Skocz do zawartości

toyotomi

Użytkownik forum
  • Zawartość

    696
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Zawartość dodana przez toyotomi

  1. Czołem. Wybacz, ale nie mam zielonego pojęcia. A co do - uczciwego odkupienia, to takiego czegoś niema i nie działa. Towar jak każdy inny, sprzedający chce drożej sprzedać, kupujący taniej kupić. Szpada - co prawda - specyficzny rodzaj broni, niezbyt cieszący się popytem. Jak dla kolekcjonera specjalizującego się w "szpadach" - fajna gratka, mająca w sobie to "coś". Dla innych "biało-brońców" - praktycznie bez znaczenia. Wszystko zależy jakie masz parcie na tę szpadę (no i - rzecz jasna - sakiewkę) Jak chcesz kupić, zacznij od najniższej ceny - powiedzmy tysiąc. Następny - to krok sprzedającego....no i licytacja - Ty w dół, sprzedający w górę. Gdzieś się zatrzymacie. pzdr. stani
  2. Czołem. Nazwać "rożnem" tak znamienitą broń, może - tylko - (wybacz) dyletant. A to, we własnej postaci - szpada dworska, saksońskiego domu panującego. Okres - Friedricha Augusta I "Sprawiedliwego" - lata 1806-1827. Jak zapewne się orientujesz Friedrich August I, był prawnukiem - Augusta II "Mocnego" - króla Polski (1697-1706 i 1709-1733 oraz wnukiem Augusta III - również króla Polski (1733-1763) Sam wybrany na polski tron w 1791-szym, nie objął panowania. Za to, w latach 1807-1815 - Książe Księstwa warszawskiego. Być może, szpada ta, oglądała polski dwór - księcia Friedricha Augusta I. pzdr. stani
  3. Czołem. Niekoniecznie powojenna. Rower ten mógł być wyprodukowany przed II-gą wojną. Mając plakietkę "MIFA" - Mitteldeutsche Fahrradwerke - tak jak zakład nazywał się do 1945-go roku. pzdr. stani
  4. Czołem. Zweirad Union e-Mobility GmbH - (znana jako - MIFA Mitteldeutsche Fahrradwerke) Założona w 1907-mym roku, podczas obu wojen, nie produkowała rowerów. Wznowiła produkcję w 1949-tym, jako radziecka spółka - Mifa „Awtowelo” (jak to w byłej NRD funkcjonowało). pzdr. stani
  5. Czołem. A wyglądał tak - Hirschfänger - "broń boczna" leśników i myśliwych, okresu III Rzeszy. To jest muszla św. Jakuba. pzdr. stani.
  6. Czołem. Wygląda na to, że - Gerber. Konstrukcja powojenna - mniemam że lata 70-80. pzdr. stani
  7. Czołem. Emblemat w formie "gorejącego granatu". Formą odpowiada emblematowi z rosyjskiego czako. Ale...na czako, emblematy były mosiężne - a ten - z tego co można rozeznać, żelazny. (co do dodatków mundurowych, nie za bardzo przystaje) Być może, emblemat z jakiegoś rosyjskiego oporządzenia / osprzętu Ponieważ formą odpowiada rosyjskim wzorom. pzdr. stani
  8. Czołem Waszmościom. Zwróćcie uwagę, z jakiego materiału wykonany jest prezentowany emblemat. pzdr. stani
  9. Czołem. W obecnych czasach broń - taka jaką jest szabla - stanowi jedynie kontekst historyczny. (oczywiście pomijam tutaj - broń formacji reprezentacyjnej wojska) Nawet - grupy rekonstrukcyjne, starają się o możliwe zbliżenie swoich replik - jak najwierniej - do okresu który rekonstruują. (w innym przypadku "rekonstrukcja historyczna" nie miała by sensu) A do czego chcesz tej szabli używać...? No i bardzo dobrze - znaczy - wytwórca się postarał i wyklepał głownię ze stali, a nie z żelaza. A to - już - niezbyt dobrze. Szabla w typie karabeli (a takie coś prezentujesz) - powinna być relatywnie lekka i śmigać jak smyczek. Cały fotomontaż z replikami - wszelakiej proweniencji - polega na tym, że są cięższe od oryginałów (można by to przyjąć za regułę) I to jest minusem tej repliki. Głownie karabel nie miały - aż takiego - stożka dystalnego, były bardziej "proste" Taka "zbieżność" - charakterystyczna jest dla głowni szablowych, od drugiej połowy XIX wieku. (kiedy to - karabele - grzały już, wieszaki w muzeach) Wybacz - ale ja cały czas o kontekście historycznym, bo innego nijak nie umiem zobaczyć (jak to przy szablach bywa) A to co prezentujesz, to wyrób "szablo-podobny". Rzecz jasna - można to nad kominkiem, albo na kurdybanie powiesić. Ale czy będzie stanowiła ozdobę...? - może dla kogoś - tak, ale dla mnie, to problematyczne. A innego użycia tej broni, trudno się doszukać. Dzisiaj, w użytku to - FGM-148 Javelin, albo jakaś inna M 777. pzdr. stani
  10. Czołem Waszmościom. Wszystko się zgadza. Ale klientela cepelii również "ewoluowała" i nie miała ochoty zwykłych "blaszek" kupować. To i wytwórcy (rzemiosła) musieli podnieść jakość swych wyrobów. Jeszcze parę lat temu, można było w cepelii kupić - nie najgorszą - replikę (nie wiem jak teraz) A co do samej "szabli" - Stylistycznie w tej sztuce - wszystko leży i nawet repliką nie można tego nazwać (wykonawca - raczej - nie widział oryginału) Począwszy od konstrukcji głowni, a skończywszy na oprawie. Tak jak pisałem - współczesne dywagacje bronio-wytwórcze. W jakim sensie - prawidłowo...? - bo jeżeli to ma być sens historyczny - to to niema racji bytu. Rzecz jasna - jak wziąć w garść i rozhuśtać, to niema że boli, głowa spadnie. W czasach, gdy do cepelii trafiały - repliki funkcjonalne - (końcówka XX-go, początki XXI-go wieku), wszystkie miały oznaczenia producentów To była - przecież - reklama i rzemieślnika, i warsztatu. Mój znajomy prowadził taki sklep i byłem częstym gościem - oglądającym co sprowadził, a i nie raz, zasięgał mojej opinii, czy wyrób może "robić" za replikę konkretnej broni historycznej. Idę o zakład, że kupiłeś tę szablę bez pochwy. Takimi "gołymi" szablami handlowała cepelia Kompletne z pochwami trafiały się bardzo rzadko. (był to - najczęściej - import zza miedzy) Majstry klepiące takie sztuki, nie zajmowali się pochwami - brak umiejętności, albo czasu. (no i cena za taką "kompletną" sztukę - rzecz jasna - zwyżkowała, co w tym handlu było podstawą) pzdr. stani
  11. Czołem. To - raczej - współczesne dywagacje na temat karabeli. A poza zbliżonym wyglądem, z szablą, niema nic wiele wspólnego. Rzemieślnika, który wykonał tę sztukę - nie da rady nazwać płatnerzem Jeżeli ten rzemieślnik, nie prowadzi strony internetowej swojego warsztatu - to nie znajdziesz w sieci nic. Co najwyżej, to można go szukać po adresie w Bytomiu. pzdr. stani
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie