Skocz do zawartości

Raupenschlepper Ost / Steyr RSO ( Część IV)


Lemeryt

Rekomendowane odpowiedzi

Grupa specjalna która nie potrzebuje kuchni polowej lecz po uzupełnieniu płynów technicznych idzie pracować:)
Podziękowania należą się przede wszystkim Omletowi który zlokalizował i wskazał miejsce - zniszczoną wioskę w środku lasu w której części RSO przydawały się do różnych gospodarczych celów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 435
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
No nareszcie, bo czekam na te blaszki z dziurką i czekam, aż się doczekałem:)))

Lameryt pokaż teraz dokładniejsze fotki, krzaki ładne ale wole graty od RSa:)))
Wiem wiem trzeba podnieść troszkę ciśnienie ale nie przesadzaj bo możesz się przyczynić do zwiększenia odsetka zawałów przed komputerem:))) nie wspominając już o zniszczonych monitorach ludzi nie lubiących RSów:)))

Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okolica faktycznie piękna, i przesiąknięta historią ...
Pozdrowienia dla bezproblemowej ekipy :
Dzieja, Szczepcia, Mareckiego1939, Omleta, Adama, i oczywiście kolegi Mirka który w skutek przedawkowania płynów technicznych ograniczył się do działalności integracyjno - kulturalnej. Nie dotarli niestety Wasqez i MK, ... następnym razem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć F35jsf
Krzaki też mają swój urok :) Tu jeden z kolegów dzwoni do premiera Tuska który niepokoił się o rezultay naszego wyjazdu. Każdy kocha RSO, tylko nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.... e tam kilka monitorów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzaki, strumienie ... podnoszenie ciśnienia ? W końcu uczę się od najlepszych :)

W tej całej zabawie potęgą jest informacja która ma olbrzymią wartość i od której wszystko się zaczyna, dlatego jeszcze raz wielkie dzięki dla Woodhavena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej Waść bo mi złącza się palą ... piękna blaszka z dziurką . :--)
Jak widzę w doborowym towarzystwie spędziliście wolny czas.
Najważniejsze w tej całej zabawie jest to ze wszyscy robimy to z pasją nie patrząc na kleszcze, przepięcia sieci czy przeciwne wiatry ...... Ludzie z drogi bo RSO jedzie !!!!!

Pozdrowienia dla całej grupy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, dobra. Tam nie chodziło o RSO.
Na jednym ze zdjęć widać wyrażnie jak płuczecie samorodki w celu pozyskania środków finansowych na odbudowę RSO. hehe
Gratulacje i pozdrowienia dla całej ekipy. Tak trzymać.
pozdrawiam
stangret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W najbliższym czasie przewidziana jest inspekcja z przyjaznych krajów mająca na celu sprawdzenie powyższych informacji pod względem propagandowym.
Dotacje Unijne są przewidziane w programie wizyty.
Inspektorzy pragną również wykonać osobiście w ramach zajęć relaksacyjnych choć kilka ruchów szczotką drucianką lub pędzlem moczonym w farbie po tym kontrowersyjnym obiekcie.
To było Top Secret.
pozdrawiam
stangret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lameryt, jak Ty to skromnie napisałeś - kilka przygód" - toć ja przecież miałem koszmary nocne po tym lądowaniu w tej starej studni.
Oczywiście pozdrowienia dla całej ekipy, a szczególnie dla kolegi, który nie mógł iść z nami w góry.

Pozdrowienia

szczepciu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kolekcji zdjęć krzaków, pokrzyw i strumieni dołączam fotki studni na które atknęliśmy się" w trakcie poszukiwań. Z opowieścią o studni czekałem na Ciebie, najlepiej to opowiesz. Było nieciekawie Lemeryt w stanie przedzawałowym o mało nie skróciłeś mi Lemeytury.
Muslim wiesz jak to jest szukasz RSO a znajdujesz wszystko inne , ale jest kilka drobiazgów...
Stangret daj znać wcześniej żebyśmy się nie rozminęli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Mirek mógł iść ale, nie chciał. Poprostu czuł przez skórę że tam w górze może czekać na niego wiele niespodzanek. Strumienie, bagienka, głębsze kałuże, studnie, no i te pokrzywy po pachy.
Jednak po powrocie z samochodu został odebrany przez swoją swieżo upieczoną żonkę(dwa tygodnie po ślubie), nawet mocno się nie złościła(dobrze że na jej widok czkawka mu przeszła).
Ech co za wyjazd!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to je to co tygrysy lubią najbardziej:)))

Aaa i stare studnie, ileż to opowieści o zastrzelonych Niemcach leżących w środku, ile cudem nie połamanych nóg, ile dzików które niestety nie miały tyle szczęścia co ja, ale ile potem opowieści:)))

Pozdrawiam.

PS
Gąsienic Ci u nas pod dostatkiem, ale gdyby...:
http://allegro.pl/item395805856_gasienica_do_raupen_schlepper_ost_rso_.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie są te nasze kochane Bieszczady; każdy znajdzie tutaj coś fajnego". Jedni fanciki, inni zwierzaczki, a jeszcze inni pojawiające się nagle pod stopami studzienki...
Na odprawie przed wyruszeniem w drogę nasz przewodnik ostrzegł nas przed trudnościami i niebezpieczeństwami, jakie czyhają na nas tam na górze, a szczególnie przestrzegał przed starymi zarośniętymi studniami - co by do nich nie wpaść. Po odnalezieniu w tym gąszczu trawy i pokrzyw naszej ramy generał Lemeryt wydał rozkaz, żeby sprawdzić teren wokół, czy aby eresik czegoś nie pogubił. Po chwili chłopaki zaczęli znosić różne części. Właśnie! Wszystkim coś wyskakiwało - tylko nie mnie. Lekko mi to podniosło ciśnienie, bo przecież nasz generał lameryt, nie widząc sukcesów, mógł mnie zdegradować albo co gorsze - nie wziąć na następną wyprawę. A wiecie, że nerwy są najgorszym doradcą i zabijają czujność w człowieku. Przeciskam się więc dalej między ogromnymi pokrzywami i nagle... brak gruntu pod nogami. Całe życie mi przeleciało przed oczyma. Serce znalazło się gdzieś w okolicy mózgownicy. Oczywiście z moich ust wydobyło się tylko głośne aaaaaaaaaaaaaaa" i... bęc. Na szczęście lot szybko się skończył, bo studnia, do której wpadłem, była po części zasypana. Nasz dowódca jak i reszta ferajny na chwilę zamarli. Nad sobą usłyszałem już modlitwy pożegnalne - szczególnie z ust naszego generała - lameryta. Jednak chyba fachowy upadek do studni wszystkim zaimponował, bo dostałem najlepsze miejsce przy niesionej z gór ramie.

Pozdrawiam

szczepciu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No miejsce miałeś najlepsze, ale nie siedzące no może czasami jak Cię rama przycisneła.
Dobrze że nie wpadłeś do studni pokazanej na zdjeciu Lemeryta, pewnie byś tam troszkę posiedział z połamanymi kończynami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie