Skocz do zawartości

Prawda o Świerczewskim


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 302
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
jeśli chodzi o jaroszewiczów to możliwości są dwie. Albo wszyscy ulegli histerii i szukają ukrytego dna w zbrodni które nie istnieje, albo rzeczywiście zabójstwo miało kontekst agenturalny.
Otóż gang Faszysty oskarżany o to morderstwo zrobił wcześniej skok na dom staruszki w Aninie. DLACczego o tym piszę? Ano dlatego że zabójstwa dokonano w identyczny sposób jak później u Jaroszewiczów. Torturowano staruszkę od czasu do czasu opatrując ją i dając jej pić. to zabójstwo prowadziło policję do gangu Faszysty - to normalna droga działań śledczych policji. Tyle tylko że nikt nie wziął pod uwagę możliwości upozorowania tego zabójstwa tak aby skierować je właśnie na takie tropy co dla dobrych służb jest sprawą banalnie prostą. Czy prosty przestępca odważy się zabić premiera wiedząc co się później będzie działo? no dość ciężko to sobie wyobrazić.
I tu jest druga opcja - zabójstwo polityczne. Zrobione na tyle brutalnie i prymitywnie że mogło wieść do tego typu sprawców a jednocześnie tak doskonale że żaden ślad nawet nie został. Obawiam się że nawet gdyby nie zadeptano śladów to i tak niczego by nie znaleziono.

Oczywiście jest też możliwe że zabójcy zostali wynajęci i rzeczywiście był to gang Faszysty... tyle tylko że ten jużby dawno nie żył bo służby raczej likwidują takich zleceniobiorców.
Napisano
W 92 r. Jaroszewicz nawet nie był już swoim dawnym cieniem politycznym. Był tylko emerytem kolekcjonerem jednym z twórców PRL. Większość hipotez na temat przyczyn jego śmierci wzajemnie się wykluczają
Napisano
Zostawić sprawę tak jak jest, póki nie znajdą się dowody potwierdzające założone hipotezy. Poszlaki i domniemania to materiał na spekulacje a nie twierdzenia.

Historii przyjmowac za pewnik historii alternatywnej".
Napisano
sprawa Kostki Napierskiego też niby była na półce po tym jak w latach 30-stych chciano się chłopom przypodobać i napisano sporo o nim. I tak sobie leżało na półce, po wojnie też. jakieś tam filmy o nim kręcono, bohaterem go zrobiono, tablice w Czorsztynie mu fundnięto, bo chłopski bohater narodowy.

a tu co? Przyszedł taki Adam Kersten i swoimi badaniami i determinacją z kopa zrobił z bohatera najgorszego zdrajcę narodu układającego się ze Szwedami żeby wpuścić wojska Rakoczego do Polski, które wykonać miały rozbiór Polski na wzór tego jaki w kilka lat później spisano w traktacie z Radnot.

I mit bohatera się zezrał przez badania jednego człowieka a nie jakichś cudaków z archiwum x.
Napisano
Znów robisz się męczący

Mierz siły na zamiary - wyjaśnienie sprawy zabójstwa z XX wieku a powstania chłopskiego z okresu baroku to zupełnie inne sprawy, w dodatku gdy ma się masę informacji w archiwach kościelnych i państwowych.

Do wyjaśnienia sprawy zabójstwa potrzebny jest nie profesor historii czy doktor, a dobry śledczy prokurator z olbrzymią wiedzą z zakresu kryminologii i krymianlistyki, z zakresu procedury karnej, postępowań, pracy operacyjnej itd. Tu nie da się pójść do archiwum i wyciągnąć co się chce. Tu trzeba dotrzeć do pewnych inforamacji, faktów, połączyć to logicznie i jeszcze zdobyć dowody na to.

Uff......
Napisano
Pijany generał NKWD zdradzający Walterowi agenturę i kulisy tajnej operacji...
Panowie, bez przesady !!!
Coraz bardziej interesujące teorie...

pozdrawiam
  • 2 months later...
Napisano
Chciałbym dodać kolejną wersję wydarzeń dotyczących kulisów śmierci Świerczewskiego. Oczywiście mam świadomość tego, że jest to tylko nie poparta żadnymi dowodami opowieść, nie miejcie więc pretensji co do jej wiarygodności.

Historię tą znam od dziadka, który od paru lat nie żyje. Dziadek pochodził ze wsi z pod Grójca, i pewnie żyją w tamtej okolicy jeszcze jacyś ludzie, którzy znają więcej szczegółów niż ja do dziś pamiętam. Dziadek i jego sąsiad (a przy okazji dziadka daleki kuzyn) jako synowie kułaków trafili tuż po wojnie do LWP. Dziadek służył swej socjalistycznej ojczyźnie pracując w kopalni a ten kuzyn trafił w Bieszczady. I to właśnie ten sąsiad po powrocie z Bieszczad opowiadał swym znajomym jak to - podobno - było ze Świerczewskim.

Żołnierze LWP przed akcją Wisła" zwalczali partyzantkę UPA mając jasne wytyczne od przełożonych - przede wszystkim zatrzymywać i brać jeńców. Żadna to przyjemność zabijać, więc ci młodzi chłopcy cieszyli się, gdy często w trakcie potyczki z UPA przeciwnicy się poddawali. Gdy Ukraińcy zaczynali zdawać sobie sprawę z tego, że potyczka jest przegrana, gremialnie się poddawali. Oczywiście trafiali potem do obozów, w których powinni być więzieni. Niestety, według sąsiada po jakimś czasie wśród kolejnych zatrzymanych żołnierze zaczęli rozpoznawać osoby które bywały zatrzymane wcześniej. Frustracja zaczęła rosnąć, gdy dodatkowo pojawiły się opowieści o tym, że w przeciwieństwie do Polaków, UPA jeńców torturuje i morduje. Sytuacja zaczęła być krytyczna, no bo jak to możliwe - my ponosimy straty w potyczkach i zatrzymujemy bojowników UPA tylko po to, aby ktoś wyżej" ich szybko wypuścił na wolność? Wedle opowieści sąsiada, Świerczewski został zabity przez sfrustrowanego Polaka, który chciał się w ten sposób zemścić za bezsens trudu i ofiar ponoszonych przez przez jego współtowarzyszy.

Słyszał ktoś z Was taką wersję? Jestem ciekaw, czy to tylko taka podgrójecka" legenda, czy może taka wersja pojawiła się i w innych regionach.
Napisano
hmmm torturowali i mordowali jeńców, ale i się poddawali (co prawda wobec wiadomej klęski) dziwnie to zestawienie wygląda :)))
Ale generalnie się jedno potwierdza - sporo ludzi z wielu stron Polski było wysyłanych w Bieszczady, słyszało albo było przy tej sytuacji i opowiadało w sowich rodzinnych stronach - czy to w Grójcu czy w moich rodzinnych koło Nowego Sącza....

taaak, z tym Polakiem jako wykonawcą też by się zgadzało z tego co ja słyszałem :) I ten dowód pośredni, że przy normalnych zasadzkach było o wiele więcej ofiar, mógł to więc być pojedynczy strzelec.

Dzięki za ten głos w dyskusji, rzuca ciekawe światło na to wszystko. Może właśnie komuniści nie chcieli jednak poświęcić Waltera, albo ten żołnierz tak się tłumaczył chroniąc zleceniodawców.... prawdy i tak nie poznamy pewnie nigdy :)
Napisano
Pewną liczbę upowców przewerbowało UB i puściło z powrotem do swoich". Np. stworzono złożoną z ubeków i przewerbowanych upowców czotę Czumaka", która miała ująć
Stiaha" - krajowego prowidnyka OUN. Może wojsko ponownie ujmowało właśnie takich farbowanych lisów" - stąd ponowne spotkania po wypuszczeniu przez bezpiekę ... ???

pozdrawiam
Napisano
**matthew - dzięki za odpowiedź. Uwiarygodniłeś tą część historii, co do której byłem najbardziej sceptyczny.
Wiedziałem, że w każdej plotce jest ziarno prawdy, ale nie sądziłem że akurat te ponowne zatrzymania Ukraińców były choć trochę prawdopodobne.
  • 1 month later...
Napisano
A propos matrioszek, Świerczewskiego i Jaroszewicza.

Autor ksiązki z rozmowami z Jaroszewiczem, Bohdan Roliński, wydał w tamtym roku kolejna książkę: Świadek pod toporem kata", gdzie opisuje co mu powiedział niejaki Igor Birut vel Bierut z Moskwy.

Osobiście nie wierze, żeby akurat sprawa matrioszek była tą, która przesądziła o likwidacji Waltera. Odpowiedź jest pewnie w papierach, w stolicy Rosji..Pozdr.KZ
Napisano
Witam!
Mój Wujek brał udział w niby zamachu na Świerczewskiego i prawda jest całkiem inna Dowództwo LWP Z Sanoka dogadał sie z sotnia żeby zorganizowało napad w zamian za to dostali 12 sztuk koni ze stajni wojskowej w Zagórzu. Wujek opowiadał ze padło kilka strzałów ze strony Sotni a Świerczewski był taki pijany ze nie wiedział o co chodzi i jego Adiutant (Gerhard ) wyrwał karabin żołnierzowi i ugodził Świerczewskiego w okolice nerek.A dla tego skasowali go bo na ralcie w Warszawie Świerczewski powiedział ze wkroczy do Warszawy i wygoni Armie Czerwoną i tym sposobem wydał na siebie wyrok śmierci.Mam zapiski po UPA i je tłumaczyłem kiedyś pokarze na forum to zobaczycie jaka była prawda.Pozdrawiam
Napisano
No to jesteśmy w punkcie wyjścia - rana od rykoszetu czy od bagnetu ? Rany bagnetem zadaje się jedynie podczas walki wręcz, której pod Jabłonkami nie było, czyli załatwiła go ochrona - czy sądzisz, Kijów, że dało by się utrzymać w tajemnicy coś takiego przy tylu świadkach ?
A Gerhard nie był adiutantem Waltera...
Przytoczysz te upowskie dokumenty ?

pozdrawiam
Napisano
Kijów, że dało by się utrzymać w tajemnicy coś takiego przy tylu świadkach ?"


Zwróć uwagę, że to kolejny głos w dyskusji mówiący że to ktoś z obstawy mógł go kropnąć...

a ilu świadków tamtych wydarzeń już nie żyje? nie przekazali swojej wiedzy dzieciom? Oni nie wiedzą jak wygląda forum Odkrywca.com. Hmmm? :>
Napisano
Dzieciom z pewnością swej wiedzy nie przekazali, od tego były w owym czasie inne instytucje...Jak mówiłem wcześniej, do likwidacji Waltera nie potrzeba było tak skomplikowanej i ryzykownej akcji, w owych czasach można było to zrobić o wiele prościej i bez zbędnego ryzyka dekonspiracji.
Może Kijów przytoczy te upowskie dokumenty i coś się wyjaśni...
Moim zdaniem Świerczewski dostał kulkę przypadkiem, może rzeczywiście był wlany" jako znany amator mocniejszych trunków ?
Może coś jest w moskiewskich archiwach, może w kwitach Kijowa (w które jakoś nie wierzę), a reszta to czysto akademickie i teoretyczne dywagacje, które mnie osobiście mało interesują.

pozdrawiam
Napisano
gdyby to zrobił Jan Gerhard -to na pewno nie przeżył by do 1971 roku -tylko wykończyłi by go wcześniej -chociażby między 1952-54 kiedy to był właśnie o to oskarżony – ponoć fałszywie ??:):) pozdro
  • 4 weeks later...
Napisano
Gdy pracowałem jako listonosz, spotkałem się się z jednym kombatantem który był w KBW.
Po jego śmierci dowiedziałem się że podobno Świerczewski umarł mu na rękach". Tak opowiadał ludziom.
Mnie też często opowiadał to i tamto, jak miał dobry humor. Zaznaczam że żadnym pijaczkiem nie był.
Ciekawe że tak się namnożyło świadków śmierci Waltera.
A z tego co pamiętam w Rewizji Nadzwyczajnej " to były 3 dziury po kulach.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie