beaviso Napisano 11 Listopad 2010 Napisano 11 Listopad 2010 Sezon 2010 ma się ku końcowi, mogę więc ogłosić tegorocznych piwnych zwycięzców w mojej eksploracyjno-piwnej ekipie (ja +2 czasami +3).Na miejscu 1. ex aequo: Ciechan Miodowe", hit wiosny, który z czasem ustąpił nowemu na rynku piwu Kormoran Orkiszowe z Miodem"Na miejscu 2. król upalnego lata, czyli Obołoń Biłe", zawczasu zamrożone w domu i wypite jak jeszcze jest porządnie schłodzone. Lekkie piwo pszeniczne z aromatem kolendry.W mijającym roku praktycznie innych wyrobów ze sobą nie targaliśmy, sporadycznie pojedyncze butelczyny.A na nadchodzące chłodne dni najlepiej sprawdzi się ciężki i nie z lodówki Amber Koźlak", ugasi pragnienie, nasyci, a nawet nieco rozgrzeje i w głowie zaszumi.W związku z tegorocznymi preferencjami powstał RUCH 2010". Myli się ten, który myśli że to jakaś inicjatywna społeczna obrony krzyża, upamiętnienia lotu koszącego, czy inne tam takie bzdury ;-P W RUCH-u 2010" chodzi o nawyk wykonywania energicznego ruchu okrężnego dłonią w celu zamieszania pozostałej w ok. 1/3 zawartości półlitrowej butelki niefiltrowanego piwa, celem wzruszenia i rozprowadzenia wytrąconych na jej dnie osadów drożdżowych i miodowych :))) Na zdrowie!M.
krystian-szabla Napisano 12 Listopad 2010 Napisano 12 Listopad 2010 ja rozsmakowalem sie w perle chmielowej ^^
krzysiek9559 Napisano 9 Luty 2013 Napisano 9 Luty 2013 piwo Żywe" niepasteryzowane.... i to musi być w butelce
zainak Napisano 9 Luty 2013 Napisano 9 Luty 2013 Warka, ale ostatnio coraz częściej lubię posiedzieć przy Żubrze, koniecznie butelkowym.Ale to tylko w zaciszu domowym, bo po browarku lenistwo mnie ogarnia no i jak tu kopać:)
cuma Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 ale ostatnio mój brat, będąc na wycieczce po Skandynawii, przywiózł mi z Danii parę butelek tego. te 2-ie mi się tylko zostały.ale mówię Wam! co za smak...!
traper6 Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 Idąc po kosztach. W smaku przykre, ale kopie niesamowicie.Stern - 9,2%. Dostępne TYLKO w Żabce. 7 takich piw zamiata pod stół.
brodaamor Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 Ostatnie odkrycie. Mały lwowski browar. 3,8% pojemność 0,65 litra - jak w Maluchu (sentyment???) cena 6 złotówek. No i smak z dzieciństwa.
xen Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 A największy jest smutek, gdy następnego nie ma :(Wszystkie polskie piwa wchodzą dobrze, a w szczególnośći perełka (z wyjątkiem wynalazków z biedronki i lewiatanu), które po prostu nie smakują...Ostatnio moja kobieta przywiozła mi 4ro pak irlandzkiego piwa.Wnioski są takie: NIGDY WIĘCEJ... Kto pił wie o czym piszę..
wz71 Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 Niema jak zlapac zubra za rogi Do kolegi Kloki czyzby kubek rezerwisty altyleri? Czy muglbys podzucic foto gury dekielka?
sachar26 Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 najlepsze na świecie jest królewskie w lesie ewentualnie można się poratować taterką ale to awaryjnie.
beaviso Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 Dziś napiszę o 3 zacnych piwach, tak dla równowagi w tym wątku opanowanym przez jakieś chemiczne szcz... Nieważne.Miłym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie pod koniec 2012 sklepu w Gdańsku, w którym nalewają piwo wileńskie (Vilniaus Alus). Leją z beczki świeże piwo (niepasteryzowane i niefiltrowane) do butelek plastikowych 1l ;-) Oferują w ten sposób 2 gatunki piwa, w tym jasne pszeniczne (Kvietinis), które w niczym nie przypomina piwa pszenicznego znanego jako styl bawarski. Po prostu - Kvietinis jest jedyny w swoim rodzaju - piwo dla mnie zajebiste w smaku, samo zboże". Od czasu do czasu kupuję więc sobie Litwę".(uwaga - wymaga przechowywania w lodówce i spożycia 24h po otwarciu zakapslowanej w sklepie butli)Pozostając przy pszenicy, ale dodając barwy i mocy, również pod koniec 2012 na krajowym rynku zadebiutował produkt z olsztyńskiego Kormorana - Weizenbock (koźlak pszeniczny). O ile za pierwszym razem nie byłem w 100% usatysfakcjonowany (ciemna pszenica, ale trochę za mało mocy, porównując do Schneider Aventinus, który jednak jest podwójnym koźlakiem pszenicznym, więc mocniejszym), to już drugie podejście było doskonałe. Bardzo ciekawe piwo z rodzimego browaru, kompletnie inne niż wszystkie :)No i na koniec, moc najczarniejsza, czyli Grand Imperial Porter z podgdańskiego Browaru Amber, reprezentant stylu porterów bałtyckich, jak na portera dość lekki, ale i aromatyczny. Tutaj posłużę się moim opisem popełnionym jakiś czas temu na forum piwnym, gdzie chciałem pokazać, że piwo może smakować nie tylko degustowane przy stole i na pogaduszkach.Tak więc opowiem Wam o pewnym, jeszcze w pełni letnim, wrześniowym dniu (bodajże był to 10.09.2012). Będąc na urlopie na dalekim Roztoczu, zapakowaliśmy z żoną po butelce Grand Imperial Portera do plecaka razem z naszymi wykrywaczami i udaliśmy się podziwiać roztoczańskie widoki na jednym z licznie występujących w okolicach Zamościa grzbietów. Dzień był słoneczny i ciepły, na polach kompletna cisza i spokój, żadnego ciągnika, już po żniwach. Miejsce niesamowite, bo w 1914 odbyła się tam zacięta bitwa między Rosjanami a Austriakami i Węgrami, poległo przeszło tysiąc chłopa. Doszliśmy na miejsce, już zmęczeni. Wyjęliśmy wykrywacze, zmontowaliśmy je, za chwilę mieliśmy rozpocząć poszukiwania pamiątek - może tym razem uda się znaleźć klamrę z dwugłowym orłem? Zanim jednak ruszyliśmy w pole, sięgnąłem po Grand Imperial Portera - nazwa Imperial" pasuje do czasów Rosji Carskiej i Cesarstwa A-W, więc wypicie tego piwa w ciszy i zadumie nad losem żołnierzy sprzed 100 lat było jak najbardziej na miejscu. Piłem z butelki, wbrew sztuce, która nakazuje uwolnić zapach piwa z wąskiej szyjki przelewając je do właściwego szkła. Otwarcie kapsla i... W zderzeniu z wolnym powietrzem nieskażonym żadnym zapachem nastąpił wybuch aromatów: na myśl przyszły czekolada, palony słód i kawa, rodzynki, suszone owoce... Pierwszy łyk i od razu potęga! Do końca piłem z namaszczeniem. Czy wyobrażacie sobie jak smakuje takie piwo na wolnym powietrzu? Tylko przyroda, widoki, wiatr we włosach, silny zapach i smak dość mocno już ogrzanego (miał pewnie między 15 a 20 st.C) portera... Na zmianę piłem po łyku i wąchałem zawartość butelki. Dla mnie ta chwila mogła trwać w nieskończoność, a zajęła najwyżej 15 pięknych minut.Napomknę jeszcze, że wypić do końca" wcale nie oznaczało do ostatniej kropli. W takich miejscach, na dawnych pobojowiskach, ostatni łyk należy się ziemi, która skrywa tajemnicę tych gorszych czasów.M.
Hansdekawka Napisano 10 Luty 2013 Napisano 10 Luty 2013 Dla mnie No.1 to Grafenwalder z kraju naszych odwiecznych przyjaciół, (CCC),a jak się skończy, to Tatra Jasna,a jak się skończy , to jakiekolwiek, byle nie żadne Mocne.Jak miałbym pić Mocne, to wolę winko :)) oczywiście czerwone, wytrawne, czasem półwytrawne, chilijskie cabernety, albo californijskie ruby cabernet itp.
zainak Napisano 11 Luty 2013 Napisano 11 Luty 2013 gdzieś jest wątek o domowym wyrobie piwka, już od kilku lat przymierzam się do wypróbowania tego, no ale wiecznie czasu brak:/bo rzeczywiście ta masowa produkcja to i jeden czort
koscisty Napisano 12 Luty 2013 Napisano 12 Luty 2013 No właśnie, wątek o piwach, a większość pisze o marketowych napojach piwnopodobnych, nagazowanych, zwykle robionych z granulatu, z odpowiednim dodatkiem zapachu itd. Nie mówię, że jest złe, bo nasze gusta sie do tego przyzwyczaiły, ale jak ktoś spróbował własnego to sikaczy typu tyskie, lechy, tatry czy żywce raczej nie ruszy, chyba, że naprawdę będzie sie chciało pić.Jak już chcesz się zabrać za własne piwo, to na początek polecam brew kity, łatwo się robi, a smak jest pełny, od razu zobaczysz różnicę, między brew kitem, a marketówką. Zrobisz kilka takich, a później już zaczniesz ucierać własne, a to jest jeszcze inna bajka. Obecnie mam około 80 butelek, w bańce kończy się robić 40 butelek Draughta, więc butelkuje pod koniec tygodnia, a poźniej jeszcze 40 butelek Lagera. Na lato jak znalazł. Koszt takiego piwa to jakieś 2 zl za butelkę, piwo tej jakości w sklepie zaczyna się od 4 zł.
beaviso Napisano 22 Luty 2013 Napisano 22 Luty 2013 Ostatnimi weekendami (na dziś i jutro również w planach :-), dzięki dobrym cenom w Leclercu, aplikuję sobie całkiem sympatyczną i przemyślaną, ze stopniowaniem doznań, ścieżkę pszenicy" - Weizenpfad". Sam ją wymyśliłem :)))1. Najpierw - Franziskaner Weissbier KristallklarPiwo dość nietypowe jak na pszeniczne jasne. Całkowicie klarowne (rzadko spotykane w tym stylu) i przez to stonowane w smaku, pozbawione silnych akcentów. Dobre na początek.2. Potem - Primator WeizenTu przechodzimy do typowej pszenicy, absolutnie mętnej, piękny ciemnożółty kolor i brak przepuszczalności światła, wyraźny aromat bananów. Jedyny czeski weizen wart uwagi, ale za to naprawdę świetny reprezentant tradycyjnego stylu.3. Na końcu - Kormoran WeizenbockFinisz, który mógłby trwać w nieskończoność :) Piwo pszeniczne ciemne, wzmocnione, o zwiększonym ekstrakcie - po prostu koźlak. 6.6% alc. 16.5 Blg. ~10 st.CSmacznie jest przegryzać go np. suszonymi morelami lub figami (miękkimi i bez siarki - bio), orzechami nerkowca, migdałami.Na dłuższe posiedzenie można sobie taką ścieżkę rozszerzyć o:- jako pierwsze lub drugie: Obołoń Biłe (jasna, delikatna pszenica z kolendrą, świetnie gasi pragnienie, ~5 st.C)- na samym końcu proponuję piwo Schneider Aventinus (wspaniały dubeltowy koźlak pszeniczny, 8.2% alc. 18.5 Blg, ~12 st.C), piwo najwyższych lotów!M.
elcolonello Napisano 22 Luty 2013 Napisano 22 Luty 2013 Za dokładnie tydzień zabieram się za swój wyrób- pierwszy raz. Trzymajcie kciuki.
Lipek Napisano 22 Luty 2013 Napisano 22 Luty 2013 Ja polecam wszystkie wyroby browaru Kormoran, szczególnie piwo Dawne i Świeże. Dla prawdziwych piwoszy polecam wszelkie IPA - chmielowa inwazja mocy :)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.