Skocz do zawartości

ORP ORZEŁ czy warto ?


Gość marecki

Rekomendowane odpowiedzi

witam !! co sądzicie o honorowj składce która pomogła by w pracach nad zlokalizowaniem miejsca zatonięcia naszego okrętu podwodnego ORP ORZEŁ i być może pużniejsze jego wydobycie . Zdaję sobie sprawę z kwoty jaka by to miała być ale ORŁA zbudowano właśnie ze składek { no nietylko publicznych ale one zadecydowały o złożeniu zamówienia na budowę okrętu } Zwracam się z apelem do wszystkich odwiedzających te forum o wypowiedzenie się czy warto poznać do końca historie naszego okrętu który godnie zacumował by być może kiedyś koło BŁYSKAWICY pozdrawiam !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeł jest grobem i takim powinien pozostać. Jeśli chodzi o pieniądze to bardziej potrzebuje ich Błyskawica. Jeśli ją zwiedzaliście kiedykolwiek to widzieliście zapewne że blachy są nitowane. Niestety coraz więcej jest już atrap nitów. Okręt jest coraz starszy i co rok w okresie zimowym wymaga stoczniowych remontów. Jeśli ktoś chce wspomóc to zapraszam na: http://grom.mw.mil.pl/muzeum/tpom.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sprawy : pierwasza to zlokalizowanie i wyjaśnienie przyczyn zatonięcia, druga to ewentualne wydobycie.
1) lokalizacja i wyjaśnienie przyczyn: jak najbardziej jestem za, zatonięcie Orła to jedna z większych naszych niewyjaśnionych tajemnic.
2) wydobycie : niestety jestem przeciw ze wzgledu na szacunek do poległych, rozterki moralne oraz ze wzgledów praktycznych ( ogromne koszty wydobycia i co dalej robić z wrakiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od dylematów moralnych dobrzeby było odnaleźć Orła. Najpewniej jest to już tylko zardzewiała pogięta rura więc na miejsce obok Błyskawicy się niezanosi, ale wyjaśnienie tajemnicy i oddanie chołdu poległym ( wieńce itp.) to zupełnie inna sprawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w/g mnie zlokalizowanie Orła i jego ewentualne podniesienie to nierealna jak na nasze mozliwości sprawa. Zobaczcie np. ile czasu i środków musiał pośiwcić dr. Ballard zeby znaleźć Titanica czy Bismarcka ... a przecież w ich wypadku w maire dobrze znane było miejsce zatoniecia. A co z Orłem ? Nie wiemy nic. Poza tym w jaki sposób go podnieść? Nie wiedomo w jakim stanie jest wrak - może przyczyną zatonięcia było trafienie torpedą z niemickeigo Uboota (choć jak dobrze pamietam to wykluczoną tą wersję), lub trafienie bombą rzuconą z samolotu - wtedy nie było by co podnosić ... druga kwestią chyba ważniejszą jest to że nie powinno się go podnośić. Szanujmy poległych. Równie dobrze możemy wyciagnąc Groma z fiordu Rombakken ... wiemy gdzie leży i jest w całkiem znośnym stanie (przełamany na pół).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie marynarka nie interesuje prawie wogle
idei odnalezienia i wyjasnienia losow orla jestem jednoznacznie przychylny co do wydobycia najperw niech zostanie odnaleziony finansowo jest wlasciwie nie realne stan wcale nie musi byc taki straszny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zgadzam, że należało by wyjaśnić tajemnicę jego zatonięcia i ewentualne miejsce spoczywania, żeby złożyć hołd poległym. I tylko tyle ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salve,

Jesli nie ruszac - bo chodzi o szzacunek etc - to chociaz zbadac przyczyne zatoniecia. Jestem za ewentualna skladka na same poszukiwanie, odnalezienie i wyjasnienie tajemnicy.
Prosze wiec podac numer konta bankowego, ustawic kwesty (czy skarbonki) w Gdyni, Gdansku i tam gdzie mozna by zbierac pieniadze na ten cel i z czasem (pewnie pare lat) sie to uzbiera.
Miedzyczasie technologia bedzie jeszcze lepsza niz teraz, wiec szybciej sie go (a moze i inne?) znajdzie.

Z szacunkiem,


Gandalf de Grey
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak sobie wyobrażacie poszukiwanie Orła przy tak skąpych danych jakimi dysponujemy ??????????.... ; to praktycznie NIEMOZLIWE , pozostaje mieć nadzieje że może ktoś natrafi na niego przez przypadek , innej mozliwości nie ma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do znalezienia Orła" przez przypadek to niewątpliwie istnieje taka możliwość. Mam jednak z tym pewne obawy zwiazane z wydarzeniami sprzed kilku lat.Do prasy poszła informacja,że znaleziono Orła" .Potem było sporo szumu w prasie.Dopiero po pewnym czsie okazało się, że był to bodaj holenderski okręt podwodny.( był na ten temat artykuł z tego co pamiętam w Okrętach Wojennych". Niemniej jestem bardzo ciekawy co było przyczyną zatonięcia naszej jednostki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że przeważa przede wszystkim opcja poznania przyczyny zatonięcia. Jeśli w dokumentch niemieckich nie ma informacji o zatopieniu w tym okresie żadnego OP to co pozostaje:
- zatopienie na skutek błedu załogi (np. niedomknięcie
któregoś z włazów podczas alarmowago zanurzenia);
- wejście na minę, wówczas wrak posiadałby wyrwę w
kadłubie.
Czy nie sądzicie że jest to mała przesada żeby przeorać pół Morza Północnego żeby stwierdzić że czy jest wyrwa w kadłubie czy nie ma. Po drugie jeśli doszło do zatopienia na skutek błędu człowieka to ujawnienie takiego faktu zmusiłoby naród do przemilczenia całej sprawy, lub do dziwnych laickich dyskusji. Dlatego uważam że sprawę trzeba uszanować i pozostawić taką jaka jest.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
Nie podoba mi się to wypracowanie":


* Cyt 1.: *
Do pierwszej wersji skłania się również jeden z najlepszych polskich podwodników - komandor Bronisław Romanowski."

Jeżeli już, to nie 'skłania', tylko 'skłaniał'. I nie Bronisław, lecz Bolesław.


* Cyt 2.: *
Aby uratować marynarzy i okręt, dowódca - komandor Kłoczkowski postanowił opuścić rejon patrolowania i udać się na północ ku Gotlandii.
Spokój i cisza, które panowały z dala od teatru działań wojennych, potrzebne były nie tylko mechanizmom okrętu, ale przede wszystkim załodze, a szczególnie samemu dowódcy. Długotrwałe bombardowanie okrętu nadszarpnęło psychikę komandora, który przeżywał depresję i nie czuł się najlepiej. Podejrzewano tyfus lub zapalenie wyrostka robaczkowego.
Sytuacja Orła była zła. Poważnie uszkodzony okręt wymagał napraw w porcie. Chory dowódca czuł się coraz gorzej i potrzebował natychmiastowej opieki lekarskiej. To zadecydowało. Postanowiono wpłynąć do jednego z neutralnych portów."

Cóż, jak dla mnie brzmi to jak stanowczo zbyt delikatne potraktowanie sprawy, którą sąd wojenny zakwalifikował jako zdradę oraz tchórzostwo... Biedny Kłocz i jego skołotane nerwy... A co do uszkodzeń okrętu - chyba autor nie wie, w jakim stanie wracały często do portów U-booty z Atlantyku, o ile wracały...




A co do zbiórki pieniędzy na poszukiwania - pytam: Do czyich rąk miałyby trafić i jak ten ktoś z nich by się rozliczył?

Dobrze byłoby rozwiązać zagadkę Orła" ostatecznie. Zaś w kwestii wydobycia go - bez sensu, choć akurat IMHO niekoniecznie z uwagi na ofiary (można by urządzić im prawdziwy pogrzeb), ale ze względu na to - że po co nam fizycznie Orzeł"? Co zrobić z tym zardzewiałym żelastwem?
To już łatwiej wyciągnąć U-boot'a, choć podejrzewam że taka sprawa - jako zawsze kontrowersyjna kwestia morskiego grobu wojennego - zostałaby odgórnie" zablokowana.

pozdr,M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salve,

Tylko gwoli odpowiedzi:
A co do zbiórki pieniędzy na poszukiwania - pytam: Do czyich rąk miałyby trafić i jak ten ktoś z nich by się rozliczył?"
Hmmm oczywiscie, ze nie ma jasnej odpowiedzi kto to zrobi i kto sie z tego rozliczy. Jednak moze ten co zalozyl glowny watek (jak i strone internetowa) moglby sie wypowiedziec w tym temacie. Oczywiscie, ze malo osob moglo by uwierzyc na slowo - ale ja bym dal £10.00 moze i wiecej jak by wszem i wobec oglosil taki szlachetny cel.
Inna strona medalu jest:
Co zrobić z tym zardzewiałym żelastwem?
To już łatwiej wyciągnąć U-boot'a, choć podejrzewam że taka sprawa - jako zawsze kontrowersyjna kwestia morskiego grobu wojennego - zostałaby odgórnie" zablokowana.

Czy ktos zagwarantuje, ze nie bedzie jakiegos prywatnego (podkreslam prywatnego)kolekcjonera - milosnika polish navy", ktory by takiego Orla" trzymal u siebie w hangarze wraz z innymi szczatkami wrakow i pieczolowicie sie nim oipekowal?
No ale to duze dywagacje. Ogolnie jestem za!

Z szacunkiem

Gandalf de Grey


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam !! nie chciałem nikogo brońboże okradać !! chciałem sprawdzić jakie jest zainteresowanie naszą historią wśród eksploratorów z całej polski gdyby było duże można by było otworzyć konto na poczet poszukiwań orp orzeł takie jakie ma błyskawica i powierzyć pieczę nad tym np muzeum marynarki wojennej poprawdzie to myślałem o panu Nowaku by jego wzeprzeć jaką kolwiek kwotą z tej składki ponieważ on jest najbardziej zaangażowany w sprawie poszukiwań tego okrętu w każdym bądż razie nie miałem namysli nikogo okradać a chciałem poznać tylko wasze zdanie na ten temat pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję jeszcze raz za wszystkie apele dotyczące tego tematu marecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...
Cyt:
Aby uratować marynarzy i okręt, dowódca - komandor Kłoczkowski postanowił opuścić rejon patrolowania i udać się na północ ku Gotlandii.
Spokój i cisza, które panowały z dala od teatru działań wojennych, potrzebne były nie tylko mechanizmom okrętu, ale przede wszystkim załodze, a szczególnie samemu dowódcy. Długotrwałe bombardowanie okrętu nadszarpnęło psychikę komandora, który przeżywał depresję i nie czuł się najlepiej. Podejrzewano tyfus lub zapalenie wyrostka robaczkowego.
Sytuacja Orła była zła. Poważnie uszkodzony okręt wymagał napraw w porcie. Chory dowódca czuł się coraz gorzej i potrzebował natychmiastowej opieki lekarskiej. To zadecydowało. Postanowiono wpłynąć do jednego z neutralnych portów."
Cóż, jak dla mnie brzmi to jak stanowczo zbyt delikatne potraktowanie sprawy, którą sąd wojenny zakwalifikował jako zdradę oraz tchórzostwo... Biedny Kłocz i jego skołotane nerwy... A co do uszkodzeń okrętu - chyba autor nie wie, w jakim stanie wracały często do portów U-booty z Atlantyku, o ile wracały..."

Widzę, że bzdury o Kłoczkowskim krążą w najlepsze. Tak samo jak nieznajmość faktów:

Kłoczkowski dostał degradację do stopnia marynarza, 4 lata paki i wydalenie z MW. Wyrok zaskakująco niski jak na zarzut zdrady... Sądzony był bowiem za co innego:
1. położenie okretu na dnie 3.IX.1939 zamiast patrolowania
2. opuszczenie Zatoki Gdańskiej wbrew rozkazom i niepowiadomienie o tym D-cy Floty
3. nie zaatakowanie 12.IX.1939 ropowca s/s Bremen
4. internowanie 14.IX.1939 Orla w Talinnie

i tak na prawdę żaden zarzut nie może być w 100% potwierdzony na niekorzyść Kłocza. Ale o tem - potem"...

krótka rozmowa o Orle" jest tu: http://www.ioh.pl/forum/viewtopic.php?p=25007#25007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Gdzieś czytałem albo słyszałem albo widziałem w telewizji informację mniej więcej taką:
ORP Orzeł" był wyprodukowany w Holandii i jego sylwetka była znana na Zachodzie jako holenderski okręt podwodny. W 1940 roku wszystkie holenderskie okręty podwodne zostały przejęte przez Niemcy. Ktoś - okręt podwodny albo niszczyciel - rozpoznając Orła jako Holendra - uznał, że jest on wrogiem i storpedował go z zaskoczenia. Czy ktoś może potwierdzić taką wersję wydarzeń ?
Pozdrowienia
Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule zatytuowanym "Zmowa Milczenia. Jak zatonął ORP Orzeł L.Adamczewski twierdzi:
(1) 15.IV.1940 około godz. 11 KTT HMS Fearless zatopił U 49 na wodach Vaags Fjord
(2) 15.IV.1940 o godz. 13:45 KTT HMS Fearless zaatakował drugi okręt podwodny, który prawdopodobnie zatonął. Zdaniem Adamczewskiego był nim U 13
(3) 31.V.1940 eskortowiec HMS Weston zaatakował okręt podwodny. Zdaniem Adamczewskiego skoro U 13 już od 1,5 miesiąca leżał na dnie, tym okrętem mógł być tylko Orzeł!
(4) Anglicy błyskawicznie zdali sobię sprawę z pomyłki i by uniknąć buntu marynarzy PMW zatuszowali sprawę i skłamali zmuszając dodatkowo po wojnie Niemców do 'naciągnięcia' sprawy i podania dla zmyły, że to U 13 zatonął 31.V.1940 a nie Orzeł."

A po badaniu opisanym na wstępie, otrzymujemy że (cytat):
(1) 15.IV.1940 o godz. 10:45 dwa KTT HMS Brazen oraz Fearless zatopiły U 49 w pozycji 68° 53' N / 16° 59' E
(2) 15.IV.1940 o godz. 13:45 kontrtorpedowiec HMS Fearless wykonał atak bombami hydrostatycznymi na niezidentyfikowany obiekt podwodny. Żaden niemiecki U-boot w tym czasie nie zanotował w swoim DZB ataku. W tym czasie U 13 znajdował się daleko - w innym rejonie - kwadrat AF 7894.
(3) 31.V.1940 o godz. eskortowiec HMS Weston zatopił U 13 w pozycji 52° 26' N / 02° 02' E. Na pokład brytyjskiego okrętu wzięto do niewoli wszystkich 26 członków załogi niemieckiego okrętu."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie