Skocz do zawartości

Przyszedł na komendę z pociskiem moździerzowym w reklamówce


Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkaniec Żarnówki (woj. małopolskie) znalazł w swoim ogródku zardzewiały pocisk moździerzowy. Chciał postąpić jak praworządny obywatel i przekazać go odpowiednim służbom, więc zaniósł pocisk na komendę policji.

Mężczyzna przyszedł z pociskiem na komisariat w Makowie Podhalańskim w poniedziałek rano. – Przyniósł go w reklamówce – informuje Anna Gąsiorek-Rezler, rzecznik komendy policji w suchej Beskidzkiej. Jak dodaje, przedmiot był bardzo zardzewiały i oblepiony ziemią – znalazca natrafił na niego podczas przekopywania ogródka.

Zanim jednak mieszkaniec Żarnówki zdążył przekazać niewybuch, tamten upadł mu na podłogę. Na szczęście pocisk nie eksplodował. Dyżurny komisariatu skontaktował się z oddziałem saperów, którzy po uzyskaniu opisu pocisku nakazali, by zostawić niewybuch tam, gdzie upadł.

- Dowódca wstępnie ocenił, żeby tego nie ruszać, nie potrząsać to nie będzie realnego zagrożenia – tłumaczy Gąsiorek-Rezler. Saperzy po przyjechaniu na komisariat zabezpieczyli groźne urządzenie. Okazało się, że pocisk pochodzi z okresu II wojny światowej.
Dopóki specjaliści nie zabrali pocisku, komisariat był zamknięty, nie dopuszczano do niego osób postronnych.

Chociaż znalazca niewybuchu chciał postąpić właściwie, policja przestrzega przed tego typu zachowaniem.

- W przypadku znalezienia niewypału lub innego groźnie wyglądającego przedmiotu nie należy w żadnym wypadku dotykać, przenosić, czy rzucać nim. Należy pozostawić na miejscu i natychmiast powiadomić policję – tłumaczy rzeczniczka."


http://www.tvn24.pl/znalazl-pocisk-mozdzierzowy-w-ogrodku-niechcacy-upuscil-go-na-podloge,560322,s.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trotyl o ile jest marnej jakości wojennej" to faktycznie może zrobić kuku po tylu latach.
 ciekawości pytam" a mówiłeś,że śrubokręt Ci potrzebny do czego innego.

a fota przypadkowa jak to u pismaków,po wpisaniu w googla co temat to inny ogór.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, trotyl przemysłowy może zawierać pikryniany które po latach staną się niestabilne. W dodatku, rozmaite armie w rozmaitych czasach jako MW używały rozmaitych środków- więc znajdując ogóra niewiadomego pochodzenia nigdy nie wiesz co w środku siedzi i jak się zachowa. W 9 przypadkach na 10 w środku będzie utleniona glina", która nawet potraktowana wysoką temperaturą się nie zapali.. Ale czasem możesz trafić na coś co pod wpływem lekkiego wstrząsu eksploduje.
Do tej pory mi się wydawało że dla uczestników Forum to jest wiedza oczywista..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Phi.
Kuzyn też takiego ogórka przyniósł w ramach akcji rozminowywania kraju - przełom lat 60/70.
Posterunek Syców, kiełbasa zawinięta w marynarkę wylądowała na pulpicie u dyżurnego. Jedno wyjście siatki w oknach - milicjanty omal się nie pozabijały podczas nieskoordynowanej ewakuacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daruję sobie pirotechniczne detale, ale pomysł noszenia jednej z najbardziej niebezpiecznych urwiłapek w siatce i upuszczania jej na glebę napawa mnie pewną odrazą.
PS Z tą gliną to nie żart tylko doświadczenie własne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie