Skocz do zawartości

T34-jaki był naprawdę?


elektrit1

Rekomendowane odpowiedzi

cały czas zastanawiam się dlaczego zaczynamy się zajmować armatą p-panc. ZIS-2 a nie Teczką??

ZIS-2 genialna nie była,miała długą lufę przy tym cienką i Ruskie miały problem z technologią jej obróbki,więc zastanawiam się jaka była żywotność takiego działa na polu walki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 426
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Kochani, wiem, że każdy z Was używa pewnych skrótów myślowych, w ferworze dyskusji popełnia się literówki, ale czyta to wielu niezorientowanych, którzy mogą wyrobić sobie przedziwne poglądy.

1. Sprawa przebijalności pancerza: zależy ona nie tyle od szybkości początkowej czy kalibru, ile od energii, z jaką pocisk do przebijania pancerza się zabiera. Czy będzie to pocisk o małej masie i wielkiej szybkości (końcowej, w chwili uderzenia, nie początkowej), czy odwrotnie – to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Istotne jest też, na jakiej powierzchni energia ta będzie oddawana.

2. Odporność pancerza – tu sprawa jest bardziej skomplikowana. Zasadniczo pancerz ma przejąć energię pocisku w sposób bezpieczny dla załogi. Jeśli jest to klasyczny pocisk ppanc, pół biedy – nachylenie ułatwiające rykoszetowanie i grubość załatwiają sprawę. Gorzej jest przy pociskach kumulacyjnych, a już szczególnie wredne dla pancerza są pociski z miękkim rdzeniem czy plastyczne, które mają zamiar nie tyle przebić pancerz, ile go przetopić lub oderwać od jego wewnętrznej powierzchni odłamki rażące załogę.

3. Armata ppanc (klasyczna) – tu z kolei ważna jest celność (i szybkostrzelność, żeby ewentualny brak celności nadrobić). Celność to płaski tor pocisku, czyli duża prędkość początkowa + dobry balistycznie pocisk (stabilny w locie, małe opory powietrza). Trywializując, armata to kawał rury z zamkiem. I podczas gdy zamek jest stosunkowo małym kłopotem, to z lufą jest już gorzej. Osiągnięcie wielkiej szybkości początkowej to nie tylko duży ładunek miotający i dłuuuga lufa, bo pocisk w lufie nie powinien wyparować a lufa po wystrzale powinna umożliwić kolejny wystrzał, i to wcale nie jeden. Na dodatek całe ustrojstwo musi być w miarę lekkie.

A w ogóle to „human” ma rację, jak zwykle, już chyba tradycyjnie, odbiegliśmy od tematu.

Pozdrawiam, Darda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darda mówiąc o długiej lufie chciałem tylko zwrócić uwagę na problemy jakie mogły występować przy jej wytwarzaniu...no i właśnie przy poziomie ówczesnej radzieckiej metalurgi i niskiej jakości stali jak szybko i często mogła ona strzelać i na ile była celna

teraz to już jesteśmy zupełnie off-topic:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co...ta dyskusja przypomina kłótnie chłopców w piaskownicy czyj tata ma lepszy samochód. Tyle żartów.

Jak juz ktoś zauwazył ocenianie po 60 latach ma nieiwele sensu. Każdą dyskusję jeżeli już to należałoby zacząć od ustaleia aparatu pojęciowego. Tutaj próbowano stwierdzić który czołg był ciężki a który średni.Ja 10 lat temu czytałem że Panther miał być średni ale rozdmuchując jego wnetrze uzyskano czołg o wiele cięzszy i o wiele większy. Owszem o komfortowych warunkach i zaawansowanej technice ale o wysokiej sylwetce i zbyt dużej masie. Powstał jako odpowiedz na T34 i to nie ulega wątpliwości. Wielu jednak uważa że stał się gwożdziem do trumny dla panzerwaffe. Jeżeli chodzi o resurs to układ napędowy wytrzymywał tylko 1500km a nie jest to duzo. Może w prostej lini może komus imponować ale na polu walki w terenie to wszystko się zmienia. Czołg był wielki i obciażenia ujemnie wpływały na jego trwałosć. Wymiana tego układu czyli wału i skrzyni biegów nie była możliwa w polu. Załoga musiała przejść dość długie i rzetelne przeszkolenie a w wypadku śmierci czołgisty na następce trzeba było poczekać...Czołg ten miał jednak świetną armatę, dobre chociaz skomplikowane zawieszenie, niezły pancerz z dobrej gatunkowo stali.

T34 był typowym koniem roboczym Armi Czerwonej. Napewnoe nie dzięki niemu Rosjanie wygrali ale bez niego uczynić by tego nie zdołali. W ZSRR uznano że lepiej mieć więcej sprzętu ale takiego którego będzie mógł obsługiwac kołchoźnik obeznany jedynie z traktorem. Mimo słabego pancerza i armaty, był to czołg na miarę możliwości i odpowiedni na warunki terenowo-klimatyczna. Radził sobie w zimie kiedy panzerwaffe była unieruchomiona, smigał na byleczym i naprawiać go można było przysłowiowym kluczem radzieckim" czyli młotkiem gdzieś w polu. Do produkcji oleju nie trzeba tyle ile do wyprodukowania benzyny zwłaszcza syntetycznej. Pancerz był liczy w starciu z czołgami i artyleria ale na wielkich przestrzeniach walec" przetaczał sie najczęściej po piechocie a wtedy i pancerz i działo a zwłaszcza km-y były ok.
Pojazdy zdobyczne wykorzystywały obie strony bo i rosjanie docenili Panther. Niestety nie robili tego na wielka skale bo tego sprzętu było mało.

Uważam że za najlepszą rekomendację należy uznać wspomnienia weteranów. W Tygrysie czołgiści czuli się bezpiecznie ale jego nie porównujemy z T34. Wspomnień żołnierzy z Panther nie czytałem. Ale nie ma wzmianek aby siały taki strach jak Tigry a załogi tak strasznie je uwielbiały. T34 chyba tez nie był lubiany ale pamiętam jak nasza Brygada im. Boh. westerplatte dotarła w okolice Rumii i nie mieli juz zbyt wielu sprawnych wozów. Mierzycan udał sie do składu armijnego a tam były gotowe do odbioru Schermany. Postanowił jednak sobie odpuścic i połatac T34. Załogi nie raz w walkach o trójmiasto uzupełniały swoje stany i nie raz zamieniano sie funkcjami w wozie.

Gwoli podsumowania starałem sie wszystko pozbierać o czym była mowa. Jedno jest chyba pewne w tej chwili. Ani T34 ani Pabntera cudowne nie były. Wygrała jedna strategia. Była skuteczniejsza i całe szczęście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NWW a widziałeś te siedziska na żywo??

daj spokój a gdzie mieli trzymać nogi na skrzynkach z pociskami upchniętych w kadłubie

Spuwa napisał jak się naprawdę jeździło T-34,wie to z doświadczenia ja też miałem okazje wleźć do czegoś takiego i wiem że komfort to tam był żaden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zis-em zajmujemy się przy okazji", rozważajac co by było gdyby sowieci zastosowali koncepcję" czołgu przeciwczołgowego i zrobili t-34/57, z armatą dobrą i na Panterę, t I, i na t II.

ZIS-2 był rewelacyjna jak na czas w którym powstała, a i w 1943 całkiem z niej udany sprzęt był. Przy jej produkcji stosowano dość ścisły nadzór, co jednak odbiło się na wielkości produkcji (jak się porówna z innymi armatami).

Aha, do ZIS-2 nie było pocisku odłamkowego - tylko kartacz do samoobrony" - a to jednak spora różnica.

Nb. 57 mm p-panc M-16 była jeszcze lepsza, ale uznano że ZIS-2 będzie wystarczająca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie powtwrzam jeszcze raz w tamtych czasach zwłaszcza w Rosji nigdy nie kładziono nacisk na kofort żołnierza który miał opsługiwać broń obojetnie czy to był czołg ,samolot,czy okręt podwodny.broń mjała być skuteczna i prosta.Rosjanie wiedzieli doskonale że żaden pojazd bojowy nie jest wieczny i predzej czy póżniej ulegnie zniszczeniu więc po co budować skoplikowaną broń a wszystkiego mieli pod dostatkiem [surowce ludzi i cały przemyśł ciężki no i gospodarke socilistyczną która całkowicie przestawiła się na stope wojęną na 100/.Ale czy to jest grzech albo wada liczy się tylko pokonanie śmiertelnego wroga jakim były Niemcy.Niemcy były kapitalistyczne tam liczyła się każda marka i zysk firm zbrojeniowch a tak naprawde niemiecka gospodarka nigdy nie przestawiła się na 100/ na potrzeby wojny.Sprawa zamakzania ,Rosjanie dodawali do płynów chłodniczych tran wielrbniczy który zamarza w -80/.Pzdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kużwa Hołki oraz inne rajdowce.Kto z was widział zywy T-34 na swoje oczy?(poza pomnikiem).Kto z Was miał okazję pojeżdżić tym badziewiem?Im więcej tu jest napisane tym wiecej z was bedzie niedługo ogłoszonymi doktorami jakiejś uczelni.Luuuuuuuuuudzie pozwólcie wypowiedzieć się ludziom którzy chociaz stali obok przejeżdzającego T-34 a nie na zasadzie byłem widziałem na pomniku bądż przeczytałem najnowsza publikację więc wiem najnowsze wieści nie bądżcie wyroczniami na każdy temat. Każdy ma prawo się pomylic(nawet ja co na kolanach przyznaję bo może nie wiem z jakimi autorytetami polemizuję)ale każdy ma prawo przyzac sie do błędów(co niniejszym czynię)i posypac głowę popiołem.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaca nie nerwujsja a rso ma rację rosjanie rbili sprzęty do zabijana a nie do podobania się i tak jest do dzisiaj,tak się składa że mój ojciec służył na t34 jako radiotelegrafista i trochę opowiada czasami jak to było,ja sam miałem okazję też się przejechać tym wspaniałym czołgiem powtarzam wspaniałym!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1987 roku odrabiałem pańszczyznę w monie pół roku poligon Drawski strzelnica czołgowa konotop.Pamiętam jak pojechaliśmy na początku do jakiegoś magazynu po łóżka pzed tym budynkiem stało około 50 T34/85 z tego co się dowiedziałem wszystkie były na chodzie.Miałem tą przyjemność pozwiedzać wnetrze i nie wiedziłem do tej pory że w czołgu może być tak ciasno od tamtego czsu mam duży szacunek do pancerniaków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaca nie wiem czy zrozumiałem jeździłem PTS-em średnio przyjemne,dlaczego Teczka ba być inna??nie znaczy to że nie podziwiam Pancerniaków,żeby jeździć czymś takim trzeba mieć odwagę i chęci

mam pytanie czy ludzie interesujący się lotnictwem muszą od razu brać się za nypel i próbować latać?? bo tak wynika z Twojej wypowiedzi

z wyrazami szacunku Human
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Human łapiesz juz o co mi chodzi i za to Ci chwała.
mam pytanie czy ludzie interesujący się lotnictwem muszą od razu brać się za nypel i próbować latać??
tylko czy ludzie interesujący się bronią pancerna musza na nowo pisać Historie?
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaca nie muszą,ale czy tak naprawdę napisał ktoś tą historie obiektywnie??
w przypadku Shermana R.P. Hunnicut próbował...szkoda że za jego Sherman the History of the Americam medium tank trzeba zapłacić 500 funtów

w przypadku Teczki próbował Michulec i co wyszło?? powstanie w obronie czci,przynajmniej ja to tak odbieram.
Zresztą próby Jacka Kutznera zweryfikowania wyników polskich pilotów wywołują taką samą burze...niestety
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Human wojna jakoś tak zanikła 60? a może wiecej?lat temu.Czas zweryfikował mądrych piszących.Rozumiem stworzyć ranking (obecnie)błędów i wypaczeń w 126 p ale w T-34?Ilu to Eugeniuszy(pozdrawiam z okazji imienin)ma nową teorie a to koła za wąskie a to farba mało metalik?A potem płacz że nikt się na nich nie poznał.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie