Skocz do zawartości

awantury na wykopkach


ja20

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
zakładam taki temat bo ostatnio słyszałem że jeden z poszukiwaczy stracił cały sprzęt i został pobity przez jakiś typków z bronią na plastikowe kulki.jestem ciekawy czy zdażają się wam czasem jakieś bójki na wykopkach, czy były sytuacje że ktoś chciał was okraść czy pobić?mi się osobiście nie zdażyło ale raz mieliśmy sytuacje że było gorąco.koleś twierdził że wie gdzie jest skarb chciał koniecznie żebyśmy z nim szli że chce porozmawiać i poszliśmy za sklep a tam ze 20 typków sobie winka piło.na szczęście jakoś wybrneliśmy umawiając się na następny dzień.oczywiście nie przyszliśmy.
  • Odpowiedzi 52
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
W tamtym roku zdaję się pobito jednego poszukiwacza - wypadek był głośny swego czasu na forum

Poszukiwacz to jak zwiadowaca - nigdy nie wiesz na co i na kogo trafisz....
Napisano
Jacenty, nie zrozumiałeś. Sprawcą pobicia i kradzieży sprzętu jednego poszukiwacza był drugi poszukiwacz. Rzecz miała miejsce w Elblągu i szybko znalazła swój epilog w sądzie.

M.
Napisano
4 lata temu w parku przypałacowym trafiłem 8 skrytek.Eksplorowałem to miejsce przez 2 dni.Porcelana,kryształy,sztućce,narzędzia,kamionka, itp.Po mojemu to nie pochodziło z pałacu,lecz z wioski bo zawartość była za biedna jak na pałac.Prawdopodobnie ktoś z wiochy wykukał że jaśnie państwo zawineli kitę i wykorzystał ich park do zdeponowania swojego dobytku.

Na drugi dzień gdy już kończyłem,przyszedł cieć który pilnował tego pałacu z dwoma panami ok.2 m wzrostu i z zanikiem karków.Panowie ci to byli chyba fascynatami base bolla bo byli wyposażeni w kije do tej gry i to po tiuningu (końcówki okute metalem).Dali mi jasno do zrozumienia że to nie jest moje i na dowidzenia usłyszałem że jak mnie jeszcze raz tutaj zobaczą,lub innych takich jak ja z wykrywaczem to wyklepią mi auto i ryja.

Miałem przy sobie telefon.Gdyby w tych skrytkach było coś cennego to bym nie popuścił,wzywałbym policję,a tak to machnęłem ręką, gdyż do głowy przyszedł mi szatański pomysł...

Miałem kolegę" z którym razem jeździliśmy orać.Trafiliśmy skrytki w których było naprawdę grubo.kolega" zaofiarował się że ma dobrego kupca niemca i pogoni mu to hurtem.Skalkulowaliśmy że po zaniżonych cenach wyjdzie po jakieś 7 tys.na ryj.Chodziłem za nim 2 lata,aby odzyskać kasę.Kolega" w tym czasie zmienił auto i widziałem że żyło mu się dostatnio.Gdy znudziło go moje dopominanie się o swoje,to kazał mi poprostu spi.... i tyle.

Zaprosiłem go do siebie,pokazałem co wykopałem w ciągu pirwszego dnia i dodałem że nie mogę trafić sreber z tego pałacu.Oczywiście nic o cieciu z obstawą nie wspominałem.Sprzedałem mu namiar,wiedziałem że nie odpuści i tam pojedzie...

Później od naszych wspólnych znajomych dowiedziałem się że kolegę" napadnięto gdzieś w parku na wykopkach,dotkliwie pobito,zniszczono mu auto i wykrywacz.Jak widać fani base bolla nie żartowali jak się ze mną żegnali.Kolega" na wykopki już ze mną nie jeździ i do tej pory się do mnie nie odzywa....
Napisano
Ja jak ostatnio kopałem w Sowich to spotkałem najpierw 2 kolesi na motorze, pogadali my i powiedzieli żebym kopał bardziej na dół. Potem ide i patrze grupa 10 typa, piwo, kobiety itp, wolali mnie, podbiegli, okazało się ze typy spoko, i dali nawet swoje telefony jak coś wykopie dobrego żebym dzwonił to kupią :]. A z wykopków zadowolony bo G43 się trafił ;] mój pierwszy sprzęt strzelający :] ale niestety deko totalne :/
Napisano
Beaviso zrozumiałem i to dobrze.Nie boję się w lesie leśniczego ,straży leśnej,granicznej i policji.Ale jak widzę gościa z wykrywaczem , szpadlem, wojskowych glanach , większego ode mnie i nie zakopującego dołków... to zwiewam gdzie pieprz rośnie :)
Napisano
Straż Leśna, Leśniczy, Policja, Straż Graniczna też się nie boją - po prostu w momentach" odbiezpieczają swoje Browningi :))
Napisano
powiem Wam szczerze ze najleprzymi awanturnikami sa chlopi jak sie na ich polu kopie:D, stoimy w 2, 3 a on jeden ni na dodatek staruszek, trzesie sie jak galareta ale twardo sie dre:D jak to mowia rodzaj wojny psychologicznej:D, ostatnio byl jeden fajny, lecial do Nas ze 200metrow, my juz pewni ze larmo bedzie a on do Nas a Panowie Gajowi jakies pomiary robia..":D
Napisano
Już któryś dzień szlajałem się po monetkowym polu.Nie będę ukrywać,pole było obsiane.Aż tu nagle leci jakiś stary burak i z daleka drze trepa że mu niszczę uprawę itp.W sumie chłopina miał rację.Kleje głupa,grzecznie przepraszam,tłumaczę że nie znam się na uprawach,myślałem że to łąka ze świeżą trawką itd.Zwijam sprzęt,powoli tyłem się ewakuuje,a tu gościu wyjeżdża z tekstem:
-Wie pan co,tutaj po drugiej stronie drogi jest pole sąsiada (też obsiane),tam możesz pan łazić i kopać do oporu.

Nie ma to jak sąsiedzka przyjaźń i pomoc"- pomyślałem.
Napisano
Jest takie powiedzenie Nigdy nie mów nigdy", ale myślę, że z nami tak łatwo nie dadzą sobie rady. Na wykopy zawsze chodze z bratem, czasami z ojcem albo z kumplem. Jeśli będę z bracholem, to tak łatwo sobie nie poradzą. Siłownia i japońskie Combat Jiu-Jitsu robią swoje :) Co prawda moj ojciec i kumpel nie trenują JJ, ale do słabeuszy nie należą hehe
Kiedyś koleś czaił się na mój rower, to go pogoniłem, aż się za nim kurzyło hehehe
Napisano
Jeżeli nie ćwiczy się karate czy innych tai-chi;) można zakupić gaz pieprzowy(ok.20zł)- jest powalający.
Nie stosować w stosunku do leśniczego i innych służb i uważać na wiatr:P
Napisano
Nawcinam się grochówy, popiję kefirem i efekt będzie porażający.Tylko nie wiem czy mogę to zrobić bo Polska reatyfikowała układ o nie rozprzestrzenianiu bronii chemicznej.
Napisano
Po bezowocnych poszukiwaniach zajechaliśmy do kumpla na kawę.Gadu,gadu,pierdu,pierdu,patrzę a na zegarku dochodzi godz.23,a do domu miałem ze 20 km.Pożegnałem się i pociskam do domu.

Szybko nie jechałem 80-100, a miałem wtedy naprawdę drogie i szybkie auto.W połowie drogi na długiej prostej kierowca nadjeżdżający z przeciwka pociągnął mi długimi światłami.Poprostu mnie oślepił.Patrzę na kokpit,wszystko o.k. jadę na drogowych,więc o co mu chodzi.Aha- myślę,pewnie stoją chłopcy z suszarkami",a gościu mnie pewnie ostrzegał.Zwolniłem.

Zobaczyłem go 4-5 m przed maską.To był odruch.Gwałtowne szarpnięcie kierownicy w lewą stronę.Na rowerze jechał gościu stylem tropiciela węży od krawędzi do środka jezdni i ZERO świateł odblaskowych.

Cudem ominęłem go ,zatrzymałem się i wysiadłem z auta.Nie wiem czy byłem bardziej wystraszony czy wku... Nogi mi się trzęsły jak galareta,a łapy tak chodziły że nie miałbym odwagi pójść się odlać.Już nie chodziło mi o auto,ale gbybym go zabił to ile miałbym smrodu i ciągania.....

Dojechał do mnie,złapałem za kierownicę i przez chwilę próbowałem mu się przyjrzeć bo było przecież ciemno.Oszacowałem go że jest mniej więcej w moim wieku i.... srrrru mu bombę.Ale to tak że z tym rowerem poleciał do przydrożnego rowu.Czekam na drodze,aż się podniesie aby mu sprzedać reeplaya.W rowie coś zabulgotało,zachrobotało i słyszę potężne chrrrrrrrrrrrrrr.

Pomyślałem sobie,śpij byblaku,bynajmniej nikomu nie narobisz problemów,a i sam tę noc przeżyjesz......
Napisano
Powoli zaczynam się już zaliczać do nestorów eksploracji.Wiek,ponad 15 lat pracy z wykrywatorem,ale na forum jestem młody.
Wyluzuj trochę,bo jeden pik już na forum był".
Nie kumam.O co biega ?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie