Skocz do zawartości

Speedy

Użytkownik forum
  • Zawartość

    848
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Speedy

  1. Może aż tak bardzo to nie, ale powiedziałbym, że chyba jest to MJaM (Małaja Jakornaja Mina, mała mina kotwiczna) z 1943 r. Jest też bardzo podobna powojenna PDM-3Ja (Protiwo-Diesantnaja Mina, mina przeciwdesantowa) z 1947, ale ma 3 czujniki kontaktowe a ta na filmie 4; i ma bardziej kulisty korpus, a ta na filmie lekko wydłużony. EDIT sprawdziłem jednak dokładniej, są 3 czujniki kontaktowe i w jednej i w drugiej i na filmie, więc tak czy tak to może być któraś z nich. Obie są do stawiania na płytkich wodach, obie o masie ok. 170 kg wraz z kotwicą, masa części bojowej to zwykle jest tak trochę mniej niż połowa, czyli ze 70-80 kg powiedzmy, w MJaM było 20 kg m.w., w PDM-3Ja - 15 kg.
  2. He, ciekawostka: M549 HERA (burzący z pomocniczym napędem rakietowym)
  3. Aaaa dzięki. Czyli karuzela jednak została, rewolucji nie ma.
  4. Nie no, bez przesady. 300 km jak na razie. PrSM jest w trakcie prób, jak dobrze pójdzie i nic się nie posypie to w przyszłym roku mógłby ewentualnie wejść do służby. Ale raczej się na tym etapie nie nadaje do tego, żeby go komuś dawać.
  5. Korzystając z okazji zapytam: czy widział ktoś może rysunek-przekrój tego wozu? Wiem, że podobno radykalnie zmieniono w nim układ wnętrza, podobno zlikwidowano automat ładowania armaty z magazynem typu karuzela i zastosowano inny, a magazyn amunicji (czy całej?) znalazł się "po zachodniemu" w tylnej części wieży, znacznie w tym modelu powiększonej. Podobno - a czy ktoś widział może zdjęcia lub rysunki jak to tam jest rozwiązane?
  6. Coś pięknego Ciekawe czy pozycje wojsk też będzie nanosił kredką na ekranie
  7. Jedno z fundamentalnych praw Unii Europejskiej mówi, że każdy obywatel kraju UE może mieszkać i pracować w dowolnym kraju UE. Kiedy Ukraina wejdzie do UE, będziesz mógł (podobnie jak i każdy kto tylko zechce) swobodnie przeprowadzić się do Lwowa i zamieszkać tam.
  8. Zgadza się, to wygląda na Tajfuna-K. On faktycznie ma tak jak trzeba, przedział desantowy z tyłu i tylną rampę. Tak więc przepraszam za uogólnianie, coś z sensem też Rosjanie z tej branży zrobili. BTW jeśli wierzyć w to co o tym wozie podawano na targach i wystawach to on jest opancerzony porównywalnie z BMP-3 i lepiej niż wszelkie BMD (STANAG 4569 poziom 4 z przodu - BMP-3 ma podobno 5 - i poziom 3 z boku, czyli tyle samo).
  9. Czy powiedzmy ściślej, każde trafienie z przebiciem pancerza. Bez przebicia raczej do pożaru nie dojdzie. Można się teoretycznie zastanawiać, czy przy trafieniu gdzieś w boczną strefę, gdzie nie ma warstwowego pancerza, pod jakimś kątem mogłoby dojść do takiej sytuacji, że pancerz nie zostanie przebity, ale wskutek spallingu (odpryskiwanie odłamków od wewnętrznej powierzchni pancerza - zwykle rozgrzewają się przy tym do czerwoności) powstanie jednak pożar - ale raczej bym się tego nie spodziewał. Tam jest po prostu ten pancerz niezbyt gruby (jak na dzisiejsze standardy), 80 mm RHA, raczej przy trafieniu dojdzie do przebicia, a w przypadku jakiejś małokalibrowej czy ogólnie słabszej amunicji gdy do przebicia nie dojdzie to i spalling nie będzie za straszny. No sorry, ale to jest immanentna cecha konstrukcyjna czołgów wywodzących się od T-64, sam jakby fundament i podstawa ich projektu. Tego się nie da łatwo zmienić/zmodernizować w jakiś prosty sposób. Praktycznie wymagałoby to zaprojektowania czołgu od nowa. Co zresztą Rosjanie zrobili - T-14 Armata. Choć pod wieloma względami nie jest to zbyt udany czołg, to jednak w temacie dyskutowanej tu nazwijmy to odporności pożarowo-wybuchowej poczyniono w nim znaczny postęp - amunicja jest oddzielona od przedziału załogi. No niestety. BMD-4 jest źle zaprojektowany, bo wywodzi się ze źle zaprojektowanego BMP-3. Ten zaś od lekkiego czołgu Obiekt 685, który nie wszedł na uzbrojenie. Stąd umieszczenie przedziału napędowego z tyłu, co w pojazdach piechoty jest zdecydowanie złym pomysłem. Stąd nadmiarowe uzbrojenie, zbędne w BWP moim zdaniem. Stąd zdolność pływania - zbędna jw. (w lekkim czołgu powiedzmy że miałaby jakieś uzasadnienie - o ile lekki czołg w ogóle byłby komuś do szczęścia potrzebny). Żeby przy tych wszystkich bajerach zachować małą masę, trzeba było na czymś przyciąć. No i przycięto na opancerzeniu, czego skutki widać właśnie w obecnym konflikcie ukraińskim. W pojazdach kolejnej generacji, prezentowanych przez Rosjan na początku ubiegłej dekady (T-15, Kurganiec, kołowy Bumerang) zrobiono to po ludzku, umieszczając przedział desantowy z tyłu, z wygodnymi wrotami-rampą, umożliwiającymi piechocie szybkie i łatwe opuszczanie wozu i ponowne zajmowanie w nim miejsc i robiąc (sądząc po masie) bardziej sensowne opancerzenie. Ale - co za pech - produkcji tych pojazdów nie podjęto, nadal robione są BMP-3 i kołowe BTR-82 (również z przedziałem napędowym z tyłu).
  10. Jeśli się nie mylę to nawet w Polsce, MESKO produkuje 35x228
  11. Tam przede wszystkim coś widać (ok. 0:12 tego liczonego wstecz czasu). Pisałem już o tym na jakimś forum, że być może byłby to wybuch nowoczesnej głowicy bojowej (pocisku, bomby, ładunku...) typu odłamkowo-zapalającego, z umieszczonymi w skorupie elementami z piroforycznego metalu (np. cyrkonu lub tytanu). Przy eksplozji czegoś takiego następuje rozlot palących się odłamków tego metalu, pozostawiających za sobą charakterystyczne jasne smugi ognia i dymu. I właśnie na tym filmiku przez ułamek sekundy widać jaskrawe linie rozchodzące się wachlarzowato z miejsca wybuchu.
  12. Faktycznie! Okręt nazwano w języku ukraińskim, Червона Україна - pardon, mój błąd.
  13. Jeśli liczyć rosyjskie/radzieckie okręty utracone w wyniku działań wojennych, to chyba masz rację, ostatnia podobnej wielkości była Krasnaja Ukraina (7500 t std; okręty proj. 1164 Atlant są trochę większe, 9400 t std) zatopiona w Sewastopolu w listopadzie 1941 przez niemieckie samoloty. Jeśli doliczyć okręty utracone wskutek wypadków, katastrof itp. to później jeszcze, w październiku 1955 na redzie Sewastopola zatonął pancernik Noworossijsk (ex-włoski Giulio Cesare, otrzymany po wojnie przez ZSRR z podziału włoskiej floty między zwycięskie mocarstwa). Przyczyną był wybuch najprawdopodobniej niemieckiej miny z czasów II wojny. Był to też najtragiczniejszy wypadek rosyjskiego okrętu pod względem liczby ofiar (ponad 600 zabitych). No i był to okręt daleko większy od tych wszystkich krążowników (wyporność 26000 t std).
  14. A czy u ofiar stwierdzono uszkodzenia błon bębenkowych uszu oraz pęcherzyków płucnych? To są takie podstawowe markery wybuchu.
  15. Dwa lata wcześniej Niemcy nie mieli jeszcze powodu by budować zastępczy myśliwiec z drewna.
  16. Tego oczywiście nie wiemy. Ale na podstawie ogólnie dostępnych informacji można wysnuć pewne wnioski. W zeszłym roku ukraińska Państwowa Służba Graniczna zakupiła dla swojego oddziału szybkiego reagowania DOZOR partię karabinków UAR-15. Jest to karabinek AR-15 bazujący na modyfikacji opracowanej przez amerykańską firmę Rock River Arms. Od kilku lat produkowany jest na licencji przez kijowską firmę Zbrojar/UKROP (pod marką Zbrojar idzie produkcja na rynek cywilny, UKROP dla wojska i innych służb), początkowo był to tylko montaż ze sprowadzanych części, potem stopniowo uruchamiali ich produkcję na miejscu, do teraz chyba wciąż sprowadzają lufy). Na rynku cywilnym karabinek oferowany jest jako Zbrojar Z-15. Także w zeszłym roku Gwardia Narodowa Ukrainy zakupiła UAR-15 dla swoich oddziałów specjalnych. A pod koniec 2017 lub w 2018 ukraińska armia zakupiła kilkaset karabinów wyborowych UAR-10 (wojskowa odmiana Zbrojar Z-10). Myślę więc, że biorąc to pod uwagę jest spore prawdopodobieństwo, że zakupiona zostanie kolejna partia UAR-15.
  17. Piękne ? Kurak rządzi.
  18. BOSKIE!!! Co to jest? (znaczy widzę że Alouette III chyba, ale dlaczego są przebrane za słonie??)
  19. Eee.. chyba to nie ten rysunek ? ?
  20. Mauser M1916 ? Niemcy używali ich w lotnictwie zanim nastały karabiny maszynowe. Ale jak widać i później je niektórzy ze sobą wozili.
  21. A mogę cię jeszcze pomęczyć? Mógłbyś napisać dwa słowa o tym jaki napęd na wodzie miały te "japończyki"? Na schemacie tego prototypowego Typ 5 To-Ku widać jakąś śrubę - zapewne były dwie? - nie bardzo natomiast widać jak była napędzana (elektrycznie?). A pozostałe? Mogę się zrewanżować informacją na temat napędu "amerykanów" i "niemców". Schwimmpanzer II miał 2 śruby napędzane wałami przez układy pobierające moc od kół napędowych gąsienic. Musiało to być skomplikowane "ustrojstwo", bo Pz.II miał koła napędowe z przodu. Rozwijał na wodzie 10 km/h, czyli powiedzmy, że mogłoby być. Co miał Schwimmpanzer 38 (t) niestety nie wiem, zapewne podobny układ. Sherman DD, ten z rozkładanym brezentowym kadłubem wypornościowym do pływania też miał taką instalację, mocowaną z tyłu kadłuba, z 2 śrubami pobierającymi moc przez specjalny układ od kół napinających gąsienic (czyli tych z tyłu). To również było dość skomplikowane urządzenie, z możliwością podnoszenia śrub, by nie zawadzały o ziemię na lądzie i opuszczania ich w wodzie, jak również obracania śrub w celu umożliwienia sterowania na wodzie. Pływał z prędkością 5 - 6 mph czyli 8,0 - 9,7 km/h. Sherman z systemem pontonowym T6 (standaryzowanym potem jako M19) w ogóle nie miał specjalnego napędu do pływania. Na wodzie "wiosłował" za pomocą ruchu gąsienic, co pozwalało na rozwijanie prędkości do 4 mph czyli 6,4 km/h - trochę niestety słabo jak na pływanie po morzu. Na akwenach śródlądowych to by powiedzmy stykało i w ogóle taki napęd, za pomocą obrotu kół czy gąsienic nie jest w amfibiach rzadkością. Ale jednak jak się buduje taki profesjonalny czołg-łódkę ? to głupio trochę tak ten napęd zlekceważyć. Ciekawe czemu nie założono chociażby tych śrub ze Shermana DD. One pozwalały rozwijać do 6 mph (9,7 km/h) a tu z uwagi na ten łodziowy kadłub prędkość zapewne byłaby jeszcze większa.
  22. Ok rozumiem twój punkt widzenia. I znowuż, dzięki za obszerne informacje na temat japońskich czołgów itp. Tak jak mówiłem, nie lubię się kłócić o kwestie związane z nomenklaturą i klasyfikacją. Skoro Japończycy tak sobie klasyfikowali czołgi średnie - ich sprawa. Ale już tłumaczę, o co mi chodziło. Cała ta dyskusja zaczęła się od zaprezentowania przez jednego z kolegów fotki rosyjskiego czołgu średniego T-34-85 - czyli pojazdu o masie ok. 32 t - z domontowanym kadłubem łodziowym z blaszanych pontonów, umożliwiającym pływanie. Była to dla mnie pewna nowość, bo dotąd wiedziałem jedynie o amerykańskim czołgu M4 Sherman - również pojazd o masie rzędu ponad 30 t - w takiej pontonowej konfiguracji. I wiedziałem oczywiście o pracach niemieckich nad Schimmpanzer II i LT 38 w podobnej konfiguracji. Ale to były czołgi lekkie o masie poniżej 10 t więc zapewnienie im zdolności pływania w ten sposób nie było takie trudne. A tu zdziwiło mnie, że prócz Amerykanów, po ich nie najlepszych doświadczeniach ktoś jeszcze spróbował tej techniki w odniesieniu do czołgu tej kategorii wagowej. I wiedziałem coś piąte-przez-dziesiąte o japońskich czołgach pływających nazwijmy to "pontonowych" ale kojarzyłem jedynie czołgi lekkie, o podobnej masie kilku, najdalej kilkunastu ton. A jak napisałeś o tym, że Japończycy mieli podobne pływające czołgi średnie to mi od razu przyszły na myśl czołgi o masie rzędu 20-kilku, 30 ton. I to je miałem na myśli, uznając za średnie czołgi z prawdziwego zdarzenia. Faktycznie, skoro Japończycy klasyfikowali sobie tamte 15-tonowe czołgi jako średnie to wypada to uszanować. I jeszcze jedna uwaga. To nie było właściwie jakieś całkiem wyjątkowe założenie. Podobna koncepcja funkcjonowała u Brytyjczyków od lat 30. Czołgi piechoty miały jako standardowe uzbrojenie 2-funtową (40 mm) armatę przeciwpancerną, ale produkowano je też w wersjach wsparcia ogniowego CS (Close Support albo Combat Support) z lekką haubicą 76 mm do wystrzeliwania pocisków odłamkowych i dymnych. Trzymali się tego dosyć długo, jeszcze Centurion z 1945 miał prototyp CS z 95 mm haubicą. Zarazili się od nich Amerykanie i wyprodukowali pewną liczbę Shermanów z haubicą 105 mm. Jeszcze i u innych można by się takich kombinacji dopatrzeć. To faktycznie nie jest za dobry pomysł, bo nie sposób przewidzieć jaki czołg jaki cel na polu bitwy napotka. Zresztą z czasem przestało to mieć sens. W miarę wzrostu kalibru armat ppanc. ich pociski burzące robiły się też coraz większe i skuteczniejsze i czołg uzbrojony w haubicę nie miał już wielkiej przewagi pod tym względem, za to miał znacznie gorsze możliwości w razie starcia z pojazdem opancerzonym wroga.
  23. Po pierwsze, dzięki jabu2 za obszerne naświetlenie kwestii japońskich czołgów, ich produkcji i wykorzystania. To ważne i cenne informacje Niemniej po drugie, w kwestii czołgów średnich to ja bym właśnie te "nowej generacji" za takowe jednak uznał. A te inne to sorry. Z zasady staram się nie kłócić i nie dyskutować na tematy związane z nomenklaturą, klasyfikacją itd. Bo to ostateczni nie moja sprawa jak sobie Japończycy czy ktoś inny coś tam klasyfikowali lub nie klasyfikowali. Niemniej, kiedy ta klasyfikacja zanadto już zaczyna oddalać się od rzeczywistości, nie mogę jednak tak całkiem obojętnie tego przyjmować. Sam słusznie zauważyłeś, że czołgów pochodnych od Vickersa E nie wypada chyba uznać za średnie. A główny punkt sporny między nami, Typ 97 Chi-Ha wyprodukowany w ilości 1900 szt. również dla mnie wątpliwości budzi. Czy 15-tonowy czołg z 25 mm pancerzem wypada uznać za czołg średni? Może przez zasiedzenie ?. Ale w 1941, kiedy Japonia weszła do wojny, rosyjski czołg średni T-34 to pojazd o wadze 26 t z pancerzem 45 mm. A amerykański M3 Lee to pojazd 29 t z 50 mm pancerzem. Amerykański M3 Stuart, 15 t czołg z 38 mm pancerzem klasyfikowany był jako lekki. Oczywiście nie tylko o te kilogramy i milimetry chodzi. Czołg średni był to podstawowy sprzęt jednostek pancernych, służących do samodzielnych operacji wojsk lądowych, przebicia się przez front na tyły wroga i rozwijania tam natarcia. Czołgi lekkie - lżej uzbrojone i opancerzone, ale za to bardziej ruchliwe - miały wspierać czołg średni w zadaniach pomocniczych - rozpoznawczych, patrolowych, desantowych itp. Czołgi ciężkie - silniej opancerzone i uzbrojone, kosztem mniejszej ruchliwości - miały wspierać czołg średni ogniem na kluczowych odcinkach ataku i obrony. Czy Japończycy mieli w ogóle taką wizję użycia wojsk pancernych? Czy kiedykolwiek do tego doszło? Śmiem wątpić, może gdzieś na kontynencie, ale wątpię o w to, bo Chińczycy byli bardzo słabym przeciwnikiem. A na wyspach, gdzie walczyli z Amerykanami, nie było raczej miejsca na takie rzeczy. Tam czołgi służyły jako mobilna artyleria wsparcia piechoty. A po trzecie, dzięki za info i o pontonowych czołgach i o Syrii. Do tych ostatnich nie mam komentarzy, co do pontonów zaś mam pytanie. Czy masz informacje jak się tym pływało? Jaka była sterowność, dzielność morska, jak się pokonywało podwodne przeszkody? O Shermanach pontonowych jest trochę w książce Hunniciutta, mogę przetłumaczyć, jeśli trzeba.
  24. Czy to nie jest tak, że drewno na takie sklejki musi być sezonowane 5 czy 10 laty czy ileś, zanim uzyska odpowiednie właściwości? Dlatego rozwinięcie masowej produkcji w warunkach wojennych nastręczało liczne problemy.
  25. No ciekawostka, nie słyszałem o tym. Tak jak napisałeś na początku, samoloty to raczej wędrowały między Niemcami i Japonią w przeciwnym kierunku. A jeszcze drobna korekta, bez większego oczywiście znaczenia: Niemieckie 15 cm działa okrętowe miały dokładnie kaliber 149 mm.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie