Skocz do zawartości

Speedy

Użytkownik forum
  • Zawartość

    848
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Speedy

  1. Tak. Niewielką liczbę Bf 109G 4 i G 6 przebudowano na szkolne dwustery. Miejsce na drugą kabinę wygospodarowano kosztem zmniejszenia kadłubowych zbiorników paliwa, dlatego G 12 latały zwykle z podwieszonym n stałe zbiornikiem dodatkowym pod kadłubem. Zwykle nie były uzbrojone, lub tylko w 1-2 k.masz. w kadłubie.
  2. Hej Może faktycznie przenosiny na ul. Kolską dobrze zrobią całej tej komisji i jej szefowi :) ? (dla niezorientowanych: w Warszawie przy ul. Kolskiej 2/4 mieści się Stołeczny Ośrodek dla Osób Nietrzeźwych", czyli jak to się popularnie nazywa, izba wytrzeźwień :) ).
  3. @MarekA: jak bym jednak obstawiał kaliber 100 mm. Tm chyba było trafienie w przedni górny pancerz kadłuba. Pz. II w najpopularniejszej w 1939 wersji C miał w tym miejscu 20 mm pancerza i to w miarę pochylonego. Pocisk burzący 75 mm z zapalnikiem czołowym (nawet ze zwłoką) to tak powiedziałbym że niekoniecznie dałby radę. I czy wybuch 0,8 kg m.w. oderwałby wieżę, też mam wątpliwości. 2-3 razy większy ładunek to już bardziej prawdopodobne.
  4. @MarekA Ten to chyba dostał bezpośrednie trafienie z haubicy kal 155mm. Może nie aż z takiego kalibru, ale w każdym razie faktycznie wygląda na bezpośrednie trafienie pociskiem art. Tak jak piszesz, wybuch prochu w nabojach małokalibrowych rzadko ma aż taki niszczycielski charakter. Popatrzmy poza tym ile go tam było. Etatowa jednostka ognia Pz.II (bo taki to chyba czołg był) liczyła 180 naboi. Ładunek miotający w naboju 20x138B standardowo ważył 8 g co daje nam razem 1,44 kg prochu. Nawet jakby to wszystko wybuchło naraz, chyba nie byłoby aż takich szkód. Ponadto te naboje nie były luzem, lecz w magazynkach, co raczej zmniejsza jeszcze bardziej prawdopodobieństwo eakcji łańcuchowej".
  5. @Grzesio - faktycznie bardzo ciekawe. Ten pistolet masz. był na wyposażeniu oddziałów SEALS czyli US Navy. Kupowała go też CIA dla rozmaitych miejscowych oddziałów samoobrony, antykomunistycznego podziemia, rozmaitych przedziwnych górali itp. No i swoich agentów. A tymczasem na fotce widzimy helikopter wojsk lądowych: widoczne na belce ogonowej litery ...MY" to najpewniej fragment napisu UNITED STATES ARMY występującego w tym schemacie malowania http://vietnam-hueys.tripod.com/images/4th%20Avn%20Bn/1st%20platoon%20right%20side%20view.jpg Rodzi to interesujące pytanie, dlaczego w delegację służbową udają się armijnym śmigłowcem czy to marynarze, czy w ogóle cywile (jeśli to CIA).
  6. Formoza58, znalazłeś rzecz dość niezwykłą i oryginalną! Mam na myśli fotki z 2017-10-15 18:44:57, 2017-10-22 19:28:52, 2017-10-21 22:23:53, 2017-11-02 13:45:55, chyba też i 2017-11-02 13:45:33. W historii pociągów pancernych pojawiały się czasem modele wąskotorowe, natomiast to jest powiedzmy chyba jedyny pociąg miniaturowy :) Na pomysł zbudowania miniaturowej kolejki w skali mniej więcej 1:3 wpadło na początku lat 20. ub. w. dwóch ekscentrycznych milionerów i kierowców wyścigowych: kapitan James Jack" Howey i hrabia Louis Zborowski. Zborowski miał już w swej posiadłości taką miniaturową kolejkę, obaj chcieli jednak zbudować linię turystyczno-rekreacyjną sensownej już długości. Na miejsce realizacji wybrali rejon Romney w hrabstwie Kent. Zborowski zginął w 1924 w wypadku na wyścigach i projekt został dokończony przez samego Howeya. Linię Romney - Hythe otwarto w 1927, potem jeszcze została przedłużona do Dymchurch. Rozstaw szyn wynosi 15 cali (381 mm). Linia ma obecnie długość ponad 22 km i 5 stacji. http://www.rhdr.org.uk/about.html W czasie II wojny na linii tej uruchomiono jedyny w swoim rodzaju miniaturowy pociąg pancerny :) . Składał się on z lokomotywy bodajże spalinowej, imitującej parowóz (nie jestem pewien na 100%) i 2 wagonów artyleryjskich". Każdy z nich uzbrojony był w 1 rusznicę przeciwpancerną 14 mm Boys i 2 karabiny masz. 7,7 mm Lewis (w tym 1 na podstawie przeciwlotniczej). Załoga pociągu odniosła nawet bojowy sukces - zaliczono jej zestrzelenie niemieckiego myśliwca Bf 109 :) chociaż z relacji jaką kiedyś gdzieś tam znalazłem wynikało, że to raczej niemiecki pilot, wykonujący atak szturmowy na pociąg, źle ocenił wysokość i za późno rozpoczął manewr wyprowadzenia z nurkowania, doprowadzając do katastrofy... :)
  7. Ta sama uwaga, którą już miałem poprzednio: zdjęcie z 2017-09-06 00:07:48 nie może pochodzić z roku 1939. Widoczny na nim samolot to Ju 87D - dostawy tej wersji do jednostek Luftwaffe rozpoczęły się w maju 1941.
  8. Mała uwaga: zdjęcie z 2017-06-10 10:45:27 nie może pochodzić z września 1939. Widoczne na nim Stukasy to wersja Ju 87D, która weszła do produkcji w 1941. Prawdopodobnie to samo odnosi się do zdjęcia z 2017-06-20 00:52:04 chociaż tutaj jakość nie pozwala mi tego stwierdzić na 100%.
  9. @leszek01 Angriff auf die Westerplatte" - no raczej na pewno nie. Pancernik ostrzeliwał Westerplatte z dalszego końca kanału portowego, z odległości około 1 km, ogniem na wprost przy zerowym kącie podniesienia luf. Tymczasem na fotce widzimy działa strzelające na maksymalnym kącie podniesienia (30 st.) albo w każdym razie bliskim maksymalnego. Donośność max. tymi nowymi długimi pociskami L/4,4 wynosiła 25,6 km.
  10. @Hornet: właśnie w tym sęk, że Bielik nie był samolotem bojowym. Był to samolot szkolno-treningowy, który żadnego uzbrojenia nie miał przenosić - jego użycie miało być imitowane przez odpowiednie systemy symulacyjne. Szczerze mówiąc taka koncepcja wydaje mio się błędna. Jeśli ktoś (jakaś armia czy inna siła zbrojna) się już wykosztowuje na realny samolot treningowy, te wolałby pewnie, żeby sobie z niego realnie postrzelać. A nie symulować strzelanie, bo wtedy można pójść o krok dalej i samo latanie też symulować na naziemnym symulatorze.
  11. Hej gwóźdź: oczywiście ta taśma jest tylko tak dla picu", tak se kolesie do zdjęcia położyli. Faktycznie jednak istniał BAR zasilany z taśmy, szwedzki m/1937 miał taką wersję. Ale o ile wiem, nie była produkowana seryjnie, gdyż nie działało to najlepiej. Taśmowy" moduł zasilania zamontowany był na dole, w miejscu gniazda magazynka.
  12. Speedy

    Maus

    Hej Z tym Mausem protoplastą napędu hybrydowego" tobym jednak nie przesadzał :). Wyszperałem kiedyś, że już przed I wojną światową austro-węgierska armia użytkowała ciągnik z takim napędem (silnik spalinowy napędza elektrownię", prąd porusza silniki elektryczne w kołach napędowych). W czasie samej I ws był jakiś francuski czołg z takim układem, zaraz po niej Francuzi zbudowali także ciężki czołg Char 2C też z podobnym elektrycznym układem napędowym. Sam Porsche zrobił przecież przed Mausem tego swojego Tigera (a później działo samobieżne Ferdinand/Elefant) także z taką przekładnią elektryczną. I nie jest to taki napęd hybrydowy jaki w dzisiejszych samochodach osobowych lansuje Toyota czy inne firmy. Bo ten polega na zasilaniu silnika elektr. z akumulatorów, ładowanych od czasu do czasu przez generator napędzany silnikiem spalinowym. Dzięki temu np. jak stoimy w korku w śródmieściu i podjeżdżamy co minutę o kilka metrów, to możemy korzystać wyłącznie z silnika elektrycznego i akumulatorów, nie zużywając benzyny i nie dymiąc okolicznym mieszkańcom pod oknami; a na długiej trasie międzymiastowej włączamy silnik spalinowy i doładowujemy akumulatory, które bez tego wystarczyłyby na przejechanie najwyżej 50-100 km. A w Mausie i wymienionych wyżej pojazdach tych akumulatorów napędowych nie było!
  13. Speedy

    Maus

    A jeszcze zwróć uwagę na rysunki z Intelligence Bulletin z 1946 które wkleił powyżej kapuchy - konkretnie na rys. nr 2 widać amunicję zmagazynowaną w kadłubie, oddzielnie pociski oddzielnie ładunki miotające.
  14. Speedy

    Maus

    Tu żeś mnie zażył - z kiedy jest ten szkic? Może z wcześniejszego etapu rozwoju? Wszędzie w mądrych księgach piszą że w Mausie ostatecznie wylądowała 128-ka KwK 44 taka sama jak w Jagdtigerach, rozdzielnie ładowana, stąd dwóch ładowniczych. Raz gdzieś tam wyczytałem, że z początku rozważano rozmaite inne działa, m.in. 127 morskie, 128 przeróbkę FLAKa, 105 L/70 150 L/40 i jakieś tam inne jeszcze, a stanęło ostatecznie na tej KwK 44. Może ten rysunek pochodzi z wcześniejszego etapu rozwoju projektu i przedstawia właśnie wariant z przeróbką FLAKa? A może wszyscy się mylą i to w Mausie to jednak nie była armata KwK 44...?
  15. Speedy

    Maus

    Nie. Amunicją scaloną strzelały armaty plot. A w polowej PAK 44 i wywodzącej się z niej KwK była rozdzielna. Scalony nabój 128 mm ważył niecałe 48 kg i miał ponad metr długości, manipulowanie nim w ciasnym wnętrzu czołgu byłoby utrudnione. Aczkolwiek faktycznie istniał taki eksperymentalny pojazd w początku lat 40., na podwoziu opartym o Pz.IV w lekko opancerzonej otwartej wieży miał armatę 128 mm L/61 bliższą tym plot.-kom, na scalone naboje. Jednak z uwagi na otwarty przedział bojowy pewnie nie było w nim tak ciasno. No i zbudowano tylko 1 czy 2 prototypy.
  16. Speedy

    Maus

    Hej Ręcznie. Nie wiem czy nie było wpychacza" ale chyba nie. 128-ka była bronią rozdzielnego ładowania (osobno pocisk, osobno łuska z ład. miotającym). Obsługiwało ją 2 ładowniczych.
  17. Speedy

    Maus

    Hej Dodam jeszcze że jak się dobrze przyjrzeć to widać delikatne promieniście rozmieszczone smugi wokól tych otworów po trafieniach. Świadczy to o tym, że strzelano pociskami które wybuchały (czyli nie podkalibrowymi na przykład). Może to świadczyć, że użyto pocisków kumulacyjnych, choć trudno mieć tu jakąkolwiek pewność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie