MiDwa Napisano 26 Lipiec Napisano 26 Lipiec Jest to projekt realizowany od kilku lat przez pasjonatów z Muzeum Ratownictwa w Krakowie i Śląskiej Fundacji Pasjonatów Techniki Militarnej "Garnizon Górnośląski". Są Mi-2 różnych wersji, Kania i oczywiście "Sokół". Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 27 Lipiec Napisano 27 Lipiec Dobra inicjatywa. Mi-2 to wprawdzie bardzo słaby statek powietrzny i członek mojej najbliższej rodziny (instruktor pilot wojskowy na tym czymś) był chodzącą encyklopedią tego latadła, ale rzecz jasna nie wina polskich lotników, że ich los pokarał śmigłowcem (cytat z polskich wojskowych) „zdolnym głównie do dźwigania własnego silnika”. Oni są wręcz bohaterami, że tym latali z minimalną wypadkowością. Cytuj
Cypis Napisano 27 Lipiec Napisano 27 Lipiec Nad Babimi Dołami w Gdyni wieczorami jeden taki chyba nadal lata i miesza powietrze. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 27 Lipiec Napisano 27 Lipiec Tak, ostatni rekonstruktorzy historyczni jeszcze tym latają. Do pewnego stopnia, ale tylko do pewnego stopnia, karierę i długowieczność Mi-2 można porównać do UH-1, tyle tylko, że UH-1 jednak nie był śmigłowcem tylko „do dźwigania własnego silnika”, jak mówiło o nim LWP. Cytuj
MiDwa Napisano 28 Lipiec Autor Napisano 28 Lipiec W zbiorach Mi-2 jest najwięcej, różnych wersji, ale jest też PZL-Kania i PZL W-3AS Sokół, z resztą jedyny w zbiorach polskich muzeów Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec W dniu 26.07.2025 o 22:28, MiDwa napisał: Jest to projekt realizowany od kilku lat przez pasjonatów z Muzeum Ratownictwa w Krakowie i Śląskiej Fundacji Pasjonatów Techniki Militarnej "Garnizon Górnośląski". Są Mi-2 różnych wersji, Kania i oczywiście "Sokół". W dniu 27.07.2025 o 19:18, Jedburgh_Ops napisał: Dobra inicjatywa. Mi-2 to wprawdzie bardzo słaby statek powietrzny i członek mojej najbliższej rodziny (instruktor pilot wojskowy na tym czymś) był chodzącą encyklopedią tego latadła, ale rzecz jasna nie wina polskich lotników, że ich los pokarał śmigłowcem (cytat z polskich wojskowych) „zdolnym głównie do dźwigania własnego silnika”. Oni są wręcz bohaterami, że tym latali z minimalną wypadkowością. Wielka szkoda, że nie wiedziałem o tym muzeum wcześniej, bo siłami rodzinnymi wnieślibyśmy do tej placówki sporo zarówno pod względem pamiątek materialnych, jak i pod względem tzw. (jak to określają Anglosasi) „oral history”. A tak wszystko poszło do Dęblina, gdzie wuj przed śmiercią zrobił rok temu kapitalny wykład i przekazał swój lotniczy dorobek do tamtejszego muzeum. Wspomniałem w pierwszym moim poście, że miałem w najbliższej rodzinie „kogoś z Mi-dwójek”. Ano miałem i to nie byle kogo, tylko postać legendarną, opiewaną w telewizji przez wiele lat. Potwierdziłby to największy przyjaciel wuja, płk pil. Ryszard Piotrowski, też legenda z tej samej jednostki, tylko z Mi-ósemek. Obaj panowie m.in. byli pilotami VIP-ów, a płk Piotrowski zawsze woził po Polsce JPII i premierów, prezydentów innych państw, jak np. Valéry'ego Giscarda d'Estaing. Niestety płk Piotrowski już niczego nie potwierdzi, a w każdym razie nie na tym świecie. Obaj przyjaźnili się tak bardzo, że już na zawsze umówili się na maleńkim cmentarzu parafii Św. Apostołów Piotra i Pawła w Pyrach, gdzie obaj leżą obok siebie. Wuj zmarł 14 października 2024 r. Ten mój ktoś to mjr pil. Bogusław Szymanek – syn siostry mojej babki, czyli tzw. kuzyn, ale całe życie mówiłem do niego „wujku”, a widywaliśmy się bardzo często i wyciągałem z wuja relacje nie do opisania, bo musiałbym pójść siedzieć, a przynajmniej w czasach PRL. Kim był wuj, skąd się wziął na Mi-dwójkach i co nimi robił? Wuj był absolwentem Dęblina w klasie rur. Nie będę wyliczał na czym w życiu latał, bo byłoby za długo. W każdym razie był instruktorem na: Jak-11, MiG-15bis i LiM-2. Poszedłby dalej, na wszystkie następne rury, ale… był wiecznym podpadziochą. Dwoje swoich dzieci ochrzcił w podziemiu chrzcielnym („tajna” usługa KK dla LWPowców), co to Episkopatowi przeżartemu na wskroś przez esbecję wydawało się, że nikt o tym „nie wie”. Ponadto pod żadną prośbą, ani groźbą nigdy nie zapisał się do PZPR. Znowu był podpadziochą i to na grubo. Był więc „elementem niepewnym”, a to oznaczało koniec kariery na rurach. Czyli było „Wicie, rozumicie, dobry pilot jesteście, ale…”. I do widzenia. „W nagrodę” oddelegowano go na SM-1, SM-2 i na finał na Mi-2. Tam nadal był podpadziochą, bo odmawiał udziału w bardzo popularnym „sporcie” LWPowców najwyższej rangi, czyli w polowaniach ze śmigłowców. Niektórzy by się mocno zdziwili (ale nie ludzie z branży, bo wszyscy o tym wiedzą), którzy to bracia-generałowie LWP byli w to zamieszani po zabiciu człowieka na polu i dla których to braci sprawie oczywiście ukręcono łeb. Na szczęście wuj odmawiał takich polowań z pokładu Mi-dwójki, ale za to znowu był podpadziochą. Skąd wuj i telewizja? Forumowe starszaki być może pamiętają normalne zimy, czyli dużo śniegu i jak najbardziej normalne -10 ÷ -20° C. Nadal forumowe starszaki być może pamiętają historyczny drewniany most w Wyszogrodzie. Rokrocznie kra dewastowała ten most, a chciano go ratować i jako zabytek, i jako normalną rzecz użytkową dla ludności. Ponieważ wuj był specem od różnych broni na Mi-2, w tym prowadził próby z jakimiś wynalazkami z zakresu uzbrojenia tego śmigłowca to wyznaczono wuja na „obrońcę” drewnianego mostu w Wyszogrodzie. Co zima – to reportaż w głównym wydaniu dziennika telewizyjnego (albo w telewizyjnym magazynie „Poligon”) i „Major Szymanek jak zawsze broni mostu w Wyszogrodzie!” :-) Kra faktycznie była zabójcza dla tego mostu i co roku trzeba go było remontować i wzmacniać, ale to i tak było już próchno. W zależności od grubości kry wuj albo wysadzał Mi-dwójką na krze przy moście saperów, stał w zawisie nad krą i czekał aż ulokują w niej ładunki wybuchowe i potem odlatywał z całą ekipą, żeby można było pirotechnicznie odblokować most, albo – gdy kra była słabsza i bano się desantować na nią saperów – bombardował tę krę. Tylko nie wiem czym bombardował, ale ponieważ sam pracowałem w ITWL przy „wynalazkach” do bombardowania ze śmigłowców, więc może bombardował jakimiś „wynalazkami”. Jak wuj woził Mi-dwójką LWPowskich i ruskich VIPów to już nie będę pisał, bo nie wiem, czy ktokolwiek by uwierzył. Jako bezpartyjny wuj dosłużył za sterami Mi-2 do emerytury w randze tylko majora. Wszyscy kumple z jego roku w Dęblinie zakończyli kariery jako pełni pułkownicy, wiadomo dlaczego. Cytuj
MiDwa Napisano 30 Lipiec Autor Napisano 30 Lipiec Bardzo ciekawa historia. Przewozy vipów wszelkiego rodzaju to tenat rzeka, w przypadku Papieża to już w sumie relikwia. Przy okazji zachęcam do wsparcia renowacji Mi-2 z serialu "07 zgłoś się". Cytuj
Grzesio Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec Godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał: syn siostry mojej babki Skoro już na koligacje rodzinne i śmigłowce zeszło, to syn siostry mojej babki był dyrektorem WSK Świdnik. :) Cytuj
MiDwa Napisano 30 Lipiec Autor Napisano 30 Lipiec 21 minut temu, Grzesio napisał: Skoro już na koligacje rodzinne i śmigłowce zeszło, to syn siostry mojej babki był dyrektorem WSK Świdnik. :) Zatem musimy zrobić mu tablicę w muzeum :) Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec Godzinę temu, MiDwa napisał: Przewozy vipów wszelkiego rodzaju to tenat rzeka,... Polska Mi-dwójka wiozła nawet marszałka Kulikowa, gdy był na jakichś dużych ćwiczeniach w PRL. Oficjalnie dlatego, iż rzekomo jego śmigłowiec miał awarię. Już w to wierzę. Na sto procent załoga była pijana w trupa, tak jak sam Kulikow, którego trzeba było wmontować do tej Mi-dwójki, bo był nawalony poza kontaktem z atmosferą ziemską. Mój wuj tę pijaczynę gdzieś odwiózł. Cytuj
Cronos Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec 20 minut temu, Jedburgh_Ops napisał: Polska Mi-dwójka wiozła nawet marszałka Kulikowa, gdy był na jakichś dużych ćwiczeniach w PRL. Oficjalnie dlatego, iż rzekomo jego śmigłowiec miał awarię. Już w to wierzę. Na sto procent załoga była pijana w trupa, tak jak sam Kulikow, którego trzeba było wmontować do tej Mi-dwójki, bo był nawalony poza kontaktem z atmosferą ziemską. Mój wuj tę pijaczynę gdzieś odwiózł. Kulikowa podniósł mi-2? Z tym złomem to mi-26 chyba był potrzebny:) Cytuj
beaviso Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec (edytowane) 4 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał: Ten mój ktoś to mjr pil. Bogusław Szymanek Ech, a jak czytałem o wyczynach tego Pilota śmigłowca, to wyobrażałem sobie, że napiszesz "por. pil. Sławomir Karski". ;) M. Edytowane 30 Lipiec przez beaviso Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec Godzinę temu, Cronos napisał: Kulikowa podniósł mi-2? Z tym złomem to mi-26 chyba był potrzebny:) Polak potrafi! Daliśmy radę dźwignąć się tylko Mi-dwójką!! Masa medali tego upadłego moczymordy na pewno była mniejsza od masy gorzały, jaką miał w sobie. Poza tym wuj odbierał go po balandze na finał tych olbrzymich manewrów UW w Polsce (zapomniałem ich kryptonimu), jakimi ćwiczyliśmy der Anschluss Beneluksu, więc ta pijaczyna była w ubiorze polowym bez medali. Wuj zawsze mi tłumaczył, jak startować Mi-dwójką. On był przecież też pilotem doświadczalnym tego wynalazku. Zawsze stosował start samolotowy, czyli z rozbiegu, jeśli grunt na to pozwalał, albo przynajmniej po oderwaniu z małą prędkością postępową. Zawsze mi robił wykłady, jak dramatycznie łatwo urwać poduszkę spod Mi-dwójki przy starcie pionowym i mówił, że nigdy go nie stosuje. I tak wuj dźwignął Mi-dwójką tę sowiecką moczymordę. Cytuj
MiDwa Napisano 30 Lipiec Autor Napisano 30 Lipiec W dniu 28.07.2025 o 17:04, gacol napisał: Chyba jedyny taki transport, 4 śmigłowce naraz Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec Czy kontradmirał pilot Zbigniew Smolarek (kultowa postać Sokołów/Anakond, wiadomo) dołoży się jakoś do muzeum? Cytuj
MiDwa Napisano 30 Lipiec Autor Napisano 30 Lipiec 23 minuty temu, Jedburgh_Ops napisał: Czy kontradmirał pilot Zbigniew Smolarek (kultowa postać Sokołów/Anakond, wiadomo) dołoży się jakoś do muzeum? Mam nadzieję, jego wiedza jest nieoceniona. Zapraszamy do współpracy Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 30 Lipiec Napisano 30 Lipiec Też mam nadzieję, bo to jest najbardziej ikoniczna postać Sokołów/Anakond. Jezu, jak on Sokołem startował tą jego śrubą, a potem jak wirował końcówkami wirnika głównego 20-30 cm od ziemi to - ja nie strachliwy w lotnictwie - ale naprawdę zastanawiałem się, czy wykonać komendę „Padnij!”, albo czy spieprzać z lotniska i chować się za jakiś budynek? A wszystko to bezpieczne. Nie miał wpadek, jak... już się zlituję nad PZL Okęcie Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 3 Wrzesień Napisano 3 Wrzesień W dniu 26.07.2025 o 22:28, MiDwa napisał: Są Mi-2 różnych wersji, Kania i oczywiście "Sokół". Koniecznie już teraz zaklepcie sobie Anakondę, bo już się pchają chętni do ich zastąpienia w BLMW. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 3 Wrzesień Napisano 3 Wrzesień No, polatają, fuksem bo fuksem, niemniej polatają i to dobrze. Anakonda to mój najulubieńszy W-3. Pewnie pamiętasz kilkanaście lat dramatyzowania w polskich mediach lotniczych, co to będzie z całą rodziną śmigłowców W-3, ponieważ kończą się resursy silników PZL-10W, a ich produkcja się zakończyła. I sprawę uratował mój niegdysiejszy pracodawca - korpo UTC, czyli dostawca silników do polskich F-16 i do Orlików. 9,5 roku pracowałem dla (jak wtedy to się nazywało) Pratt & Whitney Government Engines and Space Propulsion oraz dla Pratt & Whitney Canada. I to ta ostatnia firma uratowała W-3. USA i Kanada to państwa, których przemysły pracują głównie w systemie calowym, ale nie jakoś fanatycznie i łatwo potrafią się przerzucić na system metryczny. P&WC, wiadomo - silniki turbośmigłowe i turbowałowe. Kadra kierownicza P&WC to przemili ludzie bardzo lubiący Polskę, szanujący ją i podziwiający. Byłem w zespole otwierającym Pratt & Whitney Kalisz Ltd., a teraz P&WC ma już dwie filie w Polsce. I to one uratowały (czyli odtworzyły) produkcję silników do Anakond i całej reszty rodziny W-3, mimo że to przecież silniki skonstruowane w systemie metrycznym. Cytuj
MiDwa Napisano 3 Wrzesień Autor Napisano 3 Wrzesień (edytowane) Nie tak dawno WP zamówiło nowe silniki PZL-10W. Przynajmniej tak media podawały. Jedna z Anakond jest już wycofana, ale to trudny temat :P jest jeszcze ta w MotorSich, ale to jeszcze trudniejszy temat. Swoją drogą szukamy poresursowych silników i przekładni do naszego Sokoła :) Edytowane 3 Wrzesień przez MiDwa Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 3 Wrzesień Napisano 3 Wrzesień 1 minutę temu, MiDwa napisał: Nie tak dawno WP zamówiło nowe silniki PZL-10W. Przynajmniej tak media podawały. Wojsko kupiło nowe silniki do śmigłowców W-3 Sokół Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 3 Wrzesień Napisano 3 Wrzesień 3 minuty temu, MiDwa napisał: Swoją drogą szukamy poresursowych silników i przekładni do naszego Sokoła :) Ale chyba nie do latania? Jako rzeczy poglądowe na wystawę? Cytuj
MiDwa Napisano 3 Wrzesień Autor Napisano 3 Wrzesień (edytowane) Na wystawę, latać już raczej nigdy nie będzie. To jedyny muzealny Sokół w Polsce. Mamy jeszcze kadłub TOPRowskiego, ale raczej zostanie w obecnie formie, jako model poglądowego jak jest zbudowany etc. Z Pratt & Whitney Rzeszów S.A. dostaliśmy niedawno cenny dar, ale do innego śmigłowca :) Generalnie jedynym 100% kompletnym egzemplarzem w naszych zbiorach (i pewnie nie tylko w naszych :P) jest Mi-2, które wcześniej latało w KGHM. Jest sprawny, ale oczywiście nie mamy planów na latanie nim. Edytowane 3 Wrzesień przez MiDwa Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.