Skocz do zawartości

magius28

Użytkownik forum
  • Zawartość

    705
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez magius28

  1. Dokładnie to samo co Elwro spotkało Unitrę i przecież o tym napisałem. Napisałem też, że było od jasnej i trochę przekrętów i przewałów przy okazji tej wariackiej prywatyzacji. Nie zgadzam się jedynie z Twoim twierdzeniem, że absolutnie wszystko co się działo było z góry ukartowanym "zamachem na polską gospodarkę" (o ile w schyłkowym okresie PRL-u można jeszcze o jakiejś gospodarce mówić). Podam Ci jeszcze jeden przykład. Nie wszystkie PGR-y przynosiły straty. Było również kilka gospodarstw dobrze i mądrze zarządzanych, które całkiem nieźle sobie radziły i przynosiły zyski. W jednym z takich (pod Wrocławiem) w 90 roku załoga ogłosiła strajk i zażądała podwyżek płac pod groźbą wywiezienia dyrektora na taczkach. Na nic było tłumaczenie ludziom, że podniesienie pensji w tej chwili wrzuci gospodarstwo w "strefę popiwkową" co z kolei doprowadzi do bankructwa. Mają być podwyżki i już. Dyrektor (moim zdaniem okazał się trochę za słaby) uległ ostatecznie żądaniom pracowników, co doprowadziło, zgodnie z jego oceną sytuacji, do bankructwa. Do kogo pracownicy mieli pretensje po upadku gospodarstwa?? Do siebie, do przedstawicieli związków, którzy całą zadymę wywołali?? Nie, do dnia dzisiejszego według publicznej opinii to dyrektor jest winny, że gospodarstwo upadło, bo: "mógł przecież nie dać podwyżek".
  2. 6 lat rządów "dobrej zmiany" raportu "Największej Komisji" jak nie było tak nie ma, wraku jak nie było tak nie ma, ale cóż za to są igrzyska dla troglodytów.
  3. Balans wybacz, ale jesteś cholernie mocno zafiksowany na spiskowe teorie dziejów w zakresie przemian gospodarczych po 89 r. Oczywiście, że miało wtedy miejsce wiele nieprawidłowości i przewałów, lecz mimo wszystko do upadku zdecydowanej większości zakładów pracy w latach 89-95 (oprócz czynników stricte ekonomicznych) ogromną cegłę dołożyli sami pracownicy tychże zakładów. Jak? Bardzo prosto, prawo zezwalało załogom na przejęcie zakładów pracy poprzez powołanie spółdzielni pracowniczej. Problem w tym, że zdecydowanej większości przypadków, w momencie gdy taka spółdzielnia już powstała, zajmowała się w pierwszej kolejności podniesieniem wynagrodzeń i innych świadczeń, w d... mając (delikatnie powiedziawszy) rentowność i przyszłość zakładu. Owszem, ogłupiały naród dał się w wielu momentach wpuścić w maliny (żeby wspomnieć tylko przypadek Unitry), ale w wielu innych (porcelana Książ np.) sam z własnej głupoty doprowadził do upadku zakładu. Problem ten zresztą nie dotyczył wyłącznie robotników i zakładów produkcyjnych. Na przykład to sam zespół redakcyjny Słowa Polskiego (a więc ludzie po studiach i niby inteligentni) doprowadził do upadku gazety lokalnej, która jeszcze w 93 roku przegrywała pod względem nakładu i sprzedaży tylko z dziennikami ogólnopolskimi.
  4. Nie ryzykuj, Jarek podpadł kobitom i zobacz co się wyprawia, chcesz mieć to samo w domu ? A tak poważnie marzenie piękne i oby się udało
  5. Im dłużej się temu cyrkowi zwanemu potocznie Wojskiem Polskim przyglądam, a zwłaszcza decyzjom jakie w tej materii zapadają, tym bardziej jestem przekonany, że gdzieś po MONie od lat krąży ściśle tajna i absolutnie priorytetowa instrukcja działania. Instrukcja bardzo prosta, bo złożona z dwóch zdań. Zdań będących cytatem z dość znanej postaci filmowej. Instrukcja zaś brzmi: "Róbmy coś! Róbmy, zanim do nas dotrze, że to bez sensu!" Ps. Patrząc na całokształt "polityki obronnej" w latach 1990-2020, to właściwie należałoby się zastanowić, czy to w/w instrukcja jest cytatem, czy też ktoś ją bezczelnie podpieprzył i w filmie wykorzystał.
  6. Pisowsko-klerykalny beton traktuje wszystko co "media" Rydzyka podają, jako prawdę objawioną.
  7. Ja tam ekspertem nie jestem, nie znam się na tym, więc nie będę jednoznacznie oceniał, czy lepszy byłby Caracal czy Black Hawk. Mnie interesuje jedynie to, że o ile w przypadku Caracali było przynajmniej z grubsza wiadomo co kupujemy i za ile, o tyle w przypadku Black Hawk'ów nie wiemy praktycznie nic, a i cena wcale nie jest jakaś okazyjna, o czym już w kwietniu 2019 r. pisała Polityka. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1791170,1,pis-kpil-z-ceny-caracali-kupil-smiglowce-duzo-drozej.read
  8. Yeti to Yeti, a sasquatch to sasquatch. Yeti, że istnieje, to się już przekonałem, choć to hektolitry kawy i piwa temu było, a i kontakt raczej przelotny, więc sklerozę krajanowi wybaczam ?
  9. Ja spotkałem gościa, który mówił że w Tatrach widział Sasquatcha. Więc one też istnieją ?
  10. Jak się mają problemy z silnikami Caracali do całej gamy problemów (choć niektórzy już mówią nawet o wadach projektowych) F-35, które nasza światła władza zadeklarowała kupić, bez żadnego offsetu i dostępu do technologii??
  11. Oj Yeti, taki duży a nie wie?? Przecież to oczywista oczywistość. - Wszyscy, którzy głoszą zamach mówią prawdę, zaś wszyscy, którzy zamach negują kłamią. Toż to tak jak w starym kabarecie: ... - A kto niby jest normalny? - To proste, wszyscy, którzy twierdzą to co my, są normalni, a ci, którzy twierdzą inaczej są nienormalni. - A to dziwne, jeszcze niedawno normą był ogół, a nie margines.
  12. Nie prawo żydowskie, tylko religia zabrania otwierania grobów. A tam gdzie zaczyna się wiara kończy się rozum, co niestety również na polskim podwórku coraz częściej widać. Dla ortodoksyjnych Żydów jakiekolwiek grzebanie w ziemi, w której mogą znajdować się szczątki ich pobratymców było, jest i zawsze będzie zbrodnią religijną. Ten typ tak ma i tyle.
  13. Chyba jednak żyjesz w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. W bardzo wielu z tych "celowo" likwidowanych zakładów pracy powodem upadku była głupota i chciwość pracowników, a nie żadne wrogie działanie.
  14. A ja wciąż od wszystkich wychwalających pod niebiosa PRL nie mogę się doczekać odpowiedzi na jedno proste pytanie. Skoro było tak wspaniale to po jasną cholerę ludzie co i rusz wychodzili na ulice?? Żeby przypomnieć tylko te największe protesty - 1956, 1968, 1970/1971, 1976, 1980/81.
  15. Sorki, że wracam do zdjątek zamierzchłych, ale truć to się chyba koledzy nie zamierzają jednak. Nie do końca wiem co jest na zdjęciach @dago2 bo z tej perspektywy trudno orzec, choć co nieco przypomina faktycznie kozią brodę (czyli szmaciaka gałęzistego a według nowej nomenklatury siedzunia sosnowego) - zdjęcie 1. Oprócz siedzunia sosnowego mamy jeszcze w naszym kraju siedzunia dębowego - zdjęcie 2. Oba to pyszne grzyby jadalne, choć zagrożone wyginięciem (do 2014 roku podlegały ścisłej ochronie). Natomiast grzybek, którego zdjęcie wkleił kol. @szutnik wygląda na młody okaz koralówki strojnej lub też świecznika rozgałęzionego, a to już grzybki niejadalne, (no chyba, że ktoś ma silne zatwardzenie, to koralówki może spróbować).
  16. Yeti patrząc przez pryzmat naszego wrocławskiego podwórka, ja tam już wolę, żeby sobie jakąś uliczkę na peryferiach nazwali przeklętą niż wywalanie kolejnej dużej bańki na kolejny pomnik w mieście, w którym średnio co 3 dni tramwaje wypadają z szyn.
  17. Grzybów a grzybów i grzybami pogania. Sobota, 28.09. (Zmyślona Ligocka koło Kobylej Góry) i wtorek 01.10 (Bierzów, też koło Kobylej). Podgrzybków nie liczę (ale się skrzyneczkę nazbierało), kilkanaście prawdziwków, i rydze ?
  18. Ej, no ładnie tak pornografię rozpowszechniać?? ?
  19. Skoro Polska ma być dla Polaków, to Księży trzeba na księżyc wysłać, od razu nam koszty spadną a i ludzie będą zmuszeni choć trochę samodzielnie zacząć myśleć. Co do Wrocławia zaś, to @bjar_1 może dla Ciebie to śmieszne, dla mnie to przerażające, tym bardziej, że nawet zapluwający się o tolerancji i przeciwdziałaniu tego typu zjawiskom Sutryk z Ciążyńskim, nic nie robią, a wylęgarnia oszołomstwa we Wrocku - grupa kibolska Śląska Wrocław ma się świetnie i jeszcze może liczyć na cyt. "życzliwe spojrzenie władz miasta".
  20. Dalej żyj w XX wieku, powodzenia.
  21. Ta, a Putin jest skończonym debilem i dlatego od lat pakuje miliony dolarów w w działalność potocznie określaną mianem "cyberprzestępczości", a służby rosyjskie nie miały absolutnie żadnego wpływu na wyniki ostatnich wyborów prezydenckich w USA. Wytłumacz mi co Ci po najdroższym i nawet najlepszym sprzęcie, skoro kontrolę nad jego funkcjonowaniem będzie miał Wielki Wuj, to po pierwsze. Po drugie, możemy sobie kupić nawet 1000 F-35 i nawet 100 000 abramsów (czy tam innych leopardów) co z tego, skoro przy dzisiejszej technologii wystarczy kilku sprawnych hakerów i w ciągu, góra, kilku godzin można dowolnie zakłócić lub wręcz totalnie zniszczyć cały system dowodzenia i koordynacji.
  22. Cała ta dyskusja tak naprawdę jest cokolwiek pozbawiona sensu. Kłócimy się czy takie lub inne latadło jest w stanie podnieść bezpieczeństwo Rzeplitej w przypadku konfliktu, tyle że myślimy wciąż kategoriami z połowy XX w. Tymczasem, zdaniem niektórych uważnych obserwatorów rzeczywistości (choć dla większości to tylko jacyś nawiedzeni futuryści) światu nie tyle zagraża III WŚ, co III WŚ już od jakiegoś czasu trwa. Tyle, że nie jest prowadzona przy użyciu czołgów, samolotów i karabinów, lecz toczy się po cichu w cyberprzestrzeni oraz na froncie ekonomiczno-gospodarczym. Co jeszcze gorsze, tzw. cywilizacja zachodnia, zbiera w tej wojnie straszliwe baty.
  23. Dokładnie, F-16 Block 70/72 to z jednej strony najnowocześniejsze rozwiązania (identyczne jak w F-35) z zakresu elektroniki i prowadzenia walki, z drugiej sprawdzona i pewna konstrukcja. Ponadto, w polskich warunkach, zastosowanie technologii stealth w F-35 nie ma najmniejszego znaczenia. W naszych warunkach bowiem (co podkreśla część wojskowych) aby lotnictwo mogło zrealizować 100% powierzonych mu zadań, samoloty będą część wyposażenia i uzbrojenia przenosić w zasobnikach zewnętrznych. W takich warunkach "niewykrywalność" bierze urlop na żądanie. W imię absurdalnej megalomanii i przerostu ambicji nad inteligencją pana ministra, MON pcha się w inwestycję, której zasadność jest taka sama, jak pomysł wyposażenia naszej Marynarki Wojennej w lotniskowiec operujący na Bałtyku.
  24. Powtórzę to co napisałem powyżej. Ludność Wołynia miała pełne prawo czuć się porzucona przez AK, jednakże pan Zychowicz, od początku do końca swoich wywodów tkwi w fundamentalnym błędzie - oceny decyzji dowództwa AK z perspektywy tego co wiemy dzisiaj (z resztą ten błąd jest, zwłaszcza w ostatnich latach, niezwykle wręcz częsty wśród ludzi zajmujących się historią Polski).
  25. Raczej się ich określa TOTALNĄ nie TOTALITARNĄ (choć ani na jeden, ani na drugi przydomek nie zasługują). A kompleksy to mają takie, że ho...ho...ho.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie