-
Zawartość
9 009 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
1. SBS na występach gościnnych za oceanem. W czerwcu 1943 r. trwał obchodzony w różnych miastach Stanów Zjednoczonych United Nations Week. ONZ jeszcze wtedy nie istniała, ale społeczność aliancka już kombinowała nad powołaniem do życia czegoś takiego. Zaczęło się od nieoficjalnych jeszcze prób dogadania się na flagę Narodów Zjednoczonych. Od 13 czerwca 1943 taka nieoficjalna flaga już istniała. I w tym samym czerwcu 1943 r. w amerykańskim United Nations Week udział wzięła delegacja PSZ z reprezentantami różnych rodzajów wojsk, w tym powietrznodesantowych. Na zdjęciu polski spadochroniarz (bezimienny niestety) w Oswego w stanie Nowy Jork podczas czerwcowego United Nations Week w 1943 r. -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
@ 2018-02-15 17:24:51 Amerykański major (lub podpułkownik) razem z SBS-owcami. Masz jakiś opis tego zdjęcia? Wiesz co to za okoliczność i co to za postaci? Znane jest źródło tej fotografii? -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
No i jeszcze Jedburghersi - tam to już w ogóle każdy nosił, co chciał, i na co zamienił się z innym aliantem ;-) :-) -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
A, racja. Świetne zdjęcie. Ciekawe o tyle, że zawsze wszystkim się wydaje, iż obniżona dyscyplina formalna była szczególnie w amerykańskich wojskach airborne. Jak widać nie tylko. -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
@ formoza58 2018-02-16 15:53:37 Tak, również myślę, że to nasze Chłopaki. Właśnie ze względu na sposób noszenia beretów i to Coś". Odnośnie nie kontraktowych rowerów, być może, że zdjęcia pochodzą z europejskiego teatru wojny. _____ Mam to zdjęcie dużo większe, ale mimo wszystko nie umożliwia ono odcyfrowania tablicy tego przybytku, jaki jest w tle. Język tej tablicy powiedziałby wszystko. Dlatego trudno powiedzieć, gdzie to może być. Ale zdjęcie jest bardzo fajne. W publikacjach drukowanych go nie widziałem. W tle stoją jakieś takie trochę rozmemłane łajzy wojskowe. Sądząc po furażerkach są to Amerykanie. Ale to znowu nie ułatwia identyfikacji miejsca. O Amerykanów SBS-owcy ocierali się zarówno w UK, jak i Holandii. Stopień rozmemłania tych postaci w tle mógłby być może sugerować nieco bardziej UK, ale licho wie. Niektóre amerykańskie służby tyłowe' szczególnie kuchenno-zaopatrzeniowe, „nosiły się” tak, że w WP albo i u Brytyjczyków z pierdla by nie wychodziły. Dwa Steny airbornistyczne są na zdjęciu. Ewentualnie na Holandię mógłby wskazywać fakt, że postać airbornisty w tle z lewej strony ma chyba szkopską kaburę. -
Katastrofy i wypadki lotnicze
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na macvsog → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Rosja to nie państwo, lecz stan umysłu: http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/71-osob-zginelo-w-katastrofie-samolotu-przyczyny-katastrofy/c03kbhf -
@ bjar_1 2018-02-16 12:28:41 Właśnie, kiedyś się zastanawiałem dlaczego badań wypadku naszego trupolewa nie robi NTSB _____ A spróbuj wytłumaczyć prymitywom miesiączkowym, że nawet 1 promil inżynierów lotniczych i inżynierów-pilotów nie zajmuje się wypadkowością lotniczą, bo im nie wolno, bo po prostu nie mają do tego uprawnień nie mając do tego stosownej wiedzy i doświadczenia. Te prymitywy myślą, że każdy może zajmować się problematyką wypadkowości lotniczej.
-
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
PS. Tylko rowery na tym zdjęciu nie są rowerami brytyjskich wojsk airborne. Gdzieś je chłopaki podwędziły... -
Przekazanie badań wypadku Tu-154M w Smoleńsku do NTSB albo AAIB to błyskawiczna śmierć publiczna i polityczna Macierewicza i wszystkich jego mętów dojących nasze podatki na hochsztaplerskie „badania”. Dlatego jak ognia unika się przekazania sprawy najbardziej profesjonalnym instytucjom. Przekazuje się tę sprawę wyłącznie amatorom. Oni są dla Macierewicza i jego bandy bezpieczni. Nawet WAT jest dla Macierewicza niebezpieczna. Jej raport powypadkowy jest utajniony przez PiS, a - ku protestom WAT - wybiera się z niego tylko wyrwane z kontekstu zdania. @ Z tych zastanawiań się" wynikło tyle, że poszedłem się napić napoju degeneracyjnego. _____ I bardzo słusznie. Cygarko, miękki fotel, szklaneczka zacnego trunku i kupa olbrzymiego śmiechu to jedyna prawidłowa reakcja na bandę ginekologiczną (miesiączkową).
-
Znamienne jest nie tylko to, co powyżej. Najbardziej znamienne jest to, że trwa ogłupianie (na szczęście tylko 18 proc. sekty), że ktoś na świecie ada" ten wypadek. A przy tym robi się wszystko, aby nie badała tego ani NTSB, ani też AAIB, czyli dwie najbardziej doświadczone światowe agendy w kwestii wypadkowości lotniczej. Agendy niekomercyjne i osoby niekomercyjne, którym nie da się zapłacić za to, co się chce usłyszeć. Macierewicz i jego banda jak ognia unikają NTSB i AAIB. Amerykański NIAR, który dorwał się teraz do macierewiczowych pieniędzy to czysta komercja i na dodatek nie zajmująca się wypadkowością lotniczą, a jedynie niektórymi wybranymi aspektami niszczenia płatowców. NTSB nie zleca NIAR badań powypadkowych. Tylko że takich informacji sekcie miesiączkowej już się nie przekazuje, ale ogłupia się ją hasłami o „międzynarodowych badaniach” wypadku smoleńskiego. A że te „badania” prowadzą osoby fizyczne i podmioty normalnie na co dzień nie pracujące dla organów nadzoru lotniczego i badań powypadkowych, jak NTSB i AAIB to już ciemnogrodowi sekty tego się nie mówi.
-
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Tak się nieraz zastanawiam, czy to nie mogliby być nasi ludzie? To zdjęcie chadza po archiwach, ale nie ma dobrego opisu. Sposób noszenia beretów jest tu całkowicie polski. I to coś" na berecie jest centralnie nad czołem, a nie z boku, jak nosili Brytyjczycy. Ani jeden z tych airbornistów nie ma też brytyjskich szewronów. Komentarze do zdjęcia mile widziane. -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Ringway -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Ringway -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Ringway -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
@ Jedburgh_Ops 2018-01-09 12:44:07 Bo na Ringway to coś mi to nie wygląda. @ formoza58 2018-01-09 14:02:34 Czekam na fotki ;-) @ formoza58 2018-01-11 09:25:56 Chyba się nie doczekam... _____ Doczekałeś się. Ringway, czyli http://en.wikipedia.org/wiki/No._1_Parachute_Training_School_RAF Tak to wyglądało w Ringway. Na niniejszych zdjęciach nie są Polacy, niemniej ich szkolenie wyglądało tak samo. -
@ Czlowieksniegu 2018-02-13 15:50:24 Przecież nawet w tym momencie na E jest -set zdjęć z Tiger'em w roli głównej. _____ Codziennie nie śledzę wszystkich światowych domów aukcyjnych, ale śledzę jeden kilka razy dziennie. Nie ma takiego wyposażenia wojskowego z II wojny (może z wyjątkiem Enigmy), na którego temat nie ma szansy na nowe zdjęcia, tzn. wyciągnięte skądś i dotąd nieznane.
-
Dlatego bronię ojca-założyciela tego wątku.
-
Francja, wiosna 1947 r. Gdybyż ludzie wtedy wiedzieli, że miliony dolarów leżą na polach...
-
A tak jeszcze na marginesie tego wątku. Na sto procent dużo nieznanych zdjęć Tygrysów ma zespół osób współpracujących z wydawnictwem D-Day Publishing. Nie są to wprawdzie zdjęcia Tygrysów w trakcie walki z aliantami i nie są to zdjęcia zbierane dla samych Tygrysów, ale są. Raczej są to zdjęcia Tygrysów już unieruchomionych i są to scenki z żołnierzami alianckimi przy nich, ale zawsze to jakieś zdjęcia Tygrysów. Jeśli ktoś pasjonuje się jakimiś szczegółami kamuflażu, czy też numerami taktycznymi Tygrysów to zawsze coś powinno się znaleźć. Prędzej lub później będzie książka tego wydawnictwa o walkach wokół Bastogne i wtedy coś nowego ze zdjęć Tygrysów może wypłynąć.
-
Leica (трофейная) forever ;-)
-
Ale jaka była dla ruskich dostępność błon fotograficznych? Prawie żadna z wyjątkiem czołówek propagandowych. Bo aparaty to nie wszystko. Przeciętny Iwan mógł sobie nagrabić niemieckich aparatów ile chciał, ale przewoźna kantyna z błonami fotograficznymi za nim nie jeździła.
-
:-) Gdy byłem dużo młodszy i głupszy to też myślałem, że wyszły już na światło dzienne wszystkie" zdjęcia szybowców CG-4A. Po czym stale wychodzą nowe i to dziesiątkami, jeśli nie setkami. A wśród nich istne perły pokazujące różne rzeczy. Na byłych frontach MTO i ETO są pasjonaci, którzy od dekad chodzą dosłownie od domu do domu i pytają, czy nie ma jakichś zdjęć z II wojny? I zawsze są. Tym sposobem w prywatnych kolekcjach są tysiące ciekawych zdjęć i przy okazji różnych publikacji te zdjęcia są ujawniane. Po prostu musimy pamiętać o tym właśnie zjawisku. Nie ma takiego sprzętu wojskowego, jaki ujawniłby się na fotografiach z II wojny już w stu procentach. Z frontu wschodniego wprawdzie nie ma co liczyć na jakieś nadmierne odkrycia (choć nigdy nic nie wiadomo), ale zdjęcia z Zachodu to co innego. Dla człowieka radzieckiego aparat fotograficzny był cywilizacyjnie rzeczą z Księżyca, ale na Zachodzie wojskowe sklepy PX sprzedawały aparaty fotograficzne za grosze, ponieważ towar w tych sklepach był sprzedawany bez marży, gdyż było to dofinansowywane przez państwo. Pięć amerykańskich firm masowo produkowało wtedy aparaty, kosztowały one grosze (mniej niż 0,5 $ w sklepie PX), stąd żołnierze Zachodu dokumentowali swoje frontowe życie w sposób niespotykany wtedy gdzie indziej. Pozdrawiam :-)
-
@ piotrcrass 2018-02-11 11:50:55 Bez sensu ten temat.Zmieści tysiące zdjęć i setki części kontynuacji. A trafić nieznane zdjęcie Tygrysa to rzadkość. _____ Trzeba pamiętać, że ludzie stale coś publikują. A im dalej od wojny tym więcej publikowanych jest zdjęć z zasobów prywatnych, bo autorzy (być może zgodnie z tym, co piszesz) nie chcą już korzystać ze zdjęć wykonywanych przez urzędowych fotografów sił zbrojnych, tylko korzystają z fotografii robionych prywatnie przez żołnierzy. I bardzo dobrze, że autorzy mają teraz takie podejście do sprawy, bo to oznacza rozwój. Żołnierze z tych państw, w których aparat fotograficzny kosztował mniej niż dobrze wydana książka porobili miliony zdjęć na drugowojennych frontach. Dlatego jeszcze przez wiele lat będą wypływały nowe zdjęcia Tygrysów. Czy ktoś wierzy, że np. dr Donald E. Graves opublikował wszystkie zdjęcia Tygrysów, jakie ma od weteranów ETO, z którymi przez wiele lat współpracował? To tylko jeden z przykładów.
-
Albo to. Znane? Oklepane? Zdjęcie nie z żadnego archiwum jakichkolwiek i czyichkolwiek wojsk lądowych. Ani też nie zrobione przez fotoreporterów wojennych.
-
A to znane, czy nie? Pytam tylko z ciekawości. Zdjęcie z frontu włoskiego cyknięte z L-birda sprawdzającego wyniki działań swoich bardziej bojowych kumpli.