstwo świadectw, m.in. z klasztoru w Raichradzie na południe od czeskiego Brna, pod którego murami szły wojska polskie na pomoc Wiedniowi. Są relacje nuncjusza apostolskiego przy Sobieskim czy nawet listy Karola Lotaryńskiego, który wspólnie z naszym królem dowodził brawurowym atakiem na tureckie obozy. Według tych źródeł Polaków dotarło pod Wiedeń około 21 tys., głównie konnej jazdy, która zadała wrogowi decydujące ciosy z prawego, najważniejszego skrzydła. Stanowi to pokaźną część z 69-tysięcznej armii sprzymierzonej (Polacy, Niemcy, Austriacy, Sasi), którą dowodził przecież Sobieski! Opowiadanie więc, że Turków wypędzili Niemcy pod wodzą cesarza Leopolda, to idiotyzm. Leopold uciekł z Wiednia na wieść o podejściu Turków! - kreśli obraz tamtych czasów w rozmowie z Gazetą" prof. Wimmer.

Joanna Owsianko z biura prasowego Planete przyznaje, że redakcja dostaje protesty od widzów. - Jest nam z tego powodu przykro, ale jako medium globalne i obiektywne Planete chce prezentować różne punkty widzenia, także takie, które się wielu ludziom nie podobają. Jesteśmy czymś w rodzaju lustra dla tego, co dzieje się w kinie dokumentalnym, nawet jeśli niektórzy autorzy prezentują wizję niezgodną z prawdą historyczną - mówi rzeczniczka kanału.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ mnie tym zaskoczyłeś Grba. Oglądam ten program i niestety lub stety nie widziałem tego gniota. Też by mnie szlak trafił, jak trafiał nie raz oglądając Discovery. Iluż ludzi będzie teraz znało nową lepszą" historię i tylko w tym wypadku, a ilu jeszcze z innych źródeł o innych zdarzeniach???
Jest to jeszcze w ich ramówce, lub gdzieś do oglądnięcia? A co podniosę sobie adrenalinę....
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joanna Owsianko z biura prasowego Planete przyznaje, że redakcja dostaje protesty od widzów. - Jest nam z tego powodu przykro, ale jako medium globalne i obiektywne Planete chce prezentować różne punkty widzenia, także takie, które się wielu ludziom nie podobają. Jesteśmy czymś w rodzaju lustra dla tego, co dzieje się w kinie dokumentalnym, nawet jeśli niektórzy autorzy prezentują wizję niezgodną z prawdą historyczną - mówi rzeczniczka kanału."

To niech zakwestionują Holocaust barany jedne...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie