sieryj Napisano 28 Grudzień 2007 Autor Napisano 28 Grudzień 2007 witam wszystkich.czy były przypadki okradanie poległych żołnierzy na polu walki.a może specjalny oddziały to robiły?
Catadero Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 Za czasów rycerstwa z grabienia trupów nieźle żyły całe wsie.I nie tylko rycerstwo grabiono.Znane z historii są przypadki (częste) rozpalania ognisk na brzegach mórz,by wprowadzić statek na mieliznę i ograbić.Tak więc grabieże były,są i,z pewnością, będą.
sieryj Napisano 28 Grudzień 2007 Autor Napisano 28 Grudzień 2007 czy było to karane jak starszy zauważy to znaczy stopniem
acer Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 Co za pytanie - każda armia tym się trudniła chyba, jedne mniej drugie bardziej. Taka natura wojny.Rosjanie - niczym nie gardzili od kordzików po garderobę, Niemcy też obszukiwali poległych przeciwników, za dokumentami, drobiazgami, elementami ekwipunku czy uzbrojenia. Sam Melchior Wańkowicz wspominał że po bitwie o Cassino kwitł w II Korpusie i na tyłach handel odznakami niemieckimi, nożami, elementami wyposazenia, pudełkami bakelitowymi, zegarkami itp.
balans Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 Mój ojciec wspominał, że nasi Kościuszkowcy" w 1945 roku [przynajmniej ci których widział] wyglądali trochę jak żołnierze Werhmacht'u, bo to co nosili na sobie było w dużym stopniu pochodzenia niemieckiego. Co oczywiście o niczym nie świadczy, bo te sorty mundurowe pewnie pochodziły z jakiś zdobycznych magazynów. Natomiast pamiętam kilka scen z filmów z epoki PRL'u, gdzie trofiejne buty [z pola bitwy] zawsze były cenną zdobyczą.
fraktal Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 Panowie, sprawa jest oczywista. Jesteś na wojnie, masz np. mokre buty. Ciągły marsz, przykra sprawa, nogi mokre, zamarzają. Nie wrócisz do domu żeby je wysuszyć. Ani dziś, ani jutro. Może nigdy. Może to twój ostatni dzień życia, suche buty ci się należą. Skoro obok leży ktoś, kto butów już nie potrzebuje, to bierzesz.Piechota generała Żukowa nie była szczególnie wyszkolona i bardzo słabo zaopatrzona. Żołnierze jedli to, co udało się zrabować czy też 'wyzwolić' w czasie natarcia.-W plecakach rosyjskich żołnierzy są suche skóry od chleba i surowe warzywa, które znaleźli w czasie marszu przez pola i wsie, konie wyjadają słomę ze strzech, nic więcej nie dostają- meldował jeden z niemieckich dowódców. Życie radzieckich żołnierzy nie było w cenie. Aby oczyścić zaminowany teren, Żukow po prostu wydawał rozkaz przemarszu." II WOJNA ŚWIATOWA W FOTOGRAFIACH, DAVID BOYLESwoją drogą po co niemieccy żołnierze zaglądali do plecaków rosyjskich szeregowych? Pewnie też byli głodni.
acer Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 W tym przypadku raczej nie o głód chodziło, chociaż jak zaopatrzenie nie dotarło, to żaden głodny nie pogardził by zdobytą porcją Leand-Leasową.Czytałem wspomnienia żołnierza niemieckiego, gdzieś spod Leningradu, pisał że przed świętami, po jakimś odpartym ataku wydano im rozkaz rekonesansu przedpola i szczegółowej rewizji poległych żołnierzy rosyjskich.Pewnie każdy coś tam z tego miał oprócz jakiś papierów dla sztabu.
fraktal Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 Ta sama książka. Podpis pod fotografią brzmi:Ardeny, żołnierze oddziału szturmowego przeglądają amerykańskie wyposażenie." Żołnierz na drugim planie niesie jakieś zdobyczne" pakunki.
herbstnebel Napisano 28 Grudzień 2007 Napisano 28 Grudzień 2007 A to w Ardenach akurat im było potrzebne - w końcu przebierali się za amerykanów i w ogóle.Co do Ardenów, to 'grabież' ciał kolegów przez armię USA fajnie jest pokazana w filmie Saints and Soldiers (2003).Nie było patyczkowania się - brałeś to co pozwoliło ci przetrwać i tyle.
to17071990 Napisano 29 Grudzień 2007 Napisano 29 Grudzień 2007 Oglądałem film - bardzo dobry dla mnie.
8total4 Napisano 30 Grudzień 2007 Napisano 30 Grudzień 2007 wojna to wojna.. tam nie ma reguł.'a jeśli człowiek cienia w anioła nie będzie przerobiony, to precz nas rozdziobią kruki i wrony!'pozdro!
5 SFG-SOG Napisano 30 Grudzień 2007 Napisano 30 Grudzień 2007 Wojna rządzi się swoimi prawami (czytaj brak zasad), człowiek wtedy myśli tylko o przeżyciu. Wojna zezwierzęca ludzi...Zabieranie elementów oporządzenia, ekwipunku itd od zabitych kolegów lub wrogów by przeżyć, a grabienie zwłok z kosztowności itd to co innego. Jedni nazywają to zbieraniem pamiątek inni grabieżą. Po za tym ludzka ciekawość: co ten gość nosił w plecaku lub kieszeni..." Powiedzmy tak że grabieże są nieodłącznym i nieoficjalnym elementem każdej wojny, nawet tej najmniejszej =)Zresztą każdy człowiek jest inny i ma do tego inne podejście.Pozdro
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.