Skocz do zawartości

NSZ i NZW w latach 1945 - 1956


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 178
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
W tamtych czasach, Rząd RP Na wychodźstwie" prawie wcale nie utrzymywał jakichkolwiek stosunków dyplomatycznych z innymi krajami. Nie wiem może poza Hiszpanią czy Watykanem.

Natomiast jedynymi czynnikami oficjalnymi uznawanymi na arenie międzynarodowej były Rząd PRL, Premier, Rada Państwa.....

Cokolwiek by mówić o braciach - teraz nie ma rządu na wychodźstwie" i póki co stanowią oficjalne bezalternatywne ośrodki władzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
AKMS i inni nie wiem skąd czerpiecie swoją wiedzę ;proponuję ruszyć w teren póki żyją ostatni świadkowie.Może znacie temat ohaterskich"oddziałów GLPIOTROWSKIEGO",sowieckich skoczków z NKWD Iwana Karawajewa i innych bohaterów czerwonego sztandaru w miechowskim.Zobaczycie kto dla ludzi którzy wojnę przezyli jest bandytą,czy NSZ,WIN,AK jest formacją którejludzie nienawidzą,no chyba że 80% miechowskiego to faszyści i bandyci i tylko do takich organizacji należeli,
nawet członkowie ruchu ludowego wyparli się czerwonych po czystce jaką im zgotowali niedawni koledzy z LSB czy AL w 1945.Czy wiecie ile osób zginęło z rąk owarzyszy" w Miechowie i okolicach?Które oddziały palily gospodarstwa chlopskie jeżeli te niechciały swiadczyć na ich korzyść?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
http://podziemiezbrojne.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?5,1
http://podziemiezbrojne.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?7
trohe o NZW i NSZ
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2006/03/OPERACJA-LAWINA-UBecka-zbrodnia-bez-precedensu.html
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2006/03/OPERACJA-LAWINA-UBecka-zbrodnia-bez-precedensu-1.html
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2006/06/Kpt-Jan-Dubaniowski-8222Salwa8221-1912-8211-1947-1.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Nie wiedziałem o ss-manach na cmentarzu Piaski. To muszą być trupy z lat 1945-47, potem raczej zakopywano wrogów ludu" w lesie pod Zgórskiem. Tam jest sporo żołnierzy z NSZ, głównie z konspiracji lub BŚ, ale nie mają żadnego pomnika. Jest też tablica na cmentarzu starym w Kielcach. Jeżli ktoś potrzebuje info o grobach na Lubelszczyźnie, to mogę zebrać informacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

djar69 zapomniałeś dodać o standardowej procedurze ekwizycji" majatków oraz donosów do gestapo, jeżeli dany oddział (AK, NSZ) był zbyt silny dla komunistów. Faktem jest, że w Górach Świętokrzyskich oddziały prosowieckie nie cieszyły i nie cieszą się dobrą opinią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubelszczyzna:
Kijany - obelisk Uskoka
Puławy - gmach dawnego UB, nie wiem czy jest tablica, ale przed remontem był napis, mógł komuś być nie na rękę;
Sobieszyn - kilka grobów na cmentarzyku wiejskim;
Będę uzupełniał jak sobie przypomnę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden ciekawy pomnik w woj. świętokrzyskim, w Ćmielowie, (Wola Grójecka). To pomnik poległych 07 lipca 1944 żołnierzy AK (ze zgrupowania Nurta) wachmistrza Tarzana (Tomasz Wójcik). Tak naprawdę był to oddział należący wcześniej do NSZ. Ciekawostką jest to, że jeszcze przed przystąpieniem do zgrupowania AK, jako NSZ skasowali 26 sierpnia 1943 generała 174 dywizji piechoty Kurta Rennera. Ktoś ich zdradził i 30tu wystrzelali żandarmi. Reszta odeszła docelowo do Brygady Świętokrzyskiej (po drodze" to był chyba oddział LAS II????, niepamiętam). Dowódca przeżył wojnę, ale ktoś Go zadźgał w latach 60tych we własnym domu w Chicago.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... goja prawda jest mojsza niż twojsza"... Wracając do poczatku: podczas moich wędrówek Garbusem po Lubelszczyżnie w jednej z nadbużańskich wiosek natkńęłem się na dwa pomniki. Jeden skromny, z polnego kamienia upamiętniający życe dwóch Polaków drugi błyszczący, z pompą i złoceniami chwalący ofiarę kilkunatu naszych rodaków. Ten pierwszy ku czci dwóch milicjantów drugi ku czci Żelaznego" i jego kompanów. W Lublinie na podzamczu też jet jeden i na ul. Lipowej ale czyje to nie pytajcie, bo za daleko :).
Co do oceny moralnej...cóż nikt nie może ego zrbić, nie żyliśmy w tamych czasach a i ci c zyli nie wiedzieli co dobre a co złe. 6 lat okupacji, wojny i mordów zmieniły ludzi. Ja nie umiem sam na podstawie wspomnień z jednej strony oceniać całości. Rozmawiałem z ludzmi i jednej i drugiej strony, ba ale najciekawsze jest to co mówili mi ludzie patrzący na to ze swoich strzechą krytych zagród.

AKowiec, zapytany przeze mnie dlaczego wrócił, dlaczego nie został w lesie pwiedział że miał dośc wojny i zabijania, zrozumiał bezsens zwłaszcza wobec rodaków nawet o odrębnej orientacji politycznej. Wrócił do domu, do Polski bo wojna kraju nie odbuduje...
Żołnież z KBW: powołali go, młodego chłopaka, prochu nie wachał...ale jak zobaczył śmierć swoich kolegów, grabierze, pozogi to przestał miec wątpilwości...
Młoda wówczas kobieta kóra została z synkiem (mąż w stalagu), bała się co noc że pzyjdą i nie UBecy tylko partyzanci, że zabiorą jedzenie...czyli wszystko co ma. Nie podzielała poglądów przyniesionych z ZSRR, ale wraz z nimi mogła oczekiwać spokoju.

A ja myśle że po tylu latach okupacji ni dałbym ady dalej zabijac, zwłaszcza swoich. Wielu ludzi ma prymitywne poglądy i na lewo i na prawo ale za to zabijać? To były bestie wychowane przez anarchie czasu wojny. Jak ktoś zauważył, małorolni, bosi zostali nagle żołnierzami (pzedwojenny wysoki prestiż)- d czego mieli wracać?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bestie były po obu stronach konfliktu. Może można tylko współczuć tym, którzy pozostali w lesie, nie dobrowolnie ale pod groźbą aresztowania i długoletniego więzienia albo śmierci. Niektórzy jednak wybrali ten los bo już inaczej żyć nie potrafili. Robienie z jednych i drugich bohaterów jest po prostu niesmaczne. Mam nadzieję, że nikt nie będzie demontował pomników ofiar powojennego podziemia ale rozumiem tych, którzy budują pomniki żołnierzom wyklętym". Tylko ten nieznośny polski zwyczaj, o którym pisze Indian Chief: moja prawda jest mojsza niż twojsza"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moment. Indian, wyjasnij proszę co masz na myśli pisząc że zrozumiał bezsens itd, tzn chodzi mi co było dalej, poprostu rozpoczął tzw ormalne" życie ??, podobnie Pomsee, piszesz coś o dobrowolności, Panowie zakładacie w tym wypadku mozliwość posiadania wyboru. Jeżdzę po całej Polsce za wyklętymi" i znam spore grono z nich, ale w odniesieniu to paru zdań które napisaliście to się mija z rzeczywistością, jakakolwiek organizacja podziemna, czy mająca kontakty w Londynie czy nie, dekretami PKWN była uznana za nielegalną (AK, NSZ, NZW, KWP itd... i setki innych organizacji) i podlegała organom ścigania UBP,MO komendantur sowieckich, NKWD, GZI itd itd oraz surowemu prawodawstwu tzw Polski ludowej" Nie znam nikogo kto w lesie byłby z własnej woli, każdy jako członek ielegalnej" organizacji był zagrożony aresztowaniem a w praktyce tamtego czasu groziła mu smierć, tortury, brutalne przesłuchania, gry operacyjne itd... znając nieco temat chodzi mi tylko o zrozumienie sytuacji w jakiej znalazło się ponad 150 tys żołnierzy Polski Podziemnej po lipcu 1944 roku i brak specjalnej dla nich alternatywy. Najprostszy przykład, harcerze z Powstania, wielu z nich było zaprzysiężonymi członkami AK już od 1942/43 roku. Oni też zdali sobie sprawę z bezsensowności prowadzonej walki, po tzw wyzwoleniu" rozpoczęli pracę, studia itd ale do czasu.... jako członkowie ielegalnej organizacji AK" ujawnieni czy nie w trakcie kolejnych dwóch amnestii 1945 i 1947 stali się obiektem ataku UBP który od 1947 roku rozpoczął w stolicy wielka operację przeciwko żyjącym Powstańcom, głównie harcerzom. Tyle odemnie. Przepraszam za pisownię. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Acer...wyręczyłeś mnie swoja odpowiedzia. Ja nie rozstrząsam kto miał racje, ja poznaje historie patrząc na nią ze wszystkich dostepnych stron.
A słów tych Ci nie bede tłumaczył. Człowiek miał dośc i nie chciał zabjać Polaków... wolnością gęby nie nasycisz.

Wojtek, dam ci przykład, anegdotę. Dziewczyna mojego kumpla pisała magisterke, na Wszechnicy Polskiej (sic!). Powiedziano jaj że praca ma być opara na badaniach więc ona popełniła cos co nazwała ankietą. Nie bede wyłuszczał błedów metodologicznych jakie popełniła pod szacownym okiem swoich profesorów". Najgorsze co zrobiła to dobór próby jakiego dokonała. Nie wiem co kończyłeś i jakie masz wykształcnie... ale może wiesz, że nie buduje sie odpowiedzi na postawioną teze badając kolegów kolegi w liczbie 20... bo oni do jasnej Anielki są tacy sami. W ten sposób to można wszytsko udowodnić i to bez kwestionariusza.
Zakładając że dotarłeś do 30-40 WiNowców czy NSZtowców to powinieneś w swojej próbie uwzglednić podona ilośc ludzi mających inne zdanie i tych neutralnych. Nie wszystko jeszcze stracone. MAsz już wyjściowy materiał. Dokoptuj teraz ze 4o z LWP, KBW, UB... zalosuj 40 osób w wieku 75-80+ i masz wspaniałe podstawy do arcyciekawej ksiąki. Poczujesz sie jak odkrywca a nie wyznawca określonej opcji.
To jest moje zdanie na ten temat. Pomyśl nad tym na spokojnie jak nad tematem dotyczącym jakiejs obojętnej dla ciebie grupy społeczej. Zrozumiesz gdzie lezy błąd bo PRAWDA jest zawsze gdzieś w środku.
jest moja prawda, woja prawda i g... prawda"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć ponownie. Mam wyższe wykształcenie i kończyłem politologię, o ile ma to jakieś znaczenie. A podziemiem zajmuję się nawpółzawodowo, korzystam także z archiwów IPN, więc moja wiedza pochodzi z różnych zródeł, wiem co to jest warsztat badawczy itd, moje poglądy nie maja tu nic do rzeczy jestem badaczem. To zupełnie nie temat naszej dyskusji. Indian wspominałeś mojego posta praktycznie a wydaje mi się że kwestia posiadania wyboru w tamtej sytuacji ma kluczowe znaczenie,a poznając coraz bardziej szczegółowo temat stwierdzam że żołnierze podziemia wielkiego wyboru nie mieli, bez własnej winy znalezli sie poza nawiasem prawnym. W odróżnieniu od żołnierzy podziemia, walczący z nimi funkcjonariusze UB i MO mieli wybór i mogli odejśc ze służby i wrócić do nazwijmy to spokojnego życia, przypadki takie miały miejsce w momentach eskalacji walk z podziemiem szczególnie na białostoczyznie, podlasiu i w lubelskim. Nie uogólniam, każdy przypadek należy badać jednostkowo, tymniemniej skala patologi i niesubordynacji żołnierzy podziamia jest zupełnie nieporównywalna z tego typu zjawiskami po stronie esortu". Ponadto wcale nie jest tak że 20-tu 30-tu gości z jednej orgaznizacji to jedna melodia" nie znam aż tylu ilu wymieniłeś ale co człowiek to opinia. Pozdrawiam
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko funkcjonariusze resortu mieli wybór.

I pewnie są dodatkowo winni, że nie wszyscy rzucili posterunki i uciekli do lasu.

Jak to pięknie pachnie idealizmem i czrnobiałymi obrazami (skala patologii nieporównanie mniejsza przecież).

Radzę na początek zapoznać się ze statystykami dotyczącymi pochodzenia i wykształcenia tych ginących w walce z podziemiem (nie chodzi tu o Rosjan z NKWD). Ciekawe dlaczego to poszli do pracy w resorcie ogólnie pojętym a nie zbiorowo uciekli do lasu.
Pewnikiem tylko propaganda stalinowska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie