Skocz do zawartości

Szukam butów piechoty na wrzesień 39


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Dostałem kiedyś relację od pewnego żyjącego do dziś Weterana (plut. pchor. w 1939 r.), na temat butów.
Otóż na jednostkach podobno był jakiś specyfik, który śmierdział z kilometra, ale po stosowaniu go do trzewików i innych elementów skórzanych - czuć było kolosalną różnicę.
Skóra podobno miękła, ładnie układała się do kształtu stopy i buty przestawały dawać w kość.
Niestety problem polega na tym, iż składu owego specyfiku Pan Plutonowy Podchorąży nie znał..

Mnie w moich KRWP (funkel nówki), nie daje w kość podeszwa, a część od przedstopia i czubek, po kilku godzinach czuję jak gdyby ktoś kombinerkami próbował zmusić mnie do gadania ;-)

pozdrawiam,
Napisano
Zgadza się, w wojsku do konserwacji bieżącej butów juchtowych stosowano SMAR DO OBUWIA ( nie pastę), który zmiękczał między innymi skórę.
Co ciekawe, autorem jednej z receptur smaru był nie byle kto - sam gen. Tokarzewski -Karaszewicz!!!.
Smar miał natomiast tę wadę iż bardzo kleił sie do nigo piach, pył itp.
Smarem tym traktowano przedewszystkim obuwie cwiczebne, polowe ( przed wydaniem w jednostkach do uzytku biezacego- trwale czernione).
Z kolei trzewiki wyjściowe pastowano pastą czarną i polerowano do połysku.
Napisano
Artur, z tego co wiem jednym ze składników smaru był Dziegieć, ale za to Pan Plut. Pchor. nie dał by sobie ręki uciąć..

Jak znam życie to pewnie masz przepis ? ;-)
pozdro.
Napisano
Natarcie skóry oliwą z oliwek ładnie ją zmiękcza, ale nie można przasadzac, wystarczy buty od czasu do czasu przetrzec zwilzoną oliwą szmatką i zostawić aż całkiem buty nie wyschną, następnie przetrzec jeszcze raz czystką suchą szmatką żeby buty sie nie oklejały piachem. Buty nie moga w plywac w oliwie bo mozna przesadzic. Zabieg trzeba powtarzac od czasu do czasu pod kontrolą.
Napisano
ArturSz jeśli możesz to wskaż drugiego wykonawcę. Mnie moje buty KRWP doprowadzają do przysłowiowej szewskiej pasji. Oprócz opisanych wad powyżej problemem jest podeszwa i ćwieki których została połowa po dwóch latach. Reszta po prostu opuściła miejsce zamieszkania i to niejednokrotnie w dość nieoczekiwany sposób to znaczy dostając się do środka. Jak łatwo się domyśleć nie należy to do przyjemnych odczuć szczególnie w wypadku przemarszu w górach. Chętnie bym usłyszał coś na temat wykonawcy mającego być konkurentem Pana Barskiego. Zasadnicze pytanie: czy również wykonuje saperki?
Napisano
Tak, pierwszy wykonawca to Pan Barski a drugi jest pod tym linkiem:
http://www.obuwiehistoryczne.com/index.php?dzial=nowosci&rodzaj=trzewiki&model=6&but=Trzewiki%20juchtowe%20WZ31&zdjecie=buty/trzewiki/6/c.jpg

Nie nalezy sie zrazac zbyt wysokim i nieproporcjonalnym zapiętkiem jaki widzimy na tym foto. Zamawiajac buty i płacąc za nie niemało można żądać obnizenia go do prawidowej wysokosci.
W butach oryginalnych było to przeciętnie ok 5 cm.

Trzewiki przed użytkowaniem nalezy zaczernic. Najlepsze jest czernidło PRIMA firmy Gehara z Nadzarzyna.
Napisano
Przepraszam - w pospiechu nie odpisałem na wszystko.

Co do receptury smaru do obuwia - niestety nie posiadam jej.W artykule z MARSA, za ktorym powtarzam informacje było podane iż pracowano nad udosknaleniem smaru, co oznacza iż zapewne w ciągu lat było w uzyciu kilka specyfików.

- Wypadanie gwozdzi w czasie uzytkowania to rzecz naturalna. Najwieksze starty gwozdzi sa zawsze przy słuzbie garnizonowej - musztra w szykach zwartych na betonie to niemal zawsze murowane straty.
bez wzgledu na to które trzewiki kupilismy nalezy dysponwac gwożdziami zapsaowymi by moc je uzupełniać.
Gwozdzie bujajace sie warto zapobiegawczo podklejac a gwodzie ktore uzupełniamy, przed ich wbiciem warto wzmocnic klejem.
Jesli sobie sami nie radzimy np z braku szewskiego kopyta - to z butami i gwożdziami zapasowymi idziemy do szewca. Niektórzy wzbraniają sie przed tego typu pracą, ale nie nalezy sie zrazać :-) lecz poszukac takiego rzemieslnika, ktory ma nieco odwagi i zechce spróbować. Tą metodą uzyskałem na moim osiedlu fachowaca od uzupełniania gwozdzi w butach wojskowych :-)

Co do saperek - narazie zrobił je chyba tylko pan Barski. Natomiast drugi wykonawca tez dałby radę gdyby otrzymal zlecenie, gwarncję zapłaty wynagrodzenia i pomoc w postaci dokumntacji technicznej, fotografii lub wzorów buta.
Napisano
Przy używaniu butów KRWP warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy. To buty bardzo sztywne z spora tendencją do wysychania i twardnienia skóry gdy nie są należycie konserwowane. W procesie dbania o buty nie można zapominać o wnętrzach butów. Warto od czasu do czasu napastować wnętrza jakimś środkiem do konserwacji skóry - tu polecam środki Deichmana, są świetne i od lat ich z powodzeniem używam. Są oparte głównie na wosku pszczelnim i innych składnikach niemal żywcem z epoki. Podobnie należy mocno dbać o podszewy - odpowiednio zakonserwowana podeszwa znaczine wolniej gubi gwoździe, rozchodzi się, czy wręcz pęka.

Walka z butami to kwintesencja żywota piechura. Zabrzmi to może masochistycznie, ale bardzo ją lubie. Nigdy nie ma reguły, można miec lata doświadczeń, ale zbagatelizowanie butów może się zemścić na każdym. U nas śmiejemy się, że nie wyposażenie, nie karabin - a właśnie buty to podstawa w piechocie. I paradoksalnie pierwsza rzecz która najczęściej pokonuje współczesnego piechura. Widać jednak wiele wspólnych cech z lekurą wspomnień z epoki - zarówno z okresu służby jak i z mobilizacji. Wszedzie tam przewijają się mniej lub bardziej gryzące trzewiki.

Oliwa z oliwek nie jest dobra do byutów - zmiękcza skórę owszem, ale też jej długotrwałe stosowanie spowoduje zmiękczenie butów do takiego stopnia, że dużo łatwiej się skoślawią i stracą kształt, a takich deformacji już się nie odwróci.

Od dawna przymierzam się do trzewików robionych współcześnie, ale póki co jeszcze nie zakupiłem - głównie z obaw o trwałość. Jednak te robione od zera za w sumie dośc wysoką cenę jak najbardziej się sprawdzają póki co u kolegów. Cieszę się jednak, że nie skusiłem się na te tanie niemieckie, bo jestem niemal pewien, że już bym je wykończył. W tym sezonie mielismy kilka marszy, myślę, że spokojnie przekroczyłem już w tym roku ponad 120 km z buta w KRPW ... niewiele jak na piechotę przedwojenną :)
Napisano
Artur - są gdzieś dostępne szablony / dokumentacja techniczna saperek ???

ps. bolas, tyle piechota przedwojenna robiła zapewne w 3-4 dni.
buty i coś co daje ulgę aby na głowę nie kapało, to podstawy jeśli chodzi o morale armii, jeżeli było inaczej - żołnierz był zdemoralizowany w marszu..
pozdrawiam ;-)
Napisano
ShadowN,
W celu pozyskania ich dokumentacji potrafię wskazac tylko na zasoby Centralnej Biblioteko Wojskowej. Jest tam cały duży zbiór warunkow technicznych z 1931 roku wszelkiego typu obuwia wojskowego wprwadzonego w tymże roku az po kapcie włącznie!. Nie są to zbiory opracowane cyfrowo.

Osobiscie nie posiadam pełnej tresci WT saperek wz 31 - do tej pory nie miałem takiej potrzeby - lecz jedynie ich rysunek w przekroju - obawiam się iż to do Twoich potrzeb moze byc za mało.
Napisano
Kolego to mnie przed Czasem Honoru" ( bo za 10 min leci ) rozbawiłeś :D Bur KRWP jest taki sam jak każdy inny but skórzany. Pastuj szczotkuj nie właź do każdej kałuży i tyle...smaruj,pastuj,szczotkuj i aż do usranej śmierci.
Napisano
ciesze się, że mogłem troche urozmaicić Twój wieczór, natomiast nie do końca się dobrze zrozumieliśmy, najbardziej interesuje mnie jak dbać o podeszwę.
Napisano
Normalnie, a najlepiej w ogole nie chodzić ...
Po prostu dbaj, pastuj, szczotkuj i tyle. Wiadomo że z biegiem czasu sie podeszwa zuzyje - to jest normalne. Duzo tez zalezy od tego jaka akurat partie otrzymasz. W moich butach krwp pierwszy gwóźdź wypadł dopiero (i teraz uważajcie!) po 2 latach intensywnego użytkowania! Mówię poważnie, jest to jak narazie rekord, a tymczasem mojemu koledze polowa wypadla juz po roku, innemu koledze mimo ze pastowal i szczotkował regularnie i po kazdym uzyciu, rozkleiła się podeszwa i odpadła podkuwka z pięty...
Napisano
Wiadomo z butami bywa różnie, konserwacja cholewy to rzecz oczywista, najbardziej interesuje mnie właśnie temat skórzanej podeszwy- co robić żeby wytrzymała jak najdłużej i nie powypadały z niej gwozdzie.

Ty robiłeś z nią coś specjalnego że tak długo trzymała ?
Napisano
Święte słowa. A ja? No cóż, miałem farta bo musiałem trafić na wyjątkowo udaną partię. Zawsze po użyciu czyszcze mechanicznie (ryzowa szczotka) podeszwę z ziemi oraz zieren piasku oblepiających gwoździe. Potem podeszwę pastuję i tyle. Buty trzymam w szafie, do ich wnętrza zawsze pakuję gazetę aby się nie zbiegały (kiedyś tak mnie obtarły że skarpetki miałem całe we krwi i kilka dni nie mogłem chodzić bez bólu).
Napisano
Buty po zajęciach sie suszy, jak są suche oczyszcza się np. szczotką z piachu, błota itp. Podeszwy czystych butów ja pastuje sobie pastą do skóry naturalnej z dodatkiem wosku pszczelego (Deichmann) - świetnie zabezpiecza i zapewnia skórze odpowiednią elastyczność. Nic nie wysycha. Przy okazji wzmacnia nieprzepuszczalność podeszwy. Pastowanie zwykłą pastą do butów chyba niewiele pomoże poza zmianą koloru :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie