Skocz do zawartości

Wojna na Wschodzie vol. 1/12


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 11.01.2024 o 19:59, Czlowieksniegu napisał:

To tak, bez lukru i PR'u...


Rozmawiałem dziś z Ukrainką, która przez rok u nas mieszkała, a teraz przez kilka dni była na Ukrainie, w domu...
Pomijając, że Dnipro jest niemal codziennie bombardowane czy ostrzeliwane, co nijak ma się do oficjalnych komunikatów, to... życia na Ukrainie w zasadzie nie ma. Lena już się pogodziła, że to Jej ostatnia wizyta- a przed 02.2022 miała z mężem sporą firmę, dom, daczę nad Dnieprem, łódź, itp...
Media są albo nie ma... w sklepach coś jest, albo nie ma.. ceny z kosmosu, kto może, to wyjeżdża, nawet jeśli nie z samej Ukrainy, to do jej zachodniej części- byle dalej od frontu, nalotów, ostrzału.
Nastroeju ludzi są dramatyczne i w zasadzie niewielu jest takich, którzy nawet nie tyle co wierzą w zwycięstwo, ale nawet takich, którzy mają nadzieję na zawieszenie broni czy pokój z granicą na Dnieprze.

Jak się to nałoży na coraz bardziej rozpaczliwe w treści informacje, ilu żołnierzy, pal licho czy wyszkolonych w sensowny sposób, siły ukraińskie potrzebują, to powoli chyba zbliżamy się do finiszu wojny na Ukrainie.

Mam bardzo podobną, prawie identyczną historię w budynku, w którym mieszkam, tylko z dodatkową historią co najmniej silnej nerwicy, jeśli nie PTSD.

Mieszka w naszym budynku nowy Ukrainiec lat około (na oko) 55. Czasami rozmawiam z nim w windzie. Nie wiem, czy walczył i czy odbył turę bojową i dlatego znalazł się w Polsce, czy też nie, bo nie mam odwagi o to zapytać, ale bezwiednie (w sposób straszny, ale nie miałem tego świadomości) zadałem mu duży ból w Sylwestra. Zrobiło mi się potwornie głupio i wstyd i wynoszę z tego lekcję do końca życia, że - jak zawsze - mowa jest srebrem, a milczenie złotem i nieraz trzeba się wznosić na wyżyny empatii sprzężonej z wyobraźnią sytuacyjną.

Był Sylwester, godz. 23.45. Wracałem do domu po wyjściu z psem, żeby uniknąć zwyczajowej kanonady o północy. W windzie był wspomniany Ukrainiec. Zapytałem go, czy na Ukrainie też świętuje się Nowy Rok fajerwerkami i czy też na tak wielką skalę, jak u nas (przynajmniej przez kilkadziesiąt minut po północy)? I to był błąd. Nie powinienem zadać tego pytania.

Oczy Ukraińca nabiegły łzami i zaczął się trząść. Wykrztusił tylko, że on się boi polskich fajerwerków, bo ma dość podobnej wojennej akustyki militarnej u siebie w domu, którego już de facto nie ma.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, bjar_1 napisał:

Dobra kamerka, z pierwszych dni wojny.

 

Stare „dobre czasy”. Czasy filmiku z marca 2022 z babcią, która ruską swołocz najeźdźców miotłą wygoniła z podwórza jej domu, a to ruskie bydło grzecznie opuściło posesję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie