Skocz do zawartości

Czołg pocięty na złom


Rumburak

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
OTO INFO Z DZISIEJSZEJ WIRTUALNEJ POLSKI. TEN NASZ KRAJ TO JUZ NAPRAWDE ZMIERZA W BAGNO! UKRADLI CZOLG!

Warmińsko-mazurska policja odnalazła skradziony w czwartek pod Piszem czołg z II wojny światowej. 30-tonowy T34 stał od lat na łące przy drodze Szczuczyn-Biała Piska. Był lokalną atrakcją. W biały dzień przepadł bez śladu.
Policjanci z Pisza postawili sobie za punkt honoru odnalezienie kilkudziesięciotonowego pomnika. Ślady wiodły prosto do Pruszkowa. W nocy na jednym z miejscowych skupów złomu funkcjonariusze znaleźli już częściowo pocięty pojazd.
Złodzieje zdążyli odciąć wieżyczkę z lufą. Zatrzymano jedną osobę, mieszkańca woj. warmińsko-mazurskiego. Może ona mieć związek z tą kradzieżą. (jask)
Napisano
No teraz tylko czekać jak złomiarze włamią się do muzeów i stamtąd wykradną wszystko co tylko da sie sprzedać na złom.
A gdy muzea zostaną rozszabrowane przyjdzie czas na jednostki wojskowe , z których rozszabrują Bwp 'y , czołgi itp.

To zjawisko staje się jakąś plagą! :(

Pozdrawiam
Napisano
Upier...ć rękę takiemu żeby więcej nie sięgał po nie swoje rzeczy i kulasy przy samej d...ie żeby nawet do nich nie podszedł.
Chamstwo, drobnomieszczaństwo i kasza niedogotowana!
Pozdr.
Napisano
A tak z mniejszego kalibru, to spod bloku gdzie mieszkam w Łodzi w trakcie roku akademickiego kilka miesięcy temu zwinęli stalową wycieraczkę :) Przez ten czas była wstawiona płyta drewniana, a od niedawna jest nowa, piękna, ocynkowana wycieraczka stalowa. Ciekawe czy wpadnę tam po wakacjach to ją zastanę?
Krew mnie zalewa!
Pozdr.
Napisano
No tak. Człowieka z wykrywaczem który wyciągnie z ziemi 1kg złomu" robi się złodziejem i paserem, ściga go prawo. Właścicieli skupu złomu i ich fachowców" którzy rżną głupa nie rozpoznając zabytków, kabli, trakcji elektrycznej, rabowanych na potęgę w całej Polsce - nazywa się ogólne szanowanymi Handlowcami. Rączka rączkę myje. Od Sejmu poprzez Rząd i Sądy aż do samego dołu jedno rzadkie gówno i pazerstwo. Ludzie GDZIE MY ŻYJEMY, w republice bananowej ?
Napisano
U mnie na Helu bunkry polskie i poniemieckie są na bierząco okradane przez złomiarzy. I nic nie możemy z tym zrobić. Kradną szczególnie biedni i drobne pijaczki żeby uciułać na wino. Policja im nic nie może zrobić, Kolegium dostanie a i tak nie zapłaci bo z czego. A zresztą wie że więzienia są przeludnione i że jutro go wypuszczą. Więc znów idzie wyciąć jakieś drzwi pancerne.....i tak w kółko.
A będzie jeszcze gorzej. Nie mamy pomysłu co zrobić z tym problemem :(
Napisano
Ja mam wyjście,ale utopijne.powołać straż odkrywców w uprawinieniami agencji ochorniarskiej ,która to każdemu ch...owi mogłaby bezkranie naj...ać i jeszcze sie z tego cieszyc.Gdyby to było możliweb to co noc stałbym na warcie na linii odry,bo obiekty w tym rejonie sa eldorado dla ranżowców".Ale niestety żyjemy w takim kraju,że nie pogadasz...:(
Napisano
Ta, jak już jeden z Was wspomniał nową plagą są kradzieże kratek spod wejść do klatek bloków na osiedlach.
Ostatnio, koło godz. 23. podchodzę do klatki. Światło oczywiście wyłączone, bo tam zawsze ktoś uparcie je wyłącza (sic). Latarnia przysłonięta bujnymi drzewkami. Krok w stronę drzwi i... czuję że się zapadam. Na szczęście się nie wypieprzyłem bo złapałem za klamkę i ze 3 sekundy walczyłem z prawami fizyki.

Potem w tę dziurę wstawiłem duży aluminiowy śmietnik, aby trzymał drzwi otwarte i przestrzegał przed niebezpieczeństwem (nic innego pod ręką nie było). OOoooczywiście, jakiś porządny lokator" w chwilę potem ustawił śmietnik na swoim miejscu, a w dziurę znowu można było się wje*ać po ciemku. Debile, debile, debile.

Napisano
Ciekawe kiedy znikną z ulic żeliwne kratki ściekowe i włazy studzienek?
To dopiero będzie jazda po takich ulicach! Obecne dziury to pikuś.
A jak ktoś wpadnie w taką po włazie, to ,,chłopaczki'' będą mogli od razu przyjść i samochód też sobie na złom zabrać.
Napisano
juz znikaja przynajmniej kilkanascie miesiecznie narazie
na malo uczeszczanych ulicach a takze z chodnikow i alejek parkowych
Napisano
Kratki i włazy znikają nagminnie. W zimie dosyć głosno było o tym jak to dziadziuś z wnuczką na spacerze, wnuczka wpadła ze skutkiem śmiertelnym (włazu nie było, ale był śnieg), a dziadziuś się połamał próbując ją ratować. Ktoś miał na piwko, a dzieciak zapłacił za to życiem. Może jak zderzą się 2 ekspresy i zginie masa ludzi (odpukać lepiej nie), to w końcu ktoś weźmie się za punkty skupu złomu. Jak facet odbiera ciężarówkę szyn kolejowych czy też włazów do studzienek, to trudno żeby nie wiedział, że są kradzione.
Napisano
Dziwne rzeczy dzieją się obecnie. To, że jest bieda nie tłumaczy dlaczego większość ludzi boi się niektórych słów. Np takie słowo złodziej". Występuje, lecz już chyba wyłącznie w warstwach najbogatrzych społeczeństwa. Wśród ludzi ubogich, zastępuje się słowem zbieracz. Złodziej przedmiotów metalowych, jest zbieraczem złomu. Mimo, że często ów złom, jest złomem WYŁĄCZNIE dla niego. Dla nas to są potrzebne przedmioty - włazy, kratki, ogrodzenia słupy, dźwigary czy linie energetyczne. Jak stanę się bardzo ubogim, to też zostanę zbieraczem. Jeszcze nie wiem czego. Może dusz?
pzdr - Piotr
Napisano
O mamo!!! Ale jestem nie na czasie. Nie wiedziałem że są już takie przypadki.
A odnośnie tego ze zbieraczom złomu (nie mylić ze złodziejami-to akurat My) policja i wymiar sprawiedliwości nic nie zrobi to prawda (i nieważne czy tym ,,zbieraczem'' jest bezdomny który chce mieć na winko czy łysy dresiarz który chce mieć na dragi i ciuchy), ale jak dorwą kogoś normalnego (czyt. pasjonata historii) to niech go Bóg ma w swojej opiece. Zaraz z niego zrobią złodzieja i bezduszną hienę naruszjącą niejednokrotnie własność prywatną i prawie wszystkie artykuły Kodeksu Wykroczeń i Kodeksu Karnego. PARANOJA.
Nie wiem czy zauważyliście, ale dokładnie taka sama sytuacja (szczególnie nagminnie powtarzająca się po wejściu znowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi i narkomanii) dotyczyła spożywania napojów wyskokowych w miejscach publicznych. Czy widział ktoś policjanta lub strażnika m(w)iejskiego jak wlepiał mandat żulowi za ,,granie hejnału'' pod sklepem? Ja nie. Za to kilku kumpli dostało za picie piwka w trakcie spaceru po mieście.
Napisano
hmmmm....tak sie zastanawiem...kiedy przyjdzie taki czas,ze nie dziedzie ZADNEGO zlomu i branzowcy beda kradli moje wlasne ogrodzenie w bialy dzien?
Napisano
A OTO CAŁA HISTORIA CZOŁGU I JEGO ODNALEZIENIA. Źródło: Super Express z dn. 19/20 czerwca. Miłej lektury!

Ukradli mi czołg z działki!

Zabytkowy czołg T-34 - taki sam, jakim jeździli czterej pancerni i pies, zniknął z pola lekarzowi ze Szczuczyna (Podlasie). Jerzy Nikliński (44 l.), z zawodu lekarz ginekolog był załamany stratą, ale wczoraj, po dziennikarskim śledztwie, odnaleźliśmy kolosa na składzie złomu pod Warszawą. Złodziej zainkasował za niego 6 tys. zł.

- Jestem zadowolony, ale serce mi się kraje, że mój czołg został tak okaleczony - mówi Jerzy Nikliński. Jestem wdzięczny piskiej policji za szybką reakcję. Będę chciał sprowadzić z powrotem czołg i go wyremontować.
30-tonowy czołg stał u lekarza na polu w Świdrach od 12 lat! W środę rano go nie było.

- Pojechałem na działkę, wyszedłem z samochodu i przetarłem oczy ze zdziwienia - opowiada lekarz. - Czołg znikł. Nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać. W Polsce ukradną wszystko.
Złodzieje podjechali na łąkę, 30-tonowego kolosa załadowali na lawetę. Potem odjechali. Jak się okazało, klucząc bocznymi drogami przejechali ponad 200 km, docierając aż za Warszawę. Do transportu użyli niskopodłogowego ciągnika z naczepą.
Skąd u Niklińskiego wziął się czołg?
- Już jako dziecko zacząłem zbierać starocie. Później zaczęło się to coraz bardziej konkretyzować. Kupiłem czołg i poniemiecki bunkier. To było spełnienie moich dziecięcych marzeń - mówi z uśmiechem. - Chciałem, żeby wszyscy mieli do niego dostęp.
T-34/85 był kiedyś pomnikiem w jednym z miasteczek pod Bielskiem Podlaskim. Podobno w czasie wojny unieszkodliwił aż 6 niemieckich panter. Jednak na początku lat 90. lokalne władze stwierdziły, że nie chcą u siebie poradzieckiej pamiątki. Maszyna trafiła na złom. Stamtąd w prywatne ręce. W końcu kupił ją pan Jerzy. Radziecki czołg stał spokojnie we wsi Świdry, przy drodze obok niemieckiego bunkra.
Wczoraj znaleźliśmy czołg, a właściwie jego korpus, bez lufy i silnika, w Składzie Złomu w Pruszkowie k. Warszawy przy ul. Błońskiej. Sprzedał go stały bywalec składnicy - za 23 tony stali dostał 6 tys. zł. - Czołg nie wzbudził moich podejrzeń - przyznaje Mirosław Olszański (56 l.), właściciel składnicy złomu. - Gdyby był kompletny, na pewno zawiadomiłbym policję.
Funkcjonariusze z Pisza już namierzyli złodzieja. Z relacji Olszańskiego wynika, że to porządnie ubrany, poruszający się toyotą mężczyzna. Tydzień wcześniej pytał właściciela, czy przyjmie czołg. Już kilka razy złomował wielkie przedmioty. Jego zysk z czołgu nie był wielki - według specjalistów transport i pocięcie mogły kosztować do 3 tys. zł.
Czołg lekarza na razie nie trafi na żyletki. Prowadzone jest dochodzenie policyjne i po jego zakończeniu właściciel prawdopodobnie odzyska i odbierze zgubę.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie