Skocz do zawartości

Na stos ?


fala

Rekomendowane odpowiedzi

Bjar, nikt nie czyta nie oznacza ,że nie będzie czytał. W 90'tych latach kumpel robił digitalizację zasobów biblioteki wydziału filozofii UMCS i trafił na nieewidencjonowane pierwsze wydanie jednej z krytyk I. Kanta Podobno wtedy warta była ok. 20000 maraków.
Wystarczy przeczytać Zbyt głośną samotność " B.H. by zdusić chęć przerobu książek na srajtaśmę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki filozoficzne" itp,to w bardzo dużej części jest bezwartościowy bełkot autorów,cierpiących na różne odmiany werteryzmu,że o innych bardziej przykrych przypadłościach nie wspomnę.
Skoro nikt tego nie czyta(bo i po co?)a wartość historyczna/naukowa części egzemplarzy jest na poziomie srajtaśmy,to po co to trzymać skoro na ich miejsce można wstawić coś sensownego?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze zrozumieniem czyta? Napisałem części egzemplarzy" czyli co wartościowsze zostawić.Zresztą skoro nikt pewnych(nawet tych uznanych rzekomo nazwisk) publikacji nie czyta w ogóle,to może to znak,że jednak ich użyteczność jest podobna jak absolwentów filozofii na rynku pracy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako bibliotekarz (pracuję w jednej z bibliotek wydziałowych UW od 1978 roku)jestem w stanie zrozumieć, że np. z powodu braku powierzchni magazynowych zbiory co jakiś czas ulegają tzw. melioryzacji. Jeżeli chodzi jednak o księgozbiory przekazane przez znane postacie nauki i kultury, to moim skromnym zdaniem nie wolno ich stracić. To przecież część naszego dziedzictwa kulturowego. czytam, że usunięte maja też być encyklopedie. Idąc tym tropem ze względu na szalone tempo rozwoju wiedzy, to tego typu wydawnictwa powinny być usunięte ze zbiorów co kilka lat, bo informacje w nich zawarte będą już nieaktualne.W mojej bibliotece mamy też lektury czytane przez studentów w minionych jedynie słusznych czasach. Wiadomo,że nikt ich już dziś nie poleca, ale są przecież ciekawym świadectwem historii. d czasu do czasu trafia się czytelnik zamawiający Marksa lub innego Lenina. Oddanie książek na przemiał to wprawdzie nie stos, ale też jakoś tak nie halo. Jako prawie dziad (wiek), ale wychowany w szacunku do książek nie zgadzam się z takim postępowaniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chętnie bym przytulił ten stos"

Ammuratow-rynek książek używanych działa prężnie,jednym ze źródeł pozyskiwania towaru są właśnie skupy makulatury i firmy zajmujące się recyklingiem:))

Na przemiał trafiają głównie książki na które nie ma żadnego zainteresowania i świadomie idą w cholerę.
(Kraszewski idealny na rozpałkę ogniska...)

Choć tutaj muszę przyznać że nigdy nic nie wiadomo-
książka używana na którą nie ma zbytu nawet i za 5zł po roku,dwóch może nagle zacząć się sprzedawać za 40 i więcej
Mam na myśli wisłocką - sztuke kochania - bo akurat ktoś stwierdził zrobimy film"
Ale pare mcy po premierze już nie ma 40 ale 10-20 i pewnie za rok znów będzie szła na przemiał..


Elastyczny rynek jak gumka recepturka:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jesli chodzi o encyklopedie-Wszystkie idą na przemiał.
Internet wyparł.
Sam jeszcze w odrabianiu pracy domowej posiłkowałem się Wlka Encyklopedią PWN
Ale teraz to tylko na wagę - 58gr/Kg

Nie liczę tutaj Gutenberga czy innych sprzed pierwszej połowy XX.w - Takie kupują bibliofile.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazuje się że czeski film, ci co powinni wiedzieć nie wiedzieli.... http://www.pap.pl/aktualnosci/news,900514,protest-przeciwko-likwidacji-30-tys-tomow-z-biblioteki-filozoficznej-w-warszawie.html#
Szutnik , nie chciałem obrazić , szybko mi się napisało i z nerw palec upadł mi na enter.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szutnik,Ty mnie tutaj nie prostuj jaki mam mieć do czegoś stosunek i do czego empatie,bo wystarczająco w życiu przeczytałem żeby se swoje zdanie wyrobić.Myślisz,że tam w bibliotece mają tylko Chomsky'ego itp autorytetów? Idź wypożycz coś z pod 30 letniego kurzy bez popularnego nazwiska na okładce i czytaj - ciekaw jestem,po którym rozdziale zacznie Ci czacha dymić:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vis, daleki jestem od prostowania kogokolwiek, i nie chodzi mi o przypadkowych furców" , zalegających pułki bibliotek. W tekście padły konkretne nazwiska, których brak w takiej bibliotece na pewno by ją zubożył . Boję się , że przy okazji na przemiał trafia również mniej znane nazwiska jak Fichte, kojarzony z musztardą Dawid z Dijon, czy też jakaś tam Heloiza z kastracją ( polecam jej dziełko Sic et non - paluszki lizać ). Zapewne zkiblują również prace Andrzeja Nowickiego ( szczególnie te o Łyszczyńskim) , co jak mniemam bardzo ucieszy Krychę Pawłowską :).
Stasio Lem przewidywał ,że kiedyś internet osiągnie swoją masę krytyczną i będziemy mieli piękny kolaps - tylko co wtedy zrobimy bez książek? Zaczniemy łupać kamień? Do tego też potrzebna jest wiedza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
W historii było już kilku panów, którzy palili książki, wiedzieli co dobre dla innych , wiedzieli jak inni powinni myśleć . Jak to się skończyło, wszyscy wiemy.
To tak na marginesie. :-((
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie