Skocz do zawartości

Niezwyczajne pojazdy i nietypowy sprzet


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 90
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
interesujący ten stuningowany" wz.29... heh wieża od 7 :D ale swoją drogą ten egzemplarz pancerki chyba by sie lepiej spisywał... 3 osie... zawsze lepiej w terenie niż 2... no i wieża z boforsem i bronkiem 30 ;) mi to sie od razu skojarzyło z sowieckim BA 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie calkowita fantazja. Odnosnie samobieznego nkm byl taki przewidziany tylko ze na podwoziu PzInz 202 o ile sie nie myle. W zwiazku z nie przyjeciem tego pojazdu do produkcji (a szkoda bo ladny!!!) wcale bym sie nie zdziwil jakby przeniesiono ten projekt (zreszta jaknajbardziej celowy) na 222. Nie znam sie dostatecznie zeby moc powiedziec czy podwozie byl wystarczajaco mocne by wytrzymac odrzut i wage, oraz czy pojazd byl wystarczajaco stabilny a silnik wystarczajacej mocy.

Kozakk88 - tylko ze BA10 itd dlugo na wojnie nie wytrzymaly. Wysoka sylwetka, slaba jazda w terenie (nieslycznie wazne w naszych a tymbardziej wchodnich warunkach) a koszt duzy - sadze ze po prostu byly za drogie na efekt - lepiej bylo kase uzyc na moze mniejsza ilosc czolgow. Sadze ze dlatego zrezygnowano z dalszego rozwoju duzych pojazdow bolowych kolowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZINż. 202 spokojnie wytrzymało by strzelanie - nawet seriami - z NKM-u 20 mm, mogły by wystąpić kłopoty z pewnymi strefami ostrzału w związku z samym nadwoziem, ale sądzę, że i nadwozie było by zmienione.

Tuningowany" Wz.29 - słaby IMO pomysł, duży koszt, zysk niewielki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczylaby pewnie skladana szyba ochronna i blokada zeby nie odstrzelic sobie maski. Co do stabilnosci to oczywiscie mozna bylo dorobic rozkladane podnosniki a la angielski Bofors na Morris'ie. Sadze ze odrzut nkm wz 38 musial chyba byc wiekszy niz niemieckich Flak 30 i 38 ale te przeciez montowano nawet na 4-kolowych Horch'ach bez zadnych ceremonii wiec faktycznie problemow z zamontowaniem na 222 nie powinno byc problemow. A tak swoja droga to o ile wszystko bedzie sie toczyc jak dotychczas to obiecuje model nkm wz 38 na 222 za kilka lat.

A czy ktos zastanawial sie powaznie jak toto moglo wygladac opancerzone?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, zastanawiałem się i doszedłem do dość kontrowersyjnych wniosków...
- na 222" przydało by się zainstalować zdublowane NKM-y,
- przednią maskę wymienić i zamiast tej, ze zwykłej blachy dać pancerz, taki 4 mm - żeby chronił przed odłamkami silnik,
- NKM-y nie opancerzać, dodać tylko płytę czołową tak do 6mm, ewentualnie lekko zaokrąglony na końcach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zalozylem ten temat, bo chicalem porsuszyc PRWADZIWYCH pojazdów WP z '39. roku, o których po prostu malo jest wiadomosci, albo jak dotad zadnych.
Fotomonatze, to panie i panowie robic nie jest ciezko, i temat ten sie nie nazywa który fotomontaz by sie nam najbardziej podoba?".
Szkoda, bo w sumie chcialem sie czegos dowiedziec o Cardenach, Fordzie Tfc w '39, Austinach itp. - a co teraz tu mamy ? Jakies fotomontaze pojazdów, których nawet nigdy nie planowano...Moze by ktos wprowadzil znów temat na dobry tor ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę próbował naprowadzić wątek na swoje tory.
W Polsce było kilka konstrukcji ślizgowców wodnych (ten na zdjęciu to jeden z kilku kupionych poza granicami Polski w 1925 roku ).
Pierwszy był zbudowany w fabryce „Samolot” przez inż. Michała Bohatyrewa w latach 1923/24 w układzie katamarana nazwany M.B.3 ( MB3 ). Ze szkicu wynika, że miał kadłub wyglądający jak łodzi latającej (według opisu całośc wykonana z drewna i pokryta sklejką z wyjątkiem wsporników silnika steru poziomego ) oparty na parze pływaków z silnikiem na piramidce nad kadłubem i śmigłem pchającym. Zakładanej prędkości 50 km/h nie osiągnął z powodu wysłużonego silnika. Następnie zaprojektował cztery typy ślizgowców z czego zbudowano jeden nazwany „Delfin” w kształcie łodzi jednokadłubowej napędzanej wysłużonym silnikiem gwiazdowym „Anzani” o mocy nominalnej 40 KM ze śmigłem pchjącym usytuowanym z tyłu. Użyte zbyt duże i źle dobrane śmigło powodowało, że silnik osiągał tylko 800 obrotów na minutę ( zamiast 1300 obr./min. ) i moc tylko 28 KM. Budowę rozpoczęto w drugiej połowie Lipca 1926 r., a zakończono 15.08.1926 r. Próby wykazały, że miał dobre kształty hydrodynamiczne, w ogólnym czasie 27 godzin przebył 1000 km ( wynika z tego, że średnia prędkość to ok.37 km/h – osiągnięta szybkość nie została podana ). Zabierając 12 osób, choć zaprojektowany dla pięciu osób zmniejszał prędkość do 25 km/h.
Inż. Czesław Zbierański także prowadził prace nad ślizgowcami z napędem lotniczym, lecz brak informacji o tych pracach.
Antoni Kocjan z Sekcji Lotniczej Studentów Politechniki Warszawskiej skonstruował też ślizgowiec, który został zbudowany w początkach 1928 r. Próby na Wiśle pokazały, że spełnił pokładane nadzieje – zabierając 4 osoby pływał z prędkością 70 km/h ( napędzany umieszczonym z tyłu kadłuba łodziowego silnikiem gwiazdowym „Anzani” o mocy 40/45 KM i śmigłem ciągnącym ).
W 1928 roku inż. Jerzy Dąbrowski skonstruował ślizgowiec zbudowany w PZL. Posiadał zamkniętą kabinę dla 10 osób (max.12 osób) z napędem śmigłem i silnikiem rzędowym, chłodzonym wodą BMW o mocy 180 KM. Prędkość maksymalna 60 km/h. Po próbach na Wiśle przekazany do Spały do użytku prezydenta.
W Morskim Dywizjonie Lotniczym w 1931 roku zbudowano w czasie zajęć szkolnych przy pomocy kierownika warsztatów MDL kapitana inż. E.Podolskiego, porucznika pilota Kolodziejka i podporucznika Benetkiewicza ślizgowiec zaprojektowany przez porucznika pilota E.Sidorowicza. Konstrukcja katamarana z dwóch kadłubów C.A.M.S. 46/E. Kadłuby ze statecznikami i sterami połączone częścią płata na którym ustawiono silnik o mocy 180 KM z pchającym śmigłem. Stateczniki pionowe połączone poziomym statecznikiem o profilu lotniczym. W lewym kadłubie było miejsce dla 2 osób, a w prawym dla jednej osoby oraz był zbiornik paliwa. Osiągał szybkość ponad 100 km/h i miał doskonałe właściwości.
Brak skanera uniemożliwia dodanie schematu MB3, fotografii „Delfina” i ślizgowców Sekcji Lotniczej Studentów Politechniki Warszawskiej i PZL.
Pozdrowienia LeszekS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...
Ostatnie zdjecia Kadama bardzo ciekawe - w zgodzie stojace po dwa TKSy i Sowieckie T27 (chyba przerobione na ciagniki armat ppanc) i jeden Niemiaszek. Sadze ze najbardziej prawdopodobne rowiazanie jest ze zdjecie zrobiono na punkcie zbornym sprzetu gdzies we wschodniej czesci Polski po wrzesniu 1939 na terenach 'niemieckich' ale na ktorych przejsciowo urzedowala RKKA. Czy sa jakies dane gdzie to zdjecie wykonano? Moze po budynkach w tle mozna rozpoznac?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
Do Gebharda!
Drogi Panie Krzysztofie. Nie 202!!!
Właśnie na podwoziu 222 miały powstać liczne wersje!!!
Mówią o tym dokumenty a nie spekulacje!!!!
222 miał być samochodem transportowym nieopancerzonym.
232 miał być (gotowy projekt) ciągnikiem artyleryjskim dla dział kal.75/100 mm
Ponadto w końcowej fazie projektowej były:
1. nieopancerzony transporter dla nkm (nie ustalono tylko czy zdwojony czy pojedynczy). Próby miały odbyć się po wykonaniu zdwojonych lawet dla nowych niszczycieli budowanych w Polsce;
2. opancerzony transporter piechoty. Z relacji konstruktora tegoż wynika iż opancerzenie boczne miało posiadać pionowe blachy co upodobniałoby pojazd do half-tracków.
Ponadto w tzw.koncepcjach były pojazdy dla patrolu minerów, telefoniczne etc. Z wszystkich wiadomości nie bardzo chcę się wystrzelać.
202 został ostatecznie zarzucony już w końcu 1938 r. gdyż koszt i brak wspólnych części z innymi pojazdami utrudniły jego produkcję. Była to decyzja bardzo pragmatyczna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi.Der, zdjęcie 130-tki pojawiłi się jakiś czas temu (rok?) na ebay i tym forum. Oczywiście jest superciekawe, bo poniekąd daje odpowiedź na temat losu polskich prototypów. Najczęściej powtarzane wyjaśnienia (zniszczenie, trafienie w ręce sowietów) są po prostu niewiarygodne, wystarczy pomyśleć nad tym minutę. Podejrzewam, że zdjęć innych wozów możemy się nie doczekać zbyt szybko. Jeśli stały w halach/warsztatach, to dostęp mógł być ograniczony, a i warunki utrudniać wykonanie zdjęć amatorom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie