Mirosław Jastrzebski Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Uwagi dotycza informacji zawartych w poście Fortecy. Kiedy w Niemczech odbyły się ostatnie przed wojną demokratyczne wybory?Jakie były wyniki? Dlaczego spalono Reichstag? Dla kogo powstały pierwsze obozy koncentracyjne?Pod koniec marca 1933 uchwalono pod nieobecność posłów socjaldemokracji i komunistów( siedzieli w obozach koncentracyjnych) ustawę, która dawała Hitlerowi olbrzymią, nieograniczoną władzę. A co do wydarzeń w przedwojennej Polsce. Żydom nie wolno było wstępować na polskie uczelnie wyższe. Studiowali za granicą. Przed żydowskimi sklepami, też stali smutni faceci uniemożliwiający wstęp do środka. Tak łatwo zapominamy prawda.
Gość Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Przeczytałem artykuł z ciekawością. Wyłonił się obraz całkiem wyraźny z czasowego kurzu. Wydaje się, że ten pseudo Belg, pseudo Niemiec pseudo na koniec Polak = kosmopolita, był tylko obserwatorem, fotoreporterem. Nic nie mógł zrobić kiedy gwałcono „młodą ładną dziewczynę”, biedaczysko tylko mógł patrzeć jak krew chlusnęła i szybko zastyga w sierpniu. A przecież oprócz niego i tego zwyrodnialca nie było nikogo z Niemców. On wolał patrzeć, a może się podniecał? Mógł go zabić ale nie uczynił tego, jego postawa obronna to patrzenie się na krew. Jego opowieści mieszczą się wydarzeniach sensacyjnych, a nie w tragediach ludzkich. On takiego nic takiego w powstaniu nie robił, robili inni. Biedaczysko. Musiał się wybielić aby na starość mógł lepiej spać, ma problemy ze spaniem, wiek to robi, a myśli że to przez Powstanie. Oczyszczał się już wcześniej, przesyłając pampersy do Polski, tej Polski w której rozgrywała się wojna w stanie wojennym: Polak z Polakiem. Brak mi słów.
michalczewski Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Kurde, mialem niebrac udzialu w dyskusji ale... Panie/kolego (do wyboru)Pomsee naprawde szanuje ludzi z tego forum takze Ciebie ale niemow ze z wojny nikt niewyszedl czysty bo obrazasz wielu ludzi...Po drugie w opisie zabicia rannego powstanca niemoge uwierzyc ze ktos wyrwal mu pistolet z reki. Jezeli ten ssman mial by go zabic to zrobil by to swoja bronia. Czlowiek zmysla w tym opisie co poprostu czuc...
Gość Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 A ja jestem z takiego samego miasteczka włączonego do III Rzeszy, jak to z Belgii, tylko że z Polski. Przed 1939 miasto było polsko-żydowskie, tylko kilkanaście rodzin miało autentycznie niemieckie pochodzenie. Żydowską połowę mieszkańców (3500 osób) wymordowano do 1942, spośród Polaków wielu (podobno ok. 1000) przyjęło volkslistę, aby utrzymać pracę, mieszkanie, sklep, no i oczywiście przydziały na kartki były większe, a niektórzy zrobili to na rozkaz polskiego podziemia. Najciekawsze jest jednak to, ze ok. 100 młodych ludzi z mojego miasta, w analogiczny sposób jak tego Belga, próbowano zwerbować do SS. Zachowały się ich relacje, w których podają nawet nazwiska oficerów, którzy szkolili ich w obozie przygotowawczym. Wszyscy odmówili złożenia przysięgi. Za to skierowano ich najpierw do pracy przy budowie autostrady, a po kilku miesiącach ponownie zapytano, czy nabrali już wystarczająco rozumu, aby służyć III Rzeszy. Odmówili wszyscy, za to pojechali do Oświęcimia. Coś w tym jest, że my Polacy jesteśmy chyba jacyś inni". A ja teraz pracuję w muzeum i czasami mam do czynienia z grupami niemieckimi z tak zwanego miasta partnerskiego" w Niemczech. Słabo mi sie robi, jak widzę gdy nasze władze miejskie liżą im dupę, wydają kupę forsy na ich hotele, bankiety, wycieczki, prezenty. Napisałem książkę o historii naszych, miejscowych Niemców i wydałem ją w 2000 roku, niemal natychmiast została przetłumaczona na niemiecki i od 3 lat poklepują mnie po plecach, chwalą, ale nie dają pieniędzy na opublikowanie. Wiecie dlaczego? Bo opisałem w niej rodziny aszych" Niemców, którzy ginęli w 39 w obronie Polski, którzy odmówili służby w Wehrmachcie, współpracowali z AK, a po wojnie nikt ich nie wypędzał, tylko pozostali i żyją do dziś spokojnie wśród nas, nosząc te same nazwiska w niemieckiej pisowni. A to właśnie burzy Niemcom ich obraz, że wszyscy byli do czegoś zmuszeni, że nie mieli wyboru, że musieli wykonywać rozkazy. I to jeszcze ich po wojnie skrzywdzono, bo odebrali im ziemię, domy i wygonili za Odrę. A tego Belga, ponieważ ujawnił swój udział w ludobójstwie, powinno się postawić w stan oskarżenia, posadzić na ławie w sądzie i dać wyrok. Nie żeby się znęcać nad staruszkiem, ale żeby następne pokolenie takich jak on zastanowiło się, zanim zagłosują na kogoś, kto im może później każe poderżnąć nożem gardło dziecku albo pójdzie na wojnę, bo lubi sobie pojeździć ciężarówką.
Brat Pit Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Przeczytałem jeszcze raz cały artykuł. Powoli wyłania się jeszcze jeden obraz. Obraz zakłamanego Belgo-Niemca, który na fali odwliży" zdobywa rozgłos w Europie. Relacja jego jest niespójna, pełna fałszu i niedopowiedzeń. Jak wielkie popełnił zbrodnie, wie tylko On. My możemy się wyłącznie domyślać. Bo w jaki sposób ten gołąbek pokoju przeżył powstanie wśród drapieżników? Pampersami (pewnie przeterminowanymi zresztą) próbuje zmyć z siebie hańbę WSPÓŁUDZIAŁU w zamordowaniu Polskich dzieci. Tak, WSPÓŁUDZIAŁU, bo jeśli sam nie mordował, to zarówno ukrywał morderców jak i NIC nie zrobił, aby do tych mordów nie doszło. Za to każde cywilizowane państwo przewiduje kary równie wysokie jak i kary dla samych sprawców.Żal mnie tylko ogarnia, jak widzę ilu wśród forumowiczów jest piewców zbrodniczej armii III Rzeszy. Głodne kawałki o pojednaniu i przebaczeniu są potrzebne im - zbrodniarzom nie nam - Polakom. Jeśli my będziemy sami propagowali włażenie naszym katom w tyłki, to nie dziwmy się, że nikt nas nie będzie poważał. Bo i za co? Za to, że jesteśmy słabym narodem lizydupów Panów z Ameryki czy Niemiec?Ze słabymi narodami nikt się nigdy nie liczył, nie liczy się obecnie i nie będzie tego robił w przyszłości.pzdr - Piotr
Darda Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Ludzie!!!! Czy wy poszaleliście?!?Z tekstu zrozumiałem, że facet był w Wermachcie, z czego wynika, że najprawdopodobniej trafił tam z poboru . Tak samo, jak wielu Ślązaków, Kaszubów, poznaniaków. Trafił do Warszawy – raczej nie na ochotnika. O jego poczynaniach wiemy tyle, co sam powiedział. Możliwe, że kłamie, ale przecież nie opowiada, że był kucharzem, pisarzem czy sanitariuszem – wręcz przeciwnie. Jego opowiadanie brzmi szczerze. Szczerze ubolewam, że nie został zastrzelony, zakłuty czy w jakikolwiek inny sposób wyeliminowany z walki już w pierwszych dniach powstania. Niestety nie został i walczył, a z opisu wynika że niestety robił to dobrze, dalej. Gdyby wpadł wtedy w nasze ręce zostałby, jako żołnierz Wermachtu, potraktowany jako jeniec, czyli z szacunkiem i na tyle dobrze, na ile powstańcze warunki pozwalały. Gdyby był SS-manem, zostałby rozstrzelany. Nie pojmuję furii, jaką te wspomnienia wywołują u niektórych forumowiczów. Konkretnie nie rozumiem, dlaczego obiektem ataków jest autor tych wspomnień. Czy dlatego, że opisuje zbydlęcenie (to chyba zbyt łagodne słowo) strony, po której walczył? Gdyby udowodniono mu mordowanie cywilów i jeńców – w porządku, jeszcze dziś należałoby go powiesić. Gdyby kłamał i wybielał postępowanie swoich kamratów, co najmniej opluć. Ale człowiek opisuje prawdę o postępowaniu strony niemieckiej, nie milczy, daje tej prawdzie świadectwo. Moim zdaniem należy to uszanować. Żeby nie było wątpliwości – uszanować to, że mówi prawdę o postępowaniu Niemców, nie to, że walczył po ich stronie.Jeszcze jedno – niesłychanie łatwo jest dziś pouczać innych, jak powinni zachowywać się 60 lat temu. Pół biedy, jeśli są to recepty takie, jakie daje „stefos” czyli „kulasy sobie postrzelić” (metoda często stosowana, choć najczęściej jej efektem była jeszcze jedna kulka, tym razem w głowie, „za tchórzostwo”). Jeśli chodzi o inne rady, to jestem ciekaw, jak ich autorzy by się zachowali, gdyby np. w ich obecności kilkudziesięciu kiboli katowało kogoś bejsbolami? Jeśli potrafią ze STUPROCENTOWĄ pewnością powiedzieć, że rzuciliby się w pojedynkę na pomoc, OK., mają prawo pouczać. Jeśli nie, to radziłbym się zastanowić, co się pisze. A przy okazji – kolego Jastrzebski - w przedwojennej Polsce na wyższych uczelniach w pewnym okresie występował „numerus clausus”, a nie zakaz przyjmowania na nie Żydów. W PRL jego odpowiednikiem były „punkty za pochodzenie”, które też miały regulować proporcje wśród studentów – choć tym razem kryterium nie była narodowość. Czy takie regulacje były sprawiedliwe, to inna sprawa, lecz jak już się coś pisze, to warto pisać prawdę
SZZ Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Podpisuję się pod tym, co napisał Darda - w tym konkretnym przypadku mamy doczynienia z osiemnastoletnim szczeniakiem, wcielonym z poboru do Wehrmachtu (po wcieleniu do Rzeszy tego regionu Belgii prawdopodobnie automatycznie został reichsdeutschem), osamotnionym, zagubionym i przerażonym. W każdej chwili mógł zostać zabity - zarówno przez Powstańców, jak i swoich za brak entuzjazmu, czy niedostateczną gorliwość. Trudno się dziwić temu, że chciał przeżyć. Zdumiewa mnie tylko fakt, że przeżył i nie oszalał. Ilu współczesnych osiemnastolatków, wyrwanych ze swojego środowiska byłoby w stanie popłynąć pod prąd"?Pozdrawiam i życzę więcej umiaru w prezentowanych opiniach,SZZ
DTH Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Najlepsze podsumowanie ze strony Dardy. Zrozumiale poniekad, ze targaja nami emocje. Ogrom zbrodni dokonanych na Polakach w II wojnie powoduje, ze jeszcze po 60 latach z okladem nie potrafimy na to spojrzec bez emocji. I dobrze z jednej strony, boto daje gwarancje, ze nasze dzieci takze dowiedza sie, jak bylo naprawde. BO jesli nie, wiedze beda czerpac chocby z gry komputerowej o jakiej ostatnio glosno. W ktorej okazuje sie, ze to Polacy rozaczeli wojne, a przy tym byli pijana i prymitywna holota,co sankcjonuje w owej grze potrzebe ucywilizowania untermenschow".Dobrze, ze pamietamy, dobrze, ze wiemy jak bylo. Czytajac owa spowiedz" mialem mieszane uczucia. Opisane zwiezle, bez emocji, lakonicznie wrecz zbrodnie, budza groze.Zadnej gwarancji ponadto, ze ten czlowiek zachowywal sie, tak jak pisze.Tak, mozna pomyslec: szkoda, ze nie zginal, podobnie jak cala reszta tych, ktorzy stali po drugiej strony barykady.Z drugiej strony smiac mi sie chce, jak czytam niektorre posty, w ktorych zarzuca sie temu Belgowi, ze byl wspoludzialowcem i nic nie zrobil. Jasne, kazdy z Was stanalby pewnie na srodku rzeczonego Adolf Hitler Platz i krzyknal: prostestuje! Ewentualnie wzniecilby bunt w swoim plutonie i przeszedl na strone Powstancow. Zaden z nas nei jest w stanie sobie wyobrazic, jak wyglada taka walka z bliska, jakie emocje i instynkty odzywaja sie w czlowieku po paru dniach zycia w takim piekle" jakim bylo Powstanie. Fajnie jest glosic humanitarne idee zza klawiaturki, gdzie mozna i pociagnac lyk kawki i zapalic papieroska, tudziez wlaczyc sobie ulubiona muzyczke. Ta dyskusja nie bedzie miala konca i nikt nie przekona nikogo do swych racji, ale moze wlasnie dlatego, ze nasi zolnierze w czasie wojny potrafili spojrzec na przeciwnika - jenca, jako na czlowieka, juz pokonanego, a wiec niegroznego, dzis mozemy sie szczycic Ich szlachetnoscia i godnym ludzkim zachowaniem, zgodnym z wszelkimi humanitarnymi zasadami, czy to obyczajowymi, czy tez skodyfikowanymi w postaci licznych konwencji. Pomyslcie o tym, przy tym zacietrzewieniu.
Gość Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Dalibyście juz spokój.Czytając te posty mam wrażenie , że nie którzy jak by mogli to by pojechali do Belgi przywlekli dziadka i powiesili na najbliższym drzewie.Ile to jeszcze lat pozostało 10, 20 , 30 , umrą ostatni świadkowie II wojny, potem wymrą ich dzieci.Lepiej ten czas poświęcić na zebraniu informacji od tych co przeżyli, spisać ją , przeanalizować i wysunąć wnioski na przyszłości niż tracić czas na bezsensowne dysputy.Czy należy przebaczyć ? , to już jest kwestia każdego z nas osobna a nie kwestia państwa , państwo nie może narzucić przebaczenia wszystkim, choć według mnie to prawo do przebaczenia mieli ludzie którzy bezpośrednio brali udział w tamtych wydarzeniach.Przy okazji zauważyłem że stało się modne powoływanie się na historie , szczególnie politycy nasi mają taką manie,przecież to jest śmieszne , kogo na świecie za 50 lat będzie interesowało co się u nas działo podczas II wojny, poza nami , zawsze nieliśmy manie płakania co nam się przytrafiło kiedyś ale niegdy żadnej nauczki z tego nie wyciągliśmy i nie wyciągniemy.P.s.Uprzedzając posty nie jestem miłośnikiem niemiec , nie mam zamiaru się nikomu podlizywać , i są tylko moje przemyślenia.To pisałem ja Rastcom .Pozdrawiam
Piorek Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 I macie racje! To pokolenie naszych rodzicow mialo OBOWIAZEK sadzic zbrodniarzy wojennych! My i nasze dzieci powinni zrobic wszystko zeby takie zdarzenia nigdy niemialy miejsca.Troche wstyd ze ludzie ktorym historia Polski niejest obca rozdrapuja zabliznione rany tworza atmosfere ludzi z chustkami na glowach walacych z kalasza w niebo cos belkoczac.PiorekP.S. Macie takie wrazenie ze ta historia to spowiedz" starego czlowieka?
U96 Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 po przeczytanych postach i tym co soba prezentujecie to cytat bedzie pasowal.( moze juz znany)Guj Sajer z Alzacji str.239.Nowy Front Ci, którzy czytają na temat Verdun i Stalingradu, i rozprawiają o tym w gronie znajomych przy filiżance kawy, niczego nie zrozumieli. Ci, którzy potrafią to czytać zachowują dyskretny uśmiech. Uśmiechają się i odchodzą, uważając się za szczęsliwych." bez urazy nie odpowiadam na nacjonalistyczne wypocinyz szacunkiem vonjeroth
Forteca Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Tak na marginesie, rok 2002, niemieckojezyczna część Belgii - pozamalowywane farbęą napisy na drogostkazach w innych językach niż niemiecki, napisy u są Niemcy", chcemy przyłączenia do Niemiec" itp. niby wybryki garstki szczeniaków, niemniej...
beaviso Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Doskonałe podsumowanie.Dodam coś jeszcze, bo nie podejrzewam że wszyscy dyskutanci to studenci bądź renciści/emeryci/bezrobotni: Panowie zatrudnieni - do roboty! Jest środek dnia, skończcie z pisaniem postów - pracujcie na korzyść kochanej ojczyzny, zamiast bić pianę w godzinach pracy!Beaviso (w trakcie przerwy na posiłek :)
Gość Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Ja wszystko rozumiem, rozumiem głosy postowiczów, którzy piszą z wielkim oburzeniem o okrutnej sytuacji panującej w Powstaniu. Jest to ich głos sprzeciwu, jak można było dopuścić do bitwy o Warszawę - cywilów. Żołnierze przecież bronią cywilów, a nie cywile bronią żołnierzy, a tak przecież było w Warszawie. Ja rozumiem wszystkich, jest to bunt przeciwko barbarzyństwu jakiego dopuścili się Niemcy na Polakach. To było niewyobrażalne cierpienie, biednych, bezbronnych ludzi, którzy chcieli żyć w wolności i bezpieczeństwie. 39 roku generalicja uciekła, a 44 r. nie byli dobrze poinformowani o planach sowietów, USA i Anglii. Taki wywiad, zdobycie V1-2 dla aliantów, a tu raptownie wywiad zaszwankował w temacie zdrady Polski przez aliantów. Mikołajczyk i inni podejrzewam, że wiedzieli co się szykuje; jaka będzie Europa po wojnie. Jedynym ratunkiem dla polityków, aby móc wrócić do „czegoś” było puszczenie w ruch Powstania. Tak, zapłacili ludzie jak zawsze. Jednostkowe cierpienia ludzi, kobiety, dzieci Bogu ducha winne, opisane przez pseudo Belga z pampersami, są tylko wołaniem do nas o pamięć. Powtarzam jeszcze raz Intelektem zmienia się świat, a nie krew. O krwi się zapomina. Jeden naród nie miał ojczyzny przez dwa tysiące lat i przetrwał bo był mądrym narodem, bo w tym narodzie jest Intelekt, a byli przeecież rozproszeni po całym świecie.
Brat Pit Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Cytat z Onetu:Chciałbym także, aby przy okazji tej uchwały Polacy głośno powiedzieli, że czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej nigdy się nie kończy" - podkreślił Tusk.Zaznaczył, że on w Gdańsku urodzony, z dziada pradziada mieszkający" i dlatego wyczulony na problematykę polsko-niemiecką, bardzo wyraźnie odczuwa, że Niemcy chcą wyzbyć się historii, że dzisiaj Niemcy niezależnie od tego, jaką partię polityczną reprezentują chcieliby w dużej mierze napisać jednak tę historię na nowo, a najlepiej o niej zapomnieć".Ja dodam więcej.Także część Polaków tego chce. Bo tak zawiązaną przyjaźń" można zamienić na Euro.Piotr
dzasiek Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Wiecie co przeczytałem ten artykuł i głęboko się zamyśliłem.Facet pisze jak to wyglądało z drugiej strony.NO cóż taka jest wojna.To nie machanie szabelką,ognisko,śpiew przy czyszczeniu broni.Wojna jest tak bruda jak nawet nie możemy sobie wyobrazić.Zresztą sami wiecie co się działo w byłej Jugosławii.NIe będę zajmował stanowiska.Nie chcę i nie potrafię.Ale mimo,że się tym interesuje nie chcę sam przeżyć wojny.Wystarczy ,że patrzę na plecy ojca ,który jako chłopak był przesłuchiwany" przez gestapo bykowcem i ślady zostały do dziś....
pomsee Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Jedo co mi sie jeszcze nasuwa po przeczytaniu relacji tego Belga - Niemca, ze mozna jego wspomnienie zadetykowac polskim chlopasiom, ktorzy w naszych czasach ekonstruuja"formacje SS i wehrmachtu i biegaja w niemieckich mundurkach.Darda zagadzam sie z Toba w 100% nie pierwszy raz zreszat :)
Mirosław Jastrzebski Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Sprawdż kolego Darda jeszcze raz. Było takie określenie umerus nullus". W konsekwencji polscy obywatele pochodzenia zydowskiego wyjeżdzali za granice,tam studiowali, następnie czekali w kolejce( czasem wiele miesięcy) na nostryfikację dyplomów. Przepraszam że odbiegam od tematu
Gość Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Jasne panowie - to może dla kontrastu wyobraźcie sobie: wspomnienia Polaka opisującego jak szef jego oddziału wraz z kilkoma pomocnikami morduje 500 niewinnych, trzymających w górze (w geście poddania) niemieckich dzieci rozbijając im głowy kolbami, rozcina brzuch ciężarnej, gwałci niemieckie nastolatki.Potem zmęczony bierze się za egzekucje panów oficerów, dla oszczędności strzela tylko w tył głowy, ect. Autor tych wspomnień zajmował się jedynie obserwacją". Ponadto pomagał palić zwłoki (by uniknąć zarazy oczywiście). Powiedzmy, że autor takich wspomnień jedzie do Berlina i tam rozmawia z wnukami mordowanych przez szefa oddziału" obdarowując ich przy okazji batonikami „Mars” i pieluchami marki „Tesco”. Ciekawe co myślą i czują w takim momencie Niemcy. Ciekawe co napiszą w swoim forum internetowym.....Czy to brzmi inaczej???Pomijam fakt, że ww. to moje imaginacja, a wspomnienia pampersiarza to fakty.Jak to jest, że tylu wśród Polaków jest skłonnych do zapominania. Nawet nie do przebaczenia - po prostu do akceptacji bez roszczenia praw do odszkodowań, kary itd. Może tu nie chodzi o empatię" a po prostu o brak ducha (zwany niekiedy tchórzostwem) - brak odpowiedzialności za tych którzy ginąc z rąk niemieckich morderców naiwnie (??) mieli nadzieję, że ich ofiara nie ulegnie zapomnieniu....
jaca2003 Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Ja ale fajnie kolejna sensacyjna historia na necie.Piszcie wiecej takich. Panowie co mordowaliscie i gwałciliscie opisujcie swoje przygody!A my przy tym będziemy szczytować i biadolic ze widzieliście tylko 500 głowek polskich dzieci. No żeby choć z tysiac no to wrazenia większe.Weterani wojenni kapo z obozów opisujcie jak to utrzymywaliście porządek np w Oświecimiu i jak potem spać nie mogliście bo żucili wam wiekszy kawałek chleba. Piszcie wszyscy którzy macie polską krew na rekach.tego nam trzeba.Czekamy i wam zazdrościmy.pozdrawiam
DTH Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 A nie uwazasz, ze lepiej, zeby takie swiadectwa tych zbrodni powstawaly,aby ujrzaly swiatlo dzienne? Lepiej zeby ich nie bylo? A niektorzy dalej tkwili w przekonaniu, ze wszytko to bylo dzielem garstki szalencow? Im wiecej takich zrodel, tym przeciez jasniej widac, ze i wehrmacht byl umoczony w zbrodnie.Na Zachodzie pokutuje opinia, ze wszelkie zlo mialo zrodlo w SS i RSHA, a Wehrmacht walczyl rycersko ku chwale swojego Heimatu. Pomijam juz fakt,ze pewnie nie dowiedzieliysmy sie, jak zginely pielegniarki z jakiegos szpitala na Starowce. To ma rowniez wymiar historyczny, bo jest relacja swiadka. Jak ktos napisal, za kilka lat to pokolenie wymrze, tak wiec z punktu widzenia historycznego, to nowy fakt, ktorych niedlugo zbraknie.Zabraknie rowniez niektorym tematu do nawolywania do scigania zbrodniarzy ( nie zebym mial cos przeciwko, ale zamiast pobrzekiwac szabelka, zrobcie to sami:)Zostana za to, jak tu sie ktos wyzej dopomina, niemieckie ojro" w ramach odszkodowan, a wraz z nimi prawdziwie arodowy" duch.
Piorek Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Drogi Jaca, kazda (prawie) kobieta ma na rekach krew co miesiac, moze zanim napiszesz cos to zgas blanta, otworz okno i sprawdz date w kalendarzu.PiorekP.S. Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieniem! Ktos przypomni stodole w Jedwabnem....
Gość Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Jak dla mnie bardzo ciekawy opis tego, co działo się na Woli w pierwszych dniach powstania. Zwłaszcza oddziałów Dirlewangera (tak pewnie wygląda piekło). Pewnie, gdyby go Polacy nie uratowali, nie opowiedziałby swoich losów. Nie mnie go oceniać.Pozdrawiam
Piorek Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 Drogi Jaca, po pierwsze przyjaciol dobieram sobie sam a tych co sie narzucaja ignoruje wiec odpusc troche.Po drugie z Twoich postow wynika ze najchetniej zebralbys kilku gosci i ostrym szpadelkiem ruszyl nad Labe bo to Niemcy potracaja malego, biednego Jace na Dlugiej w Gdansku i nikt niepowie entschuldigung sie bitte" i z tego powodu czujesz sie maly i zakompleksiony? To Ty tak napisales, nieprawda?Jad z twoich wypowiedzi wypala dziury w monitorach, moze zalozysz szkolke Alkaidy tam potrzebuja takich narwancow.Jesli niemasz kalendarza przypomne jest dzis 25 sierpnia 2004 roku, rozumiesz?To juz po wojnie! Koniec wysadzania pociagow jak w kiepskim dowcipie!Piorek
jaca2003 Napisano 25 Sierpień 2004 Napisano 25 Sierpień 2004 bardzo dobrze robisz szukaj ich dalej. poza tym powinieneś(chyba ze sie spóżniłem z radą i już to zrobiłeś)zostać prawnikiem.Będziesz mógł założyć sprawę sądowa w obronie dobrego imienia żeczonego weterana.I bezproblemowo uzyskasz wysokie odszkodowanie za kaalanie (przeze mnie i innych z tego forum)dobrego imienia Twojego klienta.Gdy już wyrok się uprawomocni powinieneś iśc za ciosem i wystąpic o rechabilitację hitlera i innych tego typu niewinnych panów.To powinno być celem Twojego życia i temu się chłopie poświęć.Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.