Skocz do zawartości

[SF] Polskie dzialo samobiezne ad 1940


cieciwa

Rekomendowane odpowiedzi

Sądzę, że Cięciwie chodziło jednak chyba o ppanc. 47 mm na podwoziu PzKpfw I. Bo jeśli miałby na myśli StuG III, to chyba by wspomniał o tym (podwozie z PzKpfw III). Na podwoziu jedynki pierwsze (o ile się nie mylę) pojawiły się
właśnie ppanc. 47 mm (4.7 cm PaK (t) auf Pz Kpfw I).
Oczywiście chyba najprostszym i najszybszym rozwiązaniem byłoby przezbrojenie w 20 mm nkm (nasz wz. 38). Tylko kwestia - o czym wspomniałem wcześniej - ram czasowych. Kiedy przyjmujemy wybuch wojny? Bo jeśli tak jak w realu, to chyba nie dałoby się przezbroić więcej TK niż to miało miejsce (plany mówiły o 44 sztukach do 25.08.1939 r. - a przezbrojono, wiadomo ile). Mimo, że nasz nkm był skuteczny w tym czasie, to myślę, że 37 mm Bofors byłby lepszy - zbliżał się już rok 1940 i za naszą wschodnią granicą wiadomo co się miało pojawić (T-34 i KW-1). Choć obawiam się, że na te czołgi to i TKS-D byłoby za mało...
A i w Niemczech przecież wchodziły Pzkpfw III i IV...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 190
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Juz uzupelniam ...

W planach Sztabu Generalnego wojna miala wybuchnac najwczesniej w polowie 1940 roku.
Wiec sadze, ze termin ostateczny przygotowania do seryjnej produkcji to wrzesien 1939, tak, zeby od pazdziernika mozna podjac bylo produkcje seryjna.

Co sie tyczy samego dziala, na podwoziu PzKpfw I bylo instalowane dzialo piechoty SiS 33. Wiec raczej nie niszczyciel czolgow.

Jesli mamy na mysli niszczyciel czolgow, to TKS-D wyglada optymalnie, jesli 37mm Bofors jest za slaby, to mozemy pomyslec o 47mm ppanc z Pociaku" - ktory byl w ostatniej fazie testow i mial byc wprowadzony na uzbrojenie na poczatku 1940. Ktory spokojnie radzil sobie z niemieckimi III i IV a rosyjskich T-34 i KW nie bylko tak wiele i nie sadze, zeby rosjanie pchali swoje najlepsze czolgi na zniszczenie - nawet potencjalne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięciwa, chodzi Ci o 15 cm slG auf Gw I. W takim razie mamy działo wsparcia. Mamy również czas wybuchu wojny - połowa 1940 r. (powiedzmy czerwiec).
Czy w naszych warunkach dalibyśmy radę wyprodukować coś podobnego w sensownej ilości? Czy nie byłyby nam bardziej potrzebne samobieżne działa ppanc?
Oczywiście nie neguję potrzeby posiadania tego typu sprzętu - wręcz przeciwnie...
Mamy półtora roku czasu (styczeń `39 - czerwiec `40). Wiemy, że naszym głównym przeciwnikiem (w ówczesnej zaistniałej sytuacji) będą Niemcy. Wiemy ile mają dywizji pancernych. Bardziej bym stawiał na TKS-D i TK z nkm 20 mm (do czerwca `40 powstałoby ich już znacząca ilość).
A jeśli obstawiamy czy dziale wsparcia, to chyba pozostaje nam jedynie podwozie C7P/7TP. Armata 75 mm. Bo czy dalibyśmy radę umieścić haubicę 100 mm? Chyba za ciężka. Tylko pozostaje jeszcze cena takiego C75PD (to już moje oznaczenie) - sam C7P to koszt 100 tys. Czy przy naszym budżecie obronnym dalibyśmy radę wybudować chociaż 24 sztuki (2 dywizjony po 12 dział)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięciwa.
Myślę, że możliwości zbudowy samobieżnego działa wsparcia u nas były. Mamy do dyspozycji: 75 mm wz. 97 (dane jakie znalazłem, to: długość lufy 2 721 mm, masa lufy z zamkiem 461 kg; 75 mm wz. 02/26 dł. lufy 1 820 mm - choć natrafiłem również na 2 340 mm, masy nie udało mi się znaleźć, tak na szybko, masa lufy wz. 02 przy dł. lufy 2 286 mm wynosiła 393 kg).
Ponadto Francuzi w Renault FT75RS zastosowali krótkolufową armatę 75 de Blockhaus Schneider (kal. 75 mm) z zapasem 30 pocisków. Nie mam danych co do tego działa, ale uważam, że jeśli dało się je z powodzeniem zastosować w ok. 1 000 czołgów Renault, więc się nadawało. Rosjanie w BT-7 zastosowali krótkolufową 76,2 mm, a Niemcy w PzKpfw IV krótkolufową 75 mm. Jeżeli ktoś z Forumowiczów miałby dane dotyczące 75 de Blockhaus Schneider byłbym wdzięczny. Zapewne we Francji udałoby się nabyć kompletne lufy z zamkami - pewnie był to już tam sprzęt stokowy. A my mając presję czasu i do wykorzystania francuską pożyczkę z Rambouillet bralibyśmy to co istnieje i już jest (było) sprawdzone.
Przypuszczam, że działo to nadawałoby się jedynie jako działo wsparcia piechoty niż jako ppanc., ale może po zastosowaniu jakiegoś w miarę sensownego pocisku ppanc. wystarczyłoby na większość wozów panzerwaffe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli decydujemy się na działo kalibru 75 mm, to proponowałbym podwozie 9TP (wiem, że nie jest to nazwa prawidłowa, ale tak się już chyba utrwaliła wszystkim w świadomości, że nie muszę tłumaczyć o co chodzi). Nowy silnik, pancerz spawany - takie były założenia i to było dostępne (w 1940 miało powstać 100 czołgów 9TP). Przyjmuję, że takie samobieżne działo nie byłoby całkowicie opancerzone. Wszystko (wielkość pancerza i jego grubość) zależałaby od nośności podwozia, ilości amunicji i załogi. Jak myślicie ilu minimalnie członków załogi musiałoby liczyć takie 9TPD? Kierowca, celowniczy, ładowniczy, dowódca i ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Dołączam do fanklubu TKS-D. Chciałem zauważyć, że, co już zresztą pisałem, że zakładamy, że będziemy prowadzić wojnę obronną. Chciałem przypomnieć, że w późniejszym okresie wojny najpierw Rosjanie, później Niemcy stosowali wkopywanie czołgów w ziemię czyli unieruchamiali je, co było pewnym paradoksem. W tym przypadku ważne jednak było to, że ponad ziemię (raczej okop) wystawała tylko lufa, raczej niewidoczna dla nieprzyjaciela. Takie punkty oporu trudno było zwalczać. Zastosowanie dział 75 mm na jakimkolwiek podwoziu spowoduje, że działo to będzie bardziej widoczne. Nie miałoby to dużego wpływu w przypadku wspierania ataku, natomiast w przypadku obrony straty wśród takich dział byłyby spore, niezależnie od zastosowanego opancerzenia - vide Mardery i inne niemieckie działa otwarte od góry. (Rosyjskie też - chyba SU-76)
Tak więc doadtkowym argumentem przemawiającym za TKS-D jest jego niezwykle niska sylwetka. (Przypominam, że późniejszy sukces Hetzerów zawdzięczają również stosunkowo niskiej sylwetce).
Gebhardt, wracając do możliwości produkcyjnych polskich i niemieckich, chciałem zwrócić uwagę na parę spraw, które były i są nadal aktualne. Pracowałem trochę przy produkcji, więc mam trochę rozeznania.
Po pierwsze, nie uważam, że polscy konstruktorzy byli gorsi od niemieckich. Wystarczy wspomnieć inż. Gundlacha i jego wynalazek.
Po drugie, niestety ilość środków przeznaczonych na konstrukcję i badania nie jest porównywalna, bo Niemcy mieli pod tym względem środki prawie nieograniczone w porównaniu z nami. Tak więc to co trwało u Niemców miesiąc, u nas trwa, w najlepszym przypadku drugie tyle. I jest to niestety nasza narodowa przywara.
Po trzecie, sprawa papierków, czyli biurokracja, jest i była, dzisiaj jeszcze bardziej spotęgowana przez sowietyzację produkcji w czasach PRL-u. Przed wojną, z tego co wiem, zanim ktoś podjął decyzję, najpierw się konsultował nie wiadomo jak długo, potem opiniował nie wiadomo u kogo, potem jeszcze trzeba zebrać podpisy, żeby mieć dupokrytkę (sorry - termin współczesny).
Tak więc, zakładamy czysto teoretycznie, że decyzja zapada 1 stycznia 1939 roku, ale czasu na biurokrację i wprowadzenie do prdukcji ( a bo nie napisałem jeszcze, że wprowadzenie do prdukcji seryjnej też trwa), trzeba dać, myślę, minimum pół roku, no powiedzmy, jeżeli się sprężymy ( ale tylko teoretycznie) cztery miesiące.
Pozdrowienia
Badylarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, no to troche wiecej ad hoc obserwacji.

1) Strategiczne perspektywy wacale nie byly w Niemczech i Polsce az tak rozne. Odrozniano trzy formy strategii - natarcie, obrona i opoznianie. To ostatnie - opoznianie - to forma najbardziej nas interesujaca. W niemczech zaistniala w czasach weimarskich i nie bez przyczyny. Byla to teoria prowadzenia wojny przez slaby (militarnie a szczegolnie w czasie pokoju) kraj znienacka napadniety. Poniewaz wlasne wojska nie sa dosc silne by wroga niszczyc, opozniaja pochod przez stawianie przejsciowego oporu ktory zmusza npla do rozwiniecia gros sil i zmontowania natarcia (marnujac kupe czasu). W tym czasie wlasne sily wycofuja sie na nastepna rubieze zanim cios padnie. W ten sposob zdobywa sie czas na mobilizacje kraju i ewentualnie odciazajace wkroczenie do akcji sprzymierzencow. Taka strategie zastosowala Polska oraz Wegry, Chechoslowacja etc. Krytyka tej teorii to inny temat, ale na temat jest to ze samobiezne ppance to idealny instrument takiej strategii.

2) Montowanie dzial 75mm na podwoziach 7TP mialoby tylko sens jezeli jedno i drugie staloby sie zbyteczne w ich oryginalnej roli. Do 1940 na pewno nie wymieniono by czolgow na nowy typ, artylerii tez nie. Wiec sprawa odpada. W 1942 to by byla inna para kaloszy JEZELI naszym wladzom wojskowym zaswitaloby ze armata wz 97 jest juz anachronismem ze wzgledu na wagomiar i zasiag.

3) Straty zalog TKSD (jak i zreszta wszystkich wojsk) bylyby glownie od artylerii npla. Dlatego zwiekszanie opancerzenia pojazdu odktytego od gory mija sie z celem. TKSD jest bronia zasadzkowa, do niczego innego sie nie nadaje. Juz jezeli mamy zmniejszac zaloge to oszczednosci wagi nalezy poswiecic na zwiekszenie szybkosci i manewrowosci a nie na iluzoryczny pancerz.

4) Nawet w wojnie obronnej nie mowiac nic o opozniajacej, konieczne jest przejscie do natarcie w niektorych warunkach (juz to wyluszczyl Marek A). Do tego konieczne sa czolgi. Podobne rozwazania prowadzono w Niemczech w 1944 - byly glosy za przerwaniem produkcji czolgow na korzysc szybszych w produkcji i z mocnieszym opancerzeniem dzial samobieznych. Propozycje jednak (szczesliwie" pisze Guderian!) odrzucono wlasnie z powyzszych wzgledow. Uwazam ze w naszych warunkach mozna bylo wystawic jedna mocna dywizje pancerna (mozniejsza ad jakiejkolwiek niemieckiej) ktora mogla (np pod Piotrkowem odegrac role strategiczna). Niestety przeszkodzily koncepcje doktrynalne. Dlatego mam watpliwosci ze zastapienie czolgow odkrytymi pojazdami strzelajacymi tylko do przodu mialoby sens.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok. historical fiction
jak bardzo historical lub jak bardzo fiction
wysiłek przemysłowy 39/40:
m.in. 200 nkm 20 mm. - tks- jarzmo uniwersalne
zmiany w wz.97 w celu zwiększenia skuteczności AT, i zwiększenia prędkości holowania
_________________________________
wprowadzając Pocisk", trzeba wprowadzić nowy system amunicji - kolizja z nkm 20 mm.(siły, środki, metody)
wprowadzając TKS-D kolizja procesu przezbrajania TKS z nkm 20 mm.
_____________________________
potencjalne materiały do przeróbki 300 tk-3 i 41 vickersów


______
Krzysztof powiedział:Montowanie dzial 75mm na podwoziach 7TP mialoby tylko sens jezeli jedno i drugie staloby sie zbyteczne w ich oryginalnej roli. " nie zgadzam się - prędkość holowania wz.97 to 7 km/h co powoduje, że większość czasu wojennego wz.97 spędziły na trasach przemarszów, i znaczna część została wymanewrowana".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopijnik2 - nie bardzo rozumie: mowa w tym watku jest chyba o samobieznych dzialach do zwalczania broni pancernej? Jezeli tak to skad wziasc dziala skoro sluza w artylerii? Czy temat sie rozszerzyl do samobieznej artylerii polowej? W takim wypadku to bylo wiele innych duzo bardziej palacych potrzeb motoryzacyjnych artylerii (chociazby motoryzacja kolumn amo, zwiadu i ciezkiej artylerii) niz ustawianiu na drogich i skomplikowanych podwoziach najmniej uzytecznego dziala w naszym arsenale!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha i przypomnialo mi sie jeszcze - 10BK faktycznie psioczyla na przyczepy (chociaz glownie chodzilo tu o 4-osiowe przyczepy do przewozenia ludzi - etat przewidywal ze 3 i 4 szwadron bedzie mial po jednym samochodzie z 4-osiowa przyczepa na pluton zamiast 2 samochodow ciezarowych). Sprawe przesadzil smiertelny wypadek (bodajze na Zaolziu) wywrocenia sie przyczepy oraz dostawa nowych ciezarowek Praga (nadwyzki zatrzymano a czesciowo oddano przyczepy). Za to WBP-M zostala przy przyczepach i wszystkie opinie jakie czytalem mowia ze przyczepy zdaly egzamin. Mozliwe ze na odmienna opinie wplynely inne warunki terenowe dzialania dwu brygad.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok.
Jezeli tak to skad wziasc dziala skoro sluza w artylerii?

1. ze zwiększenia efektywności użycia(np. przyśpieszenie trakcji z 7 do 28(nie jestem pewien)km/h, czyli zwiększenie obszaru manewrowego jednostek.

2. zakupy.
____________

Pytanie:
ile czasu i środków zabierało wdrażanie jakiegokolwiek nowego kalibru amunicji? miesiące, czy lata?
ile czasu trwało wdrażanie jakiegokolwiek nowego systemu broni (np. problem instrukcji)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
W kontekście omawianego tematu przyszła mi do głowy pewna myśl. W 1939 roku mieliśmy na wyposażenu ok 200 ciągników C2P. Czy możliwe było przebudowanie ich na TKS-D? Silnik, układ napędowy, wszelkie instalacje i podwozie są identyczne lub wymagałyby kosmetycznych zmian. Armatki 37mm są w produkcji poniżej możliwości produkcyjnych fabryk. Pozostawałaby kwestia producji pancerza i przeszkolenia czołgistów.
Należałoby także wymyślić też zastępstwo za C2P w artylerii przeciwlotniczej. Wydajem mi się jednak, że w roku 1939 nie powinno być z tym problemu - pokazuje to przykład szybkiego sprowadzenia ciężarówek terenowych Praha z Czech.

W kwestii taktyki wykorzystania TKS-D to oczywiście zasadzki wydają się dobrym pomysłem. Jednak jeszcze bardziej potrzebowaliśmy pojazdów, które mogłyby stanowić odwód ppanc w rękach dowódców wielkich jednostek. Chodzi o to, że w 1939 roku nasz dowódca DP czy BK po przebiciu się czołgów przez linę obrony stawał sie w zasadze bezradny. Nie miał środków by szybko i silnie interweniować na zagrożonym odcinku. Wydaje mi się, że tanie TKS-D byłyby tu jak znalazł. Przypominacie sobie Mokrą? Jeśli TKS-D wykorzystanoby identycznie jak szwadron pancerny brygady,byłby niezły pogrom Niemców.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie.
Cięciwa zakładając wątek miał na myśli samobieżną haubicę 15 cm na podwoziu Pz I.
Widzę, że większość z Was (podobnie i ja) zrozumiała, że chodzi o samobieżne działo ppanc. Mieliśmy doświadczenia z TKS-D. Sprzęt (te kilka sztuk, które walczyły we Wrześniu) spełnił (pomimo swoich mankamentów - słaby, niepełny pancerz, ograniczone zdolności terenowe) swoje zadanie.
Gebhardt zauważył, że zastosowana w Polsce strategia, to opóźnianie. Cały Plan Z (w uproszczeniu) miał na celu powolne cofanie się na linię wielkich rzek, czekając na ofensywę na zachodzie. Do tego celu TKS-D nadawałby się.
Kopijnik2 stwierdził, że proces przezbrajania w TK 20 mm nkm kolidowałby w przezbrajanie ich w 37 mm ppanc. W realiach przedwrześniowych zapewne by tak było. Ale skoro temat jest z kategorii SF, więc załóżmy, że nasze najwyższe czynniki wojskowe dopuściły do siebie w końcu myśl o naszym ubóstwie materialno-technicznym i postawiły na maksymalne wykorzystanie czasu jaki miały (zgodnie z ustaleniami Cięciwy do połowy 1940 r.). Przyjmijmy - w odniesieniu do przezbrajania w nkm - że było tak jak w realu, przezbrajanie ruszyło latem 1939 r. Udało się zrealizować plan przezbrojenia do 25.08.1939 r. 44 sztuk. Do 1940 r. (wg planów ze stycznia 1939 r.) miano przezbroić łącznie 100 sztuk tankietek (60 TKS i 40 TK-3). Załóżmy, że to się udało. Ile moglibyśmy uzyskać TKS-D? Myślę, że maksymalnie 100 (?) - to zależałoby od produkcji armat ppanc. 37 mm. Myślę, że nie przeszkadzałoby jedno drugiemu (tzn. tankietki z nkm i z 37 mm). Pamiętajmy, że było zakontraktowane wykonanie 100 czołgów 9TP (patrzcie moje wcześniejsze wyjaśnienie tej nazwy). Produkcję rozpoczęto prawdopodobnie we wrześniu 1939 r. Więc sądzę, że zbudowanoby je do połowy 1940 r. Czy ktoś wie ile miała wynosić miesięczna zdolność produkcji nkm 20 mm?
Uważam, że 100 sztuk TKS-D byłoby znakomicie uzupełnianych przez tankietki uzbrojone w nkm. A tych ostatnich do czerwca 1940 moglibyśmy mieć - no ile?
I jeszcze mała dygresja. Pan Piotr Zarzycki w cyklu Nieznana broń Drugiej Rzeczypospolitej" publikowanym swego czasu w Małym Techiku" w części poświęconej nkm 20 mm model A pisze, że dla samych tylko tankietek planowano zamówić 650 sztuk w cenie po 25 770 zł. Ponadto wspomina, że 20 mm nkm model A miały być produkowane w nowej fabryce firmy Zieleniewski S.A. w Sanoku, lufy zaś miał dostaczać Zakład Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki w Pruszkowie. Już 26.08.1938 r. (sic!) zamówiono tam 150 luf bez hamulców wylotowych z terminem dostawy do 1.09.1939 r. Z tego do 1.06.1939 r. wykonano zaledwie 20 luf.
Wiem, że Pan Zarzycki bywa na tym forum i będzie miał nic przeciwko korzystaniu z Jego dorobku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michalmiazga.
Też o tym myślałem. Może się mylę, ale myślę, że przeróbka C2P na (tu już trzymajmy się tej nazwy) TKS-D byłaby możliwa. Wystarczyłoby dodać pancerzdookoła, jak to miało miejsce w orginalnym TKS-D. Przydałoby się jedynie zastanowić nad umocowaniem lufy działka - ponieważ nie jestem zwolennikiem, aby było demontowane (tak jak w orginalnycj przedwrześniowych TKS-D). Ale sądzę, że to byłoby do rozwiązania.
A do holowania 40 mm plot. chyba wystarczyłyby jakieś ciężarówki - maożnaby je sprowadzić choćby w wramach kredytu z Rambouillet (lub nawet ciągniki z prawdziwego zdażenia - w zależności co by nam sojusznicy byli w stanie odstąpić).
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy ktoś zastanawiał się nad techniczną stroną konwersji C2P -> TKS-D? Tzn. na ile byłoby to skomplikowane i sensowne przedsięwzięcie. I czy dałoby się wykonać na zasadzie produkcji zestawów, które aplikowane" byłyby później w warsztatach? Bo raczej zakłady Pz.Inż. miały wtedy inne zadania.
Natomiast nie przesadzajmy co do kolizji z przezbrajaniem w nkm-y. To nie było wielkie przedsiewzięcie, a problemy wynikały z faktu, że wiązało się z uruchomieniem produkcji zupełnie nowej broni jaką był nkm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moment, moment ...

Mylicie dwa fakty:
1) niemcy pracuja nad armata samobiezna - o czym donosi wywiad,
2) My (polacy) zastanawiamy sie, co dobic - czy isc w slady niemcow [C7P-D], czy robic wlasne konstrukcje TKS-D.

I to mial byc punkt wyjscia do dalszej dyskusji ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jotes.
Myślę, że Kopijnik2 pisząc o kolizji TKS-D z TKS z nkm miał na myśli - przynajmniej ja tak to odebrałem - podejście naszych czynników zwierzchnich. Czy byliby w stanie przyjąć do swojej świadomości, że 20 mm nkm, choć zdecydowanie lepszy niż zagraniczne tego typu konstrukcje, może nie być wystarczający (i to już w niedługim czasie)?
Łatwiej i taniej przezbroić w nkm niż w 37 mm ppanc. (chyba, że się mylę - proszę o ewentualne sprostowanie). Ale co jest skuteczniejsze? Jako państwo biedne nie mogliśmy pozwolić sobie na wymianę 100 % sprzętu co - powiedzmy - 2 lata na nową generację.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przezbrojenie TKS na nkm 20 mm było trywialne w porównaniu do C2P -> TKS-D. I dlatego miało sens. Wadą tego rozwiązania była słaba dostępność samego nkm-u.
Przebudowa C2P-> TKS-D może się wydawać ciekawa ze względu na dużą liczbę dostępnych ciągników i prawdopodobnie brak problemów z dostępnością armaty wz. 36. Natomiast koszty jej byłyby dużo większe (np. ze względu na spawany pancerz TKS-D).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jotes ma racje,pozatym Tks z nkm 20 mm pokazały ze sa skuteczne na owe czasy... i zdecydowanie przezbrojenie wiekszosci tksów na 20 dałoby lepszy skótek a niźli c2p na tks-D... aczkolwiek brakowało z pewnoscia oby dwu typów,znalazły by skuteczne zastosowanie na polu bitwy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest 01.01.1939
1) niemcy pracuja nad armata samobiezna - o czym donosi wywiad,
2) My (polacy) zastanawiamy sie, co dobic - czy isc w slady niemcow [C7P-D], czy robic wlasne konstrukcje TKS-D.
wojna będzie najwcześniej w połowie 1940...
___________
...linia czołgów TK jest moralnie skończona.
(dajemy jej nowe zęby, przy okazji podniesiemy poziom OPL)
ok. 560 pojazdów bez c2p
...7 tp jest ok. ale potrzebujemy czegoś cięższego.
...broń AT piechoty - doraźnie kb.ppanc, podstawa - bofors 37, walczący w linii piechoty - brak szybkich odwodów p.panc.
...możliwości AT wz. 97, po dostosowaniu.
_______________
cdn...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym momencie warto dać komentarz:
celem działania miałoby być wzmocnienie potencjału militarnego, w szczególności pancernego i przeciwpancernego.
w kontekście powyższego dopiero można zadawać w/w pytania.

_______________
jakie obszary zostały(jeszcze) niewykorzystane:
na 01.09.39r. ieleniewski Sp. Akc." planowana produkcja nkm 100 szt. mies. - zakładając 3/4 produkcji na rzecz wojsk pancernych - ok 8 mies. do nasycenia stanu podwozi TK (po wymyśleniu" i wdrożeniu lekkiej podstawy dla tk-3)
w/w proces wymagałby średnio-małego zaangażowania przemysłu.

modernizacja" wz. 97 - myślę, że poświęcono" by vickersy
aby uzyskać platformę dla - samobieżnego działa wsparcia z opcją AT. Czy produkowano by podwozia dla tego celu? nie wiem.Ale przypuszczam, że takie konstrukcje trafiłyby do 10 BK. Bo takie były kierunki planowania.
Ale w kontekście intensyfikacji wysiłków, wdrażanie jakiegokolwiek nowego (poza nkm 20) systemu amunicji(broni) byłoby marnotrawieniem sił.
___________

Dlaczego nie TKS-D?
...bo linia TK była już historią, jedynie dla wykorzystania nkm, niejako przy okazji" ...
czy Pocisk" 47 mm był warty grzechu"?
w kontekście następcy 7-tp, i doświadczeń z 37 mm, i powyższego stosunku do serii TK - raczej nie.
Cięższy czołg dostałby coś większego do noszenia, niż malucha Pocisku".
A co ?
w naszym przypadku wielce prawdopodobne byłoby 75 mm.
Bo system już był...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

modernizacja" wz. 97 - myślę, że poświęcono" by vickersy
________________________
Oraz dwuwieżowe 7TP. W sumie wystarczyło by wozów na batalion + rezerwa. Tankietki powinny być od początku zaprojektowane jako inne pojazdy – nie jako czołg rozpoznawczy, ale jako czołg „kawaleryjski”. Powinien być to większy (dłuższy) pojazd (z trzema a nie dwoma wózkami jezdnymi lub kołem napinającym także jako kołem jezdnym). Z pancerzem przednim, bocznym i tylnym o grubości co najmniej 13mm. Uzbrojony w karabin maszynowy lub działko kal 47mm „Pocisk” (najlepiej i w działko i w km, nie wiem jednak, czy nie wyszedł by za ciężki pojazd jak na możliwości silnika). Powinny mieć możliwość doraźnego przewożenia na sobie 3 - 4 żołnierzy desantu. Z takich tankietek można by sformować pułki pancerne po 4 szwadrony/kompanie dla dywizji lub brygad kawalerii (kompanie po 3 plutony, w plutonie 3 tankietki z km-emi i 2 z działkami lub odwrotnie). Byłby to oddział pancerny o sile bataliony lekkich czołgów wsparty 2 - 3 kompaniami piechoty. W 1939r. brygada kawalerii z takim pułkiem pancernym i batalionem strzelców, którego kompanie liniowe doraźnie służyły jako desant, była by namiastką dywizji lekkiej. Taka jednostka była by rozwiązaniem tymczasowym, do czasu sformowania większej ilości jednostek całkowicie motorowych. Mój pomysł jednak nie mieści się w zakładanych ramach czasowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie