grba Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Kołchozy w czasie wojny pozbawione były praktycznie mężczyzn. Cała ciężka i wyczerpująca praca spadła na kobiety, starców, inwalidów, na młodzież i dzieci; praca ponad siły. Najgorsze były odwiedziny Czerwonoarmistów w kołchozach na terenach kiedyś okupowanych przez Niemców, bo ci powszechnie stosowali niewyszukany szantaż „Niemcowi dałaś, a mnie nie chcesz?”.
Czlowieksniegu Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Brodaamor- w wolnej chwili wytłumacz mi, czy i jaki związek z tematem wątku ma Twój śnurek. Ja rozumiem, że możesz Parowoza nie lubić :-), ale akurat sterylizacja w psychuszce ( nie wnikam w ilość i celowość ) nijak się ma do zadekretowanego (?) przemysłowego rodzenia. Rozumiem namiastka eugeniki, zezwierzęcenie systemu, takie tam- ale ideą wątku jest jak najszybsza odbudowa ilościowa narodu.Pozdrawiam.Yeti
Parowóz Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 ad jawor1956-więc zechciej Kolego przytoczyc ststystyki z owych lat -ile kobiet zostało skazanych za dokonanie aborcji ??-jaki był procent rejstacji tychże ciąz w stosunku do liczby urodziń ??wygląda na to ze Twoja znajomośc Rosji zwanej sowiecką opiera się raczej na filmowych komediach z tego okresu W kraju tez nie brakowało dziwnych pomysłów w owych latach -wystarczy wczytać sie artykuły prasowe z tamtych lat -jednak nikt nigdy nie próbował nawet wprowadzać je w zycie ani nie głosi na takiej podstawie że tak było -bo zyją jeszcze świadkowie tamtych lat u nas niektórzy politycy wyjechali do karier na aborcji -u ruskich gloszenie podobnych teorii jak ta Twoja z inseminacją kobiet w kołchozach takze być może sprzyjała karierom i politykom
grba Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 W 1920 Ludowy Komisariat Zdrowia w uchwale O ochronie zdrowia kobiety" zalegalizował swobodę aborcji. Oficjalna statystyka zanotował spadek śmiertelności kobiet spowodowanych nielegalną aborcją z 4% do 0,28%.W 1936 roku nastąpiła zasadnicza zmiana w wyniku uchwały Komitetu Wykonawczego Kompartii O zaprzestaniu aborcji, zwiększeniu pomocy materialnej matkom, ustanowieniu państwowej pomocy rodzinom wielodzietnym, rozszerzeniu sieci porodówek, żłobków i przedszkoli, egzekucji obowiązku alimentacyjnego i niektórych zmianach w prawie rozwodowym".Aborcji dokonywano w wypadku zagrożenia życia, groźby ciężkiego kalectwa, ciężkiego stanu zdrowia rodziców. Kryminalizacja spowodowała zejście do podziemia aborcyjnego i zwiększenie śmiertelności kobiet w wyniku nielegalnych zabiegów.W 1954 dekretem Rady Najwyższej zaprzestano ścigać kobiety za aborcję. W 1955 powrócono do prawa, które dawało kobiecie swobodę korzystania z aborcji.Do roku 1980 nie prowadzono żadnych oficjalnych statystyk aborcji w ZSRR. Twierdzi się jednak, że ZSRR był w światowej czołówce, pik" - szczyt liczby aborcji przypada na rok 1964 z liczbą 5,6 miliona. Jak podaje badaczka tego problemu E.A. Sadwokasowa i tak nie zlikwidowano to w pełni przestępczości z tym związanej.
grba Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Plakat sowiecki z roku 1925 przeciwko podziemiu aborcyjnemu:http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%A4%D0%B0%D0%B9%D0%BB:RussianAbortionPoster.jpg
Parowóz Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 grba - ten plakat nie bardzo pasuje do tego co piszesz jest on raczej jednym z serii o przeztrzeganiu higieny - przestrzegaja w nim tylko przed korzystaniem z usług osób niewykwalifikowanych (sic)
coriolan Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Przeczytaj w rosyjskich słownikach co to jest wykidysz"
coriolan Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 ..zarówno sztuczne,jak i zaistniałe bez ingerencji człowieka.Na dole /lewa strona/ plakatu napis WSJAKIJ WYKIDYSZ WRIEDIEN KAŻDA ABORCJA JEST SZKODLIWA"
jawor1956 Napisano 18 Luty 2009 Autor Napisano 18 Luty 2009 W i955 r. przyrost naturalny w ZSRR osiągnął poziom przedwojenny. Nie rozkładał się równomiernie w całym kraju. Największy był w republikach Średniej Azji i na Zakaukaziu. Dostrzeżono ten problem i w 1955 r. przywrócono możliwość aborcji a oficjalnym modelem rodziny w ZSRR było tzw.2+2 ! Nie wiem jeszcze czy model ten obowiązywał na terenie całego kraju, czy też tylko na terenach o dużej dynamice demograficznego przyrostu.Przytoczona przez kol.grba liczba 5.6 miliona aborcji w 1964 r. na pewno nie odnosi się tylko do europejskiej części ZSRR.Dotychczas nie natrafiłem, na żadne dane statystyczne w ujęciu republikańskim ".
jawor1956 Napisano 18 Luty 2009 Autor Napisano 18 Luty 2009 W okresie stalinowskim demograficzne katastrofy były normą życia.1. druga wojna światowa wg. M. Gorbaczewskij / 1990 r. / straty w ludziach ok. 27 mil. to ok. 14 % populacji kraju.Były oczywiście rejony ZSRR gdzie straty sięgały 60-80 %.2. głód - 7.7 miliona / w Rosji ok. 2.2 mil/3. represje polityczne-786098 rozstrzelanych z wyroków sądowych tyle na listach imiennych udokumentowanych / na razie /4. w początkach lat 50 w lagrach siedziało ok. 2.8 mil. obywateli ZSRR5. deportacje narodów w czasie trwania wojny i po niej to ok. 2.75 miliona ludziWg. oceny D. Wołkogonowa w latach 1929 - 1953 w ZSRR zginęło ok. 21.5 mil. obywateli - są zaniżone !Jak podałem wcześniej w 1955 r. przyrost naturalny w ZSRR osiągnął poziom sprzed wojny.Był to efekt, jak słusznie określił Człowieksniegu, przemysłowego rodzenia dzieci".Największy gwałtowny przyrost naturalny miał miejsce w latach 1945-47 / mimo wysokiej śmiertelności / i trwał do końca lat 50.W ZSRR funkcjonowały ciekawe programy pro dziecięce np. Dzieci Północy, Dzieci Sieroty, Dzieci Południa, Wojenne Dzieci itp.
elpasys Napisano 19 Luty 2009 Napisano 19 Luty 2009 Anton Semionowicz Makarenko (1888–1939) – radziecki pedagog i pisarz.Cytaty:Autorytet spreparowany specjalnie dla dzieci nie może trwać. Taki autorytet będzie zawsze surogatem, który nigdy nie przyniesie pożytku. Człowiek, który kłamie, nie ma w duszy nic świętego. Prawda jest cenniejsza od wszystkiego. Dlaczego w wyższych szkołach technicznych uczymy się o oporze materiałów, a w pedagogiczny nie wykłada się o oporze istoty ludzkiej? Jak najwięcej wymagań od człowieka i jak najwięcej szacunku dla niego. Jeśli pragniecie wydać na świat obywatela obchodząc się bez miłości rodzicielskiej, bądźcie tak uprzejmi uprzedzić społeczeństwo o tym, że pragniecie zrobić takie świństwo. Ludzie wychowani bez miłości rodzicielskiej są często zniekształceni. Może na trwodze polega prawdziwe szczęście matki... Nauczyć kochać, nauczyć rozpoznawać miłość, nauczyć być szczęśliwym, to znaczy, nauczyć szanować samego siebie, nauczyć godności ludzkiej. Nie ma nic bardziej niebezpiecznego od biernego sąsiedztwa z dobrym człowiekiem, ponieważ stanowi ono najlepszą atmosferę dla rozwoju egoizmu. Nie ma złej młodzieży, są tylko źli wychowawcy. Oczekiwanie na szczęście jest motorem życia ludzkiego. Pieniądze! Ze wszystkich wynalazków ludzkości – ten wynalazek jest najbliższy szatanowi. Solidarność zainteresowań jeszcze nie stanowi solidarności postępowania. "Żródło: http://pl.wikiquote.org/wiki/Anton_Makarenko
Parowóz Napisano 19 Luty 2009 Napisano 19 Luty 2009 ad jawor 1956 - a co ta twoja statystyka ma wspólnego z inseminacją kobiet kołchozowych ad coriolan - przeczytaj to co pisze po prawej stronie plakatu a zrozumiesz jakie jest jego przesłanie
jawor1956 Napisano 19 Luty 2009 Autor Napisano 19 Luty 2009 Przeglądnąłem jedną księgę główną szpitala / a co tam można znaleźć to zamieściłem w innym poście / w celu odpowiedzi na pytanie Jak to było z aborcją wśród żołnierek ACz na przykładzie jednego cywilnego szpitala ?Księga obejmuje czas od 17.I.45 do 19.IX 45 - jest to czas, kiedy sowieckie cywilne kobiety były zmuszone " do rodzenia dzieci. W tym czasie szpital przyjął 47 ciężarnych żołnierek ACz, z których 41 dokonało aborcji tj.87.23 %, 6 kobiet urodziło. Aborcji dokonano w I/II miesiącu ciąży choć też były aborcje w VI miesiącu ! Widać z tego, że liberalnie traktowano żony wojenne " dbając o morale i siłę ACz.
jawor1956 Napisano 19 Luty 2009 Autor Napisano 19 Luty 2009 Przytoczę fragment mojej rozmowy z emerytowanym lekarzem... pracującym w tamtym czasie jako sanitariusz./.../ Chciałem zostać lekarzem i zatrudniłem się w szpitalu. Wieczorami uczyłem się /... /Lekarzami byli Polacy /.../... Z sowietkami było tak. Przychodziły na dyżur po południu.Przedstawiały sprawę, że chcą wyskrobać rebionka". Przeprowadzano badania i na stół.Bardzo często rano już ich nie było.... Podawały nr jednostki wojskowej i... nikt nie płacił za zabieg. Wpisywano w rubryce Front". Były to młode dziewczęta, tak ok. 21 lat. Ładne i co dziwne zadbane... Europejki, Azjatek nie widziałem, chyba usuwały ciąże w sowieckich szpitalach wojennych ?Pamiętam Rosjankę, lekarza wojskowego.Miała bliźniaczą ciążę. Urodziła zdrowe bliźniaki. Bardzo płakała. Pytaliśmy dlaczego płacze.Milczała. Potem zapytała czy mamy aparat fotograficzny. Mój tata miał.Mieszkałem blisko szpitala to poszedłem i wróciłem z tatą. Bardzo dbał o ten swój aparat.... Zrobiliśmy jej zdjęcie z dziećmi...O tak wyglądała / ... /Prosiła, żeby wysłać / ... /Potem rozmawiała z lekarzem. Pod wieczór do szpitala przyjechał sowiecki oficer /.../. Poszedłem do domu, a na drugi dzień zorientowałem się, że jej już nie ma. Po jakimś czasie będąc na dyżurze z tym lekarzem rozmawialiśmy i on zapytał, czy wysłałem zdjęcie. Oczywiście. No to będzie miała pamiątkę. Potem powiedział, że przyczyną jej płaczu było to, że dzieci jej odbiorą i umieszczą w domu dziecka. Nie zwolnią jej ze służby.Opowiadał też o ucieczkach ze szpitala rannych żołnierzy podziemia, o przywożonych przez sowietów zabitych ludziach i zostawianych na izbie przyjęć.Opowieść o Nowym Roku 19444/45 jest niesamowita. Sowieci / sztabowcy / balowali i skończyła się im wódka. Przyszli pijani do szpitala i zażądali spirtu. W szpitalu również trwała mała ibka".Spotkały się dwie grupy - podpita z napitą. Po przepychankach doszli do porozumienia. Dostali gąsiory ze spirytusem, których nie dali rady unieść.Kombinowali i wykombinowali. Transport odbył się w następujący sposób. Na szynelu położył się na plecach sowiet, który na brzuchu trzymał gąsior.Inni za rękawy szynela ciągnęli i tak pojechali na imprezę.Na drugi dzień przyjechały 2 fury - na jednej balangowicze a druga załadowana paczkami - jak się okazało były to amerykańskie materiały opatrunkowe bardzo szpitalowi potrzebne. Zrobiono machniom. Gąsiory ze spirytusem pojechały na furach.
jawor1956 Napisano 20 Luty 2009 Autor Napisano 20 Luty 2009 Przywieziony maszyną sowiecką w nocy na dyżurze dr. Lewita 15.IX.45 r. trup Włodzimierza T. Kolejarz. Lat 37.Ciało wydane rodzinie na zlecenie dr. Lewita.Jeden z licznych zapisów w ks. głównej szpitala potwierdzających relację lekarza emeryta.
wojtekA Napisano 23 Luty 2009 Napisano 23 Luty 2009 Wojna rodzi różne sytuacje. Okazało sie, że w czasie II wojny miała miejsce I wielka rewolucja seksualna kobiet. Tak przynajmniej twierdza socjologowie.Wyrazistym przykladem jest Anglia, gdzie przed wojna bardzo malo kobiet pracowalo.W czasie wojny zajely miejsce facetow w fabrykach, transporcie, handlu i reszcie gospodarki i urzedow. Byly samodzielne i ważne.Czas wojny nie przyja dlugofalowym planom, zyje sie chwilą. Gdy wiecej jest kobiet nie mezczyzn to nie trzeba wielu zachet.Takie jest prawo natury.Opowiadali rowniez o tym polscy zolnierze i lotnicy stacjonujacy w Anglii.W ZSRR tez nie mozna pomijac tego aspektu.Nie wszystko odbywalo sie z prikazu i na siłę...Ot. zycie, po prostu.
jawor1956 Napisano 24 Luty 2009 Autor Napisano 24 Luty 2009 Zgadzam się z kol.wojtekA.Były również i takie masowe zachowania młodej populacji wojennej", które można określić rewolucją seksualną.Niewątpliwie miała ona miejsce i w ZSRR.W kołchozach w rejonie brzeskim miały miejsce jeszcze inne zachowania. W fortach Twierdzy Brześć przebywało dużo żołnierzy ACz.Część z nich nie miała dokąd wracać - ich rodziny,domy zniszczyła wojna. W kołchozach brakowało męskich rąk do pracy i ich predsiedatiele znaleźli rozwiązanie problemu.. Organizowali potańcówki, na które zapraszali żołnierzy - taka zorganizowana forma działalności kulturalnej.Zawiązywały się znajomości. Kołchoźnice, które na stałe związały się z żołnierzami miały liczne ulgi i udogodnienia w pracy w kołchozie np. więcej wolnego czasu, inną pracę itp. W momencie zawarcia związku małżeńskiego w pierwszej kolejności otrzymywały od kołchozu samodzielne kwartiry ", komnaty", a zdemobilizowani / również w pierwszej kolejności / sołdaty znajdowali zatrudnienie. W kołchozach, w których rodziły się dzieci budowano dieckije sady" i szkoły a ich kierownictwo było wynagradzane przez kierownictwo rejonu. Była rywalizacja pomiędzy kołchozami w walce o sołdatów, o których zabiegano w komendanturze twierdzy. Organizowano im imprezy", budowano pomniki bohaterskich żołnierzy ACz,dawano wziatki. Różne metody były dopuszczalne - te moralne i nie np. komandiry" mieli kołchozowe żony" / odpowiednik wojennej żony/, a kołchoz żołnierzy na potańcówki. Inną ciekawostką jest to, że w tej twierdzy nie było żołnierzy i jednostek azjatyckich.
Gebhardt Napisano 25 Luty 2009 Napisano 25 Luty 2009 Troche off-topic ale ciekawe, natura nie znosi nieparzystosci. We wszystkich krajach dotknietych 'odstrzeleniem' powazniejszych ilosci mezczyzn, po nastaniu pokoju zauwazono zawyzona czestotliwosc urodzin chlopcow, co w krotkim dosc czasie doprowadzilo do zbalansowania plciowego. Jaki dziala tu mechanizm przyrody nikt nie wie.
jawor1956 Napisano 26 Luty 2009 Autor Napisano 26 Luty 2009 Zgoda, że jest to trochę OT, ale kręci" się blisko.Nie meandruje daleko.Jednym z ważnych wydarzeń dla mieszkających na kresach Polaków była przeprowadzana przez komunistów kolektywizacja.Oto z dnia nadzień zostali pozbawieni własności. Nakazano rozbiórkę budynków gospodarczych w ich gospodarstwach. Były zbędne. Potem zaorano miedze - święte od pokoleń znaki graniczne.Tysiące ludzi straciło swoje miejsce na ziemi, która stała się wspólna czyli jak uważano niczyja, sowiecka,predsiedatielskaja itp.Powstały nowe normy zachowań społecznych mające mało wspólnego z tradycją, wartościami. Stały się one ich zaprzeczeniem. Widoczne to było np. w sposobie zawierania związków małżeńskich - nie w świątyni lecz w urzędzie, przed urzędnikiem nie przed Bogiem.Pogoń za mężczyznami, wspierana urzędową motywacją np. ekonomiczną doprowadzała do zachowań sprzecznych z wcześniej obowiązującą moralnością i normami ogólnie przyjętymi.Były to elementy realizacji planu sowietyzacji mieszkańców tych ziem z wyłączeniem ziem Ukrainy, na których był silny antypolonizm, który w połączeniu z komunizmem stanowił piorunującą mieszankę.Komuniści przewrotnie dali Polakom możliwość wyjazdu do macierzy, ale nie wszystkim. Łatwo było wyjechać mieszkańcom miast i miasteczek. Trudniej było wyjechać z kołchozu.Były potrzebne ręce do pracy. Kobiety, które urodziły dziecko po 1944 r. będące samotne bądź w związkach praktycznie takiej możliwości nie miały.Dziecko należało do ZSRR i państwo je chroniło. Wstrząsające są opowieści, kiedy kobiety, mające dzieci np, z gwałtu, zostawiały je i wyjeżdżały. Osoby starsze / mało produkcyjne / lub o ukształtowanej wrogości do systemu, wyjeżdżając zostawiały córki będące w związkach z nie Polakami lub nie potrafiąceudowodnić polskości ojca.Małżeństwa mieszane np. polsko-białoruskie / bez względu na wiek / miały bardzo utrudniony wyjazd.Praktycznie był on niemożliwy. Po 1945 r. mamy do czynienia z gwałtownym przyrostem rozwodów w małżeństwach mieszanych. Polki, często będąc w ciąży, brały rozwody i starały się ukrywając ciążę dostać się do transportu i wyjechać z rodzicami. Takie zachowanie było niebezpieczne dla Polek, ponieważ często w wyniku donosu byłego męża były zatrzymywane i po urodzeniu dziecka skazywano je wyrokami sądowymi na wieloletnie więzienie lub obozy pracy za próbę nielegalnego wywozu za granicę obywatela ZSRR. Niektóre kołchozy np. na terenie Białorusi były takimi obozami pracy.Zasygnalizuję tylko, że po odbyciu kary w takim kołchozie, kobieta nie miała dokąd wrócić, a tym bardziej zobaczyć swoje dziecko.W przyszłości przytoczę fragmenty opowieści takiej Polki.
grba Napisano 27 Luty 2009 Napisano 27 Luty 2009 Kresy, rok 1944, do polskiego domu przyszła kobieta sowiecki żołnierz trzymająca becik z niemowlakiem. Dostała rozkaz, że syna musi zostawić, bo z riebionkiem na Berlin nie pójdzie. Jej władze wojskowe rzuciły jej straszne moralne brzemię, z którym musiała sobie zupełnie sama poradzić. Strasznie płakała i rozpaczała. W końcu uspokoiła się, otarła łzy i dokonała racjonalnego wyboru, znalazła rodzinę, w której dzieci były zadbane i kochane. Więcej jej nie zobaczono. Wszelkie próby znalezienia jej nie powiodły. Zaginęła.Potem na Dolnym Śląsku chłopiec przybiega z płaczem ze szkoły wołając: -Mamo, a ludzie mówią, że ty nie jesteś moja mama!Ta odrzekła wściekła - A słuchaj co ci tam durnie gadają.Znam faceta. Mówi, że był najmłodszym ukochanym przez wszystkich dzieckiem w rodzinie. Spotykają się we Wrocławiu kilka lat po wojnie starzy znajomi ze Lwowa. Okazuje się, że jeden z nich z żoną ma 10-letniego chłopca, a było to małżeństwo bezdzietne. Chłopiec jest ryży, piegaty, urodą ni cholery nie pasuje do rodziców. Tolu przywitaj si z wujim". I Tolu wita się, jak należy po lwowsku. Przyjaciel pyta a synciu twój skąd?"nalazł go jak tu przyjechał." Niemiec?"Nasermater, czy to ważne?"
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.