Skocz do zawartości

Co robicie jak w wasza strone zmiezaja niebiescy ? :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w temacie :) Dzis mialem taka sytuacje i nie bardzo wiedzialem co robic :)

- Sprzet w krzaki dolki zakopalem zgrubsza noga i udaje spacerek :P Zadzialalo :)

I takie pytanie.Bylem na odludziu wiec mysle ze niepotrzebnie spanikowalem ale co zrobic gdy to nie jest na odludziu ? ? ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałem taką sytuację, byłem w lesie i zobaczyłem leśniczego a że było to blisko morza to teren jest nierówny więc wywaliłem piszczałką w dół z grubsza przykryłem liścmi, on podchodzi i pytał się co to za dziury to ja powiedziałem że sam się zastanawiam, popatrzył i poszedł.To już druga moja wpadka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam czesto tak ze ktos z ciekawskich np babcia/ dziadek/ jakis koles z psem itp...podejdzie do mnie pogadac albo sie gapi przez 15minut :) Coz...wtedy mowie prawde ( tak poznalem pewnego soltysa-ktory tak mnie skomentowal : To wszystko moja ziemia nie niczyja!...
Ale kop kop ten swoj zlom i pojechal :) )

A wracajac do tych (wymienionych na poczatku) zwyklych ludzi to tylko tyle slysze ze np. mam uwazac na niewypaly i powodzenia :) hehe

Jedynie problematyczni wydaja mi sie niebiescy :) Czy slusznie ? :)

Pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opcja nr:
1. Dzień dobry, ładnie się uśmiechać (ale nie do przesady), popytać jak tam służba, powiedzieć że mało im płacą, popytać o historię terenów :D

2. Dzień dobry, ładnie się uśmiechać, milczeć bo wszystko co powiecie może być użyte przeciwko Wam, zadzwonić do domu/adwokata, przynieść drobne podarunki na przywitanie z nowymi kolegami w celi :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym tygodniu byłem a wykopkach", auto zostawiłem na skraju drogi i poszedłem w las, zainteresowało to niebieskich, patrzę że się zatrzymali i wychodzą. Sprzęt w krzaki, dołek zasypany i idę... pierwsze pytanie co tu w lesie robię-a przyszedłem obchodzić to miejsce bo tu kiedyś było...itd - a wykrywacz jakiś masz???"-mówi, więc kulturalnie odpowiadam-mam wszystko, facet się uśmiechnął, zapytał czy nie ma jakichś niewypałów, zapytał co ciekawego jeszcze znalazłem, ot miła pogawędka i pojechali.

Ciekawostka, że wcześniej wypytał co tu było, czego szukam itp, jakby sprawdzał czy właśnie w tym celu się tu znajduję, a nie wyrzucam śmieci czy coś takiego. W sumie było miło...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz wracajac z jury, zatrzymała nas kontrola drogowa. Otworzyli chłopaki bagażnik i posypały się pytania:
- ile to ma zasiegu? - jak duże przedmioty łapie? można zobaczyc jak działa?
Niebieski kulturalnie sprawdzil parametry wykrywacza, zapytal czy nie kopiemy niewypałów i na tym się skończyło.
pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem podobny przypadek - ryje sobie na poletku , moniaki wychodzą , a tu za mną tup tup pojawiają się panowie Władza. Nogi miałem jak z galaretki, a oni się patrzą i pytają czy im pomogę znaleźć pewną rzecz którą koleś uciekając wyrzucił w krzaki .
Pomogłem , później nawet kawunie zrobili :)

A jeżeli chodzi o nasz zachowanie,cóż trzeba palić głupa :) i wmawiać najlepiej poszukiwanie kluczyków od auta (pod warunkiem,że nie masz przy sobie wielkiej łopaty,bo to głupio wygląda)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TIX, dzisiaj kopaliśmy z kumplem niedaleko granicy (północnej) i ''zieloni'' tylko nam pomachali z samochodu...:))) Za to stracha nam napędził pewien dziadek, który zatrzymał auto 100m od nas i przyglądał się nam przez lornetkę dłuższy czas...;) Później jednak okazało się, że to konkurencja z Olsztyna ;)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem inny myk z SG. Dwa tygodnie temu szedłem sobie aswaltówką w lesie. Droga do granicy. Do niej z 30km.

Minęli, zawrócilii, zajechali drogę, obeszli mnie we dwóch(otworzyli kabury:) , szefu" został w aucie. Nie miałem dokumentów, więc sprawdzili w bazie.

Spytał się co mam w torbie- wykrywacz.
Chorąży- a wykopki się idzie?"
Gadka szmatka, wiechali oczywiście na temat niewybuchów itp., zaczęli mi tłumaczyć coś o gotowaniu trotylu, że sprzedają materiały wybuchowe mafii.
Trochę mnie wkurzyli, opinia się potwierdza, ale ogólnie miła rozmowa.

Na końcu uśmiechnięty rzucił do zobaczenia". Może przyjdą na piwo:)
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze nie miałem kontaktu z niebieskimi :) ale za to często jakiś rolnik przyjdzie pogadać, czasem sami kogoś zaczepiamy i popytamy o miejscówki i czy nie ma fantów. Wczoraj np. trafił się koleś który ma złoto zakopane na podwórku. :] :]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.W lasku to mnie nie złapali ale nadałem im mały niewypał
(jakieś 250 kg.) i już miałem kipisz w bagażach .Moja lepsza połowa do dzisiaj mi wypomina miny moherowych beretów jak niebiescy opuścili nasz dom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sposób miły wymieniamy się legitymacjami i numerami służbowymi, plotkujemy i utyskujemy nad zarobkami .Sprawdzamy czy nie mamy wspólnych kolegów .
Mówimy sobie cześć lub na razie i każdy do swojego zajęcia wraca.
Normalne jak w rodzinie :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. michu69 mam podobny problem, na wykopkach w lasku koło działki natrafiłem na duuuży składzik i teraz zawiadamiać niebieskich, czy nie. Jak rozumiem ty z tego powodu miałeś nieprzyjemności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Nie przyjemności to za wiele powiedziane .Panowie byli bardzo uprzejmi i w sumie nie sprawiali kłopotów Fakt że zajrzeli gdzie tylko mogli i doczepili się do ślepaków od kałacha (?) ale cała wizyta była O.K. Niestety moi sąsiedzi są starej daty i wizyta policji podnieciła stare babcie że hej.
Moim zdaniem niewybuchy i inne żelastwo trzeba koniecznie zgłaszać odpowiednim instytucją ale trzeba wtedy być przygotowanym na odwiedziny .Pozdrawiam Michu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzednim sezonie miałem prawie spotkanie z iebieskimi". Chodzę po polu, trochę zbyt zajęty kopaniem dołków (bo to dobre pole było :)) podnoszę wzrok: na drodze stoi polonez, sobie patrzą... mieli do mnie jakieś 50 metrów przez zaorane pole. Stanąłem prosto, frontem w ich stronę, czesałem" wykrywką dalej (ignorując jej sygnały) - po prostu nie mam nic do ukrycia. Trochę psychologii ;)) jakbym uciekał, to by mnie gonili :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie