z 12 na 13 XII 1981 stałem w kolejce do stacji benzynowej na Lotniczej.Siedzieliśmy w Nysie.Podłączyliśmy się pod podświetlany znak drogowy i mieliśmy światło żarówki 100W a ciepło zapewniał elektryczny grzejnik(spirale nawinięte na dwa szamotowe wałki).Ktoś z samochodu osobowego po północy przyszedł i powiedział że dziwnie mu radio zamilkło ale my dalej spokojnie graliśmy w karty.Przed 7 rano przyjechał brat i powiedział że Jaruzelski w TV stan ogłosił.Gdy tankowałem pod dystrybutorem od Leśnicy w kierunku centrum jechała kolumna czołgów.Po zatankowaniu z bratem pojechaliśmy na Mazowiecką.Budynek był otwarty pomieszczenia splądrowane.Z jednego z pokojów pozbieraliśmy NRD-owską elektryczną maszynę do pisania.W domu ją poskładałem i nawet dało się na niej pisać.Leży do dzisiaj gdzieś w lamusie.Jak odkopię to foty dodam.
Muszą być.Od Sokołowic do Antonina samochody stoją na skraju lasu.Kierowcy i pasażerowie grzybów szukają w lesie,Także miejscowi przy drodze oferują to co zebrali.
Metodą chromatograficzną materiały wybuchowe można odkryć na ciele czy ubraniu gościa który był na strzelnicy gdzie strzelano z broni palnej,spacerowicza który przeszedł miejsce zasadzenia myśliwych na polowaniu a nawet na ustach i rękach dziecka które zjadło kanapkę z dobrze zapeklowana wędliną.
Nawet gdyby obaj bracia Wright zginęli podczas prób swoich maszyn sprawa by zainteresowała co najwyżej lokalną gazetę i temat by się zakończył po jednej wzmiance, a USA by nie podskakiwał do południowego sąsiada bo meksykańscy wieśniacy źle zgrabili siano z łąki.