Skocz do zawartości

Dywizjon 303" trafi na ekrany?


Czlowieksniegu

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 66
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Gdybyż plakaty miały magiczną moc zmieniania jakości filmów.

Tanio i dobrze nigdy nie chadza w parze. I żaden plakat niestety nie jest w stanie zrobić tuningu temu filmowi za grosze. Sama tylko kostiumografia tego filmu to śmiech na sali.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 5 weeks later...
  • 1 month later...
  • 1 month later...
Pozwoliłem dzisiaj sobie na odrobinę masochizmu i obejrzałem zwiastun polsko-brytyjskiej produkcji 303. Bitwa o Anglię" (z obsadą: Rheon, Gibson Dorociński) http://www.filmweb.pl/film/303.+Bitwa+o+Angli%C4%99-2018-794796 jaki pojawił się w ostatnim czasie w TV. Sceny bitew powietrznych i efekty specjalne wyglądają fatalnie, aż nie chce się wierzyć, że można w dzisiejszych użyć tak słabych efektów w filmie o tematyce batalistycznej. Porównując sceny walk powietrznych z niemal 20 lat starszą produkcją amerykańską Pearl Harbor" czuć ogromny niedosyt. Wiem, wiem.. ciężko porównywać budżetu obu produkcji.
Sam się dziwię, że to piszę, ale pozytywnie pod tym względem zaskoczyła mnie polska produkcja Dywizjon 303. Historia prawdziwa" (Adamczyk+Zakościelny) http://www.filmweb.pl/film/Dywizjon+303.+Historia+prawdziwa-2018-647176, gdzie zawarte w zwiastunie sceny walk powietrznych wyglądają o niebo lepiej niż w opisanym wyżej konkurencyjnym kinie. Na chwilę obecną w efektach specjalnych 1:0 dla naszych, jestem bardzo ciekawy scenariusza zarówno jednej, jak i drugiej produkcji.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 08:20 17-08-2018
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W polskiej produkcji w rolę Witolda Urbanowicza wciela się Piotr Adamczyk. A rola Jana Zumbacha należy do Macieja Zakościelnego"

No to już wiem,że go nie obejrzę
Bez Wesołowskiego to już nie to kino :D
Muł,dno i Northolt w tle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem na „angielskim” 303.
I powiem Wam, że miło się rozczarowałem :-)Dlatego żeby nie powtarzać się polecam recenzję z którą prawie całkowicie zgadzam się. To prawie" dot. Ivana Rheona, którego pozytywnie oceniam jako Jana Zumbacha.

http://www.filmweb.pl/review/Pod+ka%C5%BCdym+sztandarem%2C+byle+nie+bia%C5%82ym-21661

P.S teraz czekam na „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Recenzja 303 vs. 303 z neta:

303 VERSUS 303, CZYLI O TYM CO HALLE BERRY ZROBIŁA DAVIDOWI CHAPPELLE

Chyba wszyscy, którzy choć trochę interesują się Polską, historią, nie wspominając o sympatykach lotnictwa, szykowali się na prawdziwą ucztę, i to z dwoma daniami głównymi. Niemal jednocześnie w kinach pojawiły się dwie produkcje o naszym słynnym Dywizjonie 303. Jako pierwsza tzw. brytyjska („303 Bitwa o Anglię”), i dwa tygodnie później tzw. polska („303 Historia prawdziwa”).

Niestety zamiast wykwintnej uczty otrzymaliśmy rozgotowane ziemniaki z mizerią, a wszystko posypane lewicującym lukrem albo oblane pseudo-partiotyczną wazeliną. Obydwa filmy nie są dobre, nie są nawet przeciętne. Choć każdy z nich z innych powodów.

Nie należę do tych, którzy z cierpliwością wędkarza będą wytykać obu filmom błędy, nieścisłości czy przeinaczenia natury historycznej. Nie ma fabuły, która w 2 godziny opowie precyzyjnie prawdę historyczną, a jeszcze przy okazji wciągnie widza samą opowieścią. Nie ma nawet takiego dokumentu. Zawsze można inaczej, lepiej, gorzej, z lewej lub prawej strony. Nie spodziewałem się zegarmistrzowskiego odtworzenia historii, spodziewałem się wzruszającego, opartego o fakty, trzymającego w napięciu dramatu wojennego. Najlepiej x 2.

Najpierw dostałem strzał od produkcji brytyjskiej. Nie mogłem uwierzyć, że w 1988 r., używając komputera ZX Spectrum, i pisząc program komputerowy o biologicznej oczyszczalni ścieków, zrobię lepszą grafikę niż ta, która pokazywała walki powietrzne naszych asów z 303. I to przy budżecie 10 milionów dolarów. Chyba, że tak jak w przypadku Top Wings budżet został przeznaczony nie na latanie, produkcję i kanapki dla pilotów, tylko przytulony przez nie mającego zielonego pojęcia o lotnictwie producenta. Tak czy inaczej, sceny rodem z Minecrafta psują ten film na tyle, że te lepsze rzeczy nie są w stanie go obronić.

Z tych lepszych rzeczy. W obu filmach jest scena z okulistą, w tym brytyjskim dużo lepsza. Jest Zumbach - pomimo, że dubbing może być nieznośny, to po kilku minutach dostrzegamy postać z krwi i kości, która coś czuje, jest spocona, brudna, przeżywa gniew, nienawiść, miłość, pożądanie, kaca. Ma krew i kości. Chyba na szczęście nie widziałem Gry o Srom, bo podobno Ci, którzy widzieli, nie mogą obiektywnie ocenić Iwana Rheona, który gra Zumbacha. Mi się podoba. Tak samo jak podoba mi się Dorociński w roli Urbanowicza. Jego postać mi się nie podoba, ale sam Dorociński tak. Gdybym nie wiedział kim był Urbanowicz, to bym pomyślał, że to Dorociński był dowódcą 303. Gdyby wyciąć powtarzające się fatalne animacje walki powietrznej, byłby to niezły film telewizyjny. Dający przyczynę do jakiegoś zastanowienia, poszukiwania. Bo w brytyjskiej produkcji jest m.in. ostatnia scena, w której gra Stefanie Martini. I nie chodzi tylko o jej uśmiech „ala Linda”.

Po wyjściu z kina po raz pierwszy, nieco oszołomiony, uznałem, że nie może być gorzej. Ale drugi film, ten polski, spowodował, że zmieniłem zdanie. Słyszałem, że 303 to samograj. Nie! można zajechać nawet stalową kulę.

„303 Historia Prawdziwa” (ta Polska produkcja) to cukierkowy obrazek bez pomysłu. Fatalny scenariusz, beznadziejna reżyseria, kiepskie aktorstwo. Naprawdę (Seriosly). Zacznijmy od rzeczy najgorszych. Najgorsza jest muzyka. Nie wiem co kierowało autorem, ale połączył zasłyszane frazy z Gladiatora, z przyszłymi frazami do Wiedźmina, do tego dorzucił złych Niemców, którym towarzyszy groza z Batmana. Żałosny patos, który nie tylko nie pasuje do obrazu, ale nie pasuje nawet do niczego. Muzyka zniechęca, wnerwia i jest po prostu do bólu kiepska. Jeżeli już wyłączymy dźwięk i uruchomimy subtitle, z polskiego na polski, to zauważymy jak Zakościelny, Królikowski i paru innych, grają jakby obudzili się po imprezie na planie „M jak marskość”. Dialogi napisane przez pryszczatego licealistę. Emocje rodem z gorszych seriali interwencyjnych. I do tego takich parę wisienek: Zumbach w ramach retrospekcji obmacuje się z inżynierem w samolocie zaparkowanym nad jeziorem pod drzewami. Bo przecież to jest normalne, że parkuje się samolotem pod drzewami nad wodą. Zumbach jedzie przez las ze swoją angielską dziewczyną, nagle ni z tego ni z owego przez nimi wybucha jakiś samochód, Zumbach wynosi z palącego się samochodu jakąś bezimienną dziewczynę, która umiera mu na rękach. Ale nie wiemy o co chodzi, kto to jest, i jaki sens ma to, co właśnie zobaczyliśmy… Zastanawiamy się. O f…uck, ale jesteśmy głupi, nie wiemy o co chodzi? Uspakajam. O nic nie chodzi. Tak wyszło. Zresztą w całym filmie nie wiadomo o co chodzi. Mamy też Niemców (to ci, którym towarzyszy muzyka z batmana). Jeden jest tak do bólu zły, że ze swojego samolotu rozstrzeliwuje chorych i pielęgniarki w szpitalu. A ten drugi, znajomy Urbanowicza, jest tak dobry, że temu złemu odcina nożyczkami temblak, gdy ten leży w szpitalu. Naprawdę. Czyni sprawiedliwość nożyczkami.

Rzeczy fajne w polskiej produkcji. Na pewno zdjęcia walk lotniczych. Mimo, że dużo niższy budżet, to zdjęcia są bardzo fajne. (Dla wymagających, przyzwoite.) Robił je ktoś, kto wiedział i czuł o co chodziło w walce lotniczej z IIWW, opisanej w wielu źródłach historycznych, opartych o relacje uczestników. No i niestety.... Adamczyk. Jedyny aktor, który w tym filmie cokolwiek zagrał. Nie lubię go jako aktora (jako Adamczyka zresztą też nie), ale przyznaję (obiektywnie), że zagrał w tym filmie najlepszą rolę (Urbanowicza). Warto ten film zobaczyć tylko ze względu na Adamczyka i sceny lotnicze.

Podsumowując. Po obejrzeniu obu filmów przychodzi mi na myśl Dave Chappelle, który wyobraził sobie jak Halle Berry zaprasza go do siebie, częstuje lampką wina, siada na kanapie, delikatnie rozchyla nogi, a potem, gdy ten jest już na kolanach… puszcza mu bąka w twarz. Chappelle nie rezygnuje.

Dla tych, którzy jednak odpuszą Halle Bery polecam „Bloody foreigners” na YT i nadzieję, że Ridley Scott nakręci w końcu prawdziwy film o bitwie o Anglię".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie