Cronos Napisano 11 Styczeń 2008 Autor Napisano 11 Styczeń 2008 http://wiadomosci.onet.pl/1671692,12,item.html...Według AP, prezydent poprosił Rice by do niego podeszła i dociekał, dlaczego amerykański rząd w czasie wojny nie zdecydował się na zbombardowanie obozu. - Powinniśmy byli to uczynić - powiedział Bush..."Co o tym myślicie? Zbombardować i zabić ....2000, i uratować milion, czy nie bombardować i pozwolić na dalszą pracę fabryki śmierci. Jak wiadomo alianci dobrze wiedzieli co sie kręci w obozach i w sumie bombardowanie było by jedynym sposobem zniszczenia obozu. Jakby na to zareagowali Niemcy?
karpik Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 To kolejny uszyzm". Ten gość po prostu nie wie co mówi.Niemcy spędzają ludzi do obozu, a alianci wykonują za nich robotę...I tak do zwycięstwa.
Menda Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Za to wie co robi. Ukłon republikanów w stronę lobby Żydowskiego. Wybory niebawem przecież...
herbstnebel Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Żartujesz? 1) nie wierzyli polskiemu wywiadowi w takie coś jak Auschwitz tak samo jak do chyba 1943 w większości (Brytyjczycy) uważali, że V2 nie może wznieść się w powietrze...2) skoro nie przyjmowali tych faktów do wiadomości to mieli to głęboko...
obert8 Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Jakby zbabardowali to niemcy przypisaliby kazda smierc wieznia amerykanom pzdr
majros Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Bombardowanie samego obozu mogło ponieść za sobą ogromną ilość zabitych więźniów. Ale można było zbombardować system komunikacyjny i to systematycznie. Dla niemieckiej zbrodniczej machiny byłby to problem jak dostarczyć tysiące ludzi do obozu. Gdzieś kiedyś czytałem że samo zbombardowanie krematorium było by sukcesem i uratowało by życie kilku tysiącom ludzi. Niemcy po prostu technicznie nie mogli by sprostać w pozbywaniu" ciał.
Rujewit Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Dla mnie to glupota... nawet jakby z bombardowano auschwitz to i tak zapewne Niemcy otworzyli by" kolejna fabryke smierci... A dwa bombardowanie by tylko pomoglo w pozbyciu sie kilkunastu tysiecy cial...
majros Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Otworzenie kolejnej fabryki zabrało by czas, a tego Niemcy mieli coraz mniej. Ten czas na otworzenie nowej fabryki śmierci można liczyć w tygodniach lub być może w miesiącach. W tym czasie dziennie mordowano kilkaset więźniów. Pomnóż to przez te hipotetyczne dni na czas otwarcia nowego obozu, a zobaczysz czy była by to głupota bombardować linie kolejowe i krematoria. Czy wiesz jak by takie bombardowanie podniosło morale i ducha dla tych więźniów? Pomyśl. Pozdrawiam.
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Dlaczego do k**** nędzy bombardowanie od razu kojarzy się z dywanowym nalotem B-17, ewentualnie B-29? Czy ktoś z dyskutantów słyszał o samolocie DH Mosquito? A nalot na więzienie w Amiens? A uderzenia w siedziby Gestapo w Oslo i Kopenhadze?Pozdro!
acer Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Bomby amerykańskie nawet spadły w rzeczywistości na obóz wywołując panikę esesmanów. Przy okazji bombardowania zdaję się jakichś zakładów na Śląsku - chyba Monowic.
martian. Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 mowglyn na pewno większość słyszała, ale jestem ciekaw co dalej. Jeśli mógłbyś rozwinąć to bardzo proszę na zasadzie political-fiction.
Cronos Napisano 11 Styczeń 2008 Autor Napisano 11 Styczeń 2008 Z drugiej strony nie było wtedy bomb naprowadzanych ani nic takiego typu i jedynym sposobem pewnego zniszczenia jakiegoś obiektu był nalot dywanowy (praktycznie nie możliwy w głębi Rzeszy)
Cronos Napisano 11 Styczeń 2008 Autor Napisano 11 Styczeń 2008 Wycieło mi tekst:/ przed tym w nawiasie było ze możliwy był by jedynie atak bombowy na niskiej wysokości
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem... . OK, jedziemy. W kacecie istniała komórka ZWZ-AK, tak? Plany obozu i przeznaczenie obiektów były chyba znane, tak? W takim razie po rozpracowaniu ozkładu dnia" załogi SS pożądany byłby atak formacji np. trzech-czterech samolotów na: krematorium, komory gazowe, komendanturę (może lepiej willę komendanta), wreszcie koszary SS. Można byłoby jeszcze dać jako cel rozjazdy kolejowe przed rampą.Akcje w Amiens, Oslo i Kopenhadze dowodnie wskazują, że takie precyzyjne (jak na owe czasy) bombardowanie było możliwe. Ze względu na obowiązujące zaciemnienie można było próbować zsynchronizowania akcji z miejscowym podziemiem (dodatkowe wskazanie celu poprzez wzniecenie pożaru). Żadna ucieczka więźniów nie wchodzi w grę. To są mrzonki. Niestety taka akcja lotnicza, to praktycznie rzecz biorąc wyczyn w zasadzie nie do powtórzenia... Pozdro!
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Sorry, w tym sensie nie do powtórzenia, że możliwy tylko jeden raz do wykonania...
szczepciu Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Były wprawdzie celowniki Nordena ale czy można było dzięki nim aż tak precyzyjnie bombardować żeby na przykład zniszczyć samo krematorium to nie wiem.Pozdr.
martian. Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Po tym co napisałeś to góra tygodniowe problemy techniczne , a znając Niemców wynalazców to przebrnęli by to szybciej. Pozostaje jeszcze kwestia okresu tego precyzyjnego" bombardowania....
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Cronos, Szczepciu!Ani nalot dywanowy, nawet na iskiej wysokości", ani celowniki Nordena (toż to B-17!). MOSQUITO!!!Pozdro!
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Martian!No, to jest argument :/ Mogliby np. przejść na zabijanie motyką. Taki Pallitsch (czy jak mu tam) wyrobiły dniówkę na pewno... .
yuki Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 amerykanie celnym bombardowaniem unieszkodliwiliby załogę obozu, a tysiące zbiegów w pasiakach odjechałoby z najbliższego dworca kolejowego do ziemi obiecanej.....twórca tego pomysłu nie zastanowił się co by się działo po bombardowaniu, ilu zbiegów dożyłoby końca wojny.na pewno znał" realia okupacji.......
Cronos Napisano 11 Styczeń 2008 Autor Napisano 11 Styczeń 2008 W sumie amerykanie potrafili celnie zrzucić bomby TallBoy na działa V3 w Mimoyecques
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Tak, potrafili! Ale tu chodzi o atak formacji 3-4 samolotów, z bombami wagomiaru ok. 250-500 kg, w roku 1942, góra 1943! To co piszesz, to chyba atak ieco" większej formacji, bombami ok. 5 t, w roku 1944! Różnica kolosalna.Pozdro!PS. Dodaj położenie celu. Francja a głąb Rzeszy...
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Aha, bomby TallBoy to chyba specjalna wersja Lancastera, czyli Brytyjczycy...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.