Skocz do zawartości

Arnhem- Krajobraz po bitwie


formoza58

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 months later...
  • Odpowiedzi 273
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Podejdę do tematu po lotniczemu.

 

Gdy już okazało się, że operacja Market Garden to klapa, to państwo alianci postanowili wobec mostu w Arnhem zastosować filozofię psa ogrodnika – „ja nie będę miał, ale i ty nie będziesz miał”. Tyle tylko, że nie okazało się to takie proste i szybkie.

 

Jest sobota 30 września 1944 r. USAAF-owska 387. Grupa Bombowa dostaje rozkaz skasowania mostu drogowego w Arnhem. Wysyła w tym celu 14 bombowców B-26. Chyba kpt. John Yossarian dowodził akcją, bo z 14 bombowców zaledwie 11 bomb spadło w okolicy mostu nie uszkadzając go. Gdzie spadły pozostałe bomby i ilu Übermenschów (jeśli w ogóle), a ilu niewinnych Holendrów zabiły to już chyba dziś nikt nie odpowie.

 

1.thumb.jpg.4dfdeb475f1ec46017997b37f896fc86.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekleństwo aliantów, czyli niefartowny most w Arnhem c.d.

 

Jak już państwo z USAAF nie popisało się 30 września, to USAAF jednak się zawzięły, że ten cholerny most skasują. Ale gadać to sobie można. Wyprawy bombowe szły na ten most 3, 5 i 6 października 1944 r. I nic. Most jak stał, tak stał.

 

Wreszcie 7 października dobito gada. Poszło wtedy ponad 300 bombowców B-26 i A-20 przeciwko różnym mostom w Holandii i Niemczech.

 

2.thumb.jpg.94d6333b49c09e0b837ff4a7a66854a6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Tak na marginesie tego wątku…

 

Zdjęć zrobionych w fazie upadku operacji Market Garden i po jej definitywnym fiasku są tysiące. Były wykonywane przez oficjalnych fotografów wojskowych dokumentujących działania wojenne, prywatnie przez żołnierzy (głównie amerykańskich) i przez niezliczonych Holendrów, bo tych holenderskich zdjęć są duże prywatne kolekcje. W okupowanej Polsce za posiadanie aparatu fotograficznego groziła śmierć – w okupowanej Holandii chyba nie, bo skąd byłby istny zalew prywatnych zdjęć Holendrów obrazujących alianckie siły powietrznodesantowe w op. MG? Poza tym ujawnia się tutaj po raz kolejny status cywilizacyjny – w II RP posiadanie aparatu fotograficznego to było „wielkie halo” w rodzinie, a w Holandii jak widać było inaczej i Holendrzy narobili tyle zdjęć z op. MG, że publicyści skupujący te zdjęcia mają wybór nieprzebrany.

 

Są też oczywiście zdjęcia niemieckie, ale one mają zawsze ten sam charakter - upokarzający dla aliantów. Gdyby tylko takie zdjęcia uznać za tytułowe „Arnhem - krajobraz po bitwie” to też nie do końca odpowiadałoby prawdzie, bo w końcu nie wszyscy poszli do niewoli.

 

Pomijam już słynną w polskim środowisku rekonstruktorskim 1. SBSpad „urban legend” o niedobrym Holendrze, który od lat szachuje polskich badaczy op. MG stwierdzeniem, że ma jakieś mityczne setki zdjęć żołnierzy 1. SBSpad na terenach op. MG i chce za nie nader konkretne pieniądze, których nikt nie ma, a w każdym razie nie zamierza dać.

 

Pech polskich fanów 1. SBSpad polega na tym, że nikt nie korzysta z zasobów holenderskich zdjęć polskiej brygady. Skoro są setki, jeśli nie tysiące, a są, zdjęć zrobionych przez Holendrów żołnierzom amerykańskim na terenach op. MG to trudno byłoby sądzić, że nie ma takich samych holenderskich zasobów fotograficznych poświęconych terenowi operacyjnemu Brytyjczyków i Polaków. Te zasoby na pewno są, tylko nie ma woli badaczy i publicystów, aby te zdjęcia pozyskiwać i robić na ich bazie albumy lub inne publikacje, jak ma to miejsce w przypadku amerykańskich 82. i 101. DPD. Badacze tych dywizji nie odpuszczają ani jednego ciekawego zdjęcia czy to z początku op. MG, czy z fazy jej fiaska i prędzej lub później są te zdjęcia publikowane, także z zasobów rodzin holenderskich, czy wręcz przede wszystkim z tych zasobów.

 

W przypadku brytyjskiej 1. DPD i polskiej 1. SBSpad tak to nie działa, a straty ikonograficzne są i będą kolosalne i bezpowrotne. Ani współcześni Brytyjczycy, ani Polacy, nie chodzą na terenach byłej op. MG od domu do domu i nie pytają, czy nie ma w rodzinie jakichś zdjęć z wojny i aliantów z września 1944 r. A badacze historii 82. i 101. DPD nie odpuszczają i oni mają wszystko, czego chcą i potrzebują, bo dla nich nie ma takiego domu, do którego nie zapukaliby z powyższym pytaniem. My nie mamy nic, bo trudno uznać za „coś” te pięć na krzyż zdjęć Polaków w op. MG na dodatek będących piątą kopią z dziesiątej kopii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej jest zdjęcie opisane: A group of survivors from the Arnhem Operation arriving at Nijmegen after the evacuation and having their first drink. One of them, Captain Jan Linzel (second from left) is a member of the Dutch Royal Navy attached to No. 10 Commando.

Wspomniane Commando to było tzw. Inter-Allied Commando. W ramach tego funkcjonował No. 2 Troop całkowicie holenderski złożony z ok. 45 (jak się dziś szacuje) żołnierzy. Przy czym niekoniecznie byli to Holendrzy z Holandii, bo był tam np. kapral Bill Knijff z Kanady.

W trakcie op. MG cywilni Holendrzy cyknęli zdjęcia oczywiście także swoim holenderskim komandosom z tego No. 2 Troop. Istnieje kapitalne zdjęcie (z prywatnej kolekcji) dwóch żołnierzy No. 2 Troop w Groesbeek. Jeden z nich w amerykańskim hełmie podkradzionym albo rannemu, albo zabitemu. Amerykanie strasznie gonili holenderski ruch oporu za noszenie czegokolwiek amerykańskiego, ale jak widać komandos się nie bał.

1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

No właśnie - Arnhem, czy Oosterbeek? Wczoraj dotarł do mnie ostatni, czwarty tom najnowszego gigantycznego dzieła albumowego wydawnictwa D-Day Publishing poświęconego operacji Market-Garden. W Holandii jest sporo badaczy tej operacji, którzy zidentyfikowaliby to miejsce. Zdjęcie bardzo fajne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bjar_1 napisał:

Wisi aktualnie na jebaju.

W głowie się nie mieści, ile takich fajnych zdjęć nacykali Holendrzy podczas M-G. Nacykali grube setki, jeśli nie tysiące zdjęć. One będą wypływać na aukcjach jeszcze przez dekady, co najmniej. Wystarczy spojrzeć, co się dzieje w rewelacyjnych publikacjach D-Day Publishing - głowa mała, jak to się mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2018‎-‎08‎-‎19 o 23:24, formoza58 napisał:

Wątek zbierający zdjęcia przedstawiający chwile , kiedy umilkły strzały. Zniszczenia miasta, kolumny spadochroniarzy 1 dywizji idących do niewoli...

Tak na marginesie - operacja Market Garden chyba nigdy nie przestanie fascynować historyków, pasjonatów historii, kolekcjonerów zdjęć z tej operacji itp. Są nieprzebrane zasoby fotograficzne z tej operacji, a w tym liczba ciekawostek jest zaiste niezwykła. Są takie fotografie, że do samego tylko jednego zdjęcia można by napisać artykuł. A ileż tam jest „alianckiego folkloru”, jak np. amerykańscy spadochroniarze z Brenami.

MG i Arnhem chyba na zawsze pozostaną tematem-rzeką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 2 months later...
  • 1 year later...
W dniu ‎2019‎-‎09‎-‎23 o 12:43, bodziu000000 napisał:

75 lat po wydarzeniach operacji Market-Garden spadochroniarz 101 Dywizji Powietrznodesantowej 98 letni Tom Rice wykonał skok spadochronowy w Holandii

 

Ja przed tymi ludźmi to mógłbym uklęknąć.

Żona chce mnie ukatrupić za mój zamysł i parcie do skoku nad Holandią z C-47, a mam wszystko, co historyczne do tego skoku. Wręcz mamy zaprzyjaźnionego VIP-a holenderskiego środowiska instruktorów-skoczków, który mieszka niedaleko nas, bo ma polską kobietę. Ma takie chody, że mógłby mi to załatwić, mimo że papierek na skakanie mam już ździebko nieważny.

Kuźwa nie dam się, chyba ją kiedyś ubzdryngolę wiśnióweczką naszej roboty i nic mnie nie zatrzyma, może mi skoczyć na ładownicę od Colta .45 ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bohatera nie udaję, bo jestem tylko zwyczajny. Trochę stracha mam, bo stawy kolanowe już nie te, co kiedyś, ale tak bardzo marzę o skoku z C-47...

Moja ukochana żona na dźwięk tego mojego marzenia wyciąga wałek do ciasta, a ja na to wyciągam mój hełm M1C i mówię, że wałka się nie boję :classic_tongue:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Jak obie walczące strony traktowały w operacji Market Garden jeńców to najlepiej poczytać sobie w dwóch ostatnio wydanych w Polsce książkach o tej operacji - „Arnhem. Operacja Market Garden” i „We wrześniu nie pada śnieg”. Tam to dopiero jest „krajobraz po bitwie”, np. jak się rannych zrzucało z mostu do rzeki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie