Skocz do zawartości

Zmija


esterendensen

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam , Ja do czynienia z takimi węzami doczynienia nie miałem jak koledzy , może kilka razy spotkałem zaskrońca,ale to możę zależy od miejsca bo ja szukam na Lubelszczyżnie , często spotykam za to lisy i zające, raz nawet borsuka
  • Odpowiedzi 69
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
okaul napisał:

Warto nadmienic że poza dwoma powszechnie spotykanymi typami czyli szara i ceglastą wystepuje tez całkiem czarna, śladu zygzaka nie widac, niewprawne oko moze sie oszukac."

Ta czarna to tzw. odmiana melanistyczna. Wstęga kainowa (zygzak u niej jest prawie niewidoczny). Odmian barwnych jest więcej. Ja np.oprócz szarej i tzw miedzianki"widziałem czekoladowobrązową i brudnożółtą. Co ciekawe obie były w tym samym miejscu, tak że odmiana barwna niekonieczne jest związana ze środowiskiem. Czarna mozna spoptkać zarówno w Bieszczadach, jak i w bagnistych okolicach Puszczy Kampinoskiej. Odróżnić ja łatwo od innych węży, bo ma krepą sylwetkę i dużo krótszy ogon niż np. u zaskrońca. Można jeszcze poznać po źrenicach (ma pionowe inne nasze węże maja okrągłe) ale kto by tam żmijom w oczy patrzył. Cop ciekawe jest gadem jajożyworodnym, czyli małe żmijki wykluwają się w organizmie matki z jaj i odzą" się już wykształcone. Może dlatego żmija oprócz żyworódki to jedyny gad sięgający zasięgiem koła polarnego. Jad małych żmijek jest równie toksyczny, o czy trzeba pamietać. Ogólnie nasza żmija to bardzo delikatny wąż. Często żmije chwytane rozdwojonym kijem giną w wyniku uszkodzeń kręgów. ;)
Napisano
Okaul - odgorne, a szczegolnie nagle odgorne ruchy wywoluja blyskawiczny 'threat response' w kazdym stworzeniu ktore jest wystarczajaco male zeby byc pozywieniem dla ptakow drapieznych! Poniewaz jest to wrodzonym instyktem wiec nigdy tego nie da sie zmienic co latwo mozna sprawdzic nawet w tak udomowionych stworzeniach jak kroliki czy chomiki :). Tym bardziej jak mamy do czynienia ze storzeniem ktore ma parszywy wzrok. Dokladnie jak piszesz - spokojne ruchy i w miare mozliwosci poziome. Tez trzeba pamietac ze zasieg uderzenia jest zaskakujaco dlugi (50% dlugosci ciala w niektorych wezach) i atak niewidzialny a co wazniejsze szybszy niz szybkosc przekazywania impulsow nerwowych w ludzkim organizmie wiec nie ma najmniejszej mozliwosci odskoku.

Lekcja w tym - jak nie chce sie miec nieprzyjemnosci i nie ma sie doswiadczenia to najlepiej utrzymac dystans i w lesie buty i dlugie spodnie, szczegolnie na jesieni. Nieprzyjemnosc dla przecietnego smiertelnika niewielka ale zawsze nieprzyjemnosc i warto podkreslic, obustronna wiec po co to komu?! Jadowitych wezow nie chowalem ale mam pewne doswiadczenie z dusicielami i pol-dusicielami i (przyznam ze nie swoje - tak glupi nie bylem) ugryzienie przez takiego jest po prosto c.....rnie bolesne. Pod tym wzgledem sadzilbym ze nadepniecie nawet na zaskronca bez butow moze byc dosc niesympatyczne:)
Napisano
Gebhardt napisał:

Pod tym wzgledem sadzilbym ze nadepniecie nawet na zaskronca bez butow moze byc dosc niesympatyczne":)

Zaskroniec to może co najwyżej opryskać cuchnącą substancją z gruczołów przyodbytowych. I to jak się go weźmie do reki.
Miałem do czynienia z wieloma i tylko raz mnie dziabnął przez pomyłkę, bo wziął mój palec za rybkę, którą mu podawałem do zjedzenia. Zresztą zupełnie niegroźnie.
Tak to tylko syczą i straszą.
Napisano
Kiler - stary zydowski kawal:

Tata, tata, czy waz ma ogon?"
Wilacznie"

A tak to ogony wezy sa w wiekszosci krociutkie, ok 5% dlugosci calkowitej lub mniej.

Yorik - co innego jak kasa bo ktos na niego nadepnal! No i jak mowilem - niesympatyczne raczej niz grozne (dla czlowieka!;)) Sporo niebezpieczniejsze sa....zolwie, szczegolonie wodne :)
Napisano
Ja tam zaskrońce lubię. A co żółwi błotnych, to jadowite nie są. A i spotkać je można tak często jak czołgi w stawach. ;):)
Napisano
Jadowite nie sa ale szczeki sa ostre, nieslychanie silne i zachodza jedna w druga, czyli idealny przyzad do wycinania kawalkow miesa. Reszte zostawie wyobrazni, wystarczy ze znam jedna pania co palec stracila jak nieopatrznie wylawiala kawalek pokarmu z aqua-terrarium :(. Mnie tez sie raz oberwalo jak karmilem jaszczurke i nawet nie zauwazylem jak mnie zaszedl od slepej strony. Na szczescie byl to Carolina Box Turtle ktory ma raczej slaby dziob i zlapal mnie za dlon a nie za palec wiec sie skonczylo na siniakach. Za to wyskoczylem pod sufit z bolu i wrazenia
:-).

Ja tez zaskronce i wogole gady lubie, po prostu wolabym miec na nogach buty jezeli nieszczesliwym wypadkiem nastapilbym na takiego!
Napisano
Pamietam,jak za gowniarza lapalo sie jszczurki zwinki.Te male cholery tez maja spora sile uscisku szczek.Specjalnie podtykalismy im palce do ugryzienia i co ciekawe ugryzienie bylo bardzo mocne.Co prawda nie az na tyle,aby plakac,ale pamietam,ze nie bylo to mile.A jesli chodzi o zaskronce,to niejednego mialem w rekach,bywale nawet osobniki dosyc duze.Sa calkowicie niegrozne i wcale nie gryza.Jedyny ich sposob obrony to ucieczka i strasznie smierdzaca wydzielina.
Napisano
Ja tam dziesiątki razy miałem zaskrońca w rękach - i duże i małe, ale opryskanie ta cieczą mi się nigdy nie zdarzyło... Chyba na Szkieletczyźnie tylko jakieś ersatze" są...
Napisano
Coś takiego wyczytałem w komentarzach z podanego linka z jakiejś stronki:

A tak na marginesie- to jak Państwu coś takiego się przydarzy, czego w ogóle Państwu tego nie życzę, to należ jechać do najbliższego szpitala a nie do przychodni. Surowica jest tylko tam gdzie znajdują się oddziały szpitalne."

Prawda to?
Napisano
Oswojone zaskrońce już nie opryskują"
Ale ktos tu glupoty opowiada! Nie da sie oswoic zaskronca a pozatym w tym kraju nie ma mozliwosci bo jest pod ochrona.

A jesli chodzi o zmije to one wola uciec jak zaatakowac no chyba ze sie je nadepnie. A co do jadu zmiji to nie jest az tak mocny ale osoby uczulone moga dostac wstrzasu anafilaktycznego i jak nie dostata szybko adrenaliny to grozi to smiercia. Ale to zalezy od tego jak jestesmy uczuleni bo np. wstrzasau mozna dostac nawet od pomidora czy orzecha jak jestesmy bardzo uczuleni.
Napisano
Tak mi się ten temat przypomniał przed wczoraj...

znajomy prosił o pomoc w ściągnięciu drzewa z lasu, trawa min. po pas, w większości i wyżej, drewno leży jeszcze od wiosny(a więc porosło nieźle), zabieramy się do pracy, i mówi jeszcze: uważajcie na żmije, dużo ich tu, przeważnie padalce ale zygzakowate też widziałem...

Zaprawdę Wam mówię, każdy krok w tej trawie przypominał mi o tym temacie :D
Napisano
A jesli chodzi o zolwie,to bywaja tez gatunki niebezpieczne.Ogladalem kiedys program przyrodniczy na discowery.Bylo o zolwiach sepich,ktore zamieszkuja bagna ewerglades.Dorosle osobniki sa wielkosci standartowego biurka(np pod komputer) i zywia sie glownie padlina.Ponoc taka bestia bezproblemowo odgryza czlowiekowi reke...
Napisano
Fabis - piekne zdjecie!

Esterendensen - w Everglades sa tez zolwie plywajace, wcale nie takie duze, powiedzmy wielkosci polmiska i te wg lokalnych sa najniebezpieczniejsze a nawet niebezpieczniejsze od aligatorow bo jak ktos glupi rece pluskac w wodzie to latwo palce stracic, dlatego ze w odroznieniu od sepich te aktywnie poluja na rybki.... Wyjatkowo agresywne tez sa zolwie blotne z miekkimi skorupami, tez duze ch...ry. Najgorzej jak taki zlapie i nie chce puscic bo latwo sie utopic.

Dosc niesympatyczny widok byl jak ptaka co pil wode w bajorku jeden zolwik zlapal za noge. W trymiga wyskoczylo ich z siedem wiecej i biedne ptaszysko zywcem rozerwaly na strzepy. W poludniowej Anglii kaczkom plywanie na stawach staje sie ryzykowne bo coraz wiecej jest polkudniowoamerykanskich zolwi tzw red-eared sliders (nie mam bladego jak sie to polsku nazywa). Glupki kupuja maluchy ktore sa masowo hodowane bo sa bardzo 'cute' a jak bydle wyrasta, przestaje byc 'cute' i wymaga sporo opieki to wywalaja do najblizszego stawu. Przy obecnych cieplych zimach rosna znakomicie do rozmiarow powiedzmy pol metra i z kaczka taki poradzi sobie bez wiekszego problemu (to wlasnie taki odgryzl palec o czym wspominalem wczesniej).
Napisano

No bez przesady, nie demonizujmy naszych poczciwych żółwi błotnych, a nawet tych importowanych czerwono i żółtolicych, bo to nie Ameryka. Tam faktycznie żółwie mogą być niebezpieczne [vide żółw złowiony w Stanach przez mojego znajomego na wędkę, podobno może z łatwością odgryźć palec].

Kol. Bjar1, ja miałem wprawdzie tylko kilka razy zaskrońce w rękach, ale zawsze po dłuższym trzymaniu pryskały tą swoją cuchnącą cieczą, mimo że obchodziłem się z nimi bardzo delikatnie i na początku i one były bardzo spokojne.

Co do żmij, to nie dość, że są pod ochroną, to jeszcze uchodzą za najbardziej pożyteczne z naszych gadów, bo żywią się gryzoniami-szkodnikami. Więc nie należy im robić krzywdy, ale ominąć z daleka. Zresztą przeważnie pierwsze uciekają, a robią to [przynajmniej latem] bardzo szybko, tak szybko, że sam byłem parę razy zaskoczony. No i bywają też żmije a poziomie", ja na taką trafiłem przed laty w Pieninach [czarna odmiana melanistyczna], bo jak chciałem na nią nadepnąć, to najpierw mnie ostrzegła syczeniem, a później się szybko ulotniła. Acz i trafiały się takie, które zamiast nawiać zwijały się w kłębek" i unosiły łebek gotowy do ataku/obrony... No i trafiają się jeszcze, acz bardzo, bardzo rzadko gniewosze, podobne z ubarwienia do żmij, ale niejadowite, acz dość bojowe w usposobieniu.

Napisano
120 cm zaskrońce ? Toż to mutant musiał być...U mnie jedynie widziałem max 50 cm. W Polsce są jeszcze inne gatunki węży, ale zupełnie niejadowite, jak to tam się nazywało- Eskulapa?

tutaj odmiana czarna, już na sam widok tych ślepi wiedział bym, że to żmija :D
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Zmija_bieszczady001xx_s.JPG

W G. Sowich jest taki przypadek, że żmije występują np. w Sokolcu, a już 100 metrów niżej nie ma po nich najmniejszego śladu. Tak samo na moich terenach, niedaleko Chocianowa podobno są, a już kilka km dalej nic. I dobrze...

Te co spotykałem to zazwyczaj szybko uciekały, machając sondą, i tak można je szybko wygonić przypadkiem z pod nóg. Ale mi się to nie zdarzyło, natomiast na polach często cewką potrącałem ptaki :D które siedziały w trawie :D. Przez przypadek stukło, patrzę jakaś ptaszyna wielkości kuropatwy ucieka hehe.
Napisano
PS.
Po ukąszeniu ranę można naciąć, tak by dość duża ilość krwi wypłyneła z miejsca rany. Następnie założyć opatrunek. Tak mnie uczyli na PO w razie ukąszenia przez żmiję.
Napisano
Zaskrońce mogą spoko przekraczać metr. A ranę po ukąszeniu nacina się na krzyż i trzeba wyssać krew, nie połykając :) Opatrunku lepiej nie zakładać, bo kończyna będzie srodze puchła.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie