Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)
15 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Rosjanie przełamali linie obronne pod Charkowem - informują Siły Zbrojne Ukrainy. ...

Ano tłuką się. Czy doszło do dużego przełamania? Nic takiego jeszcze nie czytałem. Ukraińcy wręcz przyznają, że to co teraz dzicz zajmuje było cały czas w szarej strefie, bo ze względu na ostrzał nie budowano tam fortyfikacji. Niemniej podejrzewam, że Wowczansk zdobędą szybko.

IMG_20240513_091701_225.jpg

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

karpik

"Ukraińcy wręcz przyznają, że to co teraz dzicz zajmuje było cały czas w szarej strefie...."

Od kilku dni pojawiają się oficjalne ukr. informacje o ewakuacji cywili... przy czym nie są to pojedyncze osoby, a już 1000+.

Dwa- "... w szarej strefie..." Z każdym przesunięciem się Rosji do przodu, ta szara strefa przesuwa się "do przodu" razem z nimi. Mam jakoś niemiłe uczucie, że wbrew oficjalnym optymistycznym informacjom, Ukr. znów "zapomnieli" o przygotowaniu umocnień i/lub znów na ostatnią chwilę mocno polowe, które niewiele dadzą. Przykładów podobnych działań, w ostatnich miesiącach mamy dość sporo.

Trzy- podobnie, jak już otwartym tekstem oficjalnie podaje się, że stan liczebny ukr. oddziałów jest i mocno mizerny, a ten mizerny ma z wielu wielu powodów dość...
Co potwierdza, że ci najlepsi w większości już czarnoziem użyźniają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Rosjanie przełamali linie obronne pod Charkowem - informują Siły Zbrojne Ukrainy. ...

Dzieje się tak dlatego, że rozszalało się ruskie lotnictwo. Ale prawdopodobnie będzie to przygasać wraz z napływem nowej broni z Zachodu, tzn. w tym kontekście opl. Być może już to się zaczyna, bo tak, jak dawno nie było zestrzeleń dzikich, tak w ostatnich tygodniach zestrzelono dzikim 2-3 Su-25, czyli coś się ruszyło i być może idzie ku lepszemu.

Jest jeszcze kwestia lipca tego roku i niejasnych informacji na temat ukraińskich F-16, że pierwsze kilkanaście sztuk mają Ukraińcy dostać właśnie w lipcu. Tylko że to jest takie sformułowanie pt. „Co kto wymyśli to jego”. Mają „dostać” na stan, czyli do buchalterii, a dalej ćwiczyć się w Rumunii, tak jak teraz; czy „dostać” już na teren Ukrainy do normalnych zadań operacyjnych? Tego nie wiadomo.

Ale gdyby mieli „dostać” już na własność i na Ukrainie to te wszystkie ataki ruskich Su-25 też już nie będą takie, jak obecnie i nie będą te ataki wspierały tak silnie włamań na froncie. W żadne walki powietrzne nad Ukrainą nie wierzę, ale wystarczy jedno-dwa zestrzelenia Su-25 przez F-16 - zestrzelenia takie zwyczajne, rzeźnickie (AIM-120), bez żadnej „walki” i manewrów - a dzikim też zmięknie rura i wszystko wróci do stanu, jaki był przez prawie 2 lata, że ruskie lotnictwo szturmowe nie za bardzo zbliżało się do frontu.

A gdyby tak w tym lipcu F-16 zestrzelił choć jednego Su-24 - a nie będzie to niemożliwe - to sprawy też się polepszą i przygasałoby to zasypywanie Ukraińców bombami szybującymi, jak ma to miejsce obecnie.

Ale wszystko oczywiście pod warunkiem, że faktycznie coś się ruszy na korzyść z ukraińską opl i lotnictwem myśliwskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Dzieje się tak dlatego, że rozszalało się ruskie lotnictwo. Ale prawdopodobnie będzie to przygasać wraz z napływem nowej broni z Zachodu, tzn. w tym kontekście opl. Być może już to się zaczyna, bo tak, jak dawno nie było zestrzeleń dzikich, tak w ostatnich tygodniach zestrzelono dzikim 2-3 Su-25, czyli coś się ruszyło i być może idzie ku lepszemu.

Jest jeszcze kwestia lipca tego roku i niejasnych informacji na temat ukraińskich F-16, że pierwsze kilkanaście sztuk mają Ukraińcy dostać właśnie w lipcu. Tylko że to jest takie sformułowanie pt. „Co kto wymyśli to jego”. Mają „dostać” na stan, czyli do buchalterii, a dalej ćwiczyć się w Rumunii, tak jak teraz; czy „dostać” już na teren Ukrainy do normalnych zadań operacyjnych? Tego nie wiadomo.

Ale gdyby mieli „dostać” już na własność i na Ukrainie to te wszystkie ataki ruskich Su-25 też już nie będą takie, jak obecnie i nie będą te ataki wspierały tak silnie włamań na froncie. W żadne walki powietrzne nad Ukrainą nie wierzę, ale wystarczy jedno-dwa zestrzelenia Su-25 przez F-16 - zestrzelenia takie zwyczajne, rzeźnickie (AIM-120), bez żadnej „walki” i manewrów - a dzikim też zmięknie rura i wszystko wróci do stanu, jaki był przez prawie 2 lata, że ruskie lotnictwo szturmowe nie za bardzo zbliżało się do frontu.

A gdyby tak w tym lipcu F-16 zestrzelił choć jednego Su-24 - a nie będzie to niemożliwe - to sprawy też się polepszą i przygasałoby to zasypywanie Ukraińców bombami szybującymi, jak ma to miejsce obecnie.

Ale wszystko oczywiście pod warunkiem, że faktycznie coś się ruszy na korzyść z ukraińską opl i lotnictwem myśliwskim.

Ukraińcy zgłaszają minus Ka-52.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

426 km od najbliższej linii frontu. Czyli przyjazd raczej latadeł ze skrzydłami.

Krasnodon nie Krasnodar. Edytor się wtrącił. Raczej atakamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

karpik

"Ukraińcy wręcz przyznają, że to co teraz dzicz zajmuje było cały czas w szarej strefie...."

Od kilku dni pojawiają się oficjalne ukr. informacje o ewakuacji cywili... przy czym nie są to pojedyncze osoby, a już 1000+.

Dwa- "... w szarej strefie..." Z każdym przesunięciem się Rosji do przodu, ta szara strefa przesuwa się "do przodu" razem z nimi. Mam jakoś niemiłe uczucie, że wbrew oficjalnym optymistycznym informacjom, Ukr. znów "zapomnieli" o przygotowaniu umocnień i/lub znów na ostatnią chwilę mocno polowe, które niewiele dadzą. Przykładów podobnych działań, w ostatnich miesiącach mamy dość sporo.

Trzy- podobnie, jak już otwartym tekstem oficjalnie podaje się, że stan liczebny ukr. oddziałów jest i mocno mizerny, a ten mizerny ma z wielu wielu powodów dość...
Co potwierdza, że ci najlepsi w większości już czarnoziem użyźniają...

Już tam do kogoś maja pretensje , że pas przygraniczny nie był zaminowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cypis uznaje że nie mieliśmy wojen z Niemcami od XII do końca XIX wieku . Można powiedzieć że nie toczyliśmy wojen z uwagi na albo fatalny stan państwa albo brak państwowości . Wojny czasów Fryderyka Wielkiego mimo że nie opowiedzieliśmy się po żadnej że stron z uwagi na powolną zapaść Rzeczypospolitej Polskiej to wojska tak Pruskie jak i Rosyjskie tudzież Austriackie czy Saskie prowadziły przemarsze po naszym terytorium przy okazji grabiąc i plądrując aby umilić żywot polakom zamieszkującym te tereny.  Ale jaki król taka polityka - a że król był do dupy to i po chwili rozbiory się zaczęły . Po rozbiorach oczywiście nie mieliśmy wojen z Niemcami tylko po zjednoczeniu Niemiec - gdy nazwa Niemcy wróciła . Bo dla niektórych rozdrobnienie religijne Niemiec to już nie Niemcy i dla niektórych ludność chyba przestała mówić po niemiecku . To tak jakby uznać że Polska podczas rozbicia dzielnicowego utraciła Polskość i znikła z mapy dziejów bo były tylko księstwa . Jakoś Niemcy współczesne nauczają swoją historię że maja nieprzerwaną Historię od VIII wieku do dnia dzisiejszego i nazywają to po imieniu Historia NIEMIEC !. Tak jak my mamy historię Polski od X do XXI wieku z przerwą rozbiorową . Czy Z Niemcami mieliśmy w okresie od tzw XII do I wojny światowej dobre kontakty - jak niektórzy twierdzą że nie mieliśmy wojen ??. To historia Rozbiorów przez Niemców jak określają w swojej Historii czasy Fryderyka Wielkiego czy rugowanie ludności polskiej przez żelaznego kanclerza " taki pierwowzór Adolfa Hitlera że Polaków należy zniżyć i wykształcić  na minimalnym poziomie bezwolnego robola i rugować gdzie się da".  Jeszcze za młodą mamy historię aby prawidłowo ocenić wpływy Niemieckie na kształtowanie Polski w okresie I wojny , bo musielibyśmy niektórych bohaterów z pomników zwalić ( Piłsudski) . Jak i tez ocenić wpływy królów elekcyjnych na wewnętrzny rozkład Rzeczypospolitej Polskiej ( czasy Sasów- jakoś nie są zaliczani do narodowości polskiej a niemieckiej) i tak możemy dreptać w historii Polski i wpływów Niemców na nie rozwój naszego kraju przez wieki a wpływy raczej które doprowadzały do degrengolady rozwoju naszego kraju a  więc wrogiego nastawienia Niemców przez wieku do Polaków co w każdym wieku można wykazać a co w niewielkim stopniu mogą wykazać sami Niemcy na wrogie stanowisko Polaków przeciw nim jako adwersarzy. Ale  powyższy wywód pokazuje że punkt widzenia przedmówców zależy od punktu siedzenia i przeczytanej literatury oraz wewnętrznych miłości oraz słabości do innych narodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z innej bajki...

Wczoraj poznałem kilku ludzi, którzy musieli z Białorusi w trybie nagłym się ewakuować i w Polsce mają są objęci opieką międzynarodową z racji prześladowań politycznych.
Bez wdawania się w szczegóły- my w Polsce, a i większość na Świecie, nie mamy pojęcia, co się na B. dzieje... i w jaki sposób Łukaszenko rozprawia się, przy niemal całkowitym poparciu i zaangażowaniu służb z wszelkimi przejawami buntu...
I my, przed monitorami, nie mamy pojęcia, jaka jest skala wpływów Moskwy w resorty siłowe i jak potężne są siły rosyjskie zgromadzone przed granicami PL-B / BL-U...

 

PS Dla jasności- oni wiedzą, że Białoruś przegrała i już nie będzie nie tylko niepodległa, ale nawet nie ma szans na odsunięcie Łukaszenki/Kremla od władzy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie