michalmiazga Napisano 7 Marzec 2004 Autor Napisano 7 Marzec 2004 Faktycznie kwaleria nie miala granatników.W puszczy kampinowskiej od ognia granatników lub moździeży zginął dowódca 7PSK
Pitt34 Napisano 20 Czerwiec 2005 Napisano 20 Czerwiec 2005 Trzeba odgrzac troche stary temat.Czytałe gdzies że wyprodukowanie samego granatnika było bardzo tanie zaś amunicja do niego bardzo kosztowna.Czytam książkę Wrzesien zwiadowców 58pp" i jest tam wzmianka na temat uzycia granatnika. Wieczorem 16 wrzesnia nad Bzura I batalion tego pułku znalazł się w gestym ogniu trzech ckmów i zaległ. Dalszy ruch był nie możliwy. Sekcja granatników kpr. Ignacego Gumiennego podczołgała się i urzyła pierwszy raz od wybuchu wojny swoich granatników. Pierwsze pociski były w celu a ich wybuchy były doskonale widoczne.Czyli była to broń bardzo skuteczna. Sądzę że część amunicji do granatników mogła być przeworzona na biedkach amunicyjnych plutonu.A co Wy o tym sadzicie. Może znalezliscie jakies nowe materiały na temat tego granatnika.Pozdrawiam Piotr
michalmiazga Napisano 21 Czerwiec 2005 Autor Napisano 21 Czerwiec 2005 W międzyczasie znalazłam wzmiankę o skutecznym użyciu granatnika pod Mławą. Przy którymś z kontrataków oddziały zaległy pod ogniem ckm ze stodoły. Przybycie granatnika kompanijnego" rozwiązało problem.
Gebhardt Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 Co do amo:Jednostka ognia na granatnik byla 20 pociskow. Tzn 3 torby amunicyjne a 6 pociskow i jedna a 2 pociski plus niezbednik, pakuly etc. Druga jednostka ognia byla na biedce druzyny i nastepne dwie na jednym z wozow amunicyjnych kompanii (razem 80 pociskow w kompanii). Organizacja wojenna (regulaminowa !!!?)Niezalezna sekcja podlegajaca dcy kompanii. Dca sekcji granatnikow (podoficer)2-3 granatniki a granatnikowy (czyli dca, st strz), celowniczy, 2 amunicyjnych. Woznica z biedka(razem 10-14 ludzi)W praktyce organizacje bardzo sie roznily. Najczesciej rezygnowano z drugiego amunicyjnego per granatnik a w zamian wyposazano druzyne w druga biedke ergo dca, 3 granatniki a granatnikowy, celowniczy, amunicyjna; 2 woznicow z biedka.W organizacji pokojowej nie bylo sekcji granatnikow kompanii - granatniki przydzielano po jednym na pluton z tym ze sekcja plutonowa liczyla 6 czy 7 ludzi (dokladnie nie pamietam).Gdy mowa jest o 3 granatnikach na pluton przed 1934, to chyba chodzi tu o francuzkie granatniki nasadne na kb (czyli garlacze VB) - conieco inna bron, przydzielana po jednym na druzyne strzelecka. Do 1939 zostaly w calosci czy prawie w calosci wycofane z uzytku.Dlaczego malo relacji? Mozliwe ze powod jest dosc prosty. Relacje w znakomitej wiekszosci byly pisane przez oficerow. rkmami czy kbppanc dowodzili dcy plutonow. Granatnikami dcy kompanii. Dcow plutonow bylo 3 razy tyle co dcow kompanii. Dodac do tego ze kbppanc byl nowa bronia przeciwko innej i groznej nowej broni - czolgom (juz to ktos napisal) a granatniki w takiej czy innej formie byly chlebem powszednim z przed 1WS. I chyba tyle misterium.Granatniki w armii brytyjskiej w 1944 najczesciej szly w kszaki przy pierwszej okazji. Ale to juz byly inne czasy i nawet pluton BA mogl czesto miec na radiowe zawolanie potezne wsparcie mozdzierzy srednich i ciezkich i artylerie polowa - mzonka dla plutonu czy kompanii WP w 1939. Fakt ze czesto sie przewija w wspomnieniach kawaleryjskich jak im bylo brak granatnikow w walkach lesnych.Chyba tak bezuzyteczna bronia wiec nie mogly byc jezeli zachowaly sie we wszystkich armiach do konca wojny. Oczywiscie, specyfika uzycia sie zmieniala np wiekszy nacisk na stawianie zaslon dymnych. Dodatkowa, pozyteczna w niektorych warunkach, mozliwoscia granatnikow bylo strzelanie pociskami meldunkowymi.
Gebhardt Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 Aha, jeszcze odnosnie armat ppanc. Armate zaciagala na i ze stanowiska zaloga na pasach przez ramie (po 4 na dzialo) i sznurach (2 pchalo) (po to sa te zaczepy na podwoziu). Dzialo w polozeniu bojowym moglo pchac 4 ludzi i czasami tak robiono na szpicy maszerujacego oddzialu przy czestych zmianach ludzi. Powody porzucenia dzial ppanc byly rozne ale nie roznily sie od innej broni (pospiech, wybicie zalogi, koniec amunicji). Proporcjonalnie nie sadze ze porzucano jej wiecej niz innych rodzai broni, tyle ze jakbys byl dzielnym pogromca polskich podludzi to czy bys pozowal dla rodzinki w vaterlandzie przy granatniku/rkmie czy dzialku ppanc jakbys mial do wyboru? Z relacji to nawet raczej wyczuwam ze proporcjonalnie duzo wiecej walalo sie rkmow niz dzialek ppanc.
Pitt34 Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 Dzięki za informacje Gebhardt. Sporo dla mnie nowinek. Mam pytanko. Czy ktos orientuje sie jak ten nasz granatnik działał? Chodzi mi mianowice o spust. Czy ładowało sie pocisk do granatnika a następnie ustawiało się na jaka odległość ma doleciec i naciskało spust czy było to inaczej? No i czy armia niemiecka też uzywała podobnych granatników?Czytałem u Konstankiewicza że ten nasz był bardzo dobrym granatnikiem (konstrukcje zagraniczne były bardziej skomplikowane)szczególnie jesli chodzi o łatwość ustawienia odległości prowadzenia z niego ognia.
Gebhardt Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 Prawie na pewno odpalany spustem, ale musialbym zajrzec do info dla odswierzenia pamieci. Armie m in niemiecka, sowiecka i brytyjska i francuzka uzywaly broni tej klasy; Amerykanska zdaje mi sie zaczynala od mozdzierzy 60mm. Niemieckie granatniki 50mm byly troche innej konstrukcji, tzn nie mialy nozek lecz mialy szeroka stope.
Gebhardt Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 I, w armii niemieckiej inne zastosowanie taktyczne. Granatniki byly bronia plutonu piechoty (jeden na pluton) a nie odwodem ogniowym dcy kompanii jak w piechocie polskiej.
JoncaA Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 pitt34 - przeszukaj niegdysiejsze watki. Nie bede jeszcze raz skanowal fragmentu z instrukcji, bom juz to raz zrobil..
Pitt34 Napisano 21 Czerwiec 2005 Napisano 21 Czerwiec 2005 Dzięki Adamie. Skleroza nie boli :-) juz znalazłem.
michalmiazga Napisano 22 Czerwiec 2005 Autor Napisano 22 Czerwiec 2005 Tak to chyba mogło wyglądać...
SZUKAM. Napisano 26 Czerwiec 2005 Napisano 26 Czerwiec 2005 jest jeden opis z walk w okolicach Wodyń:tak to widzial niemiecki oficer:straty nasze poczęly się zwiększać, gdy przeciwnikowi udało się pod osłoną lasu i wziąśc szkołę w ogieńskrzydłowy. Teraz Polacy rozpoczeli ostrzał szkoły i jejokolic z granatników i działkami 37 mm."i dalej :jeńców nie brano po obydwu stronach, wskutek czego było wielkie rozgoryczenie. Oddzial rozpoznawczy zdobył 12 kaemów i kilka granatników"Brand. op.cit. str. 191-192 oraz PSZ I/3 s. 132 - 134
Gebhardt Napisano 27 Czerwiec 2005 Napisano 27 Czerwiec 2005 Tylko nie zapominajmy ze po niemiecku mozdzierz 81mm tez sie nazywa 'granatnikiem' (granatenwerfer).
Gebhardt Napisano 27 Czerwiec 2005 Napisano 27 Czerwiec 2005 Dla porownania, niemiecki granatnik (leichte GranatenWerfer 36 - lGr.W.36)
pavlo777 Napisano 18 Październik 2005 Napisano 18 Październik 2005 witamdlaczego przyjeło sie, ze gratantników wz 36 wyło w WP ok 3400-3500? np. Konstankiewicz pisze w Bron strzelecka i sprzet artyleryjski...", ze stan na sierpień 1939r to ok 3400 sztuk, ale jednoczesnie w tej samej książce w przypisach jest napisane, ze w muzeum w białymstoku jest niekomplety egzemplarz o nr 4403. skad takie rozbieżności? numeracja nie była po koleji? tysiac szt mniej czy więcej w przypadku tak nielicznej broni to raczej duzo... p.
pavlo777 Napisano 18 Październik 2005 Napisano 18 Październik 2005 oczywiście nie wyło" tylko yło" ;)p.
polsmol Napisano 18 Październik 2005 Napisano 18 Październik 2005 Obawiam się, że odpowiedzi na twoje pytanie już nie poznamy.
Boruta Napisano 19 Październik 2005 Napisano 19 Październik 2005 Być może prototypy były numerowane od 1, a już produkcja od 1001.Pozdrawiam
pavlo777 Napisano 19 Październik 2005 Napisano 19 Październik 2005 moze z tym numerowaniem produkcji od 1000 to jest dobry trop.. spotkał się ktoś z 3-cyfrowym numerem granatnika? lub wyprodukowanym w 1936 roku?wiem ze np. nr 1664 jest z roku 1937,3194 z 19384403 z 1939wiec gdyby numerowali od 1000 to by sie zgadzało, ale to na razie domysły..p.
michalmiazga Napisano 22 Październik 2005 Autor Napisano 22 Październik 2005 Odpowiedzi nie znam, ale podam dwa przyczynki:1. W Łosiach stosowano numeracje nieciągłą.2. W Ur'ach spotykane są egzemplarze o wysokicj numerach - bodaj ponad 7000. Był o tym kiedyś artykuł w WPH.
Bzura2005 Napisano 17 Maj 2006 Napisano 17 Maj 2006 http://www.poloniamilitaris.pl/index.php?tryb=news&id_news=447
MarekA Napisano 24 Maj 2006 Napisano 24 Maj 2006 W Ur'ach spotykane są egzemplarze o wysokicj numerach - bodaj ponad 7000. Był o tym kiedyś artykuł w WPH"Jak dotąd, znam takie numery karabinów: 3351, 3737, 5593, 6358, 6588, 6856, numery luf: 3639, 3792, 4132, 7939, 9215, 11011, 15065, 16911. w komplecie: karabin – lufa przedstawia się to następująco: 3351 – 4132; 3737 – 3792; 5593 – 11011; 6358 – 15065; 6588 – ?; 6856 – 16911; w pozostałych przypadkach numery karabinów nie są czytelne, za wyjątkiem karabinu o numerze lufy 9215 który ma numer 5, jednak podejrzewam, że jest to jedyna czytelna cyfra numeru karabinu (znajduje się on w Muzeum WP w Białymstoku). Może ktoś zna jakieś inne numery karabinów/luf?
tokaan Napisano 17 Sierpień 2006 Napisano 17 Sierpień 2006 Chciałbym przytoczyć fragment wspomnień plut. Władysława Wyderko dowódcy sekcji granatników w 1 kompanii strzeleckiej I batalionu 74 pp z Lublińca - dotyczy pierwszych walk w dniu 1 września: Sekcja posiadała 3 granatniki obsługiwane przez 12 żołnierzy. Obsługę jednego granatnika stanowiło czterech żołnierzy: celowniczy, granatnikowy i dwóch amunicyjnych." I dalej - Wydałem rozkazy i moja sekcja granatników rozpoczęła ogień zaporowy na odległość 500 metrów, albowiem natarcie hitlerowców ciągle zasilane przez nowe kompanie już się do tej linii zbliżało. (...) Wystrzelaliśmy wszystkie 162 granaty z naszych granatników. Ponieważ amunicja była na wyczerpaniu, wysłałem gońca z biedką konną do lasu w Kochanowicach, aby z punktu amunicyjnego batalionu pobrać granaty do naszej broni."Mam nadzieję, że powyższym cytatem nie zamieszałem w dotychczasowej dyskusji :)Może wniesie on coś nowego do poczynionych już ustaleń.Pozdrawiamtokaan
michalmiazga Napisano 18 Sierpień 2006 Autor Napisano 18 Sierpień 2006 Świetny fragment. Czy mógłbyś wrzucic większy kawałektych wspomnień?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.