Zakuta-Zarzycki Napisano 17 Styczeń 2008 Autor Napisano 17 Styczeń 2008 Wydaje mi się że ciekawy temat; czy sztab generalny WP nie planował utrzymymać / po ewentualnym zajęciu części polskich terenów przez wroga / niewielkich oddziałów dywersyjnych ? Przecież takie nieliczne grupy, dobrze materiałowo zaopatrzone, mogły wysadzić niejeden pociąg lub zniszczyć kolumnę samochodową poruszającą się po zajętych terenach. Przykład tzw; korytarza pomorskiego, gdzie wróg, po opuszczeniu go na początku września przez oddziały liniowe WP, bezkarnie transportował swoje wojska z Niemiec do Prus Wschodnich - czyż nie wystarczyło wysadzić kilkanaście pociągów z niemiaszkami by znacznie ograniczyć ich ilość w Prusach ? I czy podobnie można było działać na innych terenach ? Nie wierzę że linie transportowe wroga, w ogólnie panującym chaosie wojennym były silnie strzeżone. A uprawiająć fantastykę; gdyby taka grupa dywersyjna podłożyła ładunki na trasie pociągu SuperAmerica"... Co sądzicie o pomyśle takiej polskiej dywersji pozafrontowej - czy miała większe szanse powodzenia ?
Gebhardt Napisano 17 Styczeń 2008 Napisano 17 Styczeń 2008 Jak najbardziej planowano. Wcale nie fantastyka - polskie i brytyjskie sluzby tajne wspoldzialaly w wykonaniu dokladnie takiego zamachu na (prawie na pewno) Hitlera. Niestety (a moze stety) cel pozostal dluzej niz przewidywano na stacji i wylecial w powietrze inny pociag ktory go wyprzedzil. Ofiary poszly w setki. Postaram sie wyciagnac wieczorem detale.
mowglyn Napisano 17 Styczeń 2008 Napisano 17 Styczeń 2008 W ramach przygotowań do wojny z III wiosną 1939 r. (o ile mnie pamięć nie myli) przystąpiono do tworzenia struktur tzw. dywersji pozafrontowej. Informacje w literaturze przedmiotu są rozproszone, na dokumenty nie natrafiłem. Typowano kandydatów, szkolono ludzi, kompletowano sprzęt (podobno nawet tworzono 3 lub 5 osobowe grupy). Szybki przebieg działań wojennych (w porównaniu do I w.ś.; jeszcze szybszy niż w 1920 r.) sprawił, że nie zostały użyte (bądź brak potwierdzonych informacji). Przeszkoleni ludzie stali się później jednym z ośrodków tworzenia konspiracji niepodległościowej (zarówno pod okupacją niemiecką, jak i sowiecką). Ich losy utonęły" w natłoku późniejszych wydarzeń (lata okupacji i konspiracji, wsypy z początkowego okresu konspiracji 1939-1941). Inna sprawa, że po 1944 r. nikt przy zdrowych zmysłach nie chwaliłby się przynależnością do takowych struktur...Pozdro!PS. Mała uwaga co do ewentualnej aktywności. Znane są przypadki, że za przecięcie przewodów łączności wojskowej ycerski" Wehrmacht rozstrzeliwał zakładników...
TomekSz Napisano 17 Styczeń 2008 Napisano 17 Styczeń 2008 Polecam:W. Rezmer Dywersja pozafrontowa w 1939 .Nieznany dokument ".WPH nr. 1/89 .Ciekawy zwłaszcza załącznik nr. 1 .
pnz59 Napisano 21 Styczeń 2008 Napisano 21 Styczeń 2008 Plany nie tylko były ale rozpoczęto ich realizację. Przeszkolono minimum 200 oficerów i podoficerów rezerwy w tym zakresie. Mieli oni tworzyć z na terenach zajętych przez NIEMCÓW grupy dywersyjne z miejscowych Polaków (wyłącznie rezerwistów, którzy z takich czy innych względów nie byli powoływani np. urzędnicy państwowi). Dla tego celu rozpoczęto tworzyć sieć skrytek z bronia i materiałami wybuchowymi. Ile tego było nie wiadomo. Jednak do sprawy podchodzono powaznie gdyż w 1939 r. przystąpiono do konstruowania specjalnej broni dla dywersji poza frontowej czyli PMD (pistoletu maszynowego dywersyjnego). Nazwa chyba nie budzi wątpliwości, chociaż przewidywano iż będzie on wykorzystywany również przez załogi wozów bojowych. Według Komudy broń miał konstruować Wilniewczyc. W każdym razie z założeń (te zachowały się) wynika, iz bron miała być podobna do późniejszego RAKa.Tyle wiem na podstawie dokumentów.
Widd39 Napisano 21 Styczeń 2008 Napisano 21 Styczeń 2008 W książce Żywe Torpedy w 1939" znajdujemy takze opis działań. Otóż po wielkim zaciągu do Żywych torped" prowadzonym pod koniec lat 30-tych tych, którzy zapisali się wysyłano właśnie do dywersji i do trudnych misji.Jako żywe torpedy" określano tez ochotników, którzy odpowiedzieli na apel Prezydenta Warszawy wzywający do obrony Czerniakowa i którzy niszczyli materiałami wybuchowymi gniazda niemieckich ckm-ów w 1939 roku. Niektórych ochotników szkolono w specjalnym zakresie - jako pilotów szybowcowych i skoczków spadochronowych (w Poznaniu), co sugeruje, że prawdziwe mogły być domniemania o chęci wykorzystania ochotników w samobójczych" misjach lotniczych. Mówiono im podobno otwarcie, że zostaną użyci jako żywe torpedy. Szkolenie przerwał wybuch wojny. Ochotnicy z tych list formowali na zapleczu oddziały dywersyjne.
fiku Napisano 21 Styczeń 2008 Napisano 21 Styczeń 2008 W oparciu o krótkofalowców na wypadek wojny była organizowana sieć łaczności w opraciu o radiostacje amatorskie. Niestety całe plany zostały rozbite przez pocztę która przed wojną nakazała radioamatorom demontaz wszystkich urządeń nadawczych.A wojsko podchodziło poważnie do tych planów, świadczą o tym wydane w 1939 Warunki Techniczne dla Radiostacji nadawczo-odbiorczej typu amatorskiego". Głównym jej założeniem było: ma być obsługiwana przez obsługę małofachową".
brodaamor Napisano 1 Marzec 2008 Napisano 1 Marzec 2008 Szczegółowy raport z prac nad dywersją pozafrontową opracował ppłk Edmund Charaszkiewicz w listopadzie 1939 roku. Raport ten znajduje się w Instytucie Józefa Piłsudskiego, w papierach Tadeusza Pełczyńskiego.W Polsce raport opublikowano w biór dokumentów ppłk Edmunda Charaszkiewicza", Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego, Kraków 2000, ISBN 83-7188-449-4
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.