Skocz do zawartości

Wojsko bez cenzury:)


senectus

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Traper6,pamiętasz ten krzyk starego wojska jak wpadałeś na kompanie...... Masz rację po pewnym czasie nie miało znaczenia kto krzyczał,ważne było w jaki sposób .Pozdro...
Napisano
Komp sam mi załadował posta.

...i był to niejednokrotnie sen kradziony" na posterunku (w sumie 168 wart).
Nie będę się rozpisywać jakie cyrki" i inne śmieszne rzeczy" działy sie u mnie na kompanii, bo to za dużo pisania i zrobi się nudne. Wypłacenie karczycha taboretem to był standard.

Napeno wielu z Was oglądało film Kroll" i Samowolkę". Jest tam pokazany zarys fali. Piszę specjalnie zarys, gdyż to co zostało pokazane w filmie w stosunku do mojej kompanii to wersja light. Z jednym wyjątkiem. Nigdy nie zostałem uderzony przez falę pięścią w twarz, lub żołądek.

Jestem człowiekiem w miare kulturalnym i jak słyszę że ktoś gada bzdury to przewaznie przytakuję, a swoje i tak myślę.
Moi koledzy którzy poszli przedemną do wojska wiele opowiadali mi o fali, oraz to że były sytuacje że szli i spali. Grzecznie przytakiwałem ,ale w duchu myslałem... Co ty gościu pier... Szedłeś i spałeś, to nie możliwe".
Na własnym dupsku się przekonałem że to MOZLIWE.

Opiszę mam jakie odjazdy" miałem na posterunkach będąc parszywą sierścią.
Olsztyn J.W. 2321 ul. Artyleryjska, posterunek pod anclem (miałem go w ajencji").Godz. 2 -3 nad ranem. Idę powoli i widzę że do muru mam ok. 100 m. Dla mnie to był ułamek sekundy. Walę w coś głową, patrzę a przedemną mur. Ktoś mnie kur... przeniósł ? Musiałem spać.

Posterunek j.w. i podobna pora. Widzę kapitana lotnictwa w czarnym ortalionowym płaszczu który idzie w moją stronę. 3 kroki przed nim salutuję. On mi oddaje honor, ale po minięciu się przyszło mi do głowy ze jako wartownik nie mam prawa walić mu do dacha, jedynie przez przytupanie. Odwracam się a gościa nie ma.

Pod anclem jest równiutko, wylany asfat. Ja tam omijałem" rowy,jakieś wykopy, powalone drzewa.

W zimę chodziliśmy na wartę w bechatkach. Kożuchy wartownicze kociarstwu nie przysługiwały. Brałem giwere pod siebie i waliłem się spać w śnieżną zaspę, bądź kuliłem się i spałem w budce. Mrozy ponad 20 stopni. Byłem przekonany że jak z marznę to poprostu z zimna się przebudzę. Nie myślałem wtedy że mogę po prostu kur... zamarznąć.

Ale najlepsze zostawiłem na koniec.Posterunek jak zwykle pod anclem i godz. 2 - 3 w nocy. Widzę że po placu idzie 4 aresztantów. To nie możliwe. Kraty w oknach i ancel był zamykany na klucz. Wydałem 2 komendy (regulaminowe) do zatrzymania się. Zero reakcji z ich strony. Przeładowałem broń, a oni.... unieśli się do góry i rozpłnęli jak mgła......

Ten incydent mnie przeraził. Myślałem że dosłownie zwariowałem. Poszedłem do lekarza i opowiedziałem mu o swoich problemach. Jego słowa pamiętam do dzisiaj.

Nie musisz mi nic mówić. Ja wiem co się u was na kompanii dzieje i widzę jak ty wyglądasz"

Jeżeli ten trep wiedział z innego bloku, to moje szefostwo ,też musiało wiedzieć i kur... zero reakcji z ich strony.Wpisał mi w kartę obserwacja układu krążenia" i położył na izbę chorych na tydzień czasu.
Nie przyjmowałem wtedy posiłków i nie licząc swoich przebudzeń na załatwienie potrzeb fizjologicznych to spałem non stop 3 doby.
Wiedziałem co mnie czeka jak wrócę na kompanię. Ale wtedy to byłem kozak, bo miałem aładowane akumulatory"

Pewnie myślicie że jak zostałem starym, to kotów gnębiłem na maxa. Otóż nie. Wiedziałem (i przerabiałem to ) jak na 1 metrze kwadratowym można zajeb... żołnierza. Jeden jedyny raz ścignełem kota, przez którego olewatorstwo nie pojechałem na już wypisaną przepustkę.

Ludzie ludziom zgotowali ten los"

Nigdy się nie chwaliłem że ja wiem co to wojsko, że ja to dopiero w d... dostałem". Każdemu powtarzałem że byłem w CHORYM wojsku.
Mam nadzieję że jak służba zawodowa zastąpi zasadniczą to fala z wojska zniknie zupełnie..........
Napisano
Pierwsze wyjście kociarstwa na wartę.

Prawo użycia broni wykute na lachę". Dowódca kompanii udziela nam ostatnich intruktarzy na co należy zwrócić szczególną uwagę, czego możemy się spodziewać na danym posterunku itp. itd.
Dalej nam tłumaczy, że w razie użycia broni należy celować w dolne partie ciała, następnie opatrzeć rannego i wezwać dowódcę warty.

Dalej mówi, to tyle regulaminu i wersji oficjalnej. A teraz wersja nieoficjalna.
Jeżeli już użyjecie broni to strzelajcie tak żeby ZABIĆ.
Jest człowiek jest problem, nie ma człowieka nie ma problemów. Martwy nie będzie przeciwko wam zeznawać.

Na szczęście nigdy nie otworzyłem ognia na posterunku.Nie miałem takiej potrzeby. Chociaż raz udało mi się rzucić trepa na glebę, bo skracał sobie drogę przez płot na moim posterunku. Ale mi się skurwiel odgrażał he,he.
Dostałem 3 dni urlopu.
Napisano
Witam, ja akurat nie mam przykrych wspomnień z wojska, ale moja służba to była w porównaniu do waszych opowieści szkółka niedzielna. Do wojska poszedłem po studiach, na ochotnika, pomimo, że wszyscy moi znajomi pukali się w głowę. W tydzień po obronie byłem już w jednostce, w Szkole Podchorążych Rezerwy przy CSŁiI w Zegrzu. Nie powiem, pierwszy miesiąc, do przysięgi, nie był lekki. Próbowano ze studenckiej zgrai zrobić coś na kształt normalnej, zdyscyplinowanej kompanii wojska. Różnie to wychodziło, bo i materiał był mało podatny pomimo, że niby sami ochotnicy:-) Ale nie o tym mowa. Początkowo kapralami byli koledzy ze starszego turnusu, ale nie było mowy o żadnej fali. Tyle tylko, że po imieniu mówilismy sobie dopiero po przysiędze. Nawet wtedy, gdy byliśmy kolegami z jednego uniwerku. Kadra oficerska, łącznie z komendantem Centrum Szkolenia, zawsze zwracała się do nas z szacunkiem, per panie podchorąży". Inaczej było ze starymi sierżantami i chorążymi, tym było nie w smak, że za pół roku skończymy służbę jako sierżanci, a oni pół życia na to zapierdzielali. I szkodzili gdzie tylko mogli - podarte spodnie w magazynie, problemy przy zdawaniu sprzętu itp., żeby nam pokazać, że ie ma lekko":-) Tak na marginesie - Czym różni się choraży od papieru toaletowego? Papier toaletowy się rozwija...:-)" Po 3 miesiącach w jednostce wysłano nas na praktyki w Polskę". I tutaj każdy trafiał według potrzeb - ekonomisci do finansówki, prawnicy do działów prawnych, kolega architekt robił plan przebudowy kasyna w jednostce. Ja spędziłem 3 miesiące w sekretariacie pana generała, Szefa Szkolenia Wojsk Lądowych. Po 15.30 byłem wolny, nawet nie musiałem spać w jednostce. W międzyczasie skoczyć starem z żołnierzami po deski do tartaku, na boazerię dla Pana Generała, na drugi koniec Polski, normalka:-) W wojsku można nieźle się urządzić i mieć haj lajf", jak się dobrze trafi:-)
Kilka lat potem spędziłem 2 miesiące w WSO we Wrocławiu, na kursie dla oficerów logistyki, na który wysłali mnie z WKU. Dostałem po nim stopień podporucznika. Teraz na ćwiczeniach gwiazdki na pagonach, dieta oficerska, obiadki w kasynie, można uczestniczyć. Nie ma jak być logistykiem:-) Ale w czasie wojny moje kuchnie polowe na pewno się nie zgubią, obiecuję:-)
Napisano
> W wojsku można nieźle się urządzić
> i mieć "haj lajf, jak się dobrze trafi:-) "

a w których służbach, służbie państwowej" nie można się dobrze urządzić jeśli się tylko chce (pomijam ideowców i nieudaczników, ale i tych jest coraz mniej)? To tak w rozwinięciu, coby młodsi koledzy obierając życiową drogę nie myśleli przypadkiem, ze WP jest wyjątkiem.
Napisano
Niestety obraz Wojska Polskiego jest taki sobie. Ze służby zapadło mi w pamięć hasło „honor – kurwa” bardzo ciekawe połączenie tych dwóch słów w ustach przedstawiciela kadry podoficerskiej… albo mycie podłóg starymi mundurami, z których nikomu nawet nie chciało się odpruć naszywek z flagami. Jak pięknie wyglądają barwy narodowe ubabrane błotem i Bóg wie, czym jeszcze? Albo tekst, również przedstawiciela kadry wygłaszany przed kompanią, „Rozjebaliście się jak Popiełuszko w bagażniku” widać nasza armia jest wciąż jak najbardziej apolityczna. Kazano mi wynosić chleb ze stołówki dla trepa, bo karmił tym psy, a reszta chłopaków dostawała na śniadanie jakieś gówno z wycofywanych zapasów wojennych. Musiałem jak się wyraził „naruchać” chleb, taki to był podoficer dyżurny… Długo mógłbym jeszcze pisać. Może miałem pecha po prostu, że trafiłem do takiej jednostki. jakoby jednej z lepszych w Polsce tzw. całkowicie regulaminowej, masa misjonarzy, wysoki procent uzawodowienia itp. Falowanie praktycznie nie istniało, może w tym przejawiał się jej profesjonalizm. Najbardziej uderza jednak pogarda części kadry dla zwykłych poborowych.
Wielu z mojej kompani poszło na ochotnika w tym ja. Bardzo szybko zostali wyleczeni z wszelkiego idealizmu. Długo by jeszcze pisać… A co do nagrania powiem tylko znam Tego pana Kapitana tego głosu i wywodów nigdy nie zapomnę:)!!! Świat jest taki mały.. jedno z jego powiedzonek „to jest jawne skurwysyństwo” albo : „kopnąć tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę” Człowiek dużego formatu. Miejsce nagrania Stargard Szczeciński 100%.
Napisano
Pozdrawiam Traper. Odwiedziłem :) jw2321 na Artyleryjskiej w okresie jesień78/wiosna79 (podoficerka WOPlot). Potwierdzam - spało sie chodząc na posterunku, meldowało sie szeregowemu (zwid że to oficer dyżurny) itp. Jak widzę ,,tradycja'' nie zgineła do Twoich czasów.
Napisano
A właśnie - mam pytanie do Ciebie Traper - wtedy d-cą pułku był mjr Okulski? Ostrokulski? (nie jestem pewien).Pamiętam że miał taki wzrok że człowiek śr... pod siebie, widziałem rezerwistę z BIB (wiadomo jakie oni mieli podejscie do trepów) TRZĘSĄCEGO się w czasie rozmowy z Nim. Doczekał do Twoich czasów?
Napisano
Podobno d przyszłego roku armia ma być w pełni zawodowa.
I dobrze. Przydałby się jeszcze jakiś system szkolenia rezerw , zwłaszcza specjalistów ( i zachęt dla nich).
Napisano
Już Ci się udało..... ,mówili właśnie w TV ,że 2010 ,a najbardziej realna data to 2012.Szykuj lepiej główkę pod hełm .Pozdro...
Napisano
moim zdaniem może nie 2 letnie, ale takie 1 miesięczne lub 3 miesięczne przeszkolenie powinno być, na wypadek wojny większość młodych nie wiedziałoby jak sie AK obsługuje, i co się robi. Powinno być krótkie szkolenie na poligonie, w razie W" co i jak robić i tyle.

PozdrO
Napisano
Czekaj, czekaj. Jeśli mnie pamięć nie myli to ustawa trafi jeszcze do prezydenta. A ten, patrząc jakich rumieńców nabiera ją relacje rząd-prezydent jak dla mnie na 100 % jej nie podpisze. Choćby ( abstrahując od poglądów, jeśli akurat je ma ) dla zasady- coby rządowi dokopać. A wtedy dłuuuuuuuuuuga droga przed nami. To raz. Dwa- min. Klich przebąkiwał dziś, że nie jest zwolennikiem odchudzenia stanu osobowego- jak chce znaleźć w kilka lat 170 ( lub 120- znam różne wersje ) zawodowych i kontraktowych?
Napisano
A co ze szkoleniem rezerwy? będzie tak samo jak teraz czyli wielka lipa? Byłem dwa razy w rezerwie. Raz przez tydzień wystrzeliłem 10 naboi z raka, drugi raz szkolenie jednio dniowe ustno-opisowe. Chyba tak to nie będzie wyglądało?
Napisano
@ mat49
Niestety, nie pamiętam nazwiska d-cy jedn. jak również d-cy komp. Pamiętam nazwicho szefa kompanii sierż. Łukomski, faszysta" jeden (żeby mu nigdy nie stanął...).

J.W. 2321, albo jak wolisz 46 spanikowany pułk artylerii p.lot. już nie istnieje.
ZA KAZDYM RAZEM jak przejeżdżam pociągiem przez Olsztyn Zach. to patrzę się na te koszary i w stronę ancela.
Pozdrawiam.
Napisano
Myślę, że jednak prezydent podpisze mimo pewnych sprzeciwów.
Z tego co słyszałem to armia ma liczyć według ministra docelowo 120000, a prezydent chce z tego co pamiętam 150 000 więc nie jest to aż taka wielka rozbieżność. Zobaczymy jakie będą tego efekty ale myślę, że będzie ok!

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie