Skocz do zawartości
  • 0

Mundur PRL


bunkierek11

Pytanie

21 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze co do stopnia: starszy szeregowy przed promocją to też nic nadzwyczajnego. Wielu takich orłów" nie było, ale na każdym roku kilku się trafiało. Nie jest to wynik degradacji,a braku awansu z różnych przyczyn, np. słabych wyników w nauce, odmowy wstąpienia do PZPR czy problemów z dyscypliną w ogóle. Na ogół taki delikwent później też nie miał lekko i zostawał wiecznym podporucznikiem" jak np. mój wykładowca topografii, którego kumple z roku byli już majorami, a on pomijany przy awansach właśnie za odmowę wstąpienia do partii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazor, albo dostaliście odznaki wybrakowane, albo wiecznie przy nich kombinowaliście. Przepinanie było potrzebne przy dobrych wiatrach dwa razy do roku. Zaczepienie przy mundurze wyjściowym... No o co? Przy ćwiczebnym, jasne, ale do wyjściowego wystarczał jeden komplet na całe studia.
PS I bardzo tanie to wino musiało być.
PS II Takie szycie uchodziło" jako prowizorka, przynajmniej u mnie. Dwa razy wpadłeś w oko z czymś takim, i 12 godzin na stawiennictwo z nową odznaką szkolną. Inna sprawa że byli koledzy którzy po pół roku śmigali z guzikami mocowanymi na zapałkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie @Erih
Na wejściu dostałeś/em 4 (słownie:cztery) wpinki szkolne, czyli komplet na dwa mundury, a mundurów dostałeś/em:
1. Wyjściowy;
2. Służbowy;
3. Polowy (codzienny użytek);
4. Polowy (panika)..

Raz w roku dodatek do żołdu na takie pierdoły jak wpinki czy korpusówki pokrywający komplet na jeden (JEDEN) mundur.

Nie pamiętam ile wtedy wino kosztowało, trzymałem się raczej bardziej szlachetnych" trunków ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, to jednak były różnice w zależności od szkoły. Ja przed październikiem miałem komplet jesienno-zimowy. Olimpijki faktycznie dostaliśmy tak jakoś wiosną. Za to z pełnym kompletem do obszycia - ucieszyłem się bo był akurat deficyt korpusuwek i musiałem przepinać.
Paląc symbolicznie, i nie używając trunków wysokooktanowych, nawet na pierwszym roku sobie radziłem.
PS z Konsumami faktycznie walnąłem babola? Tu nie jestem pewien jak się nazywały te sklepy z mundurówką dla kadry, był w nich i asortyment cywilny", ale ten mundurowy tylko za okazaniem legitymacji sprzedawano. na p[ewno był lepiej zaopatrzony niż szkolna kantyna, gdzie można było owszem coś zjeść czy się napić, kupić papierosy (w pewnym momencie zaopatrywałem w lepsze" fajki dużą część rodziny), ale lachy" i podobny asortyment trafiał się nieczęsto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erich sklepy z mundurówką dla kadry" to były sklepy Przedsiębiorstwa Państwowego Wojskowa Centrala Handlowa" (WCH) bodajże w latach osiemdziesiątych przemianowanego na Wojskowe Przedsiębiorstwo Handlowe (WPH). Pod koniec lat osiemdziesiątych kupowałem w takim sklepie (nie będąc żołnierzem ani nie mając nic wspólnego z wojskiem) skarpety i rękawice zimowe (oczywiście wojskowe). Dlaczego sprzedawali galanterię wojskową cywilom, tego nie wiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec lat osiemdziesiątych owszem, sprzedawali, już nawet w latach siedemdziesiątych coś można było w Składnicy Harcerskiej czasem nabyć.
Zaczynały wtedy wchodzić nowe sorty, mówię o końcówce lat osiemdziesiątych, i starych wojsko zaczynało się pozbywać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wejściu dostawało się cztery KOMPLETY, przy czym do obszycia był mundur polowy, mundur wyjściowy/służbowy, płaszcz zimowy, płaszcz wiosenno/jesienny. Do pełnego luksusu można było nabyć sobie jeszcze jeden komplet, do obszycia bechatki.
Obszywałem wszystko samodzielnie.
Wina kupowałem przeciętne, bułgarskie albo węgierskie, trunków wysokoprocentowych praktycznie nie używałem.
PS. Służyłem akurat w tzw ciekawych" czasach, w pewnym momencie za równowartość paczki Carmenów w cenie kantynowej mogłem kupić sobie w Konsumie komplet galanterii mundurowej...
W zależności od okresu, bywało z tym przelicznikiem lepiej lub gorzej, ale nigdy nie było tak tragicznie by sztukować. Chyba że ktoś miał konkretnego węża w kieszeni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płaszcz przejściowy" i zimowy wydawano później, nie a wejściu", olimpijkę z nadejściem lata pod koniec pierwszego roku. Nie wiem jak to było w szkole milicyjnej (Konsumy) :), ale w wojskowej sytuację finansową poprawiały dopiero awanse i płatne odznaki. Sytuacja finansowa podchorążego pierwszego roku była diametralnie różna od sierżanta podchorążego na czwartym. Będąc palącym i nie stroniącym od trunków żołnierzem sępiłem" ziomali starszych roczników, po czym już na trzecim nie narzekałem i sam byłem obsępiany". Co do odznak szkolnych będę się upierał: na wejściu dostałem cztery WSOłki, na drugim roku jako szef pierwszego (praktyki) wydawałem zgodnie z asygnatą cztery WSOłki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mundurze wszystko się zgadza. Podchorąży V roku WAT. Brak korpusówek.
Swoją drogą orłem nie był, skoro dotrwał jako st. szer. Przy wyrabianiu" na sesjach średniej powyżej 3.51 powinien mieć stopień sierżanta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Między innymi o ten niski stopień mnie się rozchodziło" ale Kolego zazor jeśli możesz napisz dlaczego dwa szerokie galony to V rok studiów. Faktycznie brak korpusówek ale chyba zostały zdjęte, po powiększeniu fotografii widać ślad po śrubce" na kołnierzu.
Poza tym tak jak napisał wcześniej Erich oznaki WAT na naramiennikach powinny być przypięte za pomocą rozginanych wąsów" a nie doszywane i to tak trochę niechlujnie. Według mnie ten mundur jest troszkę kombinowany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie