Skocz do zawartości

Kosakowo- dzisiejsza inscenizacja- Wasze opinie


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 323
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Nie wiem jakbym się zachował w sytuacji otto. Widziałem tylko uszkodzenia pierwszego motocykla i zdenerwowanie kierowcy.

Widziałem też drugi motocykl, goniony przez ułana" wymachującego szabelką, aż do strefy wyjściowej kolejnego szturmu (pytanie spoza beczki - co robili tam cywile?).

Generalnie nerwy. Motocyklista uzbrojony" jest w replikę i może narobić huku (co może spłoszyć zwierze), kawalerzysta natomiast ma szablę i konia, a ten może zrobić krzywdę (szabla też). Dlaczego wystrzegamy się ataków na bagnety? A kawalerzyści mogą? Ba, co by było gdyby przestraszony piechur wyciągnął bagnet i zaczął się bronić?

Panowie - strach. To jest czynnik nieprzewidywalny. Do strachu dodajmy złość (ja strzelam z karabinu maszynowego, a on mnie objeżdża po raz piąty...), właściwie to chyba odwrotnie, najpierw złość, potem strach, a potem... łatwo oceniać.

Organizatorzy powinni się zastanowić nad rozwiązaniem problemu. No i może przed wejściem do pojazdu/na konia dobrowolne badanie alkomatem? To samo powinno dotyczyć osób którym wydawana jest broń hukowa. Wtedy odpadną zarzuty, że ktoś był pijany.

Pozdrawiam
PLASER
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Dziki - co miał zrobić Rekonstruktor, którego przed chwilą najechali konno i obtłukli po głowie szablami? Krzyczeć icht schiessen"? Podnieść ręce do góry? Zadziałał w jedyny sposób, w jaki liczył, że uda mu się zachować głowę od kolejnego razu - chciał wystraszyć przeciwnika. Część osób usiłuje natomiast zrobić z niego potwora, który atakował Bogu ducha winne osoby. Postawcie się w Jego sytuacji i pomyślcie, czy usiłowalibyście się bronić, czy nadstawili drugi policzek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szable mieli stalowe bo na hełmach zostały wgniecenia, a co by było gdyby nie trafili w hełm tylko w szyję, kol. Offo źle zrobił strzelająć do konia, ale ułani" byli tak zgrzani" żeby komus przywalić, że gonili by motocyklistów aż do Berlina!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niczego nie trzymam, za słabe mam rączki - tylko, że ktoś kto powoduje niebezpieczną sytuację głupim zachowaniem, nie powinien się potem dziwić, że wywołuje ciąg następnych głupich i niebezpiecznych zachowań. Gdybym pojechał w szarży i przyrżnął komuścelowo od ucha szablą, a ten ktoś zaczął:

- rzucać we mnie kamieniami
- strącać mnie z siodła kijem
- strzelać amunicją hukowa, z trzymanej akurat w ręce broni

To być może:
- zląkłbym się
- rozgniewałbym się

Ale na pewno bym się nie ośmielił dziwić, że moje głupie zachowanie wywołało lawinę głupich zachowań na przykład.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki mały off-topic. To hełm da się wgnieść szablą ? Parę razy próbowałem wyklepać polski wz.31 i mimo namiętnego walenia młotem ani na milimetr się skubany nie wgniótł ... nie wiem jak tam wygląda odporność niemieckich na tego typu zagrania, ale coś nie bardzo wierzyć mi się chcę że hełm, z założenia przystosowany do takiej roli wgniata się jak puszka od piwa.

Otto - mam nadzieję, że wszystko w porządku i tylko na strachu się skończyło.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co by było gdyby akurat ten motocyklista miał hełm z laminatu? Bo pozyczony z Hero albo po prostu takiego uzywa zanim nie zreperuje porzadnego? Powiem wam tyle, nie wiem co to był za ułan ale wiem że takich idiotów, pacanów, ćwierć-bohaterów i narwańców trzeba trzymać z dala od inscenizacji, niech sobie swojego niemca klepią po kasku, a nie kogoś szablą w czasie rekonstrukcji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtorze jeszcze raz. Moim prywatnym zdaniem, sa to dwie rozne sprawy. Sprawa kawalerzystow" jest BEZDYSKUSYJNA i licze ze spotkaja ich za to konsekwencje. Pomijam juz brak meskiego zachowania, by samemu isc przeprosic.

Natomiast kol. otto33 jak sam przyznaje, troche glupio zrobil. Wiadomo, ze czlowiek w takiej sytuacji nie wie sam co by zrobil, ale po to jest dyskusja teraz na spokojnie na forum, zeby na spokojnie obgadac wszystko. I tlyko o to mi chodzi, ze jak cos sie dzieje zlego to nie mozna sobie pozwolic na takie akcje, bo moze to byc przyczynek kolejnego wypadku.

meleskul, moim zdaniem jesli ktos zachouwje sie glupio, to powinno sie starac zazegnac dalsze niebezpieczenstwa a nie usprawiedliwac nastepne wybryki tym pierwszym ;)

SPROSTOWANIE ---> Sugestii, ze kawalerzysci nie byli trzezwi oczywiscie nie rzucil otto33, tylko wolff. Za pomylke otta33 przepraszam.

I moim zdaniem, powinno sie poprosic rzeczonego kawalerzyste na boczek od razu po tej akcji. I wyprosic z imprezy (lub potrzymac do badania alkomatem ;) ).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z ułanów (chyba ten najmocniej narąbany) błysnął jeszcze jednym popisem, który obserwowałem z perspektywy pacjenta szpitala. Facet leżał kilkanaście metrów od szpitala. Niespodziewanie ożył i GOŁYM BAGNETEM zaatakował Niemca, rzucił się na niego, obalił, potem barwnie dźgnął kilka razy ziemię tuż przy szyi tego pierwszego. Wyglądało tak, że aż dreszcz mnie przeszedł! Nawalony, rozentuzjazmowany facet z białą bronią w dłoni !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do ww postów dotyczących niebezpiecznych sytuacji w Kosakowie.Dziwi mnie zupełny brak tematu eksplozji na T-34.Jak w chwili obecnej czują się poparzeni czołgiści? Czy ktoś z organizatorów zainteresował się ich stanem? Jak wyglądała kwestia ubezpieczenia uczestników? W szczególności chodzi mi o załogę czołgu. Czy była ubezpieczona? Kto odpowiada za fakt że jeden z jej członków jechał w otwartym włazie na wieży GOŁY OD PASA W GÓRE w momencie kiedy wiadomo było że czołg zostanie trafiony z Panzerfausta i nastapi eksplozja na pancerzu pod wieżą? W kwestii rzeczonego środka p-panc,po wystrzeleniu do czołgu głowica czyli tzw “Gruszka” czy tez “pięść” odbita od pancerza przeleciała ok 80m pomiędzy uczestnikami i cudem nie trafiła nikogo w głowę.Czy ktoś wcześniej sprawdził jak ona daleko poleci? Czy tez znowu nikt
się tym nie zainteresował? Kolejnym dramatem była eksplozja domku czyli tzw. “Mega-wybuch” sprawa fajna i wręcz wskazana na inscenizacjach,wiadomo nic tak nie cieszy jak duże buuum.W Kosakowie osoby odpowiedzialne za umieszczenie publiczności postanowiły dostarczyć jej dodatkowych wrażeń dotyczących bitwy w postaci reality show “Jak to jest pod ostrzałem”. W jaki sposób? Po wybuchu środkowego domku drewniane sztachety służace do jego zbudowania fruwały po całym polu bitwy, część desek wbiła się w ziemię w sektorze dla publiczności,jedna jakieś 3m od autora tego postu.Znowu niesamowitemu szczęściu trzeba zawdzięczać ze nikt nie został ranny.Szczęściu bo raczej nie przezornośći osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.Czy może te osoby nie wiedziały jak mocny będzie wybuch? Pierwszy domek od prawej wybuchł bardzo ładnie i tak samo pięknie się palił,szkoda tylko że razem z nim spłonęły kozły hiszpańskie stojące pod jego ścianą w oczekiwaniu jak sądze scenariusza późniejszego,jakiego i kiedy nie dane było mi się dowiedzieć gdyż spłonęły całkowicie łącznie z workami z piaskiem tam leżącymi.Czy nikt nie wiedział że domek bedzie płonął? Tylko dzięki mokrej trawie nie spłonął Flak schowany pod siatką koło tego domku.Nie wiem panowie gdzie widzieliście dobrą organizację.Wydaje mi sie że byliśmy na dwóch różnych imprezach bo organizacji na polu bitwy NIE BYŁO W OGÓLE.
Według moich przedmówców nic wielkiego się nie wydarzyło,ot drobne niedociągnięcia,trochę pijanego wymachiwania szablą,jakiś wybuch no i ten czołg,ten czołg...
CZY WY JESTEŚCIE ŚLEPI ??
CZY MOŻE MAMY RÓZNE WIZJE RZECZYWISTOŚCI??
DWÓCH LUDZI ZOSTAŁO RANNYCH Z TEGO JEDEN CIĘZKO I WY TO NAZYWACIE UDANA IMPREZĄ??
Tylko dzięki przytomności pirotechnika nie doszło do większej tragedii,lżej ranny członek załogi T-34 wzywał pomocy i nikt nie reagował,osoba w niemieckim mundurze,która nadbiegła od Pz II nie umiała włączyc gaśnicy,dopiero wspomniany wczesniej pirotechnik w mundurze ACU wyrwał mu ją i przystapił do gaszenia.Straz pożarna musiała do płonącego czołgu lecieć przez całe pole bitwy.
A przeciez wystarczyło zrobic tak niewiele,przed samą imprezą przejść się po szeregach,niekoniecznie z alkomatem.Sprawdzić poziom pożal się boże “Bojowośći” u niektórych uczestników.Sprawdzić czy wszyscy wiedza co się będzie działo,i czy są odpowiednio ubrani.
Przecież była chyba osoba lub ich osoby odpowiedzialne za tego typu sprawy?
Może dzięki temu nie zostałby zmarnowany trud wielu osob,które włozyły w organizację tej imprezy naprawdę sporo czasu i wysiłku.

Zastanawiam się co może się stać żeby impreza była według panów nieudana? Ma ktoś zginąć? Ale jak? Rozjechany przez czołg? Trafiony w głowę latającymi “gruszkami” i deskami? Czy może trzeba spłonąć żywcem? W czołgu czy może od wybuchu samorobnego miotacza płomieni? Czy może skrócony o głowę przez pijanego ułana?
Aha,na dzień dobry możecie panowie darować sobie odpowiedzi typu: “Gdzie drwa rąbią..”Na wojnie jak to na wojnie” itp. OTÓŻ NIE JESTEŚMY NA WOJNIE. I takie wypowiedzi swiadczą tylko o pewnym niezrozumieniu zastanej rzeczywistości.
Z niecierpliwością oczekuje wyjaśnień organizatora imprezy jak mogło dojść do tego typu sytuacji.
Mam nadzieję ze będą się bardziej trzymać kupy niż inscenizacja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie naszło, że w przypadku większych inscenizacji (powyżej 50 rekonstruktorów) powinno się wprowadzić ich rejestrację przed inscenizacją. Spisujemy każdego delikwenta z dowodziku, on dostaje coś w formie identyfikatora (przepustka, a może pamiątkowego nieśmiertelnika itp.), zostawia w punkcie rejestracji dowód lub inny dokument tożsamości i podpisuje oświadczenie, że nie jest pod wpływem itp., po zakończeniu rekonstrukcji zgłasza się po odbiór dokumentu i unikniemy sytuacji, że byli ułani, ale nie wiadomo skąd zacz i kto zacz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puma gdzie ty widziałeś WBITE sztachety?
Fakt że wybuch był konkretny nad wyraz.
Wyglądało to groźnie ale leżałem 7 metrów od pierwszej wysadzonej chałupy i zostałem tylko przysypany ziemią, nie ogłuchłem, deska nie obcięła mi nogi ni ręki.

Organizatorzy zrobili wszystko by było bezpiecznie[odprawy, regulamin bezpieczeństwa, omówienie scenariuszy, krótka pogadanka jak obchodzić się z bronią hukową etc, ale podczas inscenizacji nie da rady ogarnąć wszystkich- > patrz banda pseudo ułanów bardziej przypominających wyjących Indian.

Mieli łączność przy sobie to nie raczyli jej włączyć, po 'ataku' nieśmiertelni latali po polu spieszeni osaczeni przez kilkudziesięciu niemców strzelających do nich z 5 metrów... żenada.

Wypadki i wpadki zawsze będa i nie da się tego uniknąć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to było niedopatrzenie ze strony Pomeranii
- zbyt blisko oddany strzał
Oraz tankistów
- BHP sie kłania. Z tyłu był plasticzany kanister z ropą i druga wazniejsza sprawa. Otwarte luki podczas wiadomego odpalenia pancernej pięści. Tyle o czołgu.
Ułani żenada :( W lasku gdzie zalegaliśmy aż zawrzało po prostowaniu błotnika.

To tyle gledzenia.
Pierwsza reko dla mnie gdzie broni i ammo było po sufit. W samochodzie zostało do rozdania z 12 sztuk yugoli. GIT !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie