-
Zawartość
11 174 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
Frazę „ja chyba śnię…” z poważną miną powtarzałem sobie przez pierwsze cztery lata pissowskiego kabaretu smoleńskiego. Ale ponieważ z natury nie jestem ponurakiem to w kolejnych czterech latach już tylko nie opuszcza mnie dobry humor, gdy obserwuję tę umysłową hołotę, ale też bandę oszustów. Zauważ – dzięki zdecydowanej i etycznej postawie większości pracowników prokuratury pissowskiej szumowinie nie udało się zmanipulować sprawy wypadku Szydło. Identycznie będzie z przypadkiem smoleńskim. Sędziowie i prokuratorzy (z wyjątkiem kilku degrengoli związanych z pissem) dobrze wiedzą, że twarz ma się jedną, a literatura prawnicza (i jej „case studies” wraz z nazwiskami) jest pamiętliwa na stulecia.
-
Buahahahahahaha... Specjaliści: András Farkas Gyula Győri István Miklós Sallai No cóż za niepowetowana strata, że zabrakło specjalisty: Viktor Mihály Orbán. Okazuje się proszę Państwa, ze Węgry mają najdoskonalsze lotnictwo komunikacyjne świata. Buahahahahahaha... To teraz coś ode mnie i o wybitnych węgierskich specjalistach lotnictwa komunikacyjnego, którzy nawet własnego tyłka nie potrafią obronić. To rzecz, w jakiej tkwiłem po uszy i rzecz tę obserwowałem. W roku 1993 General Electric bardzo nieładnie zachował się wobec swojego rywala Pratt & Whitney. Poszło o to, że Węgrzy do swoich samolotów komunikacyjnych zamówili silniki P&W odrzucając konkurencyjną ofertę GE. GE rozpętał wtedy piekło. Wytoczył najcięższe i fałszywe oszczerstwa pod adresem zarówno Węgrów, jak i silników P&W oskarżając je o to, że są marne na tle P&W. Awantura trwała prawie rok i przetaczała się przez węgierskie kręgi gospodarcze, polityczne i lotnicze. Te ostatnie kompletnie nie radziły sobie w obronie już nie tylko (bardzo dobrych) silników P&W, ale nawet w obronie własnej argumentacji. W końcu wkurzył się P&W i wynajął austriacką agencję public relations ACES, aby wdrożyła program zarządzania sytuacją kryzysową, bo ludzie węgierskiego lotnictwa zapomnieli języka w gębie i pletli coś trzy po trzy, a GE jeździł po nich jak po łysej kobyle. Ci wszyscy genialni (jak teraz widzimy poprzez PiS) piloci i inżynierowie węgierscy nie potrafili logicznie wytłumaczyć, dlaczego dla węgierskich samolotów wybrano silniki P&W a nie GE. Agencja PR w pięć minut rozpędziła to na cztery wiatry. Ona wszystko wyjaśniła opinii publicznej, a GE wyniósł się z Węgier cicho i jak zbity pies. A teraz ci węgierscy wybitni specjaliści" i mistrzowie argumentacji z ichniego lotnictwa będą Polakom tłumaczyli katastrofę smoleńską. Buahahahahahaha...
-
Cytat: Robert Benzon „Jednym z jego ostatnich ważnych zadań w kraju było prowadzenie postępowania w sprawie dotyczącej wodowania Airbusa A320 USAirways na rzece Hudson”. _____ No to gratulacje dla „sprawy polskiej”. Dla jasności – owo „prowadzenie postępowania” w sprawie wodowania na rzece Hudson polegało na permanentnym podważaniu i/lub nie dawaniu wiary w słowa kpt. Chesleya B. Sullenbergera. Trwało to niemal do ostatnich chwil śledztwa. Aż wreszcie wyłowiono takie elementy silników, które udowodniły, że to kapitan ma rację i że kapitan jako jedyny w śledztwie mówił prawdę i nie zmyślał jakichś teorii. I tacy ludzie, jak m.in. Robert Benzon na wyprzódki i niemal na kolanach przepraszali Sullenbergera za ich stosunek do sprawy tego wypadku.
-
@ Bardzo mi się podoba określenie, że teraz czasem mianują na dyrektorów i menedżerów ludzi którzy mają nawet doświadczenie biznesowe. _____ Sensacja wiekopomna! W królestwie nepotyzmu Pazernej Zmiany pissowska pielęgniarka zasiada przecież we władzach spółki Energa-Operator. I w grubych tysiącach podobnych spraw jest identycznie u Pazernej Zmiany.
-
Lotnicze ciekawostki
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
II wojna, lotniskowiec dla L-Birdów. Szkoda, że od wieków temat lekceważony przez literaturę historyczną. -
Przede wszystkim ci hochsztaplerzy sądu się boją. Żaden sąd nie uzna ich „ekspertyz”, bo to by było jak powołanie ślusarza na eksperta w sprawie sądowej o błąd lekarski. Komu sąd bardziej zaufa – inżynierom lotniczym i pilotom z KBWLLP, czy pajacom od pękających parówek? Równie dobrze „ekspertyzy smoleńskie” może robić Cezary „Trotyl” Gmyz do spółki z Macierewiczem w ich telewizyjnym programie kulinarnym. Ziobro, żeby się z… to nie znajdzie takiego składu orzekającego, który przyjmie jakieś „dowody” od „podkomisji smoleńskiej”. Sędziowie to nie idioci i o swojej przyszłości myślą racjonalnie – vide wydarzenia wokół KRS i tylko 18 reżimowych kolaborantów na 10,5 tys. sędziów w Polsce i to na dodatek kolaborantów wypchniętych do KRS przez Ziobrę. PiS prędzej lub później zostanie spłukany do kanalizacji, gdzie jego miejsce, a w zawodzie prawniczym trzeba pozostać z zachowaną twarzą, bo z czegoś trzeba żyć. A do łopaty sędziowie nie pójdą w imię dobrego samopoczucia jednego pedała i jednego świra, którzy są tylko efemerydami w dziejach Polski.
-
@ Czlowieksniegu 2018-03-10 16:03:49 _____ Poza tym, wiesz, trzeba o takich sprawach rozmawiać publicznie, ponieważ ludzie Pazernej Zmiany cierpią na chroniczny zanik wstydu. Ta pani jest wiecznie nienasycona odszkodowań za swojego męża, choć on niczego dobrego dla Polski nie zrobił, a raczej przeciwnie. Nawet porządnie wysłowić się po polsku nie potrafił i chyba w uznaniu tego postawiono mu ostatnio pomnik - szkaradniejszy nawet niż pierwowzór, choć wydawało się to niemożliwe. I tak samo należy ścigać Macierewicza za wyrzucone w błoto pieniądze na pseudobadania smoleńskie zlecane wszystkim amatorom i hochsztaplerom, tylko nie tym, którzy mają kompetencje i uprawnienia do zajmowania się wypadkowością lotniczą. I za to pacjent kiedyś odpowie, bo drugi raz już nigdy nie powtórzy się sytuacja, że nie uda się postawić Ziobry przed Trybunałem Stanu. Nie powtórzy się, nie po tym, co teraz się dzieje.
-
No cóż... w tym wysoce zasmucającym dla wszystkich Polaków dniu; dniu wielkiego zawodu, że prezes nie doszedł jeszcze po ośmiu latach, choć wszyscy ściskamy za niego kciuki, aby nie pobił rekordu świata w niedochodzeniu, przychodzi tylko stwierdzić, że wracany do źródeł i stale aktualne są listy gończe z roku 2010. Następuje niestety powrót do źródeł inkryminowanej sprawy.
-
Godz. 21.59 Będziemy też niedługo wiedzieli o tym, co udało się ustalić i o tym, czego na razie, przed eksperymentami, które będą przeprowadzane w jednej z uczelni Stanów Zjednoczonych w ciągu najbliższych miesięcy, ustalić się jeszcze nie udało, ale jesteśmy już blisko prawdy" - podkreślił szef PiS. Aaaa, czyli dojść mają szeregowy poseł i amerykańska uczelnia. Nie wiem, co tam sprzedają w USA, ale posłowi polecam Sildenafil - ja biorę i jest (nomen omen) bombowy. Czekamy dalej, dzień się nie kończy.
-
Godz. 21.15 Choć może zmienić się forma miesięczny smoleńskich, to wcale się one nie skończą" - zapowiedział na miesiąc przed ósmą rocznicą katastrofy Jarosław Kaczyński. Jesteśmy już blisko prawdy. Wiemy, że to, co zostało ustalone przez komisję Anodiny i Komisje Millera nie jest prawdą" - stwierdził. A więc jest nadzieja!!! Prezes dochodzi! Następne relacje niebawem.
-
Ale, ale! My tu sobie gadu, gadu, a przecież dziś jest wielki dzień! Istny D-Day! Być może to już dziś?! Wszak dziś miesiączka! Może dziś prezes (Baczność!) dojdzie? Módlcie się Bracia i Siostry, albowiem błogosławieni ci, którzy szli, szli i dojszli. Zobaczymy wieczorem. Do wieczora, Bracia i Siostry.
-
Czlowieksniegu 2018-03-10 16:03:49 _____ Zacny człowieku mroźnego klimatu - nie znacie naszej socjalistycznej ojczyzny. Oczywiście, że będzie można obciążyć Macierewicza kosztami zagrabionymi Rzeczypospolitej przez jego hochsztaplerów od bomb helowych. Są już wypowiedzi polityków i prawników na takie tematy. Piss zbierze plony tego, co teraz zasiał. Że nie można? Będzie można! A choćby w trybie ... ja bez żadnego trybu panie marszałku...". Zauważ - teraz nie ma możliwości prawnych przywrócenia dowództwa sił zbrojnych z czasów PO-PSL. Ale będzie po depisyzacji Polski. Prawnicy już się wypowiedzieli na ten temat. Jest to do zrobienia szybko i skutecznie. Po obaleniu szumowiny pissowskiej wszystko będzie możliwe, a choćby ich metodami. Grupa kolesiów z TK będzie sobie mogła spotykać się przy ciasteczkach, a depisyzacja naszej socjalistycznej ojczyzny będzie szła pełną parą.
-
K3 = KZ; a może KZ = K3; a może na odwrót?; a może nie odwrót?; a może K3 to jednak K3?; albo może KZ to jednak KZ? Kto to wie? Oto poziomy pissu. Smażalnia odgrzewanych kotletów pracuje na całego, aż olej pryska na boki. Dr inż. pil. Maciej Lasek pissowskim tłumokom już w roku 2013 wytłumaczył, że wszystko to samo, co w K3-63 było w całości zapisywane w rejestratorach MSRP i ATM QAR. I że to wszystko jest i że jest do dyspozycji. Ale do pissowskich debili to nie dociera.
-
Super fanty masz kolego. Tylko pozazdrościć.
-
Ruskiego agenta Macierewicza raporta nie budziet i wsio. Nawet do pisowskiej hołoty ta prosta prawda dociera, choć to aż niewyobrażalne, że do tych mętów cokolwiek dociera. Raporty w sprawie Smoleńska są cztery i więcej nie będzie, bo żaden specjalista lotniczy, ani kryminalistyczny nie będzie się kompromitował pobrudzeniem sobie rąk o niekompetentną bandę oszustów, manipulantów, hochsztaplerów, socjotechników i autorytetów lotniczych" w rodzaju architekta i muzykologa, jacy są w podkomisji Macierewicza. Jedyne autorstwo czterech raportów smoleńskich to: - Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego - Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna - Raport WAT - Raport ATM
