Skocz do zawartości

Policjant


szczepciu

Rekomendowane odpowiedzi

Erih!
OK! Małe sprostowanie co do panów sędziów i prokuratorów. Nie dziwi mnie fakt, że ONI dostają pozwolenia na broń. Dziwi mnie tylko dlaczego u lekarzy, na testach psychotechnicznych, na egzaminach wszyscy obchodzą się z nimi jak z przysłowiowym jajkiem lub świętymi krowami!
Pozdro!
PS. Bardzo PRZEPRASZAM za przekręcenie Twego nicku!
PS. 2 Sam nie wiem dlaczego w świetle prawa niemożliwe jest posiadanie nawet zupełnie zjedzonej przez rdze broni wykopkowej". Moim zdaniem to już nie jest broń. No cóż, co tam ja. Dura lex, sed lex!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Uwalenie opinii takiego młotkowego rzeczoznawcy"- tzn odpalajacego slepaka z dowolnego kawałka rury poprzez walnięcie młotkiem zajmuje dobremu adwokatowi trzy minuty!!!
Podpowiem : kwestia niemożności legalnego posiadania wykopanego złomu broni nie ma nic( niewiele ) wspólnego z ustawą o broni i amunicji
Pozdro Erih
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erih!
Poddaję się! Nie wiem! Zawsze wydawało mi się, że w takich przypadkach P****** działa w oparciu o aktualną ustawę o broni i amunicji (a taka podobno zawsze była ich podpora prawna). Wspomniana ustawa zawsze precyzowała co to jest istotna część broni i amunicji, bez względu na jej stan zachowania, w myśl powszechnie znanej zasady, iż: sztuka jest sztuka"... . Widziałem też popisy live" p********** iegłych", w opinii których nawet najbardziej ordynarny złom był zawsze istotną częścią broni w rozumieniu ustawy"! Widziałem też twarze tych przestępców" skazywanych ylko w zawiasach", grzywny rodem z kosmosu oraz wszelkie konsekwencje bycia skazanym prawomocnym wyrokiem sądowym"!
Pozdro!
PS. Nie męcz Erih i wal o co tu tak na prawdę chodzi do diabła!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki już wyjaśniam . Oczywiście nie chodzi mi o sprawę o posiadanie" . tutaj prokuratura idzie po najmniejszej linii oporu , czyli ustawie o broni i amunicji. Biegli pracujący na jej zlecenie wydają opinie pod zamówienie". Dobry adwokat zaś może wykazać że przedmiot nie posiada immanentnych cech częsći broni . Czyli ze lufa przestała być lufą a jest kawałkiem skorodowanej rury ! Czasami wymaga to posiadania kontropinii innego bieglego(przećwiczone w praktyce na młotkowym, sędzina po przeczytaniu kontrekspertyzy i wysłuchaniu miażdrzącej opinii drugiego biegłego mało nie posiusiała się ze śmiechu , o rurze kanalizacyjnej i Stenie też tam było :)))))
Ad meritum : niemożność legalizacji wykopka nie wynika z nadinterpretacji przepisów o broni i amunicji a z równie chorej ustawiy o ochronie zabytków . Po prostu nie można iść do CLK z wykopem i poprosić ładnie o stwierdzenie faktu ze rdza zdekowała Mauserka lepiej niż byliby w stanie zrobić to wszyscy tam siedzący spece razem wzięci - bo dany przedmiot został pozyskany w sposob nielegalny !
Żeby było śmieszniej znany mi jest przypadek zalegalizowania jako broń kolekcjonerska typowego strychowca" ! Gdyż został nabyty co prawda nieświadomie acz legalnie czyli w dobrej wierze !
pozdro Erih
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może bezpodstawnie napisałem ze jego kolekcja jest z tych podpieprzonych" za co przepraszam. Ale dosyć sie nasłuchałem o wartościowych przedmiotach które nigdy już nie wróciły do właścicieli kolekcji którzy mieli wjazd", a nie chodzi mi tu o destrukty czy inna broń palną lecz o np. bagnety , hełmy itp. (które trafiły do analizy)
Faktycznie nie można od razu szufladkować i pomawiać ludzi dlatego przepraszam tego pana policjanta .
Tylko właśnie dlaczego w mediach większość z kolekcjonerów jest przedstawianych jako przestępcy, czy też kiedyś usłyszałem wspierający zorganizowane grupy przestępcze" a tylko tego pana przedstawili jako Pozytywnie wykręconego" ?
Właśnie ten fakt mnie trochę zbulwersował dlatego była taka moja reakcja. Druga sprawa to cytuje : część przedmiotów znalazł w lesie" - czyli oficjalne przyznanie sie do łamania prawa , gdyż jak większość z nas wie ... w lesie przedmioty nie leżą sobie od tak na ściółce ( choć i zdarzają sie różne cuda). No ale już nie będę drążył tego tematu.
PS. Życzę sobie i wam koledzy abyśmy także zostali tak miło potraktowani przez media i żeby w końcu społeczeństwo spojrzało na nas z zupełnie innej perspektywy.

