Skocz do zawartości

100 kilogramowa niespodzianka z Odry


panzerkris

Rekomendowane odpowiedzi

Czyj sukces? Czyli jak znajdziesz np. nabój to tez wezwiesz fachowców do utylizacji? Opowiedz to Policjantom, którzy musza nieraz i 48h zabezpieczać teren do czasu przyjazdu saperów. Druga strona to opóźnienia w realizacji. Ja nie mówie żeby pocisku czy bomby 100kg nie zgłaszac, ale badzmy realistami... Jezeli kol. Honker jesteś na tym forum to musisz się pasjonowac poszukiwaniami i nie dam wiary że nic nigdy nie trafiłeś...nawet zbierając grzyby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie porównujmy bomby zapalającej do granatu, czy pocisku karabinowego uważam,że każdy niewybuch,niewypał,albo inne niebezpieczne ustrojstwo przekazane saperom do zniszczenia to duży sukces", w świetle naszego wspaniałego prawa i niektórych ekspertów" sądowych wykopany mauser, w którym nie chodzi ani zamek, ani spust to też iebezpieczne ustrojstwo".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Koledzy miałem na myśli iebezpieczne ustrojstwa"(czytaj urwiłapki) znalezione przez pracowników przy okazji prac ziemnych.Takie znaleziska nie powinny być zakopywane,lub wręcz wynoszone poza teren budowy,tylko zgłaszane do utylizacji"Konfiskaty,o których mówicie to inna bajka i chyba wszyscy o nich myślimy podobnie.
Pozdro.*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej
Z rosyjskich bomb zapalających 100 kg z ciekłą mieszanką były dwie: ZAB-100-50-żg oraz ZAB-100-40p. Była też brytyjska bomba 250-funtowa (113 kg) oraz na upartego także niemiecka Flam C250 miała faktyczną masę 125 kg.

Rzecz w czym innym. Bomby napalmowe mają praktycznie zawsze bardzo cienką skorupę, żeby tego napalmu weszło jak najwięcej i żeby się prawidłowo rozprysnął przy uderzeniu w ziemię czy coś. Wydaje mi się nieprawdopodobne, żeby taka bomba przetrwała upadek; nawet jeśli zapalnik zawiódł, bomba powinna roztrzaskać się na miazgę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAB-50 występowała w kilku wersjach, najpopularniejsza to ZAB-50tg - dosyć dziwna kombinacja bomby termitowej i napalmowej. Bomba miała grubościenną część przednią, umożliwiającą przebijanie dachów czy konstrukcji budynków. Część ta była wypełniona termitem, albo klasycznym żelazowym, albo takim dziwnym z dwutlenku manganu, siarki i aluminium. W cienkościennej części tylnej znajdowały się ciekłe albo i stałe węglowodory (zagęszczona nafta lub mieszanina gudronu i parafiny; gudron to jest pozostałość po destylacji ropy, coś w rodzaju asfaltu, jest zresztą jego składnikiem). W korpusie bomby były jeszcze tzw. otwory gazowe, zaklejone parafiną czy czymś tam (chyba i z blachy była jakaś przegródka po drodze).

Ogólnie rzecz biorąc działało to tak: przy upadku bomby zapalnik czołowy podpalał mieszankę termitową. Spalający się termit podgrzewał część aftową" bomby (ewentualnie topił a potem podgrzewał, jeśli była stała) aż do wrzenia (w każdym razie powyżej temperatury samozapłonu). Następowało przepalenie tych przegród i wrząca ciecz i pary wydostawały się na zewnątrz otwory gazowe, zapalając się w kontakcie z powietrzem. Po chwili termit przetapiał się przez skorupę i do palącej się nafty dochodziła jeszcze roztopiona szlaka o temperaturze ponad 2000 st.C, zdolna np. do przepalenia cienkiej blachy, jak to termit. W późniejszej wersji bomby dodano jeszcze ładunek wybuchowy, 140 g czarnego prochu w szczelnym pojemniku. Po kilku minutach palenia się bomby, gdy pojemnik odpowiednio się nagrzał, następował wybuch prochu, rozrzucający palące się kawałki masy termitowej, fragmenty bomby i płonące węglowodory w promieniu 15-20 m.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie