Skocz do zawartości

piwo poszukiwaczy


sanshin

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Sezon 2010 ma się ku końcowi, mogę więc ogłosić tegorocznych piwnych zwycięzców w mojej eksploracyjno-piwnej ekipie (ja +2 czasami +3).
Na miejscu 1. ex aequo: Ciechan Miodowe", hit wiosny, który z czasem ustąpił nowemu na rynku piwu Kormoran Orkiszowe z Miodem"
Na miejscu 2. król upalnego lata, czyli Obołoń Biłe", zawczasu zamrożone w domu i wypite jak jeszcze jest porządnie schłodzone. Lekkie piwo pszeniczne z aromatem kolendry.
W mijającym roku praktycznie innych wyrobów ze sobą nie targaliśmy, sporadycznie pojedyncze butelczyny.
A na nadchodzące chłodne dni najlepiej sprawdzi się ciężki i nie z lodówki Amber Koźlak", ugasi pragnienie, nasyci, a nawet nieco rozgrzeje i w głowie zaszumi.

W związku z tegorocznymi preferencjami powstał RUCH 2010". Myli się ten, który myśli że to jakaś inicjatywna społeczna obrony krzyża, upamiętnienia lotu koszącego, czy inne tam takie bzdury ;-P W RUCH-u 2010" chodzi o nawyk wykonywania energicznego ruchu okrężnego dłonią w celu zamieszania pozostałej w ok. 1/3 zawartości półlitrowej butelki niefiltrowanego piwa, celem wzruszenia i rozprowadzenia wytrąconych na jej dnie osadów drożdżowych i miodowych :))) Na zdrowie!

M.
  • Odpowiedzi 373
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
  • 2 years later...
Napisano
Warka, ale ostatnio coraz częściej lubię posiedzieć przy Żubrze, koniecznie butelkowym.
Ale to tylko w zaciszu domowym, bo po browarku lenistwo mnie ogarnia no i jak tu kopać:)
Napisano

ale ostatnio mój brat, będąc na wycieczce po Skandynawii, przywiózł mi z Danii parę butelek tego.
te 2-ie mi się tylko zostały.
ale mówię Wam! co za smak...!

Napisano
Idąc po kosztach. W smaku przykre, ale kopie niesamowicie.Stern - 9,2%. Dostępne TYLKO w Żabce. 7 takich piw zamiata pod stół.
Napisano

Ostatnie odkrycie. Mały lwowski browar. 3,8% pojemność 0,65 litra - jak w Maluchu (sentyment???) cena 6 złotówek. No i smak z dzieciństwa.

Napisano
A największy jest smutek, gdy następnego nie ma :(

Wszystkie polskie piwa wchodzą dobrze, a w szczególnośći perełka (z wyjątkiem wynalazków z biedronki i lewiatanu), które po prostu nie smakują...

Ostatnio moja kobieta przywiozła mi 4ro pak irlandzkiego piwa.
Wnioski są takie: NIGDY WIĘCEJ... Kto pił wie o czym piszę..
Napisano
Niema jak zlapac zubra za rogi Do kolegi Kloki czyzby kubek rezerwisty altyleri? Czy muglbys podzucic foto gury dekielka?
Napisano
Dziś napiszę o 3 zacnych piwach, tak dla równowagi w tym wątku opanowanym przez jakieś chemiczne szcz... Nieważne.

Miłym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie pod koniec 2012 sklepu w Gdańsku, w którym nalewają piwo wileńskie (Vilniaus Alus). Leją z beczki świeże piwo (niepasteryzowane i niefiltrowane) do butelek plastikowych 1l ;-) Oferują w ten sposób 2 gatunki piwa, w tym jasne pszeniczne (Kvietinis), które w niczym nie przypomina piwa pszenicznego znanego jako styl bawarski. Po prostu - Kvietinis jest jedyny w swoim rodzaju - piwo dla mnie zajebiste w smaku, samo zboże". Od czasu do czasu kupuję więc sobie Litwę".(uwaga - wymaga przechowywania w lodówce i spożycia 24h po otwarciu zakapslowanej w sklepie butli)

Pozostając przy pszenicy, ale dodając barwy i mocy, również pod koniec 2012 na krajowym rynku zadebiutował produkt z olsztyńskiego Kormorana - Weizenbock (koźlak pszeniczny). O ile za pierwszym razem nie byłem w 100% usatysfakcjonowany (ciemna pszenica, ale trochę za mało mocy, porównując do Schneider Aventinus, który jednak jest podwójnym koźlakiem pszenicznym, więc mocniejszym), to już drugie podejście było doskonałe. Bardzo ciekawe piwo z rodzimego browaru, kompletnie inne niż wszystkie :)

No i na koniec, moc najczarniejsza, czyli Grand Imperial Porter z podgdańskiego Browaru Amber, reprezentant stylu porterów bałtyckich, jak na portera dość lekki, ale i aromatyczny. Tutaj posłużę się moim opisem popełnionym jakiś czas temu na forum piwnym, gdzie chciałem pokazać, że piwo może smakować nie tylko degustowane przy stole i na pogaduszkach.

Tak więc opowiem Wam o pewnym, jeszcze w pełni letnim, wrześniowym dniu (bodajże był to 10.09.2012). Będąc na urlopie na dalekim Roztoczu, zapakowaliśmy z żoną po butelce Grand Imperial Portera do plecaka razem z naszymi wykrywaczami i udaliśmy się podziwiać roztoczańskie widoki na jednym z licznie występujących w okolicach Zamościa grzbietów. Dzień był słoneczny i ciepły, na polach kompletna cisza i spokój, żadnego ciągnika, już po żniwach. Miejsce niesamowite, bo w 1914 odbyła się tam zacięta bitwa między Rosjanami a Austriakami i Węgrami, poległo przeszło tysiąc chłopa. Doszliśmy na miejsce, już zmęczeni. Wyjęliśmy wykrywacze, zmontowaliśmy je, za chwilę mieliśmy rozpocząć poszukiwania pamiątek - może tym razem uda się znaleźć klamrę z dwugłowym orłem? Zanim jednak ruszyliśmy w pole, sięgnąłem po Grand Imperial Portera - nazwa Imperial" pasuje do czasów Rosji Carskiej i Cesarstwa A-W, więc wypicie tego piwa w ciszy i zadumie nad losem żołnierzy sprzed 100 lat było jak najbardziej na miejscu. Piłem z butelki, wbrew sztuce, która nakazuje uwolnić zapach piwa z wąskiej szyjki przelewając je do właściwego szkła. Otwarcie kapsla i... W zderzeniu z wolnym powietrzem nieskażonym żadnym zapachem nastąpił wybuch aromatów: na myśl przyszły czekolada, palony słód i kawa, rodzynki, suszone owoce... Pierwszy łyk i od razu potęga! Do końca piłem z namaszczeniem. Czy wyobrażacie sobie jak smakuje takie piwo na wolnym powietrzu? Tylko przyroda, widoki, wiatr we włosach, silny zapach i smak dość mocno już ogrzanego (miał pewnie między 15 a 20 st.C) portera... Na zmianę piłem po łyku i wąchałem zawartość butelki. Dla mnie ta chwila mogła trwać w nieskończoność, a zajęła najwyżej 15 pięknych minut.
Napomknę jeszcze, że wypić do końca" wcale nie oznaczało do ostatniej kropli. W takich miejscach, na dawnych pobojowiskach, ostatni łyk należy się ziemi, która skrywa tajemnicę tych gorszych czasów.

M.
Napisano
Dla mnie No.1 to Grafenwalder z kraju naszych odwiecznych przyjaciół, (CCC),
a jak się skończy, to Tatra Jasna,
a jak się skończy , to jakiekolwiek, byle nie żadne Mocne.
Jak miałbym pić Mocne, to wolę winko :)) oczywiście czerwone, wytrawne, czasem półwytrawne, chilijskie cabernety, albo californijskie ruby cabernet itp.
Napisano
gdzieś jest wątek o domowym wyrobie piwka, już od kilku lat przymierzam się do wypróbowania tego, no ale wiecznie czasu brak:/

bo rzeczywiście ta masowa produkcja to i jeden czort
Napisano
No właśnie, wątek o piwach, a większość pisze o marketowych napojach piwnopodobnych, nagazowanych, zwykle robionych z granulatu, z odpowiednim dodatkiem zapachu itd.
Nie mówię, że jest złe, bo nasze gusta sie do tego przyzwyczaiły, ale jak ktoś spróbował własnego to sikaczy typu tyskie, lechy, tatry czy żywce raczej nie ruszy, chyba, że naprawdę będzie sie chciało pić.
Jak już chcesz się zabrać za własne piwo, to na początek polecam brew kity, łatwo się robi, a smak jest pełny, od razu zobaczysz różnicę, między brew kitem, a marketówką.
Zrobisz kilka takich, a później już zaczniesz ucierać własne, a to jest jeszcze inna bajka. Obecnie mam około 80 butelek, w bańce kończy się robić 40 butelek Draughta, więc butelkuje pod koniec tygodnia, a poźniej jeszcze 40 butelek Lagera. Na lato jak znalazł. Koszt takiego piwa to jakieś 2 zl za butelkę, piwo tej jakości w sklepie zaczyna się od 4 zł.
  • 2 weeks later...
Napisano
Ostatnimi weekendami (na dziś i jutro również w planach :-), dzięki dobrym cenom w Leclercu, aplikuję sobie całkiem sympatyczną i przemyślaną, ze stopniowaniem doznań, ścieżkę pszenicy" - Weizenpfad". Sam ją wymyśliłem :)))

1. Najpierw - Franziskaner Weissbier Kristallklar
Piwo dość nietypowe jak na pszeniczne jasne. Całkowicie klarowne (rzadko spotykane w tym stylu) i przez to stonowane w smaku, pozbawione silnych akcentów. Dobre na początek.

2. Potem - Primator Weizen
Tu przechodzimy do typowej pszenicy, absolutnie mętnej, piękny ciemnożółty kolor i brak przepuszczalności światła, wyraźny aromat bananów. Jedyny czeski weizen wart uwagi, ale za to naprawdę świetny reprezentant tradycyjnego stylu.

3. Na końcu - Kormoran Weizenbock
Finisz, który mógłby trwać w nieskończoność :) Piwo pszeniczne ciemne, wzmocnione, o zwiększonym ekstrakcie - po prostu koźlak. 6.6% alc. 16.5 Blg. ~10 st.C
Smacznie jest przegryzać go np. suszonymi morelami lub figami (miękkimi i bez siarki - bio), orzechami nerkowca, migdałami.

Na dłuższe posiedzenie można sobie taką ścieżkę rozszerzyć o:
- jako pierwsze lub drugie: Obołoń Biłe (jasna, delikatna pszenica z kolendrą, świetnie gasi pragnienie, ~5 st.C)
- na samym końcu proponuję piwo Schneider Aventinus (wspaniały dubeltowy koźlak pszeniczny, 8.2% alc. 18.5 Blg, ~12 st.C), piwo najwyższych lotów!

M.
Napisano
Ja polecam wszystkie wyroby browaru Kormoran, szczególnie piwo Dawne i Świeże.

Dla prawdziwych piwoszy polecam wszelkie IPA - chmielowa inwazja mocy :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie