Skocz do zawartości

toyotomi

Użytkownik forum
  • Zawartość

    709
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Zawartość dodana przez toyotomi

  1. Czołem. Krag-Jørgensen M 1916, miał dłuższą głownię z innym profilem konstrukcyjny, To będzie - Krag-Jørgensen M 1894. pzdr. stani
  2. Czołem Waszej Mości. Tak dla zgodności z faktami - Nie było tak oznaczanej broni, jak - IOD a/A M 1810 - co najwyżej, któryś z IOD a/A, mógł być wyklepany w 1810-tym. A to nie czyni z niego - rocznika modelowego dla tej konstrukcji szpady i literka "M" - nie może tutaj występować. (a/A - alter/Art. = stary model, dla którego niema daty określonej rokiem wprowadzenia na uzbrojenie armii) ( M = Model = rok - wprowadzenia regulaminowego KM [Kriegsministerium] danej konstrukcji na uzbrojenie armii) A konstrukcja tej szpady pochodzi z połowy XVIII w. Jedyne co zmieniono w tej konstrukcji, (wzorem francuskich szpad) - to w 1881-szym dodano zawias do wewnętrznej tarczki jelca. (rozporządzeniem AKO [Allerhöchste Kabinettsorder] z dnia 14 listop. 1881 r.) Co było wygodne przy troczeniu szpady do pasa, ale nie zmieniało modelu - dalej była to szpada określana jako - a/A. To kompletnie niema znaczenia - WDA sprzedaje to co chce opchnąć, niekoniecznie zgodne z rzeczywistością. (a to nie stanowi miarodajnego wskaźnika oryginalności) Przykład ze strony WDA - zastanawiający - jak można wystawić taką ohydę na ludzki wzrok, to powinno być karalne. (jakiś paragraf na obrazę uczuć - obojętnie jakich, albo utratę zdrowia psychicznego) ................................................................................................................................................................................................................... Infanterie-Offizier-Degen IOD a/A - zawsze - miał owinięty trzon rękojeści filigranem. Nawet, gdy obecnie kupujemy replikę (produkcja WKC, koszt ok 200 €) - to mamy wykonaną zgodnie z faktami. pzdr. stani.
  3. Czołem. Niemożliwe - Hiszpania nie posiadała szabel (pałaszy) z takim rocznikiem modelowym. Konstrukcja rękojeści z okładzinami trzonu przykręcanymi do trzpienia głowni. To hiszpański "wynalazek" w latach 60-tych XIX wieku. Od tego czasy zaczął funkcjonować w oprawach broni. A - konkretny - model oprawy = rodzaj trzonu i stylistyka mosiądzów oprawy. To dal tego pałasza - konstrukcja z 1934-go roku. Pierwszy model dekoru, ażurowej tarczki jelca, przy wprowadzeniu modelu - Drugi model dekoru - wprowadzony za Juan'a Carlosa I - w 1979-tym roku. Co odpowiada prezentowanemu pałaszowi. Od 1860-go do 1934-go, było kila podobnych opraw (różnych formacji), ale...tylko - podobnych. pzdr. stani
  4. Czołem. Na pewno - Prusy - Infanterie-Offizier-Degen IOD a/A Trzon rękojeści dorabiany, jak i głownia niekompletna / złamana i zaostrzona. Jak najbardziej - Sable español modelo 1943/79 para oficial del Ejército de Tierra - formacji lądowych. Pierwowzór z 1943-go roku (epoka Franco) - "odnowiony" w 1979-tym, funkcjonuje do dziś. (po Hiszpańsku to - szabla, a w nomenklaturze polskiej, konstrukcyjnie - pałasz) pzdr. stani
  5. Czołem. Jeżeli w środku puste, to jest koluszko karnisza, do zasłon / firan. pzdr. stani
  6. Czołem. Nie mam pojęcia. pzdr. stani
  7. Czołem. To może - niech więcej nie wyskakuje - litości co za badziew. pzdr. stani
  8. Czołem. Turystyczna pamiątka z - Czung kuo. Trochę udaje konstrukcję, pomiędzy - Liǔyèdāo, a - Niúwěidāo. Z prostym trzonem rękojeści - to jeszcze sprzed dynastii - Qihg. pzdr. stani
  9. czołem Waszmościom. Jest jedno ale...połączenie głowni mieczowej (rzymskiego rodu) rozszerzającej się przy sztychu, z tępym rikasso formowanej nasady (w typie kordzika) - w naturze nie występuje. Nie wspominając o "skrzydełkowych" jelcach - nie dojdziemy, co twórca miał na myśli. Każdy - sztylet / kordzik (nie tylko górniczy) - posiada głownię zwężającą się ku sztychowi. To stanowi o głowni typu sztyletowego - przyjętej dla paradnych kordzików. Przekrój soczewkowy z formowaną nasadą - to wskazuje na fragment (41 cm) głowni szpady górniczej. Nabicia - dosyć prymitywne - (jak i konstrukcja) nie przystają do produkcji zbrojeniowej (żadnej armii) pzdr. stani
  10. Czołem. Cepelia to nie - tam nie sprzedawali takich niebezpiecznych narzędzi. Jak nic - samoróbka garażowa. pzdr. stani
  11. Czołem. W obecnych czasach broń - taka jaką jest szabla - stanowi jedynie kontekst historyczny. (oczywiście pomijam tutaj - broń formacji reprezentacyjnej wojska) Nawet - grupy rekonstrukcyjne, starają się o możliwe zbliżenie swoich replik - jak najwierniej - do okresu który rekonstruują. (w innym przypadku "rekonstrukcja historyczna" nie miała by sensu) A do czego chcesz tej szabli używać...? No i bardzo dobrze - znaczy - wytwórca się postarał i wyklepał głownię ze stali, a nie z żelaza. A to - już - niezbyt dobrze. Szabla w typie karabeli (a takie coś prezentujesz) - powinna być relatywnie lekka i śmigać jak smyczek. Cały fotomontaż z replikami - wszelakiej proweniencji - polega na tym, że są cięższe od oryginałów (można by to przyjąć za regułę) I to jest minusem tej repliki. Głownie karabel nie miały - aż takiego - stożka dystalnego, były bardziej "proste" Taka "zbieżność" - charakterystyczna jest dla głowni szablowych, od drugiej połowy XIX wieku. (kiedy to - karabele - grzały już, wieszaki w muzeach) Wybacz - ale ja cały czas o kontekście historycznym, bo innego nijak nie umiem zobaczyć (jak to przy szablach bywa) A to co prezentujesz, to wyrób "szablo-podobny". Rzecz jasna - można to nad kominkiem, albo na kurdybanie powiesić. Ale czy będzie stanowiła ozdobę...? - może dla kogoś - tak, ale dla mnie, to problematyczne. A innego użycia tej broni, trudno się doszukać. Dzisiaj, w użytku to - FGM-148 Javelin, albo jakaś inna M 777. pzdr. stani
  12. Czołem Waszmościom. Wszystko się zgadza. Ale klientela cepelii również "ewoluowała" i nie miała ochoty zwykłych "blaszek" kupować. To i wytwórcy (rzemiosła) musieli podnieść jakość swych wyrobów. Jeszcze parę lat temu, można było w cepelii kupić - nie najgorszą - replikę (nie wiem jak teraz) A co do samej "szabli" - Stylistycznie w tej sztuce - wszystko leży i nawet repliką nie można tego nazwać (wykonawca - raczej - nie widział oryginału) Począwszy od konstrukcji głowni, a skończywszy na oprawie. Tak jak pisałem - współczesne dywagacje bronio-wytwórcze. W jakim sensie - prawidłowo...? - bo jeżeli to ma być sens historyczny - to to niema racji bytu. Rzecz jasna - jak wziąć w garść i rozhuśtać, to niema że boli, głowa spadnie. W czasach, gdy do cepelii trafiały - repliki funkcjonalne - (końcówka XX-go, początki XXI-go wieku), wszystkie miały oznaczenia producentów To była - przecież - reklama i rzemieślnika, i warsztatu. Mój znajomy prowadził taki sklep i byłem częstym gościem - oglądającym co sprowadził, a i nie raz, zasięgał mojej opinii, czy wyrób może "robić" za replikę konkretnej broni historycznej. Idę o zakład, że kupiłeś tę szablę bez pochwy. Takimi "gołymi" szablami handlowała cepelia Kompletne z pochwami trafiały się bardzo rzadko. (był to - najczęściej - import zza miedzy) Majstry klepiące takie sztuki, nie zajmowali się pochwami - brak umiejętności, albo czasu. (no i cena za taką "kompletną" sztukę - rzecz jasna - zwyżkowała, co w tym handlu było podstawą) pzdr. stani
  13. Czołem. To - raczej - współczesne dywagacje na temat karabeli. A poza zbliżonym wyglądem, z szablą, niema nic wiele wspólnego. Rzemieślnika, który wykonał tę sztukę - nie da rady nazwać płatnerzem Jeżeli ten rzemieślnik, nie prowadzi strony internetowej swojego warsztatu - to nie znajdziesz w sieci nic. Co najwyżej, to można go szukać po adresie w Bytomiu. pzdr. stani
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie