Skocz do zawartości

Borsuk13

Użytkownik forum
  • Zawartość

    259
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Borsuk13

  1. … Stocznia wybudowała około 50 jednostek morskich i rzecznych … Do wspomnianej daty Stocznia Modlińska wybudowała 18 większych jednostek: 2 traulery, kuter uzbrojony, motorówkę i śmieciarkę dla MW, ścigacz i 3 łodzie patrolowe dla SG oraz 9 jednostek dla administracji cywilnej: holownik, 6 łodzi motorowych, prom i dwie krypy. Reszta to ślizgowce.
  2. Motorówka MEWA była własnością Skarbu Państwa i służyła w Państwowym Zarządzie Wodnym w Pińsku (przed sama wojną w PZW Augustów). Miała wymiary; 10,5/9,6x2,4x0,7/0,9 m, silnik Lloyd o mocy 10 KM.
  3. A to jednostki Twierdzy Nowogeorgijewsk/Modlin w czasie wizyty (rok 1892) cara Aleksandra III w Twierdzy Iwangorod/Dęblin. Na zdjęciu widać dwa promy transportowo-desantowe, prawdopodobnie o nazwach POSPIESZNYJ i MOSTOWOJ (zbudowane w 1891 roku), a z tylu transportowiec WISŁA. W Dęblinie były jeszcze dwa promy: DESANT i REZERW (zbudowane w 1892 roku). Łącznie w Wiślańskiej i Narwiańskiej kompanii minowej służyło 9 promów. Dwa wymienione jako pierwsze zbudowano w stoczni Fajansów w Warszawie, pozostałe w stoczni Schichau’a w Elblągu. W 1897 roku w służbie były jeszcze ZABOTKIN (bud. 1889 r.) oraz KRACHOTKIN i DOKUNIN (zbud. 1893-1894). Widać różnice w wyglądzie promów na zdjęciach z 1892 i 1897 roku. Jedne były budowane w Warszawie, a drugie w Elblągu. Po wojnie conajmniej 3 promy znalazły się w polskich rękach: PRZEWÓZ I REZERWA, PRZEWÓZ II, PRZEWÓZ III MOSTOBÓJ. Niewykluczone, że to one, po przebudowie, służyły w Baonie Mostowym jako MINER i SAPER.
  4. Wycinek z „Żołnierza Polskiego” podaje błędną nazwę i sylwetkę. Ten statek administracji wodnej, który we wrześniu 1939 roku był statkiem sztabowym OW rzeki Wisły, nazywał się ŻÓŁKIEWSKI. Był to dawny parowiec Warszawskiego Okręgu Komunikacji NAREW, który czasie I wojny światowej wchodził w skład rosyjskiej flotylli, a potem niemieckiej (pod nazwą BUG). Drugi to pływający we Flotylli Pińskiej HETMAN ŻÓŁKIEWSKI przekazany w 1931 roku do Batalionu Mostowego. Był to cywilny parowiec, zbudowany w stoczni Fajansów w Warszawie jako HENRYK, później sprzedany do Rosji. W czasie wojny polsko-bolszewickiej został zarekwirowany do rosyjskiej Flotylli Pińskiej (zmieniono mu nazwę z ZWIEZDA na JASTREB), po zdobyciu przez Polaków pływał jako transportowiec T3, a potem jako statek Pogotowia Technicznego GWIAZDA.
  5. Z entropią walka jest trudna, a i tak wszyscy w końcu z nią przegrywamy.
  6. Dziś mija 104 rocznica wydania dekretu o utworzeniu Marynarki polskiej. Ale dopiero 100 lat temu, od 1 stycznia 1922 roku, rozwijała się bez części cywilnej. Flota na Wybrzeżu nie była liczna, po oddaniu wielu jednostek Urzędowi Marynarki Handlowej składała się z: 2 kanonierek i 4 traulerów w Dywizjonie Ćwiczebnym, 5 torpedowców w Dywizjonie Torpedowców (w tym ŚLĄZAK w remoncie, PODHALANIN nie był liczony, być może miał być tylko magazynem części zamiennych), Grupy uzbrojonych motorówek liczącej 4 jednostki, statku strażniczego MYŚLIWY (myślano o stworzeniu Oddziału takich statków składającego się z 3 jednostek, jako pozostałe dwa przewidywano holowniki KRAKUS i WANDA), 3 holowników i kilkunastu barek i kryp. W planach mobilizacyjnych na rok 1923 przewidywano sformowanie Dywizjonu transportowców (4 statki), statku hydrograficznego KASZUBA I Taboru pływającego (6 barek). Transportowce, które mogły wchodzić w grę to tylko statki Towarzystwa „Sarmacja”: WAWEL, WISŁA, WARTA i BUG (dwa pierwsze były przewidziane do rekwizycji w planie mobilizacyjnym „S” — na lata 1926/27 — jako Transportowiec Nr 3 i Nr 4).
  7. Nie, to nie ten. Na zdjęciach jest statek służbowy z Krakowa, też walczący w składzie C. i K. Flotylli Wiślanej.
  8. W zborach IPMS w Londynie są relacje marynarzy Flotylli Rzecznej. O zmobilizowanych statkach można przeczytać w relacjach: 1) mata rez. Romana Rajtera, maszynisty na rekwirowanym holowniku WILNO, który transportował materiały i który został zwrócony właścicielom 19 września 1939 roku w Pińsku; 2) mata rez. Wacława Chaneckiego, podoficera administracyjnego Pogotowia Technicznego, który był zaokrętowany na statku PIAST. Dowódcą Pogotowia Technicznego i PIASTA był ppor. rez. Stanisław Gwiazda, ojciec Andrzeja, znanego opozycjonisty; 3) mata rez. Henryka Żukowskiego, maszynisty na statku PT PIAST. Żukowski wspomina też o zarekwirowanym statku JAGIEŁŁO, który został zatopiony 21 września na kanale Królewskim; 4) mata rez. Teodora Michalskiego, członka załogi statku PAWEŁ (dowódca bosman Sztukowski), który dowoził zaopatrzenie na jednostki Flotylli. Według mnie Michalski mógł pomylić swój statek z SEKUNDĄ, bo były identyczne. We wrześniu 1939 roku SEKUNDA nazywała się LECH (taką nazwę nadal jej nowy właściciel) i marynarz mógł myśleć, że to dawny PAWEŁ; 5) marynarza sł. cz. Władysława Żurawskiego, który służył najpierw na holowniku NEPTUN, a potem na zarekwirowanym statku PIŃSK (dowódca por. mar. rez. Stanisław Paciorkowski). Według relacji statek został zatopiony 14 września przy Mostach Wolańskich. Jak już pisałem, uważam, że Żurawski pomylił nazwy statków.
  9. Sprostowanie. Nie mam pod ręką oryginalnego tekstu relacji, ale porucznik Paciorkowski nie mógł być jej autorem, bo został zamordowany w Katyniu. Musiał to być ktoś z załogi statku, którym dowodził.
  10. Nie ta BAJKA. Ta z Warszawy to dawny HETMAN Towarzystwa „Krater”
  11. Spośród statków zmobilizowanych 31 sierpnia 1939 roku dwa brały udział w wojnie polsko-bolszewickiej w składzie Flotylli Pińskiej. Były to statki sanitarne S1 PUSZCZA, czyli WIETKA (obecnie WARSZAWA) i T6 SEKUNDA (obecnie LECH). Plan mobilizacyjny przewidywał rekwizycję 10 statków i 18 kryp na potrzeby Flotylli. Jeden statek miał być bazą Oddziału Desantowego, a jeden służyć w Pogotowiu Technicznym. W Bazie Wysuniętej w Grupie Taborów Transportowych miały być 3 rekwirowane holowniki, jeden statek sanitarny i 12 kryp, ponadto w Sekcji Zaopatrzenia Codziennego miały pływać kolejne 4 rekwirowanie statki. Dla KPW Pińsk przewidziano mobilizację 6 kryp przewozowych. Ponieważ na bazę Oddziału Desantowego przewidziano wycofaną, starą krypę mieszkalną K-2, to prawdopodobnie planowano zmobilizować tylko 9 statków. Jak napisałem powyżej zmobilizowano 8 statków i 17 kryp. Czy w późniejszym terminie zarekwirowano kolejne jednostki? Zapewne tak. Dyskant w swojej książce wymienia, korzystając z relacji świadków, inne statki jako zmobilizowane w sierpniu 1939 roku.Oprócz wymienionych statków: PIAST, JAGIEŁŁO, PELIKAN, SEKUNDA = LECH, ŁADNY podaje inne nazwy: KLARA, BAJKA, PAWEŁ, WILNO i PIŃSK (nie wymienia zmobilizowanych statków: PINA, FARYS i WARSZAWA). Nie wydaje się, że wszystkie te statki zostały zmobilizowane. KLARA i PAWEŁ były w końcu sierpnia 1939 roku na Wiśle i trudno przypuszczać, że pośpieszyły do Pińska. PIŃSK od kilku lat nie pływał i stał unieruchomiony (trudno przypuszczać, że zdecydowano się zmobilizować niesprawny statek o długości 50 metrów, być może por. mar. rez. Stanisław Paciorkowski pomylił nazwę PIŃSK z PINĄ), BAJKA jeszcze w marcu 1939 roku nie miała zgody na pływanie, ale być może do września została wyremontowana. Można przypuszczać, że tylko WILNO mogło być zarekwirowane, choć Zajączkowski, w swojej relacji, wspomina o 7 zmobilizowanych statkach.
  12. To zdjęcie już pojawiło się na forum, przedstawia statek zmobilizowany do Flotylli Rzecznej. Parowiec bocznokołowy (osobowo-towarowy) PIAST, własność Mojżesza-Iser Feldmana z Pińska, został zmobilizowany 31 sierpnia 1939 roku. Wbrew temu, co napisane jest w książkach, istnieje dokument opisujący rekwizycję jednostek śródlądowych w Pińsku. A to za sprawą Dowódcy Flotylli Zajączkowskiego, który nie zawiadomił Wydziału Dróg Wodnych Urzędu Wojewódzkiego Poleskiego o zajęciu obiektów pływających, choć wymagała tego procedura. Naczelnik WDW, inż. Stanisław Ihnatowicz, w liście do Biura Wojskowego Ministerstwa Komunikacji skarżył się na Zajączkowskiego, jednocześnie wymieniając zarekwirowane jednostki: 8 statków (oprócz wymienionego statku były to: PINA, LECH, PELIKAN, JAGIEŁŁO, FARYS, WARSZAWA, ŁADNY) oraz 15 kryp. Przy statkach podano zmobilizowaną załogę cywilną w osobach sternika i maszynisty. Sternikiem PIASTA miał być Piotr Nikraszewicz (syn Tomjana i Anastazji, urodzony 23 grudnia 1902 roku, zamieszkały w Dawidgródku przy ulicy Poniatowskiego 14a), a maszynistą - Romuald Rajewicz (syn Floriana i Emilii, urodzony 9 kwietnia 1875 roku, zamieszkały w Pińsku przy ulicy Zapalnej 7).
  13. OTTO Parowiec śrubowy OTTO to jedna z 4 wiślanych jednostek, obok statków: CHOPIN, SIENKIEWICZ i WANDA, które zostały zarekwirowane przez DSM w czasie wojny polsko-bolszewickiej, a nie zostały wymienione w żadnej z książek opisującej te wydarzenia (mam na myśli przede wszystkim książki Taubego i Żukowskiego, Dyskanta i Borowiaka, choć w przypadku tego ostatniego autora jest to dziwne, bo był już opublikowany artykuł ze wzmiankami o tych statkach). Nacjonalizacja taboru śródlądowego w 1919 roku nie objęła jednostek z dolnej Wisły, bo ten odcinek rzeki wszedł w polskie posiadanie dopiero 10 stycznia 1920 roku, po ratyfikacji traktatu wersalskiego. MRP po tej dacie zarekwirowało bądź wydzierżawiło dla PŻP część statków z tego obszaru, pozostawiając niewielką liczbę w rękach prywatnych. OTTO był zbudowany w bydgoskiej stoczni dla Bromberger Schleppschiffahrt Aktien Geselschaft w roku 1914. Miał 23,5 m długości i maszynę parową o mocy 120 KM. 24 stycznia 1920 r. jego armator zmienił nazwę, została ona spolonizowana — Lloyd Bydgoski, Bromberger Schleppschiffahrt, Towarzystwo Akcyjne. Statek został zabrany Lloydowi i przekazany PŻP. W rękach DSM był krótko, został zarekwirowany 22 września 1920 r., a oddany 11 października tego roku. Prawdopodobnie miał należeć, wraz z 4 innymi statkami zarekwirowanymi we wrześniu (MARJA, ALBERT, HERBERT i KRASZEWSKI) do flotylli Dolnej Wisły, o której utworzenie zabiegał Szef DSM, admirał Porębski.
  14. ORP STEFAN BATORY (II) Pisałem, że po nadaniu nazwy statkowi PIEREKAT i wcieleniu go do Flotylli Wiślanej w charakterze uzbrojonego holownika — w maju 1922 roku — nie znaleziono żadnych dokumentów na temat tej jednostki. Przejrzałem jeszcze raz setki stron swoich notatek z archiwów i znalazłem jedna wzmiankę o ORP STEFAN BATORY. W założeniach budżetu Marynarki Wojennej na rok 1924 podano ogólną wyporność statków Flotylli Wiślanej — 2 981 ton (na podstawie wyporności szacowano kwoty na remont statków) oraz ogólną moc ich maszyn parowych i silników — 1 340 KM (pozwalało to oszacować koszty materiałów pędnych). Wśród szczegółowych zapisów podano wyporność ORP STEFAN BATORY — 25 ton. Prawdopodobnie w roku 1924 miał rozpocząć pływanie po zakończonym remoncie lub trzeba było oszacować koszty dalszego remontu.
  15. I jeszcze dwa bardziej aktualne zdjęcia statku SIENKIEWICZ.
  16. SIENKIEWICZ Jeszcze trochę o tym statku. Waldemar Danielewicz pisze, że jego armatorem - w 1919 roku - był A. Wesołowski z Gdańska. Statek przekroczył (15 września 1919 r.) nielegalnie polsko-niemiecką granicę na Wiśle, a właściciel poprosił o przerejestrowanie jednostki pod polską banderę. Kadłub statku istnieje do dziś i cumuje na przystani AZS nad zalewem Zegrzyńskim. Stan z 2010 r. (fot. Piotr Zamiecki). Co ciekawe, niedaleko statku SIENKIEWICZ cumuje kadłub statku DUNAJEC (zdjęcie z Goggle Maps poniżej). Ten ostatni to dawny ORP WYSPIAŃSKI, a przedtem SMS KRYSTYNA.
  17. SIENKIEWICZCZ Zbudowano go w stoczni Dresden-Neustadt (numer budowy - 409), w roku 1901, dla niemieckiego armatora, który nazwał statek ALLER (początkowo miał jeszcze po nazwie numer porządkowy - I). Statek miał wyporność 87 t, wymiary: 31,5x4,85/8,30x0,65 m, moc maszyny parowej - 100 KM (kocioł 45 m2, 10 atm). W 1917 roku znalazł się na Wiśle w Sba (Schiffahrtsbeauftrager - pełnomocnik żeglugi) Bromberg, który podlegał S. A. FECH. W okresie kwiecień-czerwiec 1919 roku był w czarterze Amerykańskiej Misji Żywnościowej dla Polski, a od lipca tego roku był dzierżawiony przez rząd polski. Po okresie dzierżawy zakupiono go i nazwano SIENKIEWICZ (MRP/PŻP). W dyspozycji DSM był w okresie od 7 sierpnia do 16 września 1920 roku (rozkaz zwrotu, Nr 1201 I, był wydany 7 października 1920 r.) tak jak w przypadku poprzednio omawianego statku tylko dopasowano dla niego opancerzenie. Po demobilizacji służył w warszawskiej administracji wodnej.
  18. CHOPIN Zbudowany w 1909 roku (w stoczni F. Schichau’a w Elblągu; stoczniowy numer budowy - 838) dla Jana Kleniewskiego z Kluczkowic, właściciela cukrowni „Zagloba”. Został nazwany SANDOMIERZ/SANDOMIR, miał 32,15 m długości, 4,2 m - szerokości (8,5 m z tamborami), a zanurzenie — w zależności od ładunku — wynosiło od 0,5 do 0,75 m. Nośność statku wynosiła 27 ton. Maszyna parowa miała moc 100 KM, a kocioł (nr A5003) miał 39,7 m2 powierzchni grzewczej i pracował pod ciśnieniem 9 atm. W roku 1913 (lub na początku 1914) został przemianowany na ZAGŁOBA. W 1914 roku został sprzedany Warszawskiemu Towarzystwu Akcyjnemu Handlu i Żeglugi, zmieniono mu nazwę na PIOTR STEINKELLER. Pod koniec lipca 1914 roku został zarekwirowany przez Austriaków na Wiśle pod Opoką i pływał z dawną załogą cywilną. Zniszczony przez Rosjan 5 października tego roku, w sierpniu 1915 r. wpadł w ręce Niemców. Niektóre opracowania niemieckie mówią, że wcielono go, pod nazwą SANDOMIERZ, do Schiffahrtsgruppe Warschau, która podlegała S. A. FECH (Wydział Żeglugi Szefa Kolei Polowych). Po nacjonalizacji taboru śródlądowego użytkowany był przez PŻP pod nazwą CHOPIN (początkowo SZOPEN). Holownik CHOPIN został wcielony do Flotylli Wiślanej 20 sierpnia 1920 roku, a oddany MRP już 18 września. W tym czasie zdołano tylko dopasować opancerzenie.
  19. ORP Stefan BATORY, zdjęcie prawdopodobnie z września 1920 roku. Model statku ze zbiorów Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, chyba nie do końca zgodny z powyższym zdjęciem. Rysunek Ryszarda Łakomskiego, statek bez kamuflażu.
  20. ORP STEFAN BATORY Nie każdy miłośnik okrętów wojennych uzmysławia sobie, że były dwa statki wojenne o tej nazwie. Niektórzy badacze mylą je, a znany autor w swojej „monografii” polskich flotylli rzecznych o jednym z nich „zapomniał”. Pierwszy to prom RADOM, zbudowany w 1906 roku w stoczni Fajansów w Warszawie dla Warszawskiego Okręgu Komunikacji. Miał długość 29,3 metra, a jego maszyna parowa osiągała moc 100 KM. Kursował między brzegami Wisły w Puławach (wtedy zwanych Nową Aleksandrią). Po wybuchu I wojny został zmobilizowany (jak wszystkie statki WOK) i pomagał w działaniach rosyjskiego Frontu Południowo-Zachodniego. 22 października 1914 roku został zatopiony pod Puławami ogniem artyleryjskim wojsk austriackich. Został podniesiony i odholowany do portu Czerniakowskiego, gdzie remontowano go w stoczni WOK. Tuż przed zajęciem Warszawy przez Niemców został samozatopiony (sierpień 1915 r.). Za zgodą Niemców, kolaborująca z nimi firma braci Fajansów przywłaszczyła sobie statek podnosząc go i remontując w latach 1916-1917 (przywłaszczyła sobie także drugi statek HETMAN, własność Towarzystwa „Krater”). Niemcy dali Fajansom 60 tysięcy na remont obydwu statków (ok. 20% potrzebnej sumy), kwotę tę miano oddać w formie dzierżawy statków (100 marek za dzień za każdą jednostkę). Statki otrzymały nowe nazwy: PILICA i SAN (Niemcy dzierżawiąc go zmienili mu nazwę na VON GELDERN). Dawny RADOM (przedłużony do 50 m), a obecnie PILICA, był dzierżawiony przez okupantów od 21 lipca 1917 roku do 11 listopada 1918 roku i nieuszkodzony dostał się w ręce Polaków. Władzę nad nim przejęło Ministerstwo Komunikacji, a potem Ministerstwo Robót Publicznych (Polska Żegluga Państwowa), został nazwany BATORY. W obliczu nacierających wojsk bolszewickich został zarekwirowany przez DSM 1 sierpnia 1920 roku, potem uzbrojony i wcielony do Flotylli Wiślanej pod nazwą STEFAN BATORY. Został zniszczony w bitwie pod Płockiem, po zakończeniu działań wojennych został wyremontowany, a potem oddany PŻP 19 marca 1921 roku. Drugi statek wojenny o tej nazwie został zbudowany dla rosyjskiego armatora w 1914 roku, nazwano go PIEREKAT (23 m, 50 KM). Został zmobilizowany do bolszewickiej flotylli 28 września 1919 roku i nazwany KRIECZET. Został zdobyty w Mozyrz (5 marca 1920) przez wojsko polskie i uruchomiony 7 kwietnia t.r. pod oznaczeniem T3, które zostało zmienione na K4 INSPEKCYJNY (w dokumentach używano jednak nazwy PIEREKAT). Został samozatopiony w porcie pińskim 25 lipca 1920 roku. Po podniesieniu kadłub statku był w trzech częściach, ale został wyremontowany i sprowadzony na Wisłę w kwietniu 1922 roku. Minister Spraw Wojskowych, rozkazem Nr 5 (opublikowanym 19 maja 192 r.) nadal mu nazwę STEFAN BATORY (był nazwany uzbrojonym holownikiem) i wcielił do Flotylli Wiślanej. I tu ślad się urywa, nie był wymieniany w żadnym dostępnym dokumencie. Pewnie był remontowany jak inne statki z Polesia: ADMIRAŁ SIERPINEK i GENERAŁ SOSNKOWSKI. Zapewne oddano go do „cywila” w 1925 roku, po rozwiązaniu FW. Niektóre opracowania podają, że pływał jako BATORY z uczniami Szkoły Żeglugi Śródlądowej.
  21. Statki SŁUCZ i PROMIEŃ stały się własnością Spółki Akcyjnej Cukrownia „Strzyżów” przed wybuchem I wojny, a po 1910 roku. Ten pierwszy był zbudowany w 1900 roku (w stoczni O’Brien de Lacy w Pińsku) dla hrabiego Bronisława Ponińskiego-Walewskiego, właściciela majątku Mokwin (obwód rówieński), który leżał nad brzegiem rzeki Słucz (stąd nazwa statku, drugi statek tego armatora nazywał się MOKWIN i był zbudowany w tej samej stoczni w 1904 roku). Oba statki tego armatora pływały po Bugu, który jest oddalony ponad 200 kilometrów od majątku właściciela. Prawdopodobnie Poniński-Walewski wydzierżawił Cukrowni Strzyżów (powstała w latach 1899-1901) te jednostki pływające. Statek MOKWIN został wkrótce sprzedany do Pińska i otrzymał nową nazwę — LITWINKA. Skąd się wziął na Bugu drugi statek — PROMIEŃ nie wiem, prawdopodobnie został zbudowany pod koniec XIX wieku w stoczni Holtza w Hamburgu. Wojska rosyjskie wycofując się z tych terenów zatopiły oba statki, które zostały wydobyte, w 1916 roku, przez nurków austriackich, wyremontowane i wcielone do Bugflottille. Ministerstwo Robot Publicznych przejęło, w listopadzie 1918 roku, wszystkie jednostki pływające w basenie Wisły, w tym dwa parostatki na Bugu KAISER i KARL (z dawnej austro-węgierskiej Bugflottille). Po utworzeniu Polskiej Żeglugi Państwowej, ta instytucja, podległa MRP, przejęła te statki pod nazwami, odpowiednio: DROHICZYN i BRZEŚĆ. W czerwcu 1919 roku przekazano je DSM i zmieniły nazwy na BUG i WARTA. Ten pierwszy został wysłany na Polesie 17 lipca 1919 roku, gdzie dotarł 7 sierpnia. WARTA dołączyła do niego 25 kwietnia 1920 roku. Oba statki zostały samozatopione 25 lipca 1920 roku w porcie pińskim. Bolszewicy podnieśli statek BUG i usiłowali go uprowadzić, ale porzucili go przy Mostach Wolańskich. Tam został odnaleziony przez Pogotowie Techniczne MW i wyremontowany w warsztatach portowych w Pińsku. WARTA była podniesiona w Pińsku i też wyremontowana. ORP BUG stał się statkiem „dywizjonu pińskiego” pod dowództwem por. mar. Edwarda Kuleszy. Rozkaz Dowództwa Flotylli Wiślanej (Nr 62, Art. 2 z 3 marca 1922 roku) mówił: …Por. Kwiatkowski po oddaniu statku „Warneńczyk” odkomenderowuje się do Dowództwa Flotylli Pińskiej celem przejęcia nadzoru nad statkami „Tatjana”, „Perekat”, „Szeptycki”, „Bug”, „Warta”, które przy pierwszej możności odejdą do Modlina. Trzy pierwsze statki wcielono do Flotylli Wiślanej pod nazwami: ADMIRAŁ SIERPINEK, STEFAN BATORY, GENERAŁ SOSNKOWSKI, dwa ostatnie oddano właścicielowi, czyli S.A. Cukrowni „Strzyżów”, w Brześciu na Bugiem (marzec albo kwiecień 1922 roku). Zarejestrowano je w PZW w Brześciu pod numerami 381 i 382, a od 1935 roku — 1701 i 1702. W 1933 roku Komisja Urzędu Wojewódzkiego Poleskiego uznała, że kocioł statku WARTA jest niezdatny, a 6 lipca 1937 roku cały statek został uznany przez Komisję za niezdatny do ruchu i wykreślony z rejestru. Komisja UWP dokonała oględzin techniczno-sanitarnych statku BUG 20 września 1938 roku i dopuściła go do ruchu.
  22. Nazwa BUG była czwartą z kolei. Statek zbudowano - jako SŁUCZ - dla właścicieli cukrowni „Strzyżów”, potem nosił nazwę KAISER (1916-1918 r.), na krótko — DROHICZYN (1918-1919 r.), a potem BUG (krótko z mianem ORP). Tuż przed II wojną był znowu jednostką cukrowni „Strzyżów”. Był statkiem austro-węgierskiej flotylli Bużańskiej (Bugflottille) oraz dwóch polskich: Wiślanej i Pińskiej. W latach 1914-1915 był w rękach wojsk rosyjskich,, a w 1920 — bolszewickich, nieznane są jego losy po wrześniu 1939 roku. Podobną historię miał śrubowiec WARTA, ale nie są znane jego losy przed zakupem przez właścicieli cukrowni. Potem nazywał się PROMIEŃ, GENERALGOUVERNEUR (na cześć generał-gubernatora Wojskowego Gubernatorstwa w Lublinie; taka nazwa pojawiła się też, w tym samym okresie, w niemieckiej Weichselflottille), KARL, BRZEŚĆ i na końcu WARTA. Niestety nie widziałem zdjęć tego statku, może ktoś znajdzie taką fotografię. Zmiana nazwy podczas służby w Bugflottille na KARL wiązała się ze śmiercią cesarza Franciszka Józefa i objęcia tronu przez cesarza Karola. W austro-węgierskiej flotylli były więc 2 statki, których nazwy układały się w KAISER KARL.
  23. Wszystkie te statki zostały zbudowane w stoczni Blasewitz w Dreżnie dla firmy SBDG (Sächsisch-Böhmische-Dampfschiffahrts-Gesellschaft). Najpierw KÖNIGSTEIN (rok 1889; 52,58x4,91/9,73 m; 110/160 KM), potem PRINZ FRIEDRICH AUGUST (1895; 54,5x4,8/9,6 m; 140/180 KM) i PRINZESSIN LUISE (1895; 55,42x5,0/10,3 m; 140/180 KM). Ten pierwszy zmienił nazwę w 1919 roku na MINISTER, o pozostałych jednostkach poniżej. Może nie do końca na temat, ale z nazwami tych dwóch ostatnich statków wiąże się skandaliczna historia z wyższych sfer. Statki otrzymały nazwy od imion wnuka króla Saksonii i jego żony. Kiedy umarł stary król i nowym został ojciec Fryderyka Augusta, on został następcą tronu (rok 1902). Odpowiednio zmieniono nazwy statków na KRONPRINZ i KRONPRINZESSIN LUISE. Ale rok później zmieniono nazwę tej drugiej jednostki na AUSSIG (Uście nad Łabą). Uczyniono to, bo księżniczka Luiza (matka sześciorga dzieci) uciekła z kochankiem do Genewy, skandal był głośny w całej Europie. W 1917 roku statki zarekwirowano i przerzucono na Wisłę, gdzie otrzymały nazwy ULDERUP i HASLINGER (byli to oficerowie kierujący Wydziałem Żeglugi w niemieckim sztabie). Po wojnie zostały w rękach polskich pod nazwami ŁOKIETEK i JAGIEŁŁO.
  24. Tak, to JAGIEŁŁO. Litery na kole pasują, szerokość statku (5,0 m) też. Zarekwirowany - w czasie I wojny - w Dreźnie przez Niemców, sprowadzony na Wisłę i wcielony do Schiffahrtsgruppe Nebenstelle 5 jako HASLINGER. Po wojnie przejęty przez Polaków i nazwany JAGIEŁŁO. Oficjalnie przekazany Polsce przez Niemcy (wraz z pięcioma innymi statkami) w 1923 roku w zamian za przydzielony Polsce - przez aliantów - tabor odrzański.
  25. Szerokość promów bez tamborów to około 8 metrów, MINISTRA — 4,8 m, ŁOKIETKA — 4,5 m. Trzeba „zmierzyć” szerokość pokładu przy tamborach. Mnie wyszło ok. 5 metrów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie