
les05
Użytkownik forum-
Zawartość
5 920 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
46
Zawartość dodana przez les05
-
Lokalny folklor, jedni warci drugich, ale i sędzia kryptolewak, pewnie jakaś popłuczyna po komunizmie w trzecim pokoleniu. Taki nawet nie dostrzeże symbolu szczęścia w swastyce. Ciężki ma los ONR w Elblągu.
-
Gdzie są ci wafelkowi faszyści? Żydzi nas atakują, a oni co, przygotowują furerowi niespodziankę na rocznicę urodzin, a może mróz ich z lasu wygnał. Nie ma co, ładnych my się nazistów doczekali.
-
Masz rację w Kopyczyńcach 3.1944
-
Tiger I zdobyte na stacji Kopiczeńce koło Kamienca Podolskiego 1944
-
We Włoszech to już mogą. http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/180229821-Sad-Faszystowskie-pozdrowienie-to-nie-przestepstwo.html
-
Kamery zarejestrowały ieustalone czynności" przy skrzydle Tupolewa! Prawda o Smoleńsku coraz bliżej? Powstaje specjalny raport Powstaje raport dotyczący nagrań z kamer przemysłowych z nocy poprzedzającej wylot Tu-154 nr 101 do Smoleńska – informuje w najnowszym numerze „Gazeta Polska”. Lotniskowe kamery zarejestrowały nieprawidłowości w pracy BOR i osoby dokonujące nieustalonych czynności przy lewym skrzydle samolotu. Jak podaje „GP”, na nagraniu z Wojskowego Portu Lotniczego Warszawa-Okęcie widać światło latarki – „jest zbyt ciemno, a kamery za bardzo oddalone, aby można było dostrzec twarze osób znajdujących się przy lewym skrzydle Tu-154”. Tygodnik informuje, że „tuż przed godz. 5 w nocy, przez blisko 15 minut, zarejestrowani na nagraniu osobnicy dokonują jakichś czynności przy tej części skrzydła, gdzie według podkomisji smoleńskiej nastąpiła seria eksplozji”. Zdaniem doświadczonego samolotowego mechanika, z którym rozmawiała podkomisja, nikt z obsługi technicznej lub załogi nie robiłby niczego aż tak długo przy tym jednym elemencie maszyny (chyba że wystąpiłaby poważna awaria, a takiej przed samym wylotem nie odnotowano). Kim była osoba zarejestrowana na nagraniu? Czy mógł być to ktoś z Biura Ochrony Rządu? Według naszych ustaleń to bardzo mało prawdopodobne – na pewno zaś nie była to rutynowa kontrola BOR Na nagraniu ma być widać, że kontrola samolotu przed wylotem do Smoleńska miała charakter rutynowy i pobieżny. „GP” informuje, że lotniskowe kamery zarejestrowały m.in. spotkanie kpt. Arkadiusza Protasiuka z gen. Andrzejem Błasikiem - to 3-sekundowe standardowe zameldowaniem gotowości do lotu; zarejestrowały też, że do samolotu przed odlotem miało dostęp wiele osób bez widocznego nadzoru BOR, widać też, że silniki maszyny nie były włączone. Według tygodnika, w podkomisji smoleńskiej powstaje na temat nagrań z lotniska „solidne, oparte jedynie na faktach, a nie domniemaniach, opracowanie”, które prawdopodobnie będzie włączone do kwietniowego raportu podkomisji. http://wpolityce.pl/smolensk/382413-kamery-zarejestrowaly-nieustalone-czynnosci-przy-skrzydle-tupolewa-prawda-o-smolensku-coraz-blizej-powstaje-specjalny-raport
-
Kol.Balans powiem, że ci z trzeciorzędnego amerykańskiego uniwersytetu to mi zaimponowali. Wprawdzie skanowanie laserem jest wykorzystywane i na polskich flagowych uniwersytetach, ale żaden z nich sprawą Tu-154 się nie zajął. Może dlatego, że zajmują się tą technologią tylko teoretycznie. Średnio inteligentne Ameby i ja, łykną każdą teorię, która odpowie na wszystkie pytania postawione w sprawie Smoleńska. Jak na razie takiej nie ma:)
-
Propaganda na całego, sowieci w tym się lubowali. Do dziś się spierają, czy dane zdjęcie było ustawką, czy nie. A mają ich sporo.
-
Tiger I zniszczony pod Mińskiem w 1944 wykorzystany w wojennej propagandzie.
-
Ciężka sprawa. Tiger I z s.PzAbt 501 na holu.
-
Antoni Macierewicz o badanym przez Amerykanów dowodzie na wybuch w Tu-154. Mamy ZDJĘCIA http://niezalezna.pl/217384-antoni-macierewicz-o-badanym-przez-amerykanow-dowodzie-na-wybuch-w-tu-154-mamy-zdjecia Zidentyfikowaliśmy strukturę zniszczeń w centropłacie. Występują tam zniekształcenia w największym stopniu wskazujące na wybuch; to stamtąd został wyrwany i przeleciał kilkadziesiąt metrów do przodu pierwszy dźwigar lewego skrzydła. Co charakterystyczne, ten dźwigar jest bardzo mocno osmolony - mówi Antoni Macierewicz Gazecie Polskiej" w wywiadzie, który ukaże się w najbliższą środę. Portal Niezalezna.pl dotarł do zdjęć tego dźwigara. Nie ulega wątpliwości, że badania prowadzone obecnie w Mińsku Mazowieckim przez naukowców z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita będą miały przełomowe znaczenie dla ustalenia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Współpraca prestiżowego amerykańskiego instytutu z podkomisją smoleńską trwa już ponad rok, a wyniki badań dotyczące lewych drzwi Tu-154 wprost wskazują na eksplozję w samolocie. Antoni Macierewicz mówi w rozmowie z GP": Dotyczą [one] drzwi w lewej części kadłuba przed skrzydłem - miejsca, w którym najprawdopodobniej nastąpiła eksplozja. Zidentyfikowaliśmy strukturę zniszczeń w centropłacie. Występują tam zniekształcenia w największym stopniu wskazujące na wybuch. Były szef MON podkreśla: To stamtąd został wyrwany i przeleciał kilkadziesiąt metrów do przodu pierwszy dźwigar lewego skrzydła. Co charakterystyczne, ten dźwigar jest bardzo mocno osmolony: widać na nim ślady działania wysokiej temperatury i ognia. Należy przypomnieć, że sami prokuratorzy rosyjscy opisując we wrześniu 2010 roku zniszczenia samolotu, stwierdzili, że to miejsce zostało uszkodzone na skutek ciśnienia wewnętrznego przez „hydrauliczne uderzenie paliwa”. Tak więc kwestia eksplozji w tym miejscu nie ulega wątpliwości, Rosjanie jedynie próbowali ukryć jej prawdziwe przyczyny. National Institute For Aviation Research na podstawie dostarczonych przez nas danych stworzył matematyczny model drzwi z lewej części kadłuba i zestawił z parametrami próbek gleby ze Smoleńska, w którą wbiły się one na blisko metr głębokości. Następnie dokonano symulacji ich upadku przy różnych prędkościach. Okazało się, że drzwi uderzyły w ziemię z prędkością dziesięciokrotnie przekraczającą prędkość spadającego samolotu (prędkość opadania w ostatnich 2 sekundach została zapisana w komputerze pokładowym - FMS). Musiała więc na nie zadziałać dodatkowa, potężna energia.
-
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-02-17/profaszystowski-marsz-z-pochodniami-przeszedl-ulicami-sofii-mimo-zakazu-wladz/ Oczywiście można sprawę skwitować tradycyjnym A tam to murzynów biją". Ale może stać kogoś na bardziej rzeczowe wnioski?
-
To foto jest bardziej znane.
-
Tiger II z s.PzAbt 503 w Gdańsku 3.1945
-
Tiger I z s.PzAbt 509 w Zwierzyńcu 1944
-
Tiger I w Poznaniu po zakończeniu walk 1945
-
Do amerykańskich naukowców pracujących nad stworzeniem wirtualnego modelu Tu-154M docierają groźby. Jak poinformował portal TV Republika, w tym tygodniu amerykańscy naukowcy z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita w Kansas rozpoczęli w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim pracę nad stworzeniem wirtualnego modelu Tu-154M. Prace, prowadzone m.in. wewnątrz bliźniaczego Tupolewa nr 102, będą miały wpływ na prowadzone przez podkomisję smoleńską badania katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Badanie polega na tym, że buduje się cały samolot, który jest rekonstrukcją 1:1 z każdym detalem oryginału. Jeżeli się z tą dokładności zaprogramuje cały samolot z każdym detalem, łącznie z apteczką, każdym nożem i widelcem jest możliwe poznać, co się stało. Ten model robiony jest w komputerze" - powiedział Binienda, którego słowa cytuje portal telewizjarepublika.pl Przypomniał, że tego typu technika została po raz pierwszy użyta w NASA podczas odtwarzanie wahadłowca Columbia. Dzięki temu dowiedzieliśmy się co uszkodziło jego skrzydło" - dodał. Zdaniem wiceszefa rządowej podkomisji naukowcy nie potrzebują już wraku Tu-154. robiliśmy ogromną pracę, aby go odtworzyć. Oczywiście gdybyśmy go wcześniej mieli, wiele by nam to ułatwiło. Wraku potrzebujemy w kraju, aby służył on Polsce" - podkreślił Binienda. Zaznaczył, że lewe skrzydło rządowego Tupolewa eksplodowało za pomocą detonacji". Każdy wypadek samolotowy wymaga sprawdzenia. Na pewno nie było błędu pilota jeśli chodzi o Tu-154M. Lewe skrzydło za pomocą detonacji eksplodowało. Wiemy, że to był profesjonalny ładunek wybuchowy. Jeżeli chodzi o wybuch moglibyśmy zakończy dzisiaj. My już dziś wiemy dlaczego zginęli ludzie" - ocenił Binienda. Dodał, że że żadne drzewo nie spowodowałoby takich uszkodzeń". Poinformował, że wirtualny eksperyment będzie załączony w raporcie końcowym. Jeżeli nie będzie żadnych opóźnień, to w marcu 2019 roku będziemy mieli raport końcowy. Nie ścigamy się z nikim, chcemy zrobić dobrą pracę" - podkreślił. Według Biniendy do amerykańskich naukowców docierają maile z pogróżkami. Jak podaje portal TV Republika, Binienda powiedział, że nie dadzą się zastraszyć i prace nad katastrofą w Smoleńsku będą kontynuowane". Z doniesień portalu wynika, że wśród nadawców maili znaleźli się m.in. lansowani przez mainstreamowe media eksperci - prof. Paweł Artymowicz oraz Michał Setlak". My jesteśmy w środku wojny informacyjnej. W Ameryce wiedzą czego można się spodziewać i to nie są żarty" - podkreślił Binienda. Zdaniem wiceszefa rządowej podkomisji, w kabinie pilotów nie było generała Błasika. Mamy zdjęcia, gdzie ciało generała leży ręka w rękę z innym pasażerem. Prokuratura również ma te zdjęcia, mogą powiedzieć, że jego tam nie było. Są na to dowody!" - zaznaczył ekspert. http://fakty.interia.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje/aktualnosci/news-binienda-naukowcy-pracujacy-nad-modelem-tu-154m-dostaja-groz,nId,2546346
-
W innym ujęciu.
-
W Alei NMP, numeru nie znam.
-
Tiger I w Berges koło Rouen, Shermany mógł pokonać bez problemów, ale rzeka (Seine) była nie do pokonania.
-
Tiger I z s.PzAbt 424 zniszczony 16.01.1945 w Alei NMP w Częstochowie przez T-34 z 54 BPanc Gw, 7KPanc Gw
-
Tiger II w Niemczech 1946