Skocz do zawartości

Krzymen

Użytkownik forum
  • Zawartość

    202
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Krzymen

  1. Kolego formoza58 – czy znasz datę zrobienia fotografii, którą wstawiłeś do identyfikacji w grudniu zeszłego roku ? Tak „na oko” oceniałbym ją na jesień 1919. Widać bałagan w umundurowaniu. Mundury hallerowskie, ale zaczynają się już przeróbki (np. wężyki na kołnierzach), czyli po zjednoczeniu WP, formacji wielkopolskich i Armii Hallera. Pierwszy siedzący z prawej strony fotografii ma stopień kaprala. Dwaj następni mają naszywki „adjudant” – czyli podchorąży lub st. sierżant. Ten w krawacie ma chyba odznakę pilota. Żołnierz trzymający psa na kolanach ma odznakę pilota. Podchorąży lub st. sierżant, siedzący obok, w ciemnej kurtce, to ewidentnie pilot. Błyszcząca odznaka ładnie wyszła na fotografii. Czterej żołnierze w rogatywkach ze srebrnymi podpinkami na czapkach, to ewidentnie starsi podoficerowie (adjudant). W Armii Polskiej we Francji co najmniej dwa razy zmieniano odznaki stopni. Początkowo skopiowano odznaki francuskie (chodzi o naszywki na rękawach kurtek, odznaki na czapkach to inna sprawa). Haller zmienił nieco w odznakach od st. szer. do sierżanta majora. Wydaje mi się, że odznaki były takie same dla „broni konnych” (kawaleria, artyleria, tabory) i reszty wojska, a u Francuzów były różnice.
  2. Pieczątki używane w "Awiacji Polskiej" we Francji. 1. Dowództwo Aeronautyki; 2. Szkoła lotnicza.
  3. Dziękuję za podanie informacji o tej książce – jakoś przegapiłem moment kiedy została wydana Miałem okazję ją dzisiaj przekartkować w bibliotece. Kawał porządnej roboty. Dostrzegłem trochę błędów, ale jest to nie do uniknięcia przy takiej liczbie biogramów. Co do Krenza, to może p. Januszewski korzystał z innych źródeł niż autorzy artykułów prasowych. Jeden z nich napisał, iż Krenz ukończył szkołę obserwatorów dopiero w 1919 w Wojsku Polskim, co wskazuje, że nie wszystkie informacje zawarte w tych artykułach są rzetelne i sprawdzone ...
  4. Sedco Express – dzięki za informacje ! Mam jeszcze drugiego dość tajemniczego lotnika i bardzo niewiele o nim znalazłem. Paul MÜLLER - W czasie I w.ś. latał bojowo jako obserwator w Flieger Abteilung 30 i 54. Po porzuceniu służby w armii niemieckiej, objął pod koniec stycznia 1919 r. funkcję doradcy w wydziale politycznym Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu. Jednocześnie pełnił funkcję lotnika obserwatora do zadań specjalnych NRL. W lutym 1919 r. rząd niemiecki wydał za nim list gończy oskarżając go o zdradę stanu. Paul Müller zmienił nazwisko na Sochacki. Służył m.in. w sztabie Dywizji Pomorskiej, a w okresie luty-czerwiec 1920 r. w 18 EW. Zwolniony do rezerwy w stopniu majora. W sierpniu 1920 r. zgłosił się ochotniczo do wojska i objął dowództwo baonu w ochotniczym 263 pp. Jedyne co znalazłem, to wzmianka w albumie „Ku czci poległych lotników” (str. 200), że w 18 EW służył kpt. obs. Müller-Sochacki. Imienia tam nie podano. I tu mi się ślad urywa …W różnych spisach figuruje jakiś mjr Paweł Sochacki (z byłej armii niemieckiej). Sochacki Paweł Karol (24.08.1883) figuruje w RO 1924 jako major wśród Oficerów Rezerwowych 62 pp. W ROR 1934 ten sam oficer jest wykazany jako stale przebywający zagranicą.
  5. Kilka lat temu w internecie ukazały się krótkie artykuły o kapitanie polskiego lotnictwa, który później wstąpił do Luftwaffe. Paul KRENZ, bo o niego chodzi, ur. się 03.12.1896 w m. Biskupnica / Bischofswalde koło Człuchowa. Ojcem był niemiecki nauczyciel, a matka Polka. Rodzina przed 1914 mieszkała w Berlinie i tam, po wybuchu wojny, Paul wstąpił na ochotnika do armii. Służył w kawalerii i w oddziałe km. Miał ukończyć również szkołę obserwatorów lotniczych i wziąć udział w walkach na froncie zachodnim. W styczniu 1919 Leutnant Krenz przyłączył sie do powstańców wielkopolskich (czyli zdezerterował z armii niemieckiej). Wziął udział w walkach przeciwko Niemcom m.in. w szeregach 9 p.strz.wlkp. Od lipca w 3 wielkopolskiej eskadrze lotniczej. W lutym 1920 samolot z załogą por. obs. P. Krenz i sierż. pil. Ludwik Juraszek został zestrzelony, a obaj lotnicy dostali się do niewoli, z której udało im się wydostać po kilku miesiącach. Wrócili do eskadry w czerwcu 1920. Paweł KRENC został odznaczony KW i służył później w 4 pułku lotniczym. Odszedł z wojska w 1926 w stopniu kapitana. Wyjechał z żoną (Polką) i córką do rodziny mieszkającej w Berlinie. Nie wiodło mu się najlepiej, żona chorowała na gruźlicę. W 1934 r. został przyjęty do Luftwaffe. Pracował w szkołach wojskowych m.in. od 1940 w Große Kampfliegerschule 3 na Okęciu. W 1942 ożenił się powtórnie – także z Polką. W 1945 Hauptmann Paul KRENZ dostał się do niewoli angielskiej, gdzie przebywał do 1948. Zmarł w 1955 w Pürgen w Bawarii. To tyle z tych trzech artykułów : https://www.tygodnikpowszechny.pl/cudzoziemiec-ktory-czul-polska-157134 https://kulturaupodstaw.pl/miedzy-niemcami-a-polska/ https://polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/29914 W jednym z nich jest takie zdanie : "Dodajmy, że udział w powstaniu wielkopolskim i służbę w polskiej armii Krenz skutecznie zataił w swej niemieckiej dokumentacji” Nie kupuję tego. Napewno musiał się "wyspowiadać" z dezercji i wieloletniej służby w Polskim lotnictwie. W Luftwaffe i w Abwehrze nie służyli idioci. Album "Ku czci poległych lotników" (1933) (str. 188 i 190 – 14 eskadra por. obs. Paweł Krenz) i Roczniki Oficerskie, to były ogólnodostępne pozycje. Rocznik Oficerski 1924 str. 855 – 4 Pułk Lotniczy – kpt. KRENC Paweł (a przy nim miniaturka KW).
  6. Takich przypadków były setki. W czasie wojny fałszywą tożsamość nadawano także poddanym austro-węgierskim, choć akurat we Francji mało było takich jeńców. Antoni Wroniecki starał się o przyjęcie do Armii Polskiej od września 1918. Przebywał w obozie w Le Puy. Jednak Adamem Wróblewskim został dopiero 5 listopada 1918, kiedy pozwolono mu podpisać akt zaciągowy – czyli na sześć dni przed zawieszeniem broni. Skierowano go początkowo do piechoty. W lotnictwie był dopiero od marca 1919. Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie ostatecznie odstąpiono od nadawania „fałszywej tożsamości” (początek 1919?). Dziadek Angeli Merkel służył „u Hallera” już pod swoim prawdziwym nazwiskiem Kaźmierczak. Mimo to różni dziennikarze z Niemiec, Polski a nawet Francji bili pianę dziesięć lat temu (2013) – czy walczył przeciw Niemcom, czy nie walczył …
  7. Pośpieszyłem się z poprzednimi postami Otton – tu masz wszystko! Skany z akt kapituły VM zachowanych w CAW. https://wbh.wp.mil.pl/pdfviewer/?f=/c/scans/VM/I.482.104-10874.pdf Okazuje się, że Ludwik JANECZEK zdezerterował pod Verdun w 1916 r. na odcinku Mort Homme! W APwFr dali mu tożsamość Leon Jagiellończyk … a nie odwrotnie, jak pisałem Później – już w II RP – przyjął nazwisko Ludwik Leon Janeczek-Jagiellończyk (na to nazwisko ma kilka teczek personalnych i odznaczeniowych w CAW). Tak samo postąpił jego słynny ziomek z Rozbarka Józef Gabriel Ludyga – później Jan Józef Ludyga-Laskowski. Też zdezerterował pod Verdun, tylko rok wcześniej.
  8. Uzupełnienie - L. Jagiellończyk mógł być także już wcześniej we Francji (1914) i trafić do AP z Legii Cudzoziemskiej. JANECZEK-JAGIELLOŃCZYK Ludwik został odznaczony Krzyżem Niepodległości - Monitor Polski 260/1931 poz. 258. Musiał być w APwFr. już w lecie 1918, bo później (od jesieni 1918) "załapał" by się "jedynie" na Medal Niepodległości. https://niezwyciezeni1918-2018.pl/nie/form/r43152635,JANECZEK-JAGIELLONCZYK-LUDWIK.html
  9. Kol. Otton - częściową odpowiedź znajdziesz w katalogu CAW, dostępnym w Internecie Ewidencja żołnierzy Armii gen. Hallera (sygn. I.123.9.21) - Ludwik / Leon JANECZYK / JAGIELLOŃCZYK ur. 17.08.1893 Wstąpił do Armii Polskiej we Francji przed 11.11.1918, bo dali mu fałszywą tożsamość Ludwik Janeczyk W katalogu kartkowym są jego akta personalne (sygn. 636) - sierż. Jagielończyk Leon s. Franciszka, ur. 17/VIII 1893 w Rozbarku pow. Bytom. Zatem prawie na 100% były żołnierz niemiecki, który zgłosił się do AP będąc w niewoli francuskiej.
  10. Witam kolego J.T. – Skąd pomysł, że Efim Pradun walczył pod Sarnami? Nie słyszałem, aby jakieś pododdziały 50 pp walczyły pod Sarnami w 1939 r., a batalion tzw. nadwyżek wymaszerował stamtąd do Włodzimierza Wołyńskiego. Zakładając, że E.Pradun został zmobilizowany do 50 pp strzelców kresowych, to mamy co najmniej kilka możliwych wariantów jego losów. Mógł już w sierpniu 1939 trafić razem ze zmobilizowaną 27 DP na Pomorze. Pułk został tam rozbity w dniach 1-3 września 1939 r. Większość żołnierzy dostała się do niewoli niemieckiej. Jakaś grupa przebiła się do Modlina i walczyła tam do kapitulacji twierdzy - niewola niemiecka. Kilka batalionów marszowych sformowano w OZ 27 DP. Trafiły do Grupy „Włodzimierz” i walczyły m.in. pod Uściługiem i Włodzimierzem Wołyńskim. 18.09.1939 r. we Włodzimierzu Wołyńskim zdemobilizowano większość żołnierzy pochodzących z terenów na wschód od Bugu – rozeszli się do domów, część pewnie wyłapali sowieci. Reszta – ci co chcieli walczyć dalej - trafiła do niewoli sowieckiej po decyzji gen. Smorawińskiego o poddaniu się Armii Czerwonej. No i tak na koniec – w listopadzie Niemcy przekazali sowietom ponad 40 tysięcy polskich jeńców, którzy pochodzili z terenów okupowanych przez ZSRR. W zamian otrzymali 13 tys. jeńców pochodzących z terenów okupowanych przez III Rzeszę.
  11. Fajne zdjęcie - chyba rzeczywiście jego matka była Chinką. Por. pil. Jerzy Weber zmarł 19.05.1941 r. Spoczywa na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
  12. Ś. P. / STANISŁAW ZIEMBIEWICZ / SIERŻANT ODDZIAŁU PRZYBOCZNEGO / PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ / UR. DN. 19/XII 1897 R. / POLEGŁ BOHATERSKĄ ŚMIERCIĄ W ŁAZIENKACH / DN. 13 MAJA 1926 R. / NIOSĄC POMOC RANNEMU KOLEDZE // CZEŚĆ JEGO PAMIECI” Ostatnie trzy linijki napisu z każdym rokiem coraz mniej wyraźne …
  13. Podporucznik Roman Siekiel-Zdzienicki Urodził się w Częstochowie. W WP od 11.11.1918. Służył w 1 pułku szwoleżerów i brał udział w walkach z Ukraińcami w Małopolsce Wschodniej (Galicji), a później z bolszewikami pod Wilnem. Odbył kursy Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie i Szkoły Podchorążych Jazdy w Przemyślu. Od lipca do października 1920 w 201 ochotniczym pułku szwoleżerów. 01.09.1920 mianowany podporucznikiem. Dwukrotnie ranny. W III powstaniu śląskim służył w 4 pułku piechoty ppor. Karola Gajdzika. Odznaczony Śląską Wstęgą Waleczności I kl. „3krotnie odzn. Krzyżem Virtuti Militari” ? – ktoś tu się lekko minął z prawdą – odznaczony Virtuti Militari 5 kl. jako podchorąży 201 p. szwoleżerów. Grób wpisany do ewidencji IPN w 2021 lub 2022. Wykonano nowy nagrobek.
  14. W tej samej kwaterze (A16) co ppłk Frank-Wiszniewski spoczywają jeszcze inni polegli w maju 1926 r. „Ś.P. / JÓZEF / SOBIESKI / PORUCZNIK 13 P.P. / ŻYŁ LAT 30 / POLEGŁ ŚMIERCIĄ / ŻOŁNIERSKĄ / ZM. DN. 14 MAJA 1926 R.” Kamieniarz się pomylił i nie poprawiono nazwiska. Porucznik nazywał się SOBIECKI a nie Sobieski, co można stwierdzić w Spisie oficerów służących czynnie 01.06.1921 i w Rocznikach Oficerskich z lat 1923 i 1924.
  15. Ppłk SG Tadeusz Frank-Wiszniewski (właściwie Frank de Flottenschild-Wiszniewski). Odznaczony m.in. VM 5 kl., KW 4x, KN. Zginął podczas walk przy ul. Koszykowej.
  16. W kwaterze B20 znajduje się mogiła zbiorowa żołnierzy 10 pułku piechoty. Powstała w marcu 1927 r. po tym, jak zebranie oficerskie uchwaliło, iż żołnierze 10 pp powinni spoczywać w mogile zbiorowej i mieć wspólny pomnik. Po ustaleniu ich miejsc pochówku i uzyskania pozwolenia, pluton pionierów pod dowództwem por. Zygmunta Bobowskiego przeprowadził 14.03.1927 ekshumacje i powtórny pochówek 13 żołnierzy pułku z Łowicza. Następnie oficerowie i podoficerowie 10 pp złożyli się na pomnik nagrobny, który wykonano w Łowiczu. Pomnik miał być poświęcony 22 maja 1927 w niedzielę. Nabożeństwo się odbyło, ale kiedy ks. Krygier miał poświęcić pomnik zjawili się dwaj żandarmi, którzy przerwali uroczystość … A kiedy władze kościelne, rodziny i koledzy poległych interweniowali w Ministerstwie Spraw Wojskowych, zjawili się dwaj oficerowie z kubełkami farby i zamalowali napis wyryty na pomniku: "PIERWSZYM OBOWIĄZKIEM ŻOŁNIERZA / JEST NIEZŁOMNE DOCHOWANIE WIERNOŚCI / ŚLUBOWANEJ PRZYSIĘDZE WOJSKOWEJ". Komuś się nie spodobał. Podobno rozkaz zabraniający poświęcenia pomnika wydał gen. Jaxa-Rożen komendant garnizonu M.st. Warszawy. Miał on jakoby powiedzieć - „jeden pułk uchwalił sobie pomnik i napis jaki chce. Później może to uczynić inny pułk” W prasie prorządowej nie wspomniano o tym „incydencie” … ale były gazety, które na to zareagowały. Kurier Warszawski z 23.05.1926.
  17. Komenda Okręgu Suwalskiego POW – Dowództwo Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej. https://mk.muzeum.suwalki.pl/100-lat-niepod-leglosci/ Pierwsza z prawej Wanda Szafirówna „Karska” https://powstancy-sejnenscy.pl/szafirowna-wanda-ok-1900-1919/ Tak wyglądał grób Wandy Szafirówny w 2010. A tak na początku 2019 Został wpisany do ewidencji IPN w 2019 - https://bip.ipn.gov.pl/bip/form/r2460390577180,Szafirowna.html Tak wygląda nowy nagrobek ufundowany przez IPN.
  18. Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach wspólny pogrzeb odbył się 17.05.1926. Z rozkazu marszałka Piłsudskiego obecne były delegacje obu walczących stron, duchowieństwo trzech wyznań chrześcijańskich, marszałkowie Sejmu i Senatu itd. Ograniczono dostęp publiczności do członków najbliższej rodziny. Wg. raportu naczelnego lekarza garnizonu warszawskiego ogółem pochowano tu 232 osoby – wojskowych i cywilów. Część zwłok zabrały później rodziny i ostatecznie spoczywały tu 192 ofiary walk. Wspólne mogiły utworzono w kwaterach A16 i B18, ale groby indywidualne znajdują się także w innych miejscach na terenie Cmentarza Wojskowego. Po pogrzebie groby odarniowano i ustawiono na nich drewniane krzyże. Na części mogił rodziny ustawiły trwałe pomniki i te groby zachowały się do chwili obecnej (56 grobów). W 1961 r. na mocy arbitralnej decyzji ówczesnych władz wojskowych zarządzających cmentarzem zlikwidowano większość grobów (91 mogił osób wojskowych i 33 mogiły osób cywilnych) ofiar walk z maja 1926 r. Nie wiadomo, co stało się ze szczątkami z likwidowanych grobów. Obecnie indywidualne groby wojskowych, poległych w maju 1926 r. są teoretycznie traktowane jako groby wojenne i są pod ochroną - przynajmniej na Cmentarzu Wojskowym. Jak widać na fotografiach Formozy58 dotyczy to także grobów cywilów. Warto tu przytoczyć dwa dokumenty z 2007 r., znalezione na stronie sejmowej: Interpelacja w sprawie opieki nad grobami poległych w czasie zamachu majowego w 1926 r. (poseł Stanisław Żelichowski, 27.06.2007) http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/75B326A4 Odpowiedź na interpelację w sprawie opieki nad grobami poległych w czasie zamachu majowego w 1926 r. (Podsekretarz stanu Krzysztof Olendzki, 03.08.2007) http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/4667D591 Jak widać sprawę wreszcie załatwiono - przynajmniej częściowo.
  19. Wg. materiałów zamieszczonych w 2018/2019 (str. 16 i 17) przez kol. Formoza58 - por. Bolesław Wielochowski był oficerem 7 pp Legionów. Wygląda na to, że uczestniczył w tym locie jako pasażer. Grób por. Święckiego chyba nie przetrwał II wojny światowej ...
  20. No cóż Formoza58 – znalazłeś dobry przykład jak powstają rodzinne legendy Jakaś ciocia kilkadziesiąt lat temu słyszała, że gdzieś dzwoni, ale nie bardzo wiedziała w jakim kościele „Zginął jako pilot w czasie majowych rozruchów za Piłsudskiego” – Było już po „rozruchach”. Por. pil.-obs. Romuald Leopold ŚWIĘCKI z 1 pułku lotniczego leciał służbowo na Pomorze. Rozbił się koło Włocławka 17.05.1926. Razem z nim zginął por. Bolesław Wielochowski, który prawdopodobnie był oficerem piechoty, bo dwa lata wcześniej był jeszcze w 61 pp (Rocznik Oficerski 1924) „Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari” – wg. niektórych każdy krzyż – odznaczenie wojskowe – to musi być oczywiście Virtuti Militari Na zdjęciu zamieszczonym w „Ku czci poległych lotników” widać wstążkę Krzyża Walecznych. W 1920 Święcki – jeszcze podporucznik – służył w piechocie. W 1924 ukończył Szkołę obserwatorów i strzelców lotniczych. Szkołę pilotów ukończył 31.08.1925.
  21. Dn. 12 maja 1926 cały most Kierbedzia zajęły pododdziały 36 pp Legii Akademickiej, a most Poniatowskiego obsadzili żołnierze 1 pułku szwoleżerów. Naprzeciwko nich zajęły stanowiska oddziały wierne rządowi, do których dołączyła Szkoła Podchorążych Piechoty. Przeszła przez most Poniatowskiego, przepuszczona przez "piłsudczyków". Około godz. 16-tej doszło na tym moście do spotkania Prezydenta Wojciechowskiego z Marszałkiem Piłsudskim, które zakończyło się fiaskiem. Próba sforsowania mostu, podjęta następnie przez Oficerską Szkołę Piechoty została powstrzymana przez szwoleżerów ostrzegawczą serią z cekaemu, wystrzeloną w powietrze … W rejonie mostu Kierbedzia, kpt. Szyc, dowodzący oddziałem asystencyjnym 30 pułku strzelców kaniowskich otrzymał rozkaz zaatakowania wojsk Marszałka Piłsudskiego. Został wzmocniony przez kompanię 30 psk, działon 1 Dywizjonu Artylerii Konnej (por. Szczepan Olchowicz) i dwa samochody pancerne (rtm. Antoni Szymański). Ok. 18.30 ogień otworzyły samochody pancerne i działo. Padli pierwsi zabici i ranni … Żołnierze 36 pp LA odparli atak i przeszli do natarcia. Pogrzeb rotmistrza Szymańskiego odbył się 17 maja 1926 r. na Starych Powązkach. Na tym samym cmentarzu następnego dnia pochowano por. Olchowicza … Jednego z podwładnych rtm. Szymańskiego – wachmistrza Woźniaka – pochowano na Cmentarzu Wojskowym.
  22. Tym razem proszę o pomoc – jak w tytule tego tematu W kwaterze F/G znajduje się grób rodziny Kunickich, na którym umieszczono zapewne najwyższy krzyż ze śmigłem lotniczym na Starych Powązkach. Krzyż ma „na oko” ponad 4 m wysokości. Jest zespawany z rur metalowych i ustawiony w lewym rogu mogiły. Według napisów na tablicach w grobie spoczywa osiem osób. Trzy starsze kobiety na pewno nie były lotnikami. Także mężczyzna zmarły w 1897 r. i kapitan zmarły w 1900 r. Lotnikiem nie był także inż. komunikacji Kazimierz Kunicki (1863-1919). Najokazalsza tablica jest poświęcona profesorowi PW Stanisławowi Kunickiemu (1857-1942). Był specjalistą od budowy mostów i nie miał nic wspólnego z lotnictwem. https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanisław_Kunicki_(profesor) Ostatni z pochowanych, Kazimierz Kunicki, zmarł 5 grudnia 1935 w wieku 34 lat. Sprawdziłem w spisach poległych lotników – w latach 1933-1939 nie zginął żaden lotnik o nazwisku KUNICKI, ale był jeden w okresie 1918-1933. Ppor. pil. Kazimierz KUNICKI z 2 EW poległ 28.06.1920 podczas wykonywania zadania bojowego polegającego na zbombardowaniu mostu na linii kolejowej Miropol-Berdyczów. https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Kunicki Leciał razem pchor. obs. Michałem Bochenkiem. Most został zniszczony ale samolot został trafiony i przymusowo lądował koło torów kolejowych. Lotnicy bronili się do ostatniego naboju. Zostali zarąbani szablami. Pochowano ich w miejscu śmierci. Samolot spadł na terenie zajętym przez wroga, który po zakończeniu wojny znalazł się w ZSRR. Należy przyjąć, że ciał poległych lotników nie udało się odzyskać. Miałem trochę nadzieję, że na Powązkach było symboliczne upamiętnienie. Obejrzałem dokładnie grób i krzyż – nie ma tam żadnych śladów mocowania jakiejkolwiek tablicy lub nawet małej tabliczki. Sprawdziłem nekrologi w „Kurierze Warszawskim” i wreszcie chyba znalazłem To Kazimierz Kunicki zmarły w 1935 był lotnikiem – „Pilot Rezerwy, Członek i Instruktor Aeroklubu Warszawskiego”. To zapewne jemu postawiono krzyż ze śmigłem. Rodzina nie podała stopnia wojskowego, ani informacji, czy brał udział w walkach 1918-1920. Raczej nie zginął w wypadku lotniczym. Co o nim wiadomo ?
  23. Walki na ulicach Warszawy w maju 1926 r. są określane mianem "zamachu majowego", „przewrotu majowego", "wypadków majowych", itd. Nie będę opisywał genezy i dokładnego przebiegu tego smutnego epizodu w naszej historii, ani silił się na jego ocenę. Oceny historyków i polityków są bardzo różne, nawet po tylu latach. Postaram się dorzucić trochę informacji o grobach żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli w walkach i o grobach osób cywilnych, które wówczas zginęły - często od przypadkowych kul. Przez trzy dni - od 12 do 14 maja 1926 r. - trwały w Warszawie zacięte bratobójcze walki pomiędzy wojskami wiernymi rządowi, a oddziałami, które opowiedziały się za marszałkiem J. Piłsudskim. Po obu stronach walczyli także ochotnicy cywilni. Wg. oficjalnego raportu w walkach, w których użyto również artylerii i lotnictwa, straciło życie 379 żołnierzy i cywilów, a 920 zostało rannych. Zginęło 215 żołnierzy WP i 164 cywilów. Prawdopodobnie ofiar było więcej, bo nie wszystkich ujęto w spisach zabitych, a część rannych zmarła w następnych tygodniach. Większość poległych żołnierzy i kilku cywilów zostało pochowanych na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie. Ciał żołnierzy z reguły nie wydawano rodzinom. Wyjątek zrobiono chyba tylko dla żołnierzy pochodzących z Warszawy i okolic. Wiele ofiar cywilnych spoczęło na Cmentarzu Bródnowskim a kilka na Cmentarzu Żydowskim. Pogrzeby kilku oficerów i żołnierzy odbyły się poza Warszawą w następujących miastach i miejscowościach: Lublin, Kraków, Okuniew, Wilno, Rypin i Rawa Ruska. Listy ofiar były publikowane w ówczesnej prasie. Nie były kompletne. Pierwotnie planowano urządzić pogrzeb w stolicy już 15 maja, ale było to niewykonalne. Bardzo dużo zwłok było nierozpoznanych. W chwili przerwania walk w kostnicach warszawskich znajdowały się 302 ciała, w tym aż 97 nierozpoznanych lub co gorsza błędnie rozpoznanych. Często przy ciałach żołnierzy i cywilów nie znajdowano żadnych dokumentów. Zwłoki fotografowano, a nawet ekshumowano w celu identyfikacji w kilka dni po pogrzebie. Wysokie temperatury i szybki rozkład ciał utrudniały identyfikację. Wydaje się, że nowym władzom, tzn. stronie, która zwyciężyła, zależało na szybkim i wspólnym pogrzebie oraz na tym, aby odbył się w Warszawie, gdzie miano kontrolę nad sytuacją. Chodziło o to, żeby uspokoić nastroje, szybko zatuszować sprawę i nie dopuścić do jakiś manifestacji. Dlatego pogrzebów poza Warszawą było bardzo mało. W stolicy zapewniano pogrzeb całkowicie na koszt państwa, co na pewno miało znaczenie dla rodzin szeregowców i większości cywilów. Inaczej było z rodzinami oficerów, które stać było na poniesienie większych kosztów i wsparcie finansowe kolegów pułkowych. Czytając napisy na nagrobkach wojskowych od razu widać, po której ze stron walczyli. Rodziny poległych po stronie rządowej umieszczały napisy: „POLEGŁ WIERNY PRZYSIĘDZE”, „POLEGŁ ŚMIERCIĄ PRAWEGO ŻOŁNIERZA”, „POLEGŁ W OBRONIE KONSTYTUCJI”. Była to pewnego rodzaju manifestacja Na grobach „piłsudczyków” znajdują się napisy: „ZGINĄŁ ŚMIERCIĄ ŻOŁNIERZA” lub „ZGINĄŁ ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ”
  24. АРМІЇ УНР / ПІДЛОЛКОВНИК А.ГРАБЧЕНКО (podpułkownik armii U.R.L.) KAPITAN KONTR. W.P. A.GRABCZENKO
  25. To jest ta sama fotografia, tyle że dużo lepsza jakościowo. Jest umieszczona w broszurce, którą wydał IPN - Wilhelm Wyrwiński „Wilk”, Zygmunt Wiktor Bobrowski „Zdzisław”, Warszawa 2020 https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/seria-bohaterowie-niepodleglej/o-niepodleglosc-i-granice-pols/99792,Wilhelm-Wyrwinski-Wilk-Zygmunt-Wiktor-Bobrowski-Zdzislaw.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie