Pitt34 Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 Czesc jaca2003 w magazynku miescily sie 4 naboje tak mowila polska i wloska instrukcja. Gebhardt ma racje ze instrukcja byla w skrzyni i nazwana byla Dodatek do instrukcji o broni piechoty. Część I. Karabin wzór 35." przygotował ją Departament Piechoty, wydano ją w Warszawie w 1938 r. i opatrzono klauzulą MOB", co było równoznaczne z jej utajnieniem.pozdrawiam Piotr Cytuj
feeder Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 W temacie użycia UR-a. Wg. mnie były użyte bojowo.Domyślam się (na podstawie wykopków kolegi), że UR mógł być użyty w walkach odwrotowych w rejonie Tarnobrzeg - Stalowa Wola. Kolega wykopał magazynek z jedną ostrą sztuką. Trzy łuski ze zbitą spłonką były w ziemi nie dalej niż 20-30cm. Wioska nazywa się Jamnica. I teraz pytanie: czy to była grupa Jagmin czy 6DP? Cytuj
Leshchoo Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 A mi tak chodzi pogłowie, czy ktos z kolegow nie ma jakichs planow czy innych materiałow ktore pomogly by w wykonaniu srednio dokładnej kopii tego karabinu. Zdaje sie ze frozzer zrobil swojego schreka to czemu niesprobowac z urem :) tymbardziej ze chyba moznaby bylo wykorzystac czesci z mauzera 98? Cytuj
jacenty2004 Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 A nie lepiej wziąć na wzór prawdziwego? Cytuj
jacenty2004 Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 I po drugie z części od mausera możesz zrobić raczej urka niż Ura :) Cytuj
JoncaA Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 Jacenty ma racje - porownanie Ur z samopowtarzalnym wz.38 pokazuje, ze to raczej spora strzelba Cytuj
JoncaA Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 mozesz ew. wykorzystac mauserowski pocisk SC, bo ten do ura byl jego modyfikacja Cytuj
JoncaA Napisano 13 Listopad 2004 Napisano 13 Listopad 2004 Dwa kolejne skany to rysunek tzw.fotorealistyczny, na bazie rysunku technicznego - a wiec z wymiarami i proporcjami rzeczywistymi, nie znieksztalconymi fotograficznie. Jak sobie powiekszysz i skleisz to mozesz zaczac strugac replike. Glowe daje za wymiary, bom sam pomierzyl ura wlasnym centymetrem i suwmiarka. Cytuj
mietek Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 Odnośnie Instrukacji do walki z odziałami pancernymi"Wydana prze z Sztab Naczelnego Wodza w czasie postoju w Brześciu n. Bugiem, 8 lub 9 wrzesień.Autor nie znany.We wstępie znalazło się stwierdzenie:Doświadcenie kilku dni wojny z armią niemiecką i jej jednostkami pancernymi wykazały w wielu wypadkach skandaliczną wręcz nieudolność, brak zdecydowania, odwagi, uporu i pomysłowości przy zwalczaniu czołgów i samochodów pancernych przeciwnika"Za: T.Jurga, W.Karbowski Armia Modlin str. 229/230. MON 1987Jak więc widać w ocenie z tamtych dni jednostki wyszły słabo, zapewne później nauczono się wiecej, zostali też wtedy najlepsi żołnierze w linii.Jednak nadal twierdzę, iż w wielu wypadkach nie wykorzystywano np. butelek z benzyną na szeroką skalę. Cytuj
TomekSz Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 Ciekawa jest instrukcja o przygotowaniu i użyciu butelek z benzyną do zwalczania czołgów " rozpowszechniana w grupie gen. Juliusza Zulaufa po 20. 09. 39.: 1 Przygotowanie butelek :Butelek z benzyną używa się do zwalczania czołgów i sam. panc. w formie granatów zapalających . Do tego celu wybiera się butelki z cienkiego szkła , które łatwo pękają przy uderzeniu. Butelka o grubych ściankach do tego celu nie nadaje się. Do szyjek butelek przywiązuje się pęk pakuł lub szmatkę, jak na rysunku .Całą butelkę napełnia się benzyną i lekko zatyka korkiem .Butelka jest przygotowana do użycia. 2 Użycie :Przed rzuceniem wyjmuje się korek , zwilża się przywieszone pakuły lub szmatkę benzyną z tej samej butelki i zatyka się mocno korek. Uchwytuje się butelkę prawą ręką jak do rzutu / szyjką skierowaną do góry , pęk pakuł w lewo /i przytrzymując końcem palców tej ręki pudełko zapałek zapala się lewą ręką pęk pakuł. Po zapaleniu należy pudełko zapałek wziąć lewą ręką i rzucić butelkę na czołg lub sam. panc. z niewielkiej odległości zapewniającej celność rzutu. Zapalenie pakuł musi być wykonane za przykryciem pozwalającym na spokojne wykonanie tej czynności. Po zapaleniu butelka nie może być długo trzymana w ręku gdyż po spaleniu się benzyny , którą został zwilżony pęk pakuł może on zgasnąć , pozatym rozgrzana szyjka butelki może pęknąć i poparzyć rzucającego. Czołg lub sam. panc. należy starać się trafić z góry a nie z boku, gdyż w ten tylko sposób rozlana płonąca benzyna może trafić przez szczeliny do wnętrza wozu panc. npla. 3 Rozmieszczenie butelek :Przgotowane butelki z benzyną muszą być rozmieszczone przy każdej przeszkodzie ppanc. nie na samej barykadzie lecz obok niej w dołach dla obsady lub w domach pozwalających na dobry rzut w chwili gdy czołg zatrzyma się przed barykadą lub będzie ją przekraczać. Cytuj
TomekSz Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 4 Przeszkolenie obsady :Żołnierzy przeznaczonych do zwalczania czołgów butelkami należy przeszkolić w zapalaniu i rzucaniu najpierw butelek pustych , następnie wypełnionych benzyną oraz doskonalić ich w celnym rzucaniu .Źródło Warszawa w wojnie obronnej 1939 roku " Janusz Odziemkowski PWN 1989 Cytuj
mietek Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 Super!!!Własnie coś takiego chciałem przeczytać!!!Zwróćmy uwagę na datę rozkazu 20 września, do tego 1-2 dni na jego rozprowadzenie wśród wojska i wdrożenie.Czyli można sądzić, iż takowe techniki nie były znane/nauczane wcześniej.Może inni mają kawałki instrukcji dotyczące zwalaczania broni pancernej? Chodziło by mi też o saperskie, a szczególnie zasada wzmacniania obrony pasywnej (rowy, zapory), aktywną (artyleria, Ur, może butelki).Ciekawa jest koncepcja użycia artylerii polowej do strzelania na wprost jako p-panc w WarszawieWracając do sprawy instrukcji Ur-a. Problem jest czy była to insrukcja obsługi (rozbieranie, składnie, usuwanie zacięć, pozycja strzelecka itp.), czy też instrukcja użycia Ur-a - rozmieszczenie karabinów, współpraca z inną bronią, miejsca w jakie celować w danym typie czołgu/wozu, odległości rażenia powyższych itp, dotyczące zastosowania na polu walki. Cytuj
mietek Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 Zas czy powstało przed 1939 rokiem coś w rodzaju:http://www.militaryphotos.net/forums/viewtopic.php?t=29375Proste i jasne, co do skuteczności to inna sprawa.Jednak jest też i element psychologiczny, pokazanie, iż czołg też da się zniszczyć. Cytuj
TomekSz Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 Według uchwały KSUS z 17. 03. 37. :Oprócz armat ppanc. 37 mm dodatkowo :kb ppanc. wz. 35 - po 1 na pluton strzelecki,cyklistów, konnych zwiadowców , plut. kaw. / w oddziałach KOP wyposażenie podwójne / W bonie morskim dodatkowo drużyna a 12 kb ppanc. przy dcy. baonugranaty ręczne ppanc. - po 12 szt. na drużynę strzel. i pluton konny , po 3 szt. na obsługę ckm. , po20 szt. na baterię,miny przeciwczołgowe - po 50 szt na pp. i p.art., 30 szt na sam . baon / dyon / i pułk kawal. / saperzy i KOP w/g spec. wposażenia/naboje P" - 4% do kb i rkm , 10% do ckmmiotacze ognia w pułku piechoty / 6 szt /Poza tym w oppanc. bierze udział broń pancerna oraz artyleria . Cytuj
Mi.Der Napisano 14 Listopad 2004 Napisano 14 Listopad 2004 A czy ktoś zna cenę kb wz.35 przed wojną? Cytuj
Boruta Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Czy jakoś się różniły granaty ppanc i zwykłe?Jeden UR był na rekonstrukcji w Łęczycy.Pozdrawiam Cytuj
wilhelm6 Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Witam!Na Kępie Oksywskiej jest opisany przypadek uzywania ura przez pluton porucznika Chudego. Tak jak pisał chyba DTH została w nim uszkodzona lufa i z rozkazu porucznika został on zakopany w okopie. Pluton zajmował stanowiska naprzeciw drogi z Mrzezina (Kepa Oksywska 1939).pozdrawiamwilhelm6 Cytuj
mietek Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Dokładnie o to zdarzenie mi chodziło, ale nie chciało mi się szukać szczegółów ;).Jednak miałem wątpliwości. Czy aby w komplecie nie było zapasowych luf? Jeśli tak, to dlaczego nie dokonano wymiany? Lufy nie były dostarczone, czy też nie wiedziano, że takowe są? Cytuj
Schrek Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 którys z kolegów napisał ze w przegladzie historycznym 2/1996 jest artukuł o uzyciu ura w czasie operacji na zaolziu -hmmm niestey nic takiego nie znalazłem czy była by mozliwosc sprawdzenia dokładnego czy o aby tam i czy to nie był przeglad historyczno wojskowy ???pozdrawiamSchrek Cytuj
jaca2003 Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Panowie teraz dokładnie nie pamietam ale kiedyś czytałem wspomnienia gen.Kutrzeby z kursu szkoły sztabu generalnego czy jakoś tak.(On tam był wykładowcą)No i chodzi o to ze gen Kutrzeba omawiał właśnie sposoby walki z czołgami(to był bodajże 38 rok a słuchacze od majora wzwyż)No i po swojej wypowiedzi gen.Kutrzeba pyta jakiegoś oficera co zrozumiał a ten gada różne dyrdymałki.Przyciśnięty do muru powiedział że jeszcze czołgu nie widział.Gen w trybie pilnym organizował ćwiczenia z udziałem czołgów.Może takich oficerów i żołnierzy którzy czołgu nie widzieli było więcej?Moze dla tego UR nie był w pełni wykorzystany?pozdrawiam Cytuj
MAB Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Oooo, czyżby chłopaki ze Śląska dorobili się dłuuuugiego kija? :)Pozdrawiam, Mariusz, grupa Cytadela Cytuj
TomekSz Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 ...Przeciwczołgowy uderzeniowy granat ręczny ET-38 był udoskonaloną wersją granatu ET-37 , zgłoszonego na konkurs przez Edwarda Tymoszaka , majstra -pirotechnika z CWP w Rembertowie .Granat miał skorupę wykonaną z dwu wytłoczek z blachy stalowej , o kulistych dnach .Wewnątrz obu połówek mieściły się dwie ruchome osłony zapalnika . Uderzeniowo - bezwładnikowy zapalnik składał się z ołowianej kulki , górnego bezwładnika z iglicą , sprężyny oraz dolnego bezwładnika z tulejką mieszczącą spłonki zapalającą i pobudzającą . Obie połówki granatu , wypełnione prasowanym trotylem , były związane ze sobą za pomocą złącza . W czasie transportu i przechowywania granatów , przed zbliżeniem się do siebie bezwładników i przypadkowym nakłuciem spłonki chronił bezpiecznik utrzymywany za pomocą przetyczki . Kółko przetyczki było mocowane do ucha wieszaka na dźwigni- łyżce , połączonej uchwytem z drutu z bezpiecznikiem . Dźwignia-łyżka , stanowiąca osłonę granatu , miała na bocznych płaszczyznach wycięte dwa kwadratowe otwory . Kształt dźwigni i otworów dobrano doświadczalnie tak ,że jej odchylenie następowało z pewnym opóźnieniem po wypuszczeniu granatu z ręki . Żołnierz ujmował granat prawą ręką , kółkiem przetyczki do siebie . Po odgięciu ucha-wieszaka wkładał palec w kółko i wyciągał przetyczkę z granatu .Przyciskając dźwignię-łyżkę rzucał granat do celu .Po rzuceniu granatu dźwignia pod naporem powietrza oddzielała się od granatu wyciągając bezpiecznik . Od tego momentu bezwładniki zapalnika utrzymywała w skrajnych położeniach sprężyna . Z chwilą uderzenia granatu w przeszkodę , pod wpływem siły bezwładności następowało przesunięcie kulki , która -ślizgając się między górną osłoną zapalnika a wklęsłym denkiem górnego bezwładnika - powodowała jego przesunięcie w dół . Bezwładnik pokonywał opór sprężyny i uderzał iglicą w spłonkę zapalającą , której płomień dochodził do spłonki pobudzającej i powodował detonację granatu . Wybuch niszczył pancerze lekkich czołgów i samochodów pancernych oraz zewnętrzne zespoły tych pojazdów .Do września 39 roku w dziale zapalników Wytwórni Amunicji nr 2 zdążono przygotować oprzyrządowanie i elementy do wykonania próbnej serii granatów w ilości 300 sztuk .Źródło: Zbigniew Gwóźdź Polskie granaty ręczne " cz.2 WPT Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.