Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 524
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. My tak tutaj lekko używamy hasła silnik, silnik, silnik itd. Tak naprawdę silnik to zespół napędowy włącznie z instalacją paliwową. Wspomniałem wcześniej – jako newralgiczną część – łopatki silnika, czyli łopatki sprężarki niskiego ciśnienia, łopatki sprężarki wysokiego ciśnienia, łopatki turbiny niskiego ciśnienia i łopatki turbiny wysokiego ciśnienia. Co to jest ten „silnik” to dopiero trzeba zobaczyć, gdy do silnikowni firmy lotniczej przyjeżdża od ruskich transport z częściami zamiennymi do tego umownego „silnika”, czyli do dwuprzepływowego silnika turboodrzutowego. Dopiero wtedy widać, czym jest silnik, gdy kilka osób rozkłada do pudełek setki certyfikowanych małych części i równie certyfikowanych drobiazgów typu rurki, zawory, uszczelki, podkładki-grawerki, nakrętki i zawleczki do tych nakrętek. Wszystko certyfikowane, a nie rzeczy marki „wynalazek”, jak pierścień do fotela wyrzucanego, który zabił polskiego pilota MiG-a-29. I filtry paliwowe. Ludzie nie związani z lotnictwem (może głównie kobiety) powiedzieliby na taki filtr (gdyby go wyjąć z obsady), że to szyfon albo jedwab, a nie żaden metalowy filtr. I oprócz rzeczy grubych z tych silników to właśnie setek takiej niezbędnej i certyfikowanej drobnicy brakuje teraz Ukraińcom do MiG-ów-29 oraz resztek Su-25 i Su-27. Na sto procent można zakładać, że byłe demoludy zrobiły do ukraińskich MiG-ów-29 zrzutkę takich części, ale przecież zrzutki też mają kres.
  2. W związku z wojną na Ukrainie wolno Ci „nie za bardzo wierzyć” oraz „nie bardzo widzieć” czego tylko chcesz. Jak to powiedział Hiram Johnson? „Pierwszą ofiarą wojny jest prawda”. Należy jedynie czytać ze zrozumieniem. Gdy piszę, że w dziedzinie lotnictwa wojskowego Ukraińcy to, tamto, siamto i owamto to czy piszę gdzie? Odpowiedź: Nie piszę. Od co najmniej dwóch lat żadną tajemnicą jest fakt, że po sąsiedzku ukraińskie lotnictwo ma dwa centra w dwóch przyjaznych krajach - w Polsce i Rumunii. Nie po sąsiedzku ma trzecie centrum - USA - gdzie szkoli się pilotów oraz przygotowuje lotniczy sprzęt ECM (czy jak kto woli WRE) do walki z ruskimi. Dwa pierwsze z wymienionych centrów to centra szkolenia, doradztwa technicznego i obsługi technicznej ruskich samolotów używanych przez Ukraińskie Siły Powietrzne.
  3. Co do Su-25. Są filmiki, jak zrzucają francuskie Hammery, a to jest broń stosunkowo niedawno dostarczona Ukrainie. Czyli ostatnie sztuki latają. Nie ma cudów - serwisowane muszą być wg schematu, jaki wspomniałem powyżej dla MiG-ów. Czyli wg schematu niewyobrażalnego w cywilizowanych siłach powietrznych. Ale wojna to wojna - nikt nie patrzy na prawo lotnicze, na procedury i na normy techniczne - to wszystko idzie w odstawkę, gdy jest wojna. Tak było nawet u aliantów zachodnich - z ich kulturą techniczną - podczas II wojny i tak jest teraz na Ukrainie. Ciekawe jest to, że ukraińskie Su-25 odpalają Hammery zupełnie inaczej, niż MiG-i-29. Odpalają zupełnie tak, jak bombowce z II wojny - spokojnie, w locie ustalonym. Dlaczego? Nie wiem, duża ciekawostka. Su-25 ma płatowiec wg kopii amerykańskiego A-10, czyli wg koncepcji fail safe, w której płatowiec jest niemal niezniszczalny i wytrzymuje wszystko. Np. w Iraku kobitka spokojnie wylądowała po akcji postrzelanym w strzępy wrakiem A-10 i włos jej z głowy nie spadł. Ukraińscy piloci MiG-ów-29 odpalają Hammery po wykonaniu albo półbeczki i półpętli w płaszczyźnie około 45°, albo po wykonaniu jakichś takich koślawych 3/8 beczki pseudosterowanej i po wyprowadzeniu do lotu poziomego. A piloci Su-25 przy odpalaniu Hammerów bardzo oszczędzają płatowce. Co do Su-27. Zauważmy, że liczba filmików z nimi drastycznie spadła. W ich przypadku jest podobnie (jeśli chodzi o system), jak z serwisem MiG-ów-29, tylko sto razy gorzej, bo nie ma skąd brać zbyt wielu oryginalnych części (Su-27 nie były tak silnie eksportowane, jak MiG-i-29). Skąd Ukraińcy biorą (i czy w ogóle biorą) na wymianę świeże łopatki sprężarek i turbin - nie mam pojęcia. Kopiowanie tych łopatek z tytanu byłoby dla Ukrainy kompletnie nieopłacalne (i nie wiem, czy wykonalne), bo ruska dzicz w lotnictwie tytan frezuje, nie obrabia chemicznie, jak na Zachodzie. Wiadomo - u dzikich wszystkiego mnogo, więc oni nie patrzą, że jak się robi łopatkę to 85-90 proc. mela idzie w trakcie frezowania w wióry, co na Zachodzie byłoby sprawą dla prokuratora. Jakieś ostatnie sztuki Su-27 zapewne latają, ale na pewno jest ich dużo mniej niż MiG-ów-29, bo przecież dopływ tych MiG-ów ciągle skądś jest (osintowcy nawet nie wiedzą skąd), a następny transfer z Polski się szykuje.
  4. Druga Armia (Trzeciego) Świata. „Kiedy skończy się to upokorzenie?!” Lament i histeria Z-patriotów
  5. A ileż jest informacji w pdcastach, milbloggerów i samych ruskich żołdaków, że dowódcy batalionów i pułków nie zgłaszają śmierci oraz zaginięć podkomendnych, bo pobierają ich żołd po uprzednim wymuszeniu na żołnierzach tego faktu. To identycznie jak ruskie żołnierki od stopni najniższych do stopnia majora są regularnie gwałcone przez ich dowódców podpułkowników i pułkowników. Nie wiadomo, jakie słowa na to wymyśleć, żeby nie obrażać słowa „bydło”, bo świat zwierząt zasługuje na większy szacunek niż ta dzicz turańska.
  6. Też jestem w szoku, że toto jeszcze lata - oprócz rzecz jasna darów, czyli F-16 i Mirage'y. Nie ma cudów - jeśli chodzi o sprawy silnikowe to wszystko lata poza resursem, albo na wariata mieszanego, że część elementów serwisowych kupili od światowych użytkowników MiG-ów-29; inną część robią metodą inżynierii odwrotnej, a część jest kompletnie poza resursem i w razie awarii nad każdą misją MiG-ów w sposób rozszerzony czuwają śmigłowce SAR/CSAR, żeby ratować pilota po wystrzeleniu się z grata. Na szczęście dla Ukraińców nie toczą się nad Ukrainą żadne manewrowe walki powietrzne przy 7, 8, albo 9g, więc płatowce są bardzo oszczędzane, dlatego one mogą pożyć dłużej. Z tego, co się widzi na filmach to takie manewry, jakie robią MiG-i-29 np. przy odpale Hammerów albo innych zachodnich wynalazków, a potem uciekają przy odpalonych flarach, to „g” jest takie, jak na szybowcach w akrobacji podstawowej, czy nawet w najprostszej spirali, czyli do 4-5g, w jakimś porywie może do 5,5-6g. I przy takiej dobrej współpracy Ukrainy z Zachodem to na pewno ma ona najdoskonalsze endoskopy techniczne, żeby często sprawdzać płatowce MiG-ów, czy nie ma w nich mikropęknięć zmęczeniowych. Bo jak są to już klops - takich rzeczy się nie naprawia, tylko wymienia (tak jak przy aferze z płatowcami F-16 30 lat temu). Dlatego dla Ukrainy bardzo cenne są nawet MiG-i-29 nieloty, bo zawsze można zrobić MiG-a-składaka z prawidłowym mocnym płatowcem. Tylko tak może wyglądać ten cud, że dwudzieste dziewiąte wciąż latają w barwach Ukrainy.
  7. To jak takie tablice muszą wyglądać w najbiedniejszych regionach FR typu Kraj Ałtajski, Czeczenia, Kałmucja, Okręg Nieniecki, Buriacja, Inguszetia, Tuwa, skąd na wojnę w Ukrainie głównie rekrutuje się te hordy złodziei muszli klozetowych i zwyroli gwałcących i torturujących ludzi i chlających na umór?
  8. PS Fascynujące, że na Ukrainie w ogóle jeszcze latają jakiekolwiek MiG-i-29. Przy tej skali intensywności wojny nikt mi nie wmówi, że tam się lata jeszcze na silnikach z resursem. To muszą być jakieś silniki marki wynalazek, a resursów już pewnie nikt nie liczy. Wiadomo, że Ukraina miała niezły serwis tych silników, ale jednak nie taki, jak ruscy. Nawet gdyby sto procent ukraińskich dwudziestych dziewiątych w dniu wybuchu wojny miało fabrycznie nowe silniki to i tak już dawno byłyby po resursie. Najbardziej mnie fascynuje, czy Ukraińcy są w stanie wystrugać sobie łopatki sprężarek i turbin, bo to zawsze są najbardziej newralgiczne elementy, które mogą rozsypać silnik, nawet jeśli wał jest dobry i wszystkie agregaty silnikowe też są okay.
  9. To jest tak, jak mamy tu trochę przegadane z Karpikiem. Ludzie wstępowali do LWP i do WP III RP z fundamentalnym przekonaniem, że ani oni ani ich sprzęt nie powąchają prochu. Od zakończenia II wojny zawsze traktowało się polskie wojsko jak zwykłego pracodawcę i że żadnej wojny nie będzie, za to będzie się miało stabilny zawód z pewną emeryturą. Napatrzyłem się do urzygu na mentalność tego rodzaju ludzi w mundurach. A tu niespodzianka i parę razy trzeba było być pod ogniem na misjach zagranicznych a i sprzęt WP też jak najbardziej wącha proch, nawet jeśli nie prowadzony polskimi rękami.
  10. Faktycznie od wczoraj jest ni to teoria, ni to informacja, że ten Su-35 zarobił rakietą od F-16 (jeśli już to AMRAAMem). Nie można wykluczyć, że jest to first kill dla ukraińskich F-16, tyle tylko, że ta infografika jest taka tyle o ile. Dzicz od zawsze kreuje „informację”, jakoby Su-35 był niezestrzeliwalny dla samolotów NATO. Wiadomo - нет аналогов в мире. Jest to oczywiście stek sowieckich kłamstw. Su-35 jest jak najbardziej zestrzeliwalny przez F-16, ale nie tak, jak pokazuje to ta infografika. Mówią o tym i emerytowani pułkownicy USAF z F-16 i nasz płk rez. Krystian Zięć też z F-16. I należy zakładać, że Ukraińców perfekcyjnie wyszkolono w tej sztuczce, bo na YT jest film, jak Ukrainiec z instruktorem w F-16D walczy z F-15C, który symuluje Su-35. Samotny F-16 nie da rady zestrzelić Su-35, chyba że jakimś fuksem. Normalnie robią to dwa F-16, które biorą Su w dwa ognie wraz z wykorzystaniem martwych stref ruskiego radaru pokładowego (pokazywałem kiedyś te strefy na grafice z ruskiego kwitu). I wtedy dość gładko można dorwać wszelkie klony Su-27.
  11. Technika odpału jest tak jakby charakterystyczna dla francuskich Hammerów. Odpalający → MiG-29.
  12. Brzmi atrakcyjnie, pada magiczne słowo „autonomiczność” oraz inne zaklęcie „drukarki 3D”, tylko że produkcja w ramach tej „autonomiczności” będzie trwała dotąd, aż nie przyjedzie do tej budy kolejny transport silników do dronów, bo te magiczne „drukarki 3D” ich nie wyprodukują. To samo ze światłowodami, gdyby miały to być drony tak sterowane - jak ktoś światłowodów nie dowiezie to dronów nie będzie. I to samo z ładunkami wybuchowymi. Ta „autonomiczność” może być tylko w zakresie tego, co jest z tworzyw sztucznych. Zawsze trzeba na takie informacje marketingowe patrzeć ostrożnie.
  13. Mnie, jako rodowitego warszawiaka, pasjonuje jedna rzecz: Kiedy zostanie zlikwidowana ruska ambasada w stolicy i kiedy ruscy dostaną normalny budynek na swoją ambasadę, jak mają wszystkie inne państwa? Jaką patologią jest obecna ruska ambasada to warszawianom opowiadać nie trzeba. Jest to niemal miasto w mieście. Gigantyczny teren zajmujący prawie kwartał ulic, własny park i ambasada niczym monumentalny pałac namiestnika-władcy tutejszego państwa. Po serii wydaleń szpionów tam zostało paru pracowników. Powinno się ten teren zabrać dzikim raz na zawsze i dać im normalny budynek. W PRL było słynne porzekadło: „Armia Radziecka z tobą od dziecka”. Ilekroć przejeżdżam obok tej przeklętej gigantycznej ruskiej ambasady z jej terenem zielonym to mam w głowie to porzekadło.
  14. I ciekawe z kim i czym te bezsensowne 96 Apaczy będzie walczyło? Ruskiego zmechu już prawie nie ma, więc do czego te wszystkie kosmiczne ppk-i polskich Apaczy? Płk Piotr Lewandowski nie dość, że nie wyśmiewa tych hord ruskich na motocyklach to wręcz chwali to i mówi, że tak już zostanie. Uzasadnia to bardzo prosto i logicznie. BWP wypełniony załogą i drużyną piechoty trafiony ppk-iem równa się sto procent porażonych – zabitych i rannych, czyli sto procent wyłączonych z walki na zawsze lub czasowo. A kasacja tych pojedynczych motocyklistów to jest benedyktyńska robota, żeby ukatrupiać dzikich „ziarnko po ziarnku” w tej masie. I to już nie jest robota typu masówka, że ppk-iem kasuje się w BWP drużynę piechoty tylko trzeba armii droniarzy albo snajperów do takiej roboty. Śmiglakiem tego się nie zrobi, bo zaraz oberwie MANPADSem; samolotem też nie, bo to za mała drobnica. Zostają pociski kasetowe, ale tylko teoretycznie, bo przecież motocykliści pędzą, więc namierzenie ich w jednostce czasu nic nie daje. Do ruskich czołgów też te Apacze się nie zbliżą, bo zaraz oberwą dronem i cześć pieśni. Więc do czego te Apacze chorego pediatry?
  15. Ładnie leży płaściutko po płaskim korkociągu, jak zawsze, gdy spada coś pochodnego bazowemu projektowi Su-27.
  16. No to jakiś region dziczy wkroczy w leninowską fazę elektryfikacji przysiółków, osad i wiosek. Ale dla nich to normalne. Tam nikt władzy nie będzie miał za złe, że będą żyli bez prądu kwartał, dwa, czy rok. Trzeba sobie posłuchać, co o dzikich mówi gen. Andrzejczak w podkaście, który 3 godziny temu podlinkowałem. Gdy stacjonująca w Polsce Północna Grupa Wojsk Armii Radzieckiej wyprowadzała się od nas to ta dzicz powyrywała i zabrała ze sobą wszystkie kaloryfery i muszle klozetowe.
  17. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    Bardzo fajny odcinek. Gratulacje dla Mateusza Delinga za złoty strzał – ten album o Helu i innej części obecnego polskiego wybrzeża. Jako bywalec dwa razy w roku w Kuźnicy na Helu naprawdę cieszę się, że ten album (w idealnym stanie) trafił do polskiego kolekcjonera i muzealnika. We wcześniejszych sekwencjach podcastu jest inna ciekawostka. Szkoda że M. Deling nie rozpoznaje takich rzeczy, bo jest opętańczo i bałwochwalczo skoncentrowany na niemczyźnie. Na poniższym kadrze zaznaczyłem tę ciekawostkę czerwoną strzałką. Jeśli to jest oryginał to można by za niego kupić bardzo dobry i bardzo młody używany samochód. Wprawdzie raczej wygląda na repro, bo jest za śliczny, ale z kolei jeśli ktoś zadał sobie trud zrobienia tego repro to gdzie jest hełm M1 do tej wkładki? Bo ona sama nie ma sensu. Do niej powinien być hełm pomalowany identycznie. Dopiero wtedy trud zrobienia tego repro ma sens. A co to takiego jest? Jest to wkładka do hełmu M1 z okresu desantu w Normandii. Hełmy z takim malunkiem nosili żołnierze amerykańskiej 5th i 6th Engineer Special Brigade. Rozpoznaje się to po białym łuku na hełmie – jest on krótki. Hełmy 1st Engineer Special Brigade były malowane podobnie, ale biały łuk był dużo dłuższy, biegł do samego rantu hełmu. Wszystkie te brygady były jednostkami pierwszego rzutu podczas D-Day i miały różne zadania sapersko-inżynieryjne, ale głównie jak najszybsze konstruowanie różnych rzeczy pomocnych do desantowania czołgów i pojazdów, żeby nie grzęzły w piasku. Nie ma na świecie GRH odtwarzających te brygady, więc dlatego ciekawe, co sfilmował M. Deling i po co ten przedmiot był zrobiony (jeśli to repro), bo bez hełmu pomalowanego identycznie nie ma to sensu nawet, żeby to sobie postawić na półce tak tylko dla ozdoby u jakiegoś miłośnika D-Day.
  18. JAKI JEST ROSYJSKI ŻOŁNIERZ. HISTORIA OKRUCIEŃSTWA [gen. Rajmund Andrzejczak i Arleta Bojke] Czym jest dzicz turańska w wydaniu cywilnym i wojskowym - niby to wszystko wiemy, ale zawsze można posłuchać najnowszego podcastu.
  19. Pediatra powinien za to siedzieć. Ale w raju nadwiślańskim wszystko uchodzi płazem.
  20. Należy się spodziewać, że najwybitniejsi filozofowie wśród Czukczy doradzą takie rozwiązanie. Pierwsi z nich na pewno już doradzają przy okazji stacjonowania pod ich bokiem Tu-160.
  21. Niedługo na Czukotce rozpocznie się budowa największej na świecie fabryki drucianej siatki „przeciwdronowej” z nadzieją, że ona odmieni los ruskiej infrastruktury i wojska.
  22. Pisowski motłoch rządowy doprowadził do tego, że z ludzkiej nędzy powróciły w Polsce biedaszyby, a teraz macierwicz broni biedaHawków, które nie mają nic wspólnego ze śmigłowcami wojskowymi poza zieloną powłoką lakierniczą.
  23. Dzięki pisowskim śmieciom Polsce teraz nie wolno kupić tankowców. Bo żeby je kupić to najpierw trzeba wiedzieć jakie kupić? A żeby wiedzieć to, jakie kupić to najpierw musi się coś okazać z tym koreańskim shitem FA-50PL. Bo jeśli cokolwiek wyjdzie z tych samolotów to mogą to być jedyne w SP samoloty tankowane w powietrzu przewodem giętkim, podczas gdy polskie F-16C, F-35A (i być może F-15EX wciskane teraz Polsce) są tankowane przewodem sztywnym. Dlatego nie możemy teraz kupić tych najbardziej klasycznych tankowców z przewodem sztywnym - bo nic nie wiadomo, co wyjdzie, i czy w ogóle coś wyjdzie, z FA-50PL. I również dlatego nie możemy teraz bezsensownie kupić tych mniej typowych dwufunkcyjnych tankowców i z przewodem sztywnym, i z przewodem giętkim (A330 MRTT i KC-767A), bo znowu nic nie wiadomo, co wyjdzie, i czy w ogóle coś wyjdzie, z FA-50PL. Pisowski prymityw błaszczak przepięknie Polskę urządził. Chyba że zanim cokolwiek okaże się, co wyszło z FA-50PL kupi się Eurofightery albo Rafale F5 to wtedy faktycznie potrzebne będą tankowce dwufunkcyjne. Tylko że decyzja o zakupie samolotów myśliwskich górnego piętra dla kolejnych dwóch eskadr SP będzie - jak to w Polsce - trwała ad mortem defaecatam. Chociaż... kto wie, być może reżim Tuska odważy się i podejmie jakąś decyzję na rzecz tych dwóch nowych eskadr.
  24. Rosja bierze odwet. Trwa zmasowany atak na Ukrainę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie