-
Zawartość
8 585 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
58
Zawartość dodana przez balans
-
Tak czy inaczej, to 1500 czołgów [w tym 1000 K2] to mrzonka, podobnie jak zapowiadana 300 tyś. armia. Można się tylko zastanawiać, skąd pomysł na te gigantyczne zakupy akurat w Korei?
-
Dawniej ludzie żyli bez prądu, to i dziś mogą... https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ustalenia-onetu-wielkiej-elektrowni-grozi-awaria-to-jest-syf-kryminal/p9kfhkg
-
Problem w tym, że my praktycznie nie mamy już rezerw [dziadków nie liczę].
-
Któryś z naszych generałów całkiem niedawno się wypowiadał, że tylko kilka JW w naszym kraju posiada 90% obsady, a reszta ma stany osobowe dużo niższe od zakładanych. W skrajnych przypadkach nawet tylko 25% wliczając w to kapelanów. A które to bataliony, to akurat mnie to nigdy nie interesowało.
-
Tyle tylko, że to są w większości bataliony skadrowane, bo brakuje żołnierzy.
-
Ja również uważam, że właśnie kupiliśmy samolot dla trzeciego świata. Bo szkolna maszyna nigdy nie będzie rasowym samolotem szturmowym na ETDW. Kuriozalny jest też zakup 1000 czołgów K2, bo po pierwsze kto to obsadzi załogami? A po drugie, to 500 Leopardów i Abramsów, to jest zupełnie wystarczająca ilość, aby być potęgą pancerną w Europie. Do tego jeszcze 1500 ciężkich BWP [licencja], bo jak wykazała wojna na Ukrainie "pływadełka" w rodzaju Borsuka, to jest zupełne nieporozumienie. No i jeszcze tak ze 120 Krabów/K9 + nowoczesna amunicja i temat broni pancernej mamy załatwiony.
-
Nie kupuje tylko dostaje, bo i tak nie mieliby czym zapłacić.
-
Jaja panie jaja. Swoją drogą, to ciekawe kto tak naprawdę zwinął te miliony? https://wiadomosci.onet.pl/kraj/szef-agencji-wywiadu-sklada-dymisje-w-tle-sprawa-smierci-handlarza-respiratorami/eqrep4f
-
A tu efekty... https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-drastyczne-podwyzki-oplat-za-mieszkania-po-raz-pierwszy-w-zy,nId,6197866
-
Problem w tym, że na tych wschodnich ziemiach, za wyjątkiem Wileńszczyzny, byliśmy mniejszością narodową i przez całe 20-lecie tliła się tam wojna domowa.
-
A ty co merytorycznego teraz przekazałeś?
-
Prymitywne, bo akurat Tusk popiera proxy wojnę jaką prowadzimy z Rosją.
-
Kwity są z 1990 roku, gdy to Niemcy, przy bardzo silnym zresztą nacisku Francji, zdecydowały się uznać nasze zachodnie granice. Tak przy okazji, to chciałem zauważyć, że rozwój zachodniej Europy i jej dobrobyt, zawdzięcza bardzo wysokiej kulturze technicznej, innowacyjności ich przemysłu, świetnej organizacji i... tanim rosyjskim surowcom. Dziś mają strach w oczach, bo grozi im recesja, inflacja i radykalizacja społeczeństwa. I jeszcze jedno, jeżeli ktoś wierzy, że gdy zerwiemy z Europą, jednocześnie prowadząc wojnę z Rosją i Niemcami i w ten sposób staniemy się mocarstwem, to jest bardzo, ale to bardzo naiwny i ogłupiony prymitywną propagandą.
-
Chcieć to se możemy...
-
PiS wybrał sobie Niemcy jako takiego "chłopca do bicia". Moim zdaniem to idiotyzm robić sobie z potężnego sąsiada kolejnego wroga. Tym bardziej, że odeszła już Merkel, która miała jeszcze jakieś poczucie winy za wojnę, a do polityki przyszli tam młodzi, którzy są zdziwieni - co ci Polacy od nas chcą?
-
Po pierwsze, to wyście skłócili naród polski, dzieląc go na "prawdziwych Polaków" i "totalną opozycję". Po drugie, to ironia losu polega na tym, że polska gospodarka jest prawie całkowicie zależna od niemieckiej. I to nie jest wina Tuska [którego zresztą nie jestem sympatykiem], ale tego, że Niemcy ze swoją potężną gospodarką są w świecie w grupie G 5, a Polska w grupie G 23. Tak, że możemy jedynie pokiwać palcem w bucie... Po trzecie, tak jak napisał karpik, jest to temat zastępczy wyciągany na czas kryzysu lub zbliżających się wyborów, bo ciemny lud to kupi.
-
Historia niestety nie jest czarno-biała. Bo tak się złożyło. że najwięcej hitlerowskich zbrodniarzy uratował Watykan, a na drugim miejscu było... USA, bo potrzebowali na potrzeby wywiadu ludzi znających realia tam na Wschodzie. A to, że Niemcy nie bardzo się palili do sądzenia Niemców, to chyba dość zrozumiałe, acz kontrowersyjne. Nie chcę się wdawać w spory ideologiczne, ale te całe reparacje to typowa kiełbasa wyborcza, bo z góry wiadomo, że nic z tego nie będzie, ale temat dla twardego elektoratu jest dość chwytliwy.
-
Niemcy twierdzą, że w ramach reparacji dostaliśmy prawie 1/4 ich terytorium, które było o co najmniej 100 lat lepiej rozwinięte cywilizacyjnie, niż to na Kresach. Wiem, że to nie oni dawali, ale fakt jest faktem. Tak, że sprawa jest dość dwuznaczna... Mamy w kraju szalejącą inflację i drożyznę, wszystko wskazuje na to, że zimą dojdzie do tego potężny kryzys energetyczny i PiS potrzebuje dla swojego twardego elektoratu wroga, którym by można wytłumaczyć porażki. Tak się złożyło, że wybrali akurat Niemcy, Tuska i UE, ale jak się to wszystko zacznie rozsypywać, to im nic nie pomoże. Inna sprawa, że konkurencja też durna jest.
-
Będziemy mieć 1500 czołgów, to sobie sami odbierzemy. Z tym, że może być problem ze skompletowaniem aż tylu załóg. No i logistyka i dowodzenie nigdy nie były naszą mocną stroną. Ale damy radę.
-
Widzę, że zabrakło ci argumentów i zaczynasz uprawiać szamanizm...
-
Przyznaję, że nie zrozumiałem tego bełkotu.
-
Wątek jest o zakupie F-35, jeżeli więc bardzo zadłużony kraj, jakim jest Polska, stać na zakup bardzo kosztownych w eksploatacji samolotów, to czemu nie. Mnie tylko irytuje, że nie kupiliśmy tego sprzętu, tak jak to robią w krajach cywilizowanych, czyli na zasadzie przetargu, a więc z automatu uzyskując lepsze warunki, jakieś nowe technologie i inwestycje we własny przemysł. Tym bardziej, że Amerykanie jak trafią frajera, to go puszczają boso. Odnośnie osób, o których wspominasz na początku, to coby nie mówić o tzw. komunie, to ona zapewniła im bezpłatne wykształcenie, bo inaczej wielu z nich by pasało krowy u pana, wójta lub plebana. A prawdziwy skok cywilizacyjny nastąpił u nas po przyjęciu do UE, a to akurat zasługa SLD i Kwaśniewskiego [nie są z mojej bajki, zresztą na wybory od bardzo dawna już nie chodzę]. Nigdy nie byłem "fanem wschodu", a wręcz przeciwnie, bo uważam, że cała ta nasza polityka wschodnia, zwana jagiellońską, to jedna wielka katastrofa, która już nas kosztuje stratę dziesiątków miliardów złotych i dolarów. Owszem Wchód powinien być traktowany jako tanie surowce i rynek zbytu [obecnie już nie aktualne], a w pozostałych kwestiach należy się od niego jak najbardziej dystansować. Osobiście jestem zwolennikiem, nazwijmy to umownie, polityki piastowskiej, czyli integracji z cywilizacją zachodnią, a nie budowania, jak to nazwał PAD, państwa dwu narodowego. Bo to już przerabialiśmy w II RP, z opłakanymi skutkami zresztą. I na koniec - ty mnie nigdzie nie wysyłaj, bo w latach 80-tych miałem okazję wyemigrować z tego kraju i nie skorzystałem, bo wierzyłem, że coś można zmienić tu na lepsze. A przy tym nikt mnie nie skrzywdził [incydentu z SB nie liczę], a w III RP udało mi się spaść na cztery łapy. No i nie sram na siebie, bo ja tylko na bardzo już stare lata przestałem się kierować emocjami, a jedynie chłodną analizą tego co obserwuję.
-
Nic na to nie poradzę, że Rzeczpospolita nie stworzyła elit politycznych z prawdziwego zdarzenia. Na ten przykład taki XVIII wiek to była jedna wielka katastrofa, czego efektem były rozbiory. W II RP demokracja, a w zasadzie sejmokracja, była tylko przez kilka lat, bo nastąpiła sanacja określana jako junta pułkowników. W PRL jakąś wizję miał Gierek, ale kryzys światowy związany z wojną naftową go wykończył. A w 1989 roku władzę dostali historycy i ci którzy drukowali ulotki w piwnicach + kilku neoliberałów po kursach w USA. Obecna władza skupia się na tym, aby wygrać kolejne wybory i utrzymać się u koryta i dzielnie próbuje zwalczać problemy, które sama stworzyła [np węgiel]. Do tego dochodzi drukowanie pieniędzy bez ograniczeń, sny o potędze i pseudo polityka jagiellońska. Inna sprawa, że opozycja jest niestety niewiele lepsza...
-
Niemcy uważają, że wszystko na wschód od Łaby to Azja...
-
Bo to jest decyzja polityczna, która wynika z tego, że Polska wraz z USA prowadzi obecnie proxy wojnę z Rosją. A jak wojna, to wiadomo, że koszty się nie liczą, nawet te społeczne. Problem w tym, że nas nie stać na tą wojnę, tym bardziej, że Amerykanie nic za darmo nam nie dadzą, a inni też nie bardzo...