Skocz do zawartości

Wywiad jednego z nas w Radio dla Ciebie


SZZ

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
http://www.rdc.pl/index.php?/pol/artykuly__1/warto_wiedziec/wspolczesni_poszukiwacze_skarbow
Pozdrawiam
Napisano
Równie ciekawy jest zamieszczony poniżej wywiad z panem Darkiem;no i ten nasz warsiaski"akcent - bezcenny:)
Napisano
Prawo mówi o tym, że wszystko co wykopiemy, musimy zgłaszać.

- Niestety, w naszym kraju prawo jest mocno niedoskonałe. Zacznijmy od tego, że aby legalnie używać sprzętu elektronicznego do poszukiwań skarbów, potrzebne są zezwolenia oraz zgoda właściciela terenu na którym takie poszukiwania się planuje - informuje Maciej Cegliński

Jedno zdanie i spora dawka dezinformacji. No bo jak to odczyta przeciętny odkrywca" który idzie w nieużytki za wsią czy miastem pokopać za łuskami. Ano tak odczyta że po pierwsze:
1. Potrzebuje zezwolenie z WKZ
2. Potrzebuje np. zgodę z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa (właściciela tysięcy ha pozostałości po PGR-ach) na wejście na teren.

Na tym i innych forach setki razy dyskutowało i dyskutuje się na temat niedoskonałości ustawy o ochronie zabytków. Jak wygląda sprawa własności i ochrony np. tego typu gruntów jak wspomniane wyżej, nie muszę nikomu mówić.
I w świetle w/w faktów idzie gość do radia i opowiada banialuki. A mądry redaktor mu wtóruje.
Napisano
yeeeee eyyyyeyyyyyyyyyyyyee eeeee yyyyyyyye eeeee. Nie dotrwałem do końca. Nie da się tego bełkotu i przeciągania słuchać.
Napisano
Bełkot ? A niby co miał powiedzieć ? Pozwolenie WKZ-tu poszukiwacz zobaczy jak świnia niebo , ale takie są realia. Tu akurat teoria z praktyką w parze nie idą...
Jakoś wybrnął.
Napisano
Samego wywiadu nie chcę oceniać bo słychać było, że poszukiwacz był zdenerwowany a redaktor trochę niekumaty, ale interesuje mnie inna kwestia. Często się powtarza jak to poszukiwaczy jest w Polsce 100 tysięcy. Nawet sam tak kilka lat temu twierdziłem, próbując uświadomić archeo, że takiej armii" nie da się zignorować, jednak skąd tak naprawdę wzięła się ta liczba? Patrząc na fora internetowe i wiedząc, jak wiele z tych osób to tylko klony z innych for, nie ma opcji by nawet w jednej dziesiątej zbliżyć się do tej magicznej setki. Wiem, że nie wszyscy rejestrują się na forach ale moim zdaniem nie ma takich zbyt dużo. Prędzej czy później trzeba zadać pytanie o sprzęt czy nawet coś przeczytać i takich, którzy tego NIGDY nie zrobili jest zapewne tylko garstka. Skąd więc ta stutysięczna armia?

Pozdrawiam

VW
Napisano
VW- jako zorganizowana grupa przestępcza na 101 % nie zbliżyliśmy się do mitycznej setki... Choć zapewne jest to dużo więcej niż dziesięć tysięcy.

Klony, klonami, ale z wykrywaczami ( co nie jest równoznaczne z określeniem poszukiwacz ) na pewno biega kilkadziesiąt tysięcy zamaskowanych ( patrząc na zdjęcia ) osobników.
Tyle, że część to osobnicy, których trudno nazwać poszukiwaczami ( bardziej kopidołki ), a część to osoby, które są poszukiwaczami przez duże P" ale na forach branżowych nie bywają.

A co do wyborów i czynnej grupy, to abstrahując ( trudne słowo ) od możliwości samoorganizacji środowiska, to pamiętaj jak wiele osób ma duuuużo mniej niż wymagane 18 lat.
Napisano
Witajcie,

tak to prawda, byłem trochę zdenerwowany. To moja pierwsza wizyta w radio. Stąd zapewne ten ełkot i przeciągania" kolego jacho :).

Dyskusja nie miała na celu obnażania niedoskonałości prawa w naszym kraju.

Chodziło raczej o wakacyjną", lajtową rozmowę o skarbach".

Stąd też pojawił się wątek o różnych metodach ich pozyskiwania. Nie można koncentrować się tylko na detektorach metali. Mnóstwo przedmiotów które posiadam pochodzi ze złomowisk, skupów makulatury czy też lokalnych bazarków. I uważam, że to wysoce skuteczne formy poszukiwań.

Jeśli chodzi natomiast o stutysięczną armię" to bazowałem tylko i wyłącznie na informacjach pojawiających się na forach. Faktycznie, liczba może być przesadzona, ale uwierzcie,że w przeciągu ostatnich kilku lat poznałem osoby z małych miejscowości, wiosek, które dysponują detektorami, a nigdy nie pojawiły się na forach. Niektóre z nich nie posiadają nawet dostępu do internetu...

Pozdrawiam i dziękuję kolegom za wszystkie komentarze
Maciek
Napisano
Nie każdy ma jednak klona na innym forum,powiedzmy że 60 procent ma klona. Myślę że na jakichkolwiek forach jest ze 40 procent ogółu poszukiwaczy. Reszta nígdzie się nie udziela,sam też długo się nigdzíe nie logowałem.W moim środowisku na 12 osób ,4 są na forum.Szkoda bo mają bezcenną wiedzę i długoletni staż,mogliby się udzielać ale nie chcą:(
Napisano
Może być i 500 000 ... licząc oczywiście nabywców wykrywaczy.
Osobiście znam kilka osób dysponujących niezłym sprzętem - ale to marzyciele/gawędziarze.
Do lasu nie pójdzie bo komary , za zimno , za gorąco , kopać trzeba etc. etc.
Zazwyczaj zapał opada po wykopaniu kilku puszek lub kapsli
Do dziś dźwięczą mi w uszach słowa kolegi po godzince szperania : pie...le takie skarby - nic nie ma !! " :)
Napisano
krecik wz. 65 - a skąd z kolei masz dane o nabywcach wykrywaczy? Myślę, że tylko Viking mógłby coś takiego ujawnić, ale to też nie jest w jego interesie, więc myślę, że długo się nie dowiemy co i ile:)

Pozdrawiam

VW
Napisano
Tak , masz racje. Nie miałem jednak na myśli sprzętu profesjonalnego.
Często chińskie wykrywacze lądują pod choinką , z okazji komunii itd. Poszukiwacz ?
Jak nie - jak tak...cytując klasyka :)
PS. Pisząc 500 000" chciałem dać przykład niemożności obliczenia prawdziwych fascynatów.
Pozdrawiam
Napisano
Louis, bez urazy. Sorki za cierpkie słowa ale słuchałem w pracy pod presją czasu. Bułka mi się kończyła a szef ma rękę na pulsie. Za drugim podejściem w domu dotarłem szczęśliwie do końca.
Powiedz szczerze, że z domu, kiedy człowiek jest spokojny to ma 1000 lepszych pomysłów na odpowiedzi na zadane pytania, co?
Napisano
Masz rację krecik,dokładnie nigdy nie będzie wiadomo ilu rzeczywiście jest.Faktem jest że niektórzy kończą przygodę z wykrywką słowami twojego kolegi ale na ich miejsce stają drudzy.Co do marzycieli to i tu też by się paru znalazło.Jednakże myślę że rasowych zapaleńców kilkanaście tysięcy by nalíczył,trzeba spis powszechny przeprowadzić pod tym kątem:)
Pozdro.
Napisano
Tia...można by zapodać wątek Ilu nas jest...naprawde " - tylko po kiego grzyba ?
Pytanie z rasy retorycznych.
Często czytam - są nas setki tysięcy !, zacznijmy lobbować , do sejmu , do senatu , jesteśmy siłą ... i tym podobne banialuki he he.
A tak naprawde ilu z NAS po lecie walnie wykrywacz do szafy ? Oby baterii nie zapomniał wyjąć - bo do przyszłych wakacji się wyleją :)Część pewnie bez instrukcji nie odpali swego cuda...
Tak naprawde jest nas bardzo niewielu. Takich typowych wariatów - zapaleńców.
Dobrze kombinuje kol.Karabin - spis powszechny :) ale wtedy wyjdzie z 10 milionów...
Każdemu z nas życzyłbym takiego zapału jaki ma kol.Czeluść w tropieniu tajemnic Kocha. Wcale nie żartuje - moge się z nim nie zgadzać ale szczerze podziwiam za wytrwałość.
Pozdrawiam
Napisano
@adek
Nie rozumiesz albo nie chcesz. Jest wyraźna różnica pomiędzy celowym (z premedytacją) zaopatrzeniem się w sprzęt elektroniczny i udaniem w rejon archeologiczny w celu penetracji stanowisk w których potencjalnie mogą znajdować się zakopane ZABYTKI w dosłownym znaczeniu, a rzeczywiście poszukiwaniem łusek czy innych złomków, pozostałości np. minionej wojny często w stanie rozkładu które nigdy zabytkami nie były i nie będą.
No chłopie czytaj dokładnie art. 36 ust.12 ustawy o ochronie zabytków.
Zdecydowana większość użytkowników tego forum ma takie właśnie apiracje i osiągnięcia, a nie rozkopywanie pól archeologicznych wypełnionych skarbami.
To co robię w tej chwili nie uważam za nielegalne i w świetle panującego prawa nielegalnym nie jest. I nikt mi nie udowodni, że jest inaczej, ponieważ takich dowodów nie znajdzie !!!
Napisano
Bardzo dobry, wyważony wywiad. Biorąc pod uwagę ilość dostępnego czasu, to Maciek, którego znam osobiście, przekazał najważniejsze informacje.


W 2009 udzieliłem wywiadu, też w RDC, na temat muzealnictwa prywatnego i możliwości pozyskiwania broni przez muzea. Trwało to ponad 30 minut. Czasu sporo, ale nie udało mi się powiedzić wszystkiego co chciałem. Na odkrywcy" mnie ukrzyżowali, poćwiartowali, spalili i wysłali w kosmos. Jest tylko wielka różnica, bo ja mam muzeum, przejmuję broń i mam ją legalnie, a ci ajmądrzejsi" z odkrywcy" nadal się boją i trzesą gaciami na widok radiowozu i głośniejszych kroków na klatce schodowej o 6-tej rano.

Byłem, jestem i będę za legalem" działań w ramach obowiązującego prawa, nawet bardzo niedoskonałego. Działając w Mazowieckim Stowarzyszeniu Historycznym Exploratorzy.pl" robimy wiele dobrego dla środowiska poszukiwaczy, ale trudno być prorokiem we własnym kraju.

Dzięki mojej pomocy powstało 10 nowych muzeów prywatnych. Najmłodszy współwłaściciel w chwili otrzymania dokumentów z MKiDN nie ukończył 18 lat. Każdy może mieć muzeum i działać legalnie. Trzeba tylko chęci i wytrwałości.

Oczywiście łatwiej jest psioczyć i narzekać, prawda? Najbardziej rzucają się ci, którzy psychicznie i moralnie nie wyszli z piaskownicy. Z tym, że zabawa plastykowymi łopatkami w piaskownicy jest zawsze legalna, a używanie zabawek dla dorosłych należy zawsze dopasować do obowiązującego prawa.
Napisano
Cóż , nie wszyscy mają tyle wytrwałości i chęci co kol. Zancus.Wielu z nas lubi cieszyć się swoimi znaleziskami w samotności - i chyba nie jest to naganne...
Jednak trudno nie zgodzić się z Zancusem. Prawo może i durne - ale nie ma co marudzić.
Jeśli je omijamy - trzeba liczyć się z konsekwencjami.
Ja też często zrzymam się tłukąc autem 50 km/h na pustej drodze... Nie zawsze oczywiście - pare razy mnie namierzyli.
Do kogo mam mieć pretensje ? Podobnie z wykopkami...
Pozdrawiam
Napisano
Świetny tekst Pawle! Babska rzecz narzekać, a żydowska ręce założywszy czekać! Dura lex sed lex!
Pozdrawiam
Napisano
Wszystko pięknie i ładnie, wywiad był pierwsza klasa, ale nie wszyscy poszukiwacze chcą czy kiedykolwiek będą należeć do jakiegoś stowarzyszenia tym bardziej, że niektóre z nich nie mają najmniejszej intencji by zmieniać prawo dla wszystkich", będąc w pełni zadowolone ze swoich układów z lokalnymi konserwatorami i archeo. W ten sposób czują się wyróżnione i elitarne" i dopóki właśnie to jakże polskie każdy sobie rzepkę skrobie" podejście się nie zmieni dopóty będzie tak jak jest i żaden wywiad czy materiał medialny tego nie może zmienić.

Pozdrawiam

VW
Napisano
VanWorden napisał:

zęsto się powtarza jak to poszukiwaczy jest w Polsce 100 tysięcy. Nawet sam tak kilka lat temu twierdziłem, próbując uświadomić archeo, że takiej "armii nie da się zignorować, jednak skąd tak naprawdę wzięła się ta liczba? Patrząc na fora internetowe i wiedząc, jak wiele z tych osób to tylko klony z innych for, nie ma opcji by nawet w jednej dziesiątej zbliżyć się do tej magicznej setki. Wiem, że nie wszyscy rejestrują się na forach ale moim zdaniem nie ma takich zbyt dużo. Prędzej czy później trzeba zadać pytanie o sprzęt czy nawet coś przeczytać i takich, którzy tego NIGDY nie zrobili jest zapewne tylko garstka. Skąd więc ta stutysięczna armia?
"

Igor, mnie bardziej ciekawi inna statystyka. Pamiętasz jak dwa lata temu pisaliśmy do ministra Zdrojewskiego? W jednej odpowiedzi dostaliśmy informacje, że z danych resortu kultury wynika, że poszukiwaczy jest 80 tys. (w Polsce). Warto zapytać skąd te ustalenia. Może ktos cos liczył... ale jak?

A co do wywiadu, Maciuś, przyjacielu z MSHE i z tej samej wsi" (niemalże, bo ta miedza...) - GRATULACJE! Pracowałem kiedys jako reporter w RdC. Dlatego z podwójnym sentymentem tego słuchałem (chociaz na razie połowicznie, bo w pociagu jestem i słabo słychać...).

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie