maciekszprotawa Posted October 6, 2014 Author Share Posted October 6, 2014 Ostatnio nawiedził nasze miasteczko i lotnisko pilot luftwaffe. Zrobiło się głośno w okolicy.http://www.zachod.pl/radio-zachod/serwis-informacyjny/region/wyjatkowa-wizyta/ Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czlowieksniegu Posted October 6, 2014 Share Posted October 6, 2014 To miał być lot w jedną stronę z niewielkim ładunkiem bomb"Aby by dolecieli?Coś mi się wydaje, że dobry tysiąc km zasięgu by zabrakło... Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciekszprotawa Posted October 6, 2014 Author Share Posted October 6, 2014 http://www.youtube.com/watch?v=n74TIZQDFIoNiestety po hiszpańsku.Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 11:28 06-10-2014 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Speedy Posted October 6, 2014 Share Posted October 6, 2014 Może by i dało radę. Po najkrótszej linii z francuskiego wybrzeża do Nowego Jorku jest około 5500 km. Tyle z grubsza wynosi maksymalny zasięg He 177.Z tym że to jest ponad 15 godzin lotu; wątpię by He 177 pociągnął tyle czasu bez awarii silnika :). Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciekszprotawa Posted October 6, 2014 Author Share Posted October 6, 2014 Peter Brill na konferencji wspomina coś o paliwie. Ale z hiszpańskiego rozumiem tylko gasolina:D Postaram się w wolnej chwili zapytać Macieja Boryny o co chodziło z tą konferencją i co mu powiedział Günther Schmidt Link to comment Share on other sites More sharing options...
marecki. Posted October 6, 2014 Share Posted October 6, 2014 gdyby niemcy lepiej zaplanowali swoja faze projektow i konstrukcji nowoczesnych broni i mieli na tym szczeblu dobra wspolprace z japonia mogli razem przed 1940 r wyprodukowac nowoczesna ludz podwodna , ktora posiadala na swym pokladzie trzy samoloty bombowe dopiero by srali w gacie jankesi :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomasz70 Posted October 7, 2014 Share Posted October 7, 2014 Wg raportów wywiadu brytyjskiego, opublikowanych w sierpniu 1944, w wyniku przesłuchania jeńców otrzymano informację o locie Junkersa Ju390, który w styczniu 1944 miał zostać dostarczony do FAGr 5 (Fernaufklärungsgruppe 5), stacjonującej w Mont-de-Marsan koło Bordeaux. Jeńcy mieli zeznać, ze maszyna wykonała 32-godzinny lot aż do miejsca odległego o 19 km (12 mi) od brzegów USA na północ od Nowego Jorku. Raport został zdyskredytowany po wojnie przez RAF, dokonywane analizy nie potwierdzały możliwości wykonania takiego lotu.Co do okrętów podwodnych z samolotami na pokładzie - Japończycy dysponowali takim sprzętem i nawet dokonali ataków na terytorium Stanów Zjednoczonych - 9 września 1942 samolot startujący z I-25 B1 zbombardował las w stanie Oregon. Celem było wywołanie pożarów, jednak wilgotna ściółka nie zajęła się ogniem. Bardziej ambitna koncepcja wzięła w łeb z powodu zakończenia wojny - I-400 z maszynami Aichi M6A1 Seiran na pokładzie wykonywał właśnie misję, której celem był atak na kanał Panamski, gdy ogłoszono zawieszenie broni. Takie ataki mogły mieć jedynie wydźwięk propagandowy i psychologiczny - skala zniszczeń byłaby niewielka. Znacznie groźniejsza była koncepcja ataku na USA w ramach projektu „Prüfstand XII” - plan wyposażenia U-boota w rakietę A4/V2 i ostrzelania Nowego Jorku. Rozważane użycie do tego celu głowicy atomowej było w tym czasie mrzonką, ale w głowie Hitlera narodził się pomysł zastosowania Tabunu (luty 1945)... Link to comment Share on other sites More sharing options...
soldierprzemo Posted October 7, 2014 Share Posted October 7, 2014 z tego co wiem to niemcy mieli mieć jakieś lotnisko na wyspach na atlantyku w okolicach grenlandii tam po zatankowaniu maszyn mogliby dokonać ataku na USA. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Speedy Posted October 7, 2014 Share Posted October 7, 2014 @Tomasz70: gwoli ścisłości, celem tej przerwanej wyprawy japońskich podwodnych okrętów lotniczych nie był Kanał Panamski, lecz atol Ulithi w archipelagu Karolinów. Był to rejon koncentracji floty amerykańskiej prowadzącej operacje przeciwko Wyspom Japońskim. Najbardziej można powiedzieć sensownym i udanym planem niemieckiego ataku na USA była operacja Pastorius podjęta w czerwcu 1942. W jej ramach dwa okręty podwodne wysadziły na amerykański brzeg 4-osobowe grupy dywersyjne, wyposażone w broń i dużą ilość materiałów wybuchowych. Celem było przeprowadzenie serii zamachów na różne obiekty cywilne i wojskowe, mosty, elektrownie itd. Jednak do żadnych zamachów nie doszło, bo dowódca jednej z grup i jeszcze jeden z Niemców zgłosili się do FBI i wydali cały plan. Dzięki temu dywersanci zostali szybko schwytani i po krótkim procesie skazani na karę śmierci, którą wykonano już w sierpniu 1942 (tylko tych dwóch informatorów prezydent ułaskawił, zamieniając jednemu wyrok na 30 lat więzienie a drugiemu na dożywocie - obu zresztą po wojnie zwolniono, jeszcze w latach 40.). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomasz70 Posted October 7, 2014 Share Posted October 7, 2014 Speedy - z atakiem na Ulithi pełna zgoda. Pastorius" natomiast to jednak totalna klapa - dywersanci sami zgłaszają się do władz amerykańskich, zanim jeszcze rozpoczęli jakiekolwiek działania...Soldierprzemo - Niemcy mieli bazę meteorologiczną na Grenlandii. O lotniskach nie słszałem. I jeszcze jako ciekawostka - od października 1943 działała automatyczna stacja meteo Kurt" umieszczona przez U-537 na Nowej Funlandii. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Speedy Posted October 8, 2014 Share Posted October 8, 2014 @Tomasz70: Pastorius" to klapa, ale że tak powiem nie z przyczyn technicznych, tylko ludzkich. Nie zawiódł sprzęt, nie było efektywnego przeciwdziałania Amerykanów. Może i faktycznie był tu ukryty pewien nieusuwalny czynnik: do USA wypadało wysłać ludzi jakoś obytych w tamtejszym środowisku, mających tam rodziny, znajomych, dwóch chyba było nawet obywatelami amerykańskimi. Siłą rzeczy niełatwo było pewnie znaleźć ludzi o takich cechach, którzy zarazem byliby głęboko lojalni wobec nazistowskiego systemu. Większość tych pomysłów zaś z atakami lotniczymi czy rakietowymi na Nowy Jork była powiedzmy sobie technicznie niewykonalna czy na granicy wykonalności. Np. to od czego zaczął się ten wątek, wyprawa He 177 w jedną stronę: to był dość awaryjny samolot, nękały go częste pożary silników i inne jeszcze usterki i wysyłanie go w 15-godzinny lot nad oceanem raczej nie wydaje się rewelacyjnym pomysłem.Mój własny plan, który wymyśliłem przy okazji podobnej dyskusji na jakimś forum, to atak samolotu z katapultowca". Niemcy mieli kilka takich statków - najbardziej znane to Schwabenland i Friesenland. Służyły one generalnie do szybkiego przewozu poczty przez Atlantyk, w czasach gdy zrobienie oceanu za jednym zamachem przez samolot wciąż było jeszcze pewnym wyczynem. Statki te wyposażone były w katapultę i przenosiły taki spory 4-silnikowy samolot pocztowy Blohm &Voss Ha 139, zdolny do przeniesienia 500 kg przesyłek na odległość 5000 km. Można by sobie wyobrazić skonfigurowanie Ha 139 jako bombowca z jakimś niewielkim ładunkiem, tylko dla psychologicznego efektu. Katapultowiec podwiózłby go niezbyt blisko, powiedzmy na 1500 km od celu, z takim wyliczeniem by zaatakować w nocy, a następnie powrócić na statek. Wydaje mi się, że w takiej odległości od brzegu amerykańskie patrole były nieliczne. Ówczesne radary też raczej nie stały jeszcze na wysokim poziomie, najprawdopodobniej pojedynczy samolot w nocy poradziłby sobie też ze znalezieniem celu (szczególnie przy braku zaciemnienia). Nocnych myśliwców z radarem Amerykanie jeszcze za bardzo nie mieli, pierwsze dostawy P-70 to powiedzmy kwiecień 1942 (pierwszy egz.). Tak więc może i byłoby coś takiego do zrobienia... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.