Pozdrawiam
Winchester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż , jeżeli komuś amba zjadła kolekcję w ekspertyzie i ma na to kwity to telefon do BSW i złodziejaszek w mundurze ma cieplutko - smutni panowie bardzo sie uciesza mogąc sobie coś takiego wpisać do statystyki !
Co do przyklejania kolekcjonerom łatek - gdyby pismaki zrobili cos takiego policjantowi to oskarżenie o lżenie organów ;) leci zdaje się z automatu. poza tym łatki zazwyczaj przykleja prokuratura ktora też musi sie wykazać".
Niestety w policji i prokuraturze panuje gospodarka planowa" i liczy się głównie statystyka.. Co jest chore !!!
pozdro Erih
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erih!
Prawdę mówiąc nie potrafię tego rozwikłać. Trop (ustawa o zabytkach) jest interesujący.
Teraz inne problemy:
1) Faktycznie, prokuratura ZAWSZE idzie po najmniejszej linii oporu (jest taki program: Szansa na sukces" :D),
2) Dobry adwokat, OK. Z tego co wiem to adwokaci mają takie sobie specjalizacje". Akurat w swoim mieście (wojewódzkim) nikogo takiego nie ma. A tak w ogóle, to ile bierze taki dobry adwokat za taką akcję specjalną"? Podobno w Wawie trzy lata temu taki spec" brał na dzień dobry 10 tys. zł?
3) Kontropinia innego biegłego. Znam sprawy, w których od zatrzymania do procesu (z wolnej stopy) minęło prawie dwa lata, a... dowody rzeczowe (m.in. łuski artyleryjskie bez ładunków inicjujących i miotających oraz puste skorupy pocisków) zostały zniszczone przez saperów. Na czym oparł się sąd wydając wyrok? Oczywiście na opinii tzw. iegłych".
Pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol mowglyn
ad1) :))))))
ad 2) niestety prawda - dobry adwokat kosztuje choć poza Wawą stawki są niższe
ad 3) Apelacja ! Zniszczenie dowodów przed zakończeniem postępowania = uniemożliwienie obrony gotowy material do Strasburga !!! Tylko trzeba mieć odporność psychiczną i nie pocieszać się że uff tylko zawiasy" tylko walczyć o swoje!
Nie wiem nawet czy w tej sytuacji sąd nie powinien czasem w pierwszej instancji umożyć sprawy ?
Z ustawą o zabytkach : w tym wątku mialem na mysli sprawę legalizacji wykopka , nie sprawę sądwą.
pozdro Erih
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.Panowie co do próbowania wywinięcia sie obronną
ręką na sprawie sądowej(jestem żywą ofiarą wymiaru sprawiedliwości"-proszę przeczytać mój poprzedni post bedzie wiadomo o co chodzi.).Każde przeciągniecie sprawy to dodatkowe koszta,następny biegły rzeczoznawca od spraw batalistyki itp to dodatkowe koszta(w środowiskach biegłych rzeczoznawców to jak w środowisku lekarskim i nie tylko,ręka rękę myje-obydwie opinie różniły się minimalnie),adwokaci w takich przypadkach widząc znikomy stopień zagrożenia całych podobnych historiach sami próbują przeciągać sprawę-po co?sprawa przyjemna i nie skomplikowana .mogą wyciągnąć więcej kasy z klienta.Klient" płaci jeszcze za specjalistyczne badania psychiatryczne-w takich sprawach bez tego niestety się nie obejdzie.Panowie uwierzcie,w którymś momencie ma się tego całego cyrku serdecznie dość i chce się to jak najszybciej zakończyć.Podsumowując siedzieć nie pójdziesz" ale co poniektórzy dookoła nieźle na Tobie zarobią z Państwem na czele. Wyjątkiem od reguły są posiadacze tzw.szrokich pleców" i odpowiednich kont bankowych.Pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erih!
Dziękuję bardzo za garść cennych informacji. Robię w zupełnie innej branży, więc nie mam o tych sprawach zielonego pojęcia. Ktoś kiedyś powiedział, że dobra informacja ma większą moc niż dynamit... .
Big pozdro!
PS. Mam nadzieję, że jesteś profilaktyk, a nie praktyk :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol. danieloff - świete słowa, też będąc na miejscu kogoś kto pracuje z bronią wolałbym ją nosic tylko na służbie.
np. trzymając ją w domu, zawsze jest ryzyko, iż wpadnie w ręce dzieci czy kogoś lekkomyślnego, nie mówiąc już o użyciu jej poza służbą przez fukcjonariusza, wtedy ma totalnie 'przechlapane'...

kol. MK też dobrze ukierunkował wypowiedz - tak jak pisałem wcześniej, nie mamy pewności czy ten M. to nie jest czasem legalne deko, czy też replika GRH..

niestety, jak wiemy prawo da się 'ugiąc' i zapewne nikt nie wysłucha kogos poszkodowanego, komu skonfiskowano jakąkolwiek broń a oprócz tego legalne przedmioty typu bagnety, hełmy itp.
od razu jest opinia kryminalisty.. co bardzo smuci..
pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim pierwszym poście w tym wątku oczywiście żartowałem pytając - Ciekawe czy na niego ma pozwolenie? A może to jego broń służbowa? (dodałem uśmieszek).
Temat rozwinął się ciekawie.
Oczywiście przypuszczam, że Policjant ma tego Mosina legalnie. Chyba nie jest tak głupi, by trzymać ostrego Mosina w kącie ?
Zaciekawiło mnie co innego.
Muszę stwierdzić, że Policjanci mają jednak łatwiej, a przynajmniej mieli do niedawna.

Zwykły znalazca resztek starego zardzewiałego karabinu już od początku stoi na przegranej pozycji.
Jak się przekonać, że broń na skutek długiego przebywania w ziemi lub w wodzie jest niezdatna do użytku?
Odpada zaniesienie do ekspertyzy, bo a nuż okaże się, że można jej w pewnych warunkach użyć i facet już jest nielegalnym posiadaczem broni, słowem przestępcą.
Poza tym, kto wyda taką ekspertyzę, licząc się z faktem, że gdyby nie daj Boże ktoś po przeróbkach jednak z tego czegoś strzelił, to konsekwencje dotkną i tego kto wydał ekspertyzę.
Więc lepiej zawsze dmuchać na zimne i wydać ekspertyzę negatywną dla znalazcy.
W postępowaniu karnym, kolega Policjant powiedział, że sąd powinien taką sprawę umorzyć na początku sprawy.
A ja mówię, że taką sprawę może umorzyć sama Policja i to na początku. A dlaczego tego Policja nie robi? Bo za zakończenie śledztwa jest bonus, no i lepiej przerzucić sprawę na prokuratora lub sąd.
A w wyższych instancjach również są bonusy i nikomu nie zależy na umarzaniu spraw. Sprawa jest łatwa orzecznictwo stosunkowo jednomyślne.
Zadam pytanie: Z jakich ekspertów korzysta Policja? Oczywiście w pierwszej kolejności ze swoich. No to jakie mogą być te ekspertyzy, skoro każdy zapobiegawczo woli zabronić niż pozwolić.

O wiele bardziej niebezpieczne jest zrobienie bomb rurowych, podobno jest to dziecinnie proste. Nawet jak znajdą u kogoś rurę kanalizacyjną z gwoździami w środku, to nie ma podstaw by się czepiać.
Natomiast widząc u kogoś karabin choćby miał 10 dziur i mnóstwo wżerów, od razu stajesz się podejrzanym.
Taka jest prawda i tak to funkcjonuje.

Ja na szczęście unikam tematu broni, nie mam i nie chcę mieć tego w domu przy obecnym stanie prawnym.

Pomarzyć jednak można, chciałbym mieć oryginalnego Maureska, z jakim latał mój dziadek w czasie wojny. Tylko po to by wisiał sobie na honorowym miejscu na ścianie.
Niestety to tylko marzenia, bo Państwo nie ma zaufania do swoich obywateli. Tak było i tak nadal jest.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realisto!
Z wielką przykrością (dla kolekcjonerskiej sprawy) muszę się z Tobą całkowicie zgodzić!
Piszesz: Ja na szczęście unikam tematu broni, nie mam i nie chcę mieć tego w domu przy obecnym stanie prawnym". Ja również! Dura lex, sed lex!
W toku dyskusji starałem się poruszyć jednak zupełnie INNY problem. Chodziło mi o bezprawną konfiskatę (w majestacie prawa" :D) przedmiotów, które nie są i nigdy nie były istotnymi częściami broni (bagnety, magazynki, puste kielichy szrapnelowe, itp., itd.).
Mam tylko nadzieję, że nikt z forumowiczów nie będzie musiał nigdy korzystać ze wskazówek kol. Eriha!
Pozdro dla wszystkich!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Realisto , wbrew temu co piszesz posiadanie takiej ozdoby kominkowej jest możliwe .. Aczkolwiek legalizacja jest drogą przez mękę. Pokrótce o znanym mi przypadku. pewien rolnik dokupił sobie kawałek pola po zmarłym sąsiedzie ( poprzez Agencję) Na polu stał zrujnowany budynek gospodarczy. W trakcie rozbiórki znalazł w nim pięknie zabezpieczony karabin Werndla. Jako człowiek świadomy wiadomej ustawy zgłosił znalezienie i zdeponował broń na lokalnym posterunku. I pewnie na tym by się sprawa zakończyła gdyby nie jego zona - nauczycielka historii i znalezione w tej samej skrytce książki .. miedzy innymi Legenda Legionów , wydanie jeszcze 1szowojenne.Piłowała tak długo aż mąż wystąpił o pozwolenie na broń kolekcjonerską (jako myśliwy miał lekko z górki) , o ekspertyzę że broń nie była u żyta do przestępstwa- i tak Policja ja zrobiła no ale.. Oraz udowodnił że nabył karabin legalnie acz nieświadomie .. jako budynek gospodarczy wraz z zawartością ( tak stało w umowie) i to od instytucji państwowej :))))
Jako patriota lokalny (papier) członeek stowarzyszenia miłośników lokalnej historii (papier) nigdy nie karany (bardzo ważny papier) i tona innych papierów... po ponad roku otrzymał promesę z wpisanym Werndlem :))) i sobie go ma.
W wypadku wykopka sprawa ma się inaczej. Tutaj oprócz ustawy o broni i amunicji bardzo bruździ ustawa o ochronie zabytków.Teoretycznie znalazca(koniecznie przypadkowy lub posiadający pozwolenie na poszukiwania) może wystąpić do WKZ o przekazanie znalezionego złoma jako powiedzmy depozytu.A następnie albo starać się o pozwolenie na broń kolekcjonerską albo o ekspertyzę z CLK o niezdatności do użycia (znaczy stwierdzenie że to jest zło a nie broń).No i już można szykować miejsce nad kominkiem"... w postaci szafy pancernej :))
Do kol mowglyn- też mam taką nadzieję. Niemniej jeżeli kogoś takie nieszczęście spotka to powinien mieć świadomość żeowszem , Policja ma prawo zabrać do ekspertyzy np łuski i kielichy od szrapneli - ale po stwierdzeniu ze nie podpadają pod ustawę ma psi obowiązek zwrócić w stanie nienaruszonym ! A jeżeli coś zginie .. złodziejstwo należy tępić ! Także wśród mundurowych ! Oczywiście ważne jest udokumentowanie posiadanej kolekcji , najlepiej w postaci aktualnych zdjęć .. w wypadku zatrzymania dokładne spisanie
protokołu z np numerami seryjnymi . Zazwyczaj sam fakt takiego dokładnego spisania załatwia sprawę :)).
Ja na przykład kupując jakiś aparat obiektyw czy lampę (jestem fotografem)zawsze wpisuję sobie numery seryjne do notesu- i już raz dzięki temu odzyskałem skradziony sprzęt.
Pozdro Erih
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